Takie ujęcie chyba również wpisuje się w dyskusję o granicę między Bożymi interwencjami a autonomią stworzenia...


Z tego wnioskuję, że biblijny Eden byłby owym "pierwszym stworzeniem" a świat, do którego wypędzono prarodziców, wspomnianym "drugim stworzeniem" - czy dobrze Cię zrozumiałem?

piok333, tak, ale to i tak nie trzyma się kupy, bo co z dalszymi dziejami aż do potopu?

Nie wiem, Daniel86 Ty jesteś konstruktorem tej teorii i znasz ją najlepiej. Ja jedynie ją poznaję od Ciebie, więc na pewno nie będę o niej wiedział niczego, czego Ty wcześniej nie wiedziałeś

piok333, ale zawsze można wspólnie pomyśleć. Z drugiej strony takie rozmyślanie może prowadzić do herezji.

Tak właściwie to tu nie ma za bardzo miejsca na teorie, bo o ile znam Biblię, a znam tylko jej ogólny i szczątkowy zarys, to w Biblii jest napisane, że wszystko się zmieniło po potopie, więc teorie o "falach" czy ponownych aktach stworzenia nie są potrzebne. Problem tylko w tym, że nauka tego nie potwierdza. A i sami naukowi kreacjoniści nie wymyślają tego typu teorii tylko starą się podważyć naukę w naukowy sposób.

Zawsze trzeba szukać prawdy, aż poznamy ją taką, jaką rzeczywiście jest. Teorie są dobre o tyle, o ile prowadzą do niej. Gorzej, jeśli od niej odciągają.

Prawda między ewolucjonizmem a kreacjonizmem wciąż jest nieznana. Obie te teorie mogą jednak do niej doprowadzić.

Jeśli chodzi o działanie grzechu wstecz. Nawet ludzkie prawo nie działa wstecz (teoretycznie w praktyce bywa różnie) tym bardziej boskie nie działa wstecz. Nie róbmy z grzechu pierworodnego "Minority Report" (był taki film, gdzie dzięki jasnowidzom przestępców ścigano zanim coś zrobią). Dobry Bóg na pewno nie ukarał ludzi za coś czego jeszcze nie popełnili. Ateiści dopiero mieli by używanie

A co z Niepokalanym Poczęciem? A tu jest całkiem inaczej. Ale też jak w ludzkim sądownictwie. Wątpliwości co do niewinności NIE SĄ wystarczające by kogoś skazać a jakiekolwiek wątpliwości co do winy SĄ wystarczające by traktować je na korzyść oskarżonego. Dlatego łaska może działać wstecz, bo jest na naszą korzyść a grzech nie, bo jest na naszą niekorzyść.

Ciekawa analogia. Chociaż trudno uznać ją za rozstrzygającą. Aktualna postać niektórych typów praw ludzkich nie determinuje struktury całej istniejącej rzeczywistości.

Poza tym prawo czasami działa wstecz:


Tak więc - jak mawiał mój profesor - "analogia nie rodzi genealogii", albo prościej: podobieństwo nie determinuje tożsamości.

Moim zdaniem do Darwina można było być rozsądnym człowiekiem i kreacjonistą, tak jak na przykład deiści. Potem dla inteligentnego człowieka został już tylko ewolucjonizm teistyczny aż do współczesnej syntezy teorii ewolucji (chodziło głównie o syntezę z genetyką). Po odkryciu DNA, a więc już po wojnie inteligent design, wraz ze swoimi mutacjami, wylądował ostatecznie w koszu i zabawiają się nim już tylko fundamentaliści.