jutro ide do wiezienia tzn. na policje ale chyba pojde do wiezienia bo na ludzki rozum ktos co zrobil cos zlego pod wplywem emocji , i zawistna osoba (kobieta) ktora zglosila mnie na policje.
Jestem zalamany. Niewiem co robic.

Sięgnąć po podręcznik gramatyki.

Na sam początek stań w prawdzie. Oceń swoje zachowanie przez pryzmat prawdy. Znajdź swoją winę, zrozum też bez emocji co jest winą tej osoby. A na policji bądź szczery. Sprowokowała Cie, jest zawistna, ale i Ty powinieneś umieć panować na emocjami i wycofa się gdy widziałeś że to źle się kończy,

Moim zdaniem tak, jak pisze WIST powinieneś stanąć w prawdzie. I przede wszystkim modlić się szczerze do Boga. Sakramenty święte są dla człowieka, skorzystaj z sakramentu pokuty, przyjmuj Komunię Świętą, z treści Twego postu nie wiem, jakie jest Twoje życie duchowe. Możesz też porozmawiać o swoich problemach z jakąś osobą duchowną, poradzić się. To będzie dobre rozwiązanie, mógłbyś szerzej przedstawić Twą sytuację, miałbyś czas na rozmowę. Pamiętaj o modlitwie. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Bóg jest miłością. Powodzenia w tych trudnych chwilach.

Tak, ponieważ ortografia to rzecz, o którą w perspektywie pozbawienia wolności troszczy się najbardziej...

Od policji do więzienia to jeszcze daleeeeko (no chyba, że ktoś przez więzienie rozumie też np. areszt 48-godzinny..). Nie bać się, mówić prawdę, współpracować, okazywać skruchę - i będzie dobrze.

Dla nakreślenia problemu konika i dla oświecenia reszty świata na czym powaga jego problemu polega, wklejam tu posty konika "do kupy":

"kiedys probowalem praktykowac magie. Nieswiadomie rzucilem urok na kilka dziewczyn ktore potem do mnie cos "poczuly". Do dzis cos do mnie "czuja" wiem to dziwne ale one maja rozsypane zycie, jedna probuje sie zabic, dlatego ze nie chcialem kolejne tesknia za mna bedac w zwiazkach.
dodam ze stosowalem tez czarną magie "klatwy" ktore sie rzeczywiscie uskutecznily"
"mam problem kiedys nietsety nieswiadomie rzucilem chyba urok
milosny na dziewczyne potem ja jej nie chcialem i ona przez to mi zaczyna dokuczac za to ze jej nie chcialem. Minelo kilka lat. Ona sie ze mnie smieje przedrzeznia, milosc zamienila sie w nienawisc."

Val:
Czy to ona zgłosiła się na policję i przez to masz te swoje problemy?

"Poszedlem kiedys do znajomych bylem w dosyc zlym nastroju ale nie okazywalem tego po twarzy, po jakims czasie dowiedzialem sie ze ich dziecko zachorowalo na padaczke.
Kiedys siedzialem z kumplem w lawce to on zaczal sie ciac.
moge wymienic dosyc duzo takich przykladow ale po co sie rozpisywac"

"chodzi o to ze ja nie chce sie zbawiac wole zyc sobie luksusowo tu na ziemi i robic co mi sie podoba Tez tak macie?"

"Kiedys zaczelem sie interesowac historią ZSRR. Po pol roku poczulem sie dosyc dziwnie posmutnialem, diagnoza DEPRESJA potem leczenie.
Wiec dlatego pytam czy to opetanie, powiem ze dosyc dziwnie sie czuje czuje sie gorzej niz kiedys ja pamietam ze kiedys czulem sie duzo lepiej."

A tu perełki:
"czy szatan moze pomoc czlowiekowi przed jakas katastrofa?
chodzi mi tutaj o to ze ktos moze uniknac np policji chociaz cos ukradl, zeby ten dalej grzeszyl i trafil do piekla"


Na przyszłość chłopie, zamiast tworzyć 5305495 temat stwórz jeden pożądny, podsuwam tytuł i zrzekam się wszelkich praw autorskich: " Moda na sukces- życiowe rozterki konika"

W takim razie Koniku moim zdaniem powinieneś się udać na rozmowę z duchownym. Szatan chce zawsze źle[u][/u] dla człowieka. Nie warto nawet brać pod uwagę tego rozwiązania, o których pisałeś. Za to Bóg oferuje prawdziwe szczęście, radość, pokój. Może też wysłuchać Twych modlitw. "Proście, a otrzymacie", a więc możesz prosić. Ale przede wszystkim radziłbym pojednać się z Bogiem na spowiedzi i być w stanie łaski uświęcającej. To Bóg chce dla Ciebie dobrze, to On oddał życie za Ciebie i Jego miłość jest pełna i prawdziwa. Możesz o tym pamiętać przy jakichś wątpliwościach. Powodzenia.

A więc spowiedź, Komunia Św., kontakt z duchownym, modlitwa.