
Re: spowiednik - sprawa delikatna - czy powinnam coś zrobić?
Rojza Genendel napisał(a):
A ja uważam że powinnaś coś przedsięwziąć.
I już wyjaśniam dlaczego: ja sama, jako bardzo wrażliwa nastolatka zostałam potraktowana w podobny sposób podczas spowiedzi. Nie chcę wchodzić w szczegóły, powiem tyle że przez wiele dni nie mogłam dojść do siebie. Było to ponad 15 lat temu, a do dziś pamiętam każde słowo.
To wydarzenie było jedną z przyczyn mojego odejścia od Kościoła.
@ Rojza Genendel
Wiem, że tak mogło być
i wcale mnie to nie dziwi
takich jak ty jest dużo
przepraszam Cię
skoro Kosciół jest jednym ciałem
a ja do niego należę
to jest to też w jakiś sposób
moja wina
A teraz tak ogólnie.
Ludzie są tylko ludźmi
spowiednik też człowiek
pani w poradni małżeńskiej też
katecheta/katechetka też są tylko ludźmi
wygłaszający konferencję w kościele
na jakiś temat
czy dziennikarz czasopisma katolickiego
itp.
to wszysko są tylko ludzie
niestety panuje tak jakoś w Kościele jest
że duża część ludzi uważa,
że jak ktoś jest związany
z Kosciołem instytucjonalnym to jest bardzo mądry
a jego słowa są niemal święte
dla wielu ludzi, którzy tak uważają jest tak wygodniej
zwalnia to od myslenia i samodzielnego
podejmowania
ale to jest niebezpieczne
bo jak się trafi na kogoś kto nie dorasta do oczekiwań
to może zatrząść się w posadach wiara takiego człowieka
a nawet się zawalić
* nie chcę, żeby ktoś ten post odebrał tak, że uważam
że w wśród ludzi związanych z Kościołem instytucjonalnym
nie ma ludzi mądrych, których warto słuchać