Tak, dokładnie tak jest, po stosunku seks dla żony mógłby nie istnieć a dalsze działania ją po prostu drażnią, tak więc nawet gdybym kontynuował to sama myśl że ona tego nie chce podziała na mnie zniechęcająco, poza tym czuję jakbym ją wykorzystywał w tym momencie. Do tego wszystkiego kwestia moralności, czy można dążyć w takiej sytuacji do zaspokojenia, czy zakończyć będąc rozbudzonym. Powoli przyzwyczajam się do takiego stanu rzeczy, być może z wiekiem ta "przyjemność" traci na znaczeniu.

zapokoisz ja i koniec? wiec po co wogole ten seks. masz egoistke a nie zone. sory ale tak to widze

To ona Ciebie wykorzystuje a nie Ty ją...weź z nią porozmawiaj.

To dziwne aby kontynuacja działania przeszkadzała żonie, byłaby skończoną egoistką. Przeciez wiadomo, że orgazmu nie ma się równocześnie.

Czemu dziwne? Może Tobie się nie zdarza, ale to nie oznacza, że innym też.
Mi często kontynuacja przeszkadza. Po orgazmie robię się tak wrażliwa na dotyk, że wszystko sprawia mi ból (czasem nawet duży).
Nie zawsze, ale często się tak dzieje.

Sytuacja patowa, nie będę raczej zmuszał do kontynuacji, gdy to ją drażni i staje się nieprzyjemne. Inne formy zaspokojenia też nie wchodzą w grę, gdyż są niedopuszczalne. Pozostaje się przyzwyczaić do tego

Tak jak Ci Jesienna radziła, wrzuć pytanie na rozmawiamy.jezuici.pl
Oni są mądrzy i na pewno Ci doradzą bardziej odpowiednio niż my tutaj.

Wskazana wizyta obojga w poradni dla katolickich małżonków, (zakładam,że jesteś katolikiem). Ajak wam się układa poza sypialnią? Próbowałeś z żoną rozmawiać? Pozdrawiam

i rozumiem, że on nigdy nie mija tak?

Co rozumiesz przez "nigdy"?
Mija. Zawsze. Zwykle po kilkunastu, czasem kilkudziesięciu minutach.
"Na szczęście" my nie żyjemy po katolicku, więc nie jest to dla nas problem. Mąż kończy pierwszy lub radzimy sobie 'inaczej'.

[...] Asienkka

pogadajcie ze soba i dogadajcie sie zeby dojsc w tym samym czasie do orgazmu? wtedy bedzie i wilk syty i owca cala.

Żeby życie było takie proste!
Nam się udało tak 2 razy na kilka lat współżycia.

marzyciel...

jak komus naprawde zalezy to i to da sie zrobic. gdzies czytalam o takiej mozliwosci ale to juz zalezy od dobrych checi partnerow jak im na sobie zalezy i na tym aby obojgu dobrze bylo podczas wspolzycia