
Re: Czy tabaka to grzech? (Trzeba się spowiadać?)
Aziucel_Dahak napisał(a):
Tabaki odradzam, sam kupowalem w wieku 10-12 lat, mietowa, owocowa,

angielska?? (nie jestem pewny czy tak sie akurat nazywala, watpie, ale mocna), potem stracilem węch. Jak przestalem to wrocil po ok. pol roku. Przepalilo mi tez nos, potem jak wciagalem to odrazu szlo w gardlo i bralo mnie na wymioty. Co do samego wciagania tabaki, to "niby" mialo sie po tym kichac, a jedyne co mialem to 'swiezosc miety' w nosie -.-
Podejrzewam, że nie wciągałeś dla smaku, ale dla tak zwanej "fazy" nie przesądzam na 100%, że robiłeś to dla fazy, bo nie jestem w stanie tego sprawdzić, ale niestety to co napisałeś dokładnie na to wskazuje

Tabakę trzeba stosować z uczuciem, ale również z wyczuciem. Jeżeli zjesz cukierka to nic Ci nie będzie i będziesz czuł tylko dobry, słodki smak, ale jeżeli zjesz 50 cukierków to za przeproszeniem będziesz rzygał dalej niż widzisz. Z tabaką podobnie. Jak zażyjesz szczyptę albo kropkę tabaki będziesz czuł przyjemne orzeźwienie, choć nie zawsze, bo na przykład dziś zażyłem sobie na takim mrozie -10 Dholakia swiss chocolate i wręcz idealnie komponowała się czekolada z zimnym powietrzem, w każdym razie będziesz czuł wspaniały smak, ale jeżeli wciągniesz naraz całe pudełko to od nikotyny będzie Ci się kręciło w głowie. Wszystko jest kwestią umiaru no i oczywiście tego co zażywasz. Jeżeli zażywasz tanie tabaki, w których jest więcej chemii niż w tablicy Mendelejewa to śluzówka Ci prędzej czy później wysiądzie. Logiczne
