A co jesli uszczęsliwia go własnie m.in. widok nadętych brzuszków afrykańskich dzieci?

na pewno Go to nie cieszy. Ale nie będzie za życia ingerował bezpośrednio w ten świat. Zaingerował potopem, po czym się zlitował i dał ludzkości szansę

po co ci ta rozmowa alpert? Nie zamierzasz prowadzić normalnej rozmowy jak dorośli z dorosłymi, oczekujesz by ciebie poważnie traktować, to zachowuj się tak i traktuj wszystkich z szacunkiem...

Kazeshini, ale w wypowiedzi Alperta nie ma braku szacunku do nikogo. Zadał pytanie, z mojego punktu widzenia całkiem sensowne. A na pewno takie, które powinno dawać do myślenia

Mnie też, kiedy piszesz o zesłaniu potopu, nasuwa się pytanie choćby o to, jak dobry i miłosierny jest ten biblijny Bóg. No ale, że to nie wątek o tym, to go nie zadam

Wierzysz w potop? Wielu uważa, że to merafora.

Czy potop i opis dlaczego do niego doszło nie trzęsie Twoją wiarą? Dlaczego najpierw Bóg miał stworzyć ludzi i zwierzęta, żeby potem stwierdzić, że mu smutno przez postępowanie ludzi, więc wpada na pomysł największego ludobójstwa w historii ziemi (utopić wszystkich oprócz Noego i jego rodziny) + największa katastrofa ekologiczna w wyniku której giną wszystkie zwierzęta (oprócz pojedynczych przedstawicieli, którzy zmieścili się na arce i oczywiście oprócz ryb (potop pewnie im wisiał)
Biblia opisuje dokładne wymiary arki. W jaki sposób pomieściły się tam wszystkie zwierzęta?

Wielu uważa, że to mit, ale niemal na każdej szerokości geograficznej ten mit opisują- czy to przypadek?

Discovery:
Prawdopodobnie w Biblii mowa była o potopie, który rozegrał się nad Morzem Czarnym (wtedy to morze poszerzyło się znacznie), aż po góry z których wypływa Eufrat i Tygrys. Badacze dowiedli, że Morze Czarne poszerzyło się w czasie biblijnego potopu. Noe przebył ziemie zalane, pływał po Morzu Czarnym, by dotrzeć do wybrzeży.

Możliwe, że wyolbrzymiono rozmiary potopu, ale też możliwe, że jakiś potop był. W to nie trzeba wierzyć, to trzeba zbadać- dlaczego na różnych szerokościach geo jest taki mit o potopie.
No i powody wcale nie musiały być takiej jak opisuje biblia- mogli opisywać wydarzenie, które miało miejsce i interpretować to po swojemu

nie przyjmuje starego testamentu dosłownie.

Bardziej przyjmuje to na zasadzie metaforycznego wyjasnienie, dlaczego Bóg nie chce ingerować w ten swiat bezpośrednio (podkreślam - bezpośrednio). Rozmiar ingerencji mógłby byc dla nas poprostu zbyt wielki i nie do "ogarnięcia".

Ok. Załóżmy, że rzeczywiście był potop. Prawdziwy, a nie ta bajka z Księgi Rodzaju. Mieliśmy duży potop w Polsce też np. w 1997. Jeżeli ktoś tego użyje do spisania świętej księgi i opisze podobnie jak biblijny potop, to czy nie będzie to przegięcie?

Jeżeli przyjmujesz, że potop biblijny mógł być zjawiskiem naturalnym, który ludzie ze znikomą wiedzą o środowisku przyjęli jako karę bożą, to tylko dokłada kolejny argument, że Biblia to zbiór bajek. Cieszę się, że wierzący może mieć dystans do Biblii B)

Czyli teraz piszesz, że potopu nie było a Bóg nie ingeruje?
Powoli zbliżamy się do koncepcji deistycznych, to postęp B)

specjalnie podkreśliłem "bezpośrednio" ....
BEZPOŚREDNIO...
tak cięzko przeczytać cały post?

A potopy były w tych okresach, ale były miejscowe, na mniejszą skalę - a stary testament jest w większości metaforyczny, w których trzeba szukać głebszego sensu. Potopy z niego jako takiego nie było.

przeczytałem Twój post bardzo dokładnie. Wywołanie potopu zakwalifikowałem jako działanie bezpośrednie.
Ale dobrze, że zgadzamy się, że potopu nie było.