Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
spoko loko  nic się nie stało 
|
| Cz lis 17, 2011 22:03 |
|
|
|
 |
|
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Szukałem w necie cytatów na traktowanie seksu oralnego jako uprzedmiatawiania, o czym pisała autorka wątku. I znalazłem coś takiego na http://mateusz.pl/pow/pow991206.htm : Cytuj: Kiedy zatem można cieszyć się pożyciem małżeńskim, zachowując pewność, iż zbliżenia są moralnie dobre i jako uczynki miłości prowadzą do Boga? Przede wszystkim, gdy postępowanie małżonków nie poniża drugiej osoby poprzez traktowanie jej przedmiotowo, kiedy obdarowujemy miłością — motywem zbliżenia nie może być jedynie zaspokojenie własnego pożądania. A także kiedy nie zaprzeczamy naszym postępowaniem jedności małżeństwa i jego rodzicielstwu. W Piśmie Św. odnajdziemy również odpowiedź na postawione w liście pytanie: Jaki jest pogląd Kościoła na seks oralny? Taki sposób zbliżenia zaprzecza obydwu znaczeniom aktu małżeńskiego — małżonkowie nie przeżywają takiego aktu wspólnie, zamykają się na dar życia. Akt ten nie będzie pełny, bowiem nie jest zgodny z naturą — powinien kończyć się złożeniem nasienia w pochwie kobiety. W Księdze Rodzaju umieszczony jest opis złego postępowania Onana. Nie chcąc dopuścić do poczęcia dziecka unikał zapłodnienia podczas każdego zbliżenia (zob. Rdz 38, 9-10). Mowa o stosunku przerywanym. Nagana takiego postępowania dotyczy wszelkiego niezgodnego z naturą współżycia.
Dla mnie jest to górnolotny bełkot. "Małżonkowie nie przeżywają takiego aktu wspólnie" - bzdura. Chociaż strona aktywna przy fellatio/cunnilingusie nie jest może bezpośrednio stymulowana, to nadal może odczuwać satysfakcję, choćby z faktu sprawiania przyjemności małżonkowi. No i jest jeszcze 69. "zamykają się na dar życia" - ta, za to skrupulatne wyliczanie fazy bezpłodnej to wspaniałe otwieranie się na dar życia. "nie jest zgodny z naturą - powinien kończyć się złożeniem nasienia w pochwie kobiety" - od kiedy nasze czyny by być moralne muszą być zgodne z naturą? "opis złego postępowania Onana" - brawo, 90% Starego Testamentu mamy traktować metaforycznie, a akurat tę historyjkę - wprost, bez żadnej interpretacji?
|
| Cz lis 17, 2011 22:14 |
|
 |
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Historyjka o Onanie dotyczyła prawa lewiratu, którego Onan nie chciał wypełnić. Jeśli autor powyższego tekstu o tym nie wie, to szkoda czasu, aby w ogóle dalej czytać. To taka "teologia ludowa".
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
| Cz lis 17, 2011 22:20 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a): "nie jest zgodny z naturą - powinien kończyć się złożeniem nasienia w pochwie kobiety" - od kiedy nasze czyny by być moralne muszą być zgodne z naturą? A łechtaczka to niezgodny z naturą guz 
|
| Cz lis 17, 2011 22:27 |
|
 |
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Ufff... No to po kolei: Kozioł napisał(a): Ależ nie możesz napisać, że NPR w swej istocie nie sprzeciwia się poczęciu. Rozwój metod NPR był i jest ukierunkowany na coraz skuteczniejsze unikanie poczęcia, a nie na skutecznym wybraniu momentu na poczęcie ze względu na maksymalna skuteczność aktu, czy tez wyboru płci dziecka (choć tu już nawet 95% skuteczności). Hm... Nie wiem dokładnie z jakich motywacji npr się rozwijał, ale obecnie na kursach uczy się zarówno skutecznego wyznaczenia czasu najwyższej płodności w celu poczęcia dziecka, jak i granic między czasem płodnym i niepłodnym. Moim zdaniem do samej metody świetnie pasuje nazwa: metody rozpoznawania płodności, bo one faktycznie tylko na tym polegają - uczą skutecznie rozpoznać płodność. A co my w swojej słabości z tym zrobimy, to już inszy problem. Ale sama metoda nie działa przeciw poczęciu. Kozioł napisał(a): Musisz także wziąć pod uwagę parę spraw: - Fakt, ze choć KK wspaniale zaadoptował NPR i przyczynił się do zintensyfikowania badań, to NPR funkcjonuje także poza KK, (...) albo masowe badania w ChRL. No tak, wiem. Zgadzam się, cieszy mnie to, znam tę metodę, więc rozumiem, że może być wiele motywacji jej wyboru. Zupełnie mi to nie przeszkadza, a wręcz cieszy. Nie rozumiem, czemu myślisz, że nie biorę tego pod uwagę. Kozioł napisał(a): - Utożsamianie w Polsce NPR z KK raczej szkodzi, niż pomaga w jej szerokiej popularyzacji. Też się zgadzam. Ale to nie problem z NPR, tylko z kwestiami "wizerunkowymi" KK. Nie bardzo rozumiem, co te dwa powyższe Twoje zdania mają wspólnego z dyskusją. Kozioł napisał(a): - W wielu kościołach chrześcijańskich małżeństwo nie służy tylko potomstwu, równie dobrze może funkcjonować świadomie wybierając życie bez potomstwa i nikt ich z tego powodu nie ocenia, więc mówienie tu o sumieniu (sugerując grzech) jest nie na miejscu. Ja nie mam pojęcia o teologii innych wyznań i nie miałam najmniejszego zamiaru się na jej temat wypowiadać. Zresztą zaznaczałam wcześniej, że sugeruję się Humanae vitae. Kozioł napisał(a): (Swoja droga jest tu spora niespójność w KK, skoro udziela ślubu parom nie mogącym mieć dzieci z racji wieku, a odmawia nie mogącym mieć dzieci z powodu np. kalectwa. Tłumaczenie, ze chodzi o zdolność do aktu płciowego może równie dobrze prowadzić do obowiązkowych badan u seksuologa 80-latków.) Właśnie chodzi o zdolność do aktu płciowego. I o tym nupturienci są informowani. I nikt nie robi badań seksuologicznych u osób w jakimś stopniu niepełnosprawnych, tylko się ich informuje, że bez takiej zdolności małżeństwo będzie nieważne. Przecież impotentem może być też na oko zdrowo wyglądający 30-latek - trzeba by wszystkich kandydatów do sakramentalnego małżeństwa na takie badania skierować. I jeszcze pod wykrywaczem kłamstw pytać, czy w pełni zgadzają się z etyką seksualną Kościoła... Kościół o tych sprawach informuje, a resztę pozostawia sumieniu. cdn...
|
| Pt lis 18, 2011 7:57 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
zielona napisał(a): ... Kościół o tych sprawach informuje, a resztę pozostawia sumieniu. Nieprawda! Mężczyzna sparaliżowany od pasa w dół nie ma szans na małżeństwo w KK. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Zaświadczeń od 80-latków nie wymagają korzystając z klauzuli wątpliwości. I choć często małżeństwa takie pozostają białe (małżeństwa w tym wieku przeważnie mają zupełnie inną platformę), to dopóki nikt się nie skarży wszyscy zamykają na to oczy. Są bardzo różne małżeństwa, klasyfikowanie ich wg zdolności do penetracji jest tym, czym KK mnie irytuje. Można zrozumieć taka postawę patrząc na administracyjną rolę KK w Europie na przestrzeni kilkunastu wieków ale pojąc dziś trudno. Zupełny anachronizm socjologiczny traktujący ludzi jak bydło na folwarku. Ale to zupełny off-top tak jak kilkanaście stron dyskusji! Margaret_ka zadała inne pytania. Ja dołączam się do tego postem z Cz lis 17, 2011 21:54. Porozmawiajmy na temat.
|
| Pt lis 18, 2011 8:27 |
|
 |
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
C.d. Faktycznie, Kozioł, nerwy puściły. A to, co najbardziej je nadwyrężyło jest o tu: Margaret_ka napisał(a): Kozioł KK wszystko co ludziom sprawia przyjemność obwarowywuje licznymi zakazami i nakazami, aby przypadkiem nie było nam za dobrze. Tak to wygląda z mojej strony Dorabia do tego swoją ideologię zasłaniając się Duchem Świętym, grożąc piekłem i nie dając rozgrzeszenia. Ale im to na rekę, w końcu seks to taki piękny, zawsze na czasie temat, który można zawsze na nowo rozpocząć, kiedy nei chce się rozmawiać o trudniejszych sprawach np. problemach wewnętrznych kościoła. Wiesz, Margaret_ko, jeśli to, co tu napisałaś, jest faktycznie Twoim przemyślanym stosunkiem do Kościoła (tak jak pisałaś wyżej), to ja bym na Twoim miejscu z tak zakłamanego towarzystwa natychmiast wystąpiła. Ja mam zupełnie inny obraz Kościoła (choć, owszem, widzę też wiele jego wad i słabości), ale jeśli Ty masz właśnie taki, to nie rozumiem po co próbujesz zrozumieć (jak mi się wydaje - po to zrozumieć, aby wprowadzić w życie) tę część jego nauczania, która jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Dla mnie to niespójność. Dalej: Kozioł, mimo tych nerwów, co puściły, nie posądziłam Margaret_ki o to, że uprawia seks, ponieważ mieszkają razem. Po pierwsze wiedziałam, że nie mieszkają. Po drugie odniosłam się do jej słów, w których pisze, że uprawia seks oralny z chłopakiem. Naprawdę, nie przyszło mi do głowy, że ktoś może seksu oralnego nie uważać za seks  , wciąż mnie to dziwi, ale zapytałam i rozumiem już co miała na myśli. Margaret_ka napisał(a): zielona na moje pytania napisalas, ze moglabys odpowiedziec ale nie masz tyle czasu, po kilku nastepnych stronach wyjaśniasz dlaczego nie należy stosować antykoncepcji - co nie ejst odpowiedzią na moje pytanie, więc nie widze sensu dyskusji, następnie chwalisz NPR i dyskutujesz o nim z Pjotrkiem, potem znó wraca temat: dlaczego nie stosować antykoncepcji w małżeństwie, nastepnie mamy metafory współzycia i znowu npr i znowu npr. O czym ja miałam z Tobą dyskutować? Zignorowałaś sugestię moją i bodajże Roy'a Batty, że to są złożone i skomplikowane sprawy, na które nie da się odpowiedzieć w trzech słowach na forum. To tak jakbyś prosiła, żeby Ci ktoś na forum wyjaśnił całki i różniczki albo coś jeszcze bardziej skomplikowanego. Po jakimś czasie widząc nagromadzenie dziwnych argumentów ze strony osób broniących nauki Kościoła, chciałam sprawy trochę uporządkować i zasadniczą moją myślą było wskazanie na istotę współżycia małżeńskiego wg KK, której zrozumienie i przyjęcie jest niezbędne do tego, aby pójść dalej i zrozumieć, dlaczego ta przedmiotowość. Ale nad tym jakoś się nie zatrzymałaś. A w ogóle zrozumienie i przyjęcie tego, jak Kościół rozumie istotę współżycia jest częściowo uzależnione od tego czy się temu Kościołowi ufa. Ty nie ufasz. Ja swoje zaufanie wyniosłam z Biblii, dokumentów KK i książek JPII oraz BXVI, dlatego podobną drogę proponowałam Tobie (choć pewnie są też inne, ale ja znam tylko tę). Ale Ty chcesz na skróty, a na skróty się nie da. Mi to zajęło ładnych parę lat, a i tak myślę, że jestem dopiero na początku drogi.
|
| Pt lis 18, 2011 8:41 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Za przeproszeniem zielona ale bajdurzysz. Całki i różniczki faktycznie sobie podaruj, bo ich ideę wytłumaczyłem 10-cio letniemu synowi, a do dzis pamiętam zdumienie sali, gdy na pierwszym wykładzie pierwszego roku w ciągu półtora godziny profesor wytłumaczył sens fizyczny całki po powierzchni gdy 3/4 audytorium o całkach nie miało zielonego pojęcia.
Albo wiesz co piszesz albo udajesz, że wiesz. Mam wrażenie, ze udajesz i dlatego ciągle uciekasz w bok.
Jeżeli faktycznie wiesz co piszesz, to bez dalszych ucieczek weź biblię w rękę i wytłumacz mi na moim przykładzie, gdzie grzeszę.
|
| Pt lis 18, 2011 9:04 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Kozioł napisał(a): Za przeproszeniem zielona ale bajdurzysz. Całki i różniczki faktycznie sobie podaruj, bo ich ideę wytłumaczyłem 10-cio letniemu synowi, a do dzis pamiętam zdumienie sali, gdy na pierwszym wykładzie pierwszego roku w ciągu półtora godziny profesor wytłumaczył sens fizyczny całki po powierzchni gdy 3/4 audytorium o całkach nie miało zielonego pojęcia.  Sztuka polega nie na tym, aby wytłumaczyć, ale na tym, aby słuchacz zrozumiał.
|
| Pt lis 18, 2011 10:50 |
|
 |
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Antykoncepcja i seks oralny - przedmiotowość?
Kozioł, wypraszam sobie to bajdurzenie. Ok, podaruję sobie całki i różniczki, bo zgadza się - o nich nic nie wiem i nawet mnie nie ciągnie, żeby się dowiedzieć. Głupi przykład.
I najpierw pokaż mi, gdzie ja piszę, że Ty grzeszysz, albo choćby gdzie piszę, że grzeszy Margaret_ka. Wtedy uderzę się w piersi i powiem: nie miałam racji, pisząc w ten sposób. I nie jestem w stanie wykazać, dlaczego uważam seks oralny i antykoncepcję za bardzo narażone na uprzedmiotowienie na podstawie samej Biblii. Jak zapewne zauważyłeś, jestem katoliczką i uznaję również Tradycję za część Objawienia. Tylko że to nie jest spór na ten dział. Poza tym masz częściowo rację, kiedy twierdzisz, że udaję że coś wiem... Wiem tyle, ile doświadczyłam, a jestem daleka od absolutyzowania swojego doświadczenia. Próbuję tłumaczyć nauczanie Kościoła tak, jak ja je rozumiem i na tyle, na ile dotąd je zrozumiałam. I na tyle, na ile potrafię. Naprawdę rozumiem, że ktoś może mieć kłopoty z przyjęciem nauki KK na ten temat, bo sama je miałam.
Irytują mnie inne rzeczy, które wyjaśniałam powyżej. A ostatnio również Twój napastliwy stosunek do mnie.
|
| Pt lis 18, 2011 11:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|