Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 12, 2025 22:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcijanin? 

Jakim antyklerykałem jesteś?
Antyklerykał wierzący 24%  24%  [ 6 ]
Antyklerykał niewierzący 20%  20%  [ 5 ]
Antyklerykał antychrześcijański 4%  4%  [ 1 ]
Nie jestem antyklerykałem 44%  44%  [ 11 ]
Trudno powiedzieć / Nie wiem 8%  8%  [ 2 ]
Liczba głosów : 25

 Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcijanin? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
Tolerancja i pluralizm polega na akceptacji wielości poglądów i szanowaniu ich i nienarzucaniu swojego zdania innym. Jak można narzucić tolerancję czy pluralizm???


Normalnie. Ktoś może np. uważać, że pluralizm jest szkodliwy społecznie, bo prowadzi do atomizacji społeczeństwa. A ty chcesz mu go narzucić.

Cytuj:
Jeżeli ktoś uważa, że pluralizm jest szkodliwy to moim zdaniem jest w błędzie. Przeciwieństwem pluralizmu jest totalitaryzm.


Dlaczego od razu totalitaryzm? Raczej unitaryzm.

Cytuj:
Nie rozumiem, jak przy zdrowych zmysłach można czegoś takiego chcieć


A co tu mają do rzeczy zdrowe zmysły? Można chcieć i tego, i tego.

Cytuj:
Nauka polega na odkrywaniu naturalnych zjawisk. W momencie gdy powiesz "To sprawił Bóg, nie szukamy dalej", to zatrzymujesz postęp naukowy.


Ale dlaczego miałbym powiedzieć "nie szukajmy dalej"?

Cytuj:
Postęp naukowy jest pozytywny i wartościowy, bo umożliwia zrozumienie otoczenia i dostosowanie go do swoich potrzeb.


Ludzie rozumieli otoczenie i dostosowywali je do swoich potrzeb nawet wtedy, kiedy jeszcze w ogóle nie było nauki. Jedno nie wymaga drugiego.

Cytuj:
Nie ma w ogóle postępu: nie wynaleziono koła, uprawy roli, narzędzi itp.


Wszystko to wynaleziono w czasach przednaukowych.

Cytuj:
Jeżeli taka alternatywa jest dla Ciebie nęcąca, to ok, ale dla mnie nie.


Uważam, że akurat postęp naukowy nie jest nam do szczęścia potrzebny (choć bywa do tego przydatny), a w coraz większym stopniu wręcz przeciwnie.

Cytuj:
W czym przejawiałaby się wyznaniowość takiego państwa jakie masz na myśli?


Na przykład w tym, że władze państwowe oficjalnie przysięgałyby wierność Bogu.

Cytuj:
Zaprzeczenie fałszywej doktryny jest fałszywe??? Sprzeczność.


Nie o to chodzi, tylko o to, że ten argument za nieużytecznością i fałszywością religii równie dobrze (a nawet lepiej) stosuje się do ateizmu.

Cytuj:
To testowanie hipotezy.


Testowanie hipotezy polega na jej obronie? Sądziłem raczej, że na krytyce. Jak często przed samym sobą poddajesz w wątpliwość własny ateizm? Kiedy ostatni raz zwątpiłeś w niewierze?

Cytuj:
Gdy widzę racjonalny, sensowny argument z drugiej strony i stwierdzam, że jestem w błędzie, to zmieniam zdanie.


Kiedy ostatni raz zmieniłeś zdanie w kwestii fundamentalnej dla twojego ateizmu?

Cytuj:
Myślenie za siebie opieram na własnej ciekawości i odpowiedzialności jako fundamentalnej wartości samej w sobie.


Czyli, jak rozumiem, "własna ciekawość" oraz "odpowiedzialność jako fundamentalna wartość sama w sobie" to są dla ciebie rzeczy "potwierdzone i uznane", tak? Domyślasz się, jakie będzie następne pytanie?

Cytuj:
Zostawienie formowania światopoglądu innym jak to na przykład ma miejsce w formacji chrześcijańskiej uważam za lenistwo intelektualne i nieodpowiedzialność (chyba, że ktoś zostawia sobie furtkę, żeby móc powiedzieć "tak, ale").


Czyli uważasz, że sam uformowałeś swój światopogląd, tak? Do jakiego stopnia? Od początku do końca sam?

Cytuj:
Czy są wierzący podważający np sens biblii?


Oczywiście, np. muzułmanie.

Cytuj:
Teraz przyszło mi do głowy, co daje ateizm. Poczucie wolności pozwalające na podważenie tabu sacrum, religii.


To tylko przejście od jednego tabu do drugiego. Dla ciebie np. jak się wyżej okazało, takim tabu jest "totalitaryzm". Rzeczywiście, jest to częste u ateistów: z sacrum religijnego przechodzą do, jak im się wydaje, sacrów przeciwnych: sacrum "tolerancji", sacrum "pluralizmu", sacrum "wolności" itp. Czyli, po prostu, wartości świętych, których nie wolno, a wręcz w ogóle nie da się (bo świadczy to o psychicznym zaburzeniu) podważać.

Cytuj:
To jest bodobne do ulgi po zdjęciu zbyt ciasnych butów.


Sytuacja wierzących jest o tyle lepsza, że oni WIEDZĄ (nawet ci najgłupsi i niewykształceni), że mają sacrum - zaś ateiści NIE WIEDZĄ (nawet ci najmądrzejsi i najlepiej wykształceni), że też mają sacrum. To jest ta wolność? Ja bym to raczej porównał z tym, co nazwałeś "praniem mózgów"..

Cytuj:
Identyfikowałem się ze swoją wiarą. Burzyłem się na "letnio wierzących" katolików.


O, czyli zaliczasz się do ateistów typu: "byłem-najbardziej-katolickim-katolikiem-na-świecie"? Nie przypuszczałem tego, bo tacy ateiści zwykle są najbardziej zażarci i walczący, a ty mi się taki nie wydajesz.

Cytuj:
Żeby w coś wierzyć, trzeba mieć ku temu przesłanki. Ja nie mam.


Nie masz przesłanek, by wierzyć w to, że Bóg nie istnieje? To dlaczego uważasz, że nie istnieje? :shock:

Cytuj:
Proszę o przykład weryfikacji w teologii.


Proszę, pozwolę sobie wziąć przykład pierwszy z brzegu: http://instrukcja.opoka.org.pl/bibliote ... 1950.html/. Lektura tej Konstytucji pokaże ci, w jaki sposób Kościół zweryfikował teologicznie dogmat o Wniebowzięciu NMP.

Cytuj:
Jakie?


Różne. Np. teorie dotyczące tego, czy Najświętsza Maryja Panna przed Wniebowzięciem zmarła, czy też jedynie "zasnęła". Podaję ten przykład, bo jest to zagadnienie, którego dotąd nie udało się teologicznie rozstrzygnąć, tj. przekonująco udowodnić którejś z tych opcji.

Cytuj:
Nie. Nauka nie jest w stanie badać zjawisk nadprzyrodzonych, one nie istnieją.


Skąd wiesz, że nie istnieją?

Cytuj:
Czy coś jest jednorazowe czy nie można stwierdzić tylko na podstawie obserwacji a nie odniesienia do Biblii.


Równie dobrze mogę powiedzieć: czy ewolucja istnieje czy nie, to można stwierdzić tylko na podstawie obserwacji, a nie odniesienia do jakiejś literatury. A ponieważ żadnej ewolucji nigdy nie zaobserwowałem, no to.. sam wiesz, jaki z tego wniosek :-D

Cytuj:
Wierzę, że jesteś szczerze przekonany w to, co mówisz, ale uważam, że wmówiłeś to sobie.


Nie jestem "przekonany", ja to wiem. Co sobie wmówiłem? To jest właśnie coś, czego nikt nie musi sobie wmawiać, bo to pierwsza, bezpośrednia wiedza. Wmówić możesz sobie dopiero to, że np. to co jest zapisane w książkach naukowych to cała prawda o świecie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 11, 2012 10:14
Zobacz profil
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
Proszę o przykład weryfikacji w teologii.

jest w wątku Koniec ''Limbus puerorum''
Cytuj:
Międzynarodowa Komisja Teologiczna w od dawna oczekiwanym dokumencie podjęła decyzję o rezygnacji z koncepcji tak zwanego limbusu, czyli otchłani, do której, zgodnie z wielowiekową tradycją w Kościele katolickim, trafiają dusze dzieci zmarłych bez otrzymania chrztu. Nieoficjalne informacje na temat tej decyzji, zaaprobowanej przez Benedykta XVI, napłynęły z Watykanu.

Przypomina się, że już w 1984 roku obecny papież, wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary, opowiadał się za rezygnacją z tej koncepcij, argumentując, że "była to zawsze jedynie teologiczna hipoteza". Komisja pracowała nad tą zawiłą kwestią od 2004 roku, gdy kierował nią właśnie kardynał Joseph Ratzinger.

Z ujawnionych fragmentów dokumentu w tej sprawie wynika jasno, że teolodzy uznali, iż dusze dzieci, które umarły bez chrztu, idą do raju. Według nieoficjalnych źródeł Benedykt XVI zaaprobował tekst i zgodził się na jego publikację.
Zweryfikowano hipotezę teologiczną o istnieniu otchłani dziecięcej. Negatywnej weryfikacji (falsyfikacji) hipotezy dokonano na podstawie obserwa... hmm... dokonano weryfikacji. I już.


Pt maja 11, 2012 11:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Każdy może sobie poczytać, na jakiej podstawie ją zweryfikowano: http://pda.comuf.com/pdf/MKT%20-%20Nadz ... dzieci.pdf. Przy czym nie twierdzi się, że jest to weryfikacja ostateczna, wręcz przeciwnie:

Dochodzimy do wniosku, że liczne czynniki, które wyżej przeanalizowaliśmy, do-starczają poważnych racji teologicznych i liturgicznych, by mieć nadzieję, że dzieci, które umierają bez chrztu, zostaną zbawione i będą cieszyć się oglądaniem uszczęśliwiającym. Podkreślamy, iż chodzi tutaj o racje nadziei w modlitwie, a nie o elementy pewności.(102)

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 11, 2012 11:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Johnny99 napisał(a):
Normalnie. Ktoś może np. uważać, że pluralizm jest szkodliwy społecznie, bo prowadzi do atomizacji społeczeństwa. A ty chcesz mu go narzucić.


Johnny99, błagam, zastanów się, jak można narzucić pluralizm??? Jest społeczeństwo, pluralizm polega na tym, że w tym społeczeństwie będzie wiele poglądów. Nie da się narzucić - kazać ludziom, żeby każdy miał różne poglądy. Po prostu albo maja albo nie. Można częściowo wpływać poprzez indoktrynację na unifikację poglądów, ale NIE MOŻNA NARZUCIĆ PLURALIZMU. Proszę o odrobinę zdrowego rozsądku...

Cytuj:
Cytuj:
Nauka polega na odkrywaniu naturalnych zjawisk. W momencie gdy powiesz "To sprawił Bóg, nie szukamy dalej", to zatrzymujesz postęp naukowy.


Ale dlaczego miałbym powiedzieć "nie szukajmy dalej"?


Ty sam napisałeś, że taki może być wniosek: Bóg tak sprawił. Gdy wniosek jest gotowy, to po badaniach! Badanie na tym polega: masz hipotezę, sprawdzasz przez badanie i wnioskujesz. Koniec.

Cytuj:
Cytuj:
Postęp naukowy jest pozytywny i wartościowy, bo umożliwia zrozumienie otoczenia i dostosowanie go do swoich potrzeb.


Ludzie rozumieli otoczenie i dostosowywali je do swoich potrzeb nawet wtedy, kiedy jeszcze w ogóle nie było nauki. Jedno nie wymaga drugiego.

Cytuj:
Nie ma w ogóle postępu: nie wynaleziono koła, uprawy roli, narzędzi itp.


Wszystko to wynaleziono w czasach przednaukowych.


Nieprawda. Metodologia nauki nowoczesnej jest taka, jak przy wynalezieniu koła, oszczepu, nawozu czy spłuczki toaletowej. Jest pomysł, prototyp (hipoteza), test (badanie) i wynik (wniosek). Weryfikacja i wnioskowanie jest oczywiście bardziej wysublimowane teraz, w nowoczesnej nauce, (polecam poczytać filozofa nauki Poppera), ale zasada jest identyczna. Krytykujesz metodologię naukową czy jej dokładność czy co, bo nie rozumiem?

Cytuj:
Uważam, że akurat postęp naukowy nie jest nam do szczęścia potrzebny (choć bywa do tego przydatny), a w coraz większym stopniu wręcz przeciwnie.


Dlaczego?

Cytuj:
władze państwowe oficjalnie przysięgałyby wierność Bogu.


Co dalej? Czym różniłoby się prawo, życie społeczeństwa takiego państwa od państwa świeckiego?

Cytuj:
Nie o to chodzi, tylko o to, że ten argument za nieużytecznością i fałszywością religii równie dobrze (a nawet lepiej) stosuje się do ateizmu.


Proszę o uzasadnienie.

Cytuj:
Testowanie hipotezy polega na jej obronie? Sądziłem raczej, że na krytyce. Jak często przed samym sobą poddajesz w wątpliwość własny ateizm? Kiedy ostatni raz zwątpiłeś w niewierze?


Moje testowanie tej konkretnej hipotezy polega na wystawianie jej na ostrze krytyki innych i czytanie książek autorów którzy mają inne zdanie. Proponujesz, żebym testował swój ateizm krytykując go na tym forum?
Żeby zwątpić w niewierze, trzeba wiedzieć, że Boga nie ma, a ja Ci już pisałem, że nie mam tej pewności. Czy nachodzą mnie myśli, że może jest "inny świat", Bóg czy Bogowie i że nic nie wiem na pewno? Takie myśli mam codziennie.

Cytuj:
Cytuj:
Gdy widzę racjonalny, sensowny argument z drugiej strony i stwierdzam, że jestem w błędzie, to zmieniam zdanie.


Kiedy ostatni raz zmieniłeś zdanie w kwestii fundamentalnej dla twojego ateizmu?


Ateizm to nie światopogląd, tylko brak wiary w Boga, odrzucenie światopoglądu religijnego, nie wiem co miałoby być takim fundamentem. Jeżeli masz coś konkretnego na myśli to uściślij o jakie fundamentalne kwestie chodzi.

Cytuj:
Cytuj:
Myślenie za siebie opieram na własnej ciekawości i odpowiedzialności jako fundamentalnej wartości samej w sobie.


Czyli, jak rozumiem, "własna ciekawość" oraz "odpowiedzialność jako fundamentalna wartość sama w sobie" to są dla ciebie rzeczy "potwierdzone i uznane", tak? Domyślasz się, jakie będzie następne pytanie?


Tak, ale takie pytanie do niczego nie prowadzi.

Cytuj:
Czyli uważasz, że sam uformowałeś swój światopogląd, tak? Do jakiego stopnia? Od początku do końca sam?


Oczywiście, że NIE. uformowałem swój światopogląd na podstawie doświadczeń, wychowania, wiedzy, środowiska, książek itp. Ale staram się, żeby tam były różne punkty widzenia i różne opinie a nie, jak w formacji chrześcijańskiej - jednostronne.

Cytuj:
Cytuj:
Czy są wierzący podważający np sens biblii?


Oczywiście, np. muzułmanie.


A chrześcijanie?

Nasuwa mi się osobiste pytanie do Ciebie: Zakładam że jesteś katolikiem, zgadza się? Czy od zawsze? Dlaczego nie jesteś protestantem czy członkiem innego chrześcijańskiego kościoła? I ostatnie: Dlaczego nie wierzysz w innego Boga niż ten w chrześcijaństwie?

Cytuj:
To tylko przejście od jednego tabu do drugiego. Dla ciebie np. jak się wyżej okazało, takim tabu jest "totalitaryzm". Rzeczywiście, jest to częste u ateistów: z sacrum religijnego przechodzą do, jak im się wydaje, sacrów przeciwnych: sacrum "tolerancji", sacrum "pluralizmu", sacrum "wolności" itp. Czyli, po prostu, wartości świętych, których nie wolno, a wręcz w ogóle nie da się (bo świadczy to o psychicznym zaburzeniu) podważać.


To, co piszesz jest dla mnie jednocześnie ciekawe i przerażające. Totalitaryzm nie jest dla mnie żadnym tabu. To, co pisałem wcześniej wynika z mojego systemu wartości, w którym wolność jest jedną z najważniejszych, podstawowych a totalitaryzm to jej przeciwieństwo. To nie ma związku z moim odrzuceniem religii, bo była to wartość dla mnie od wielu, wielu lat.
Czy Twoja krytyka wolności ma podstawy religijne czy też inne?

Cytuj:
Sytuacja wierzących jest o tyle lepsza, że oni WIEDZĄ (nawet ci najgłupsi i niewykształceni), że mają sacrum - zaś ateiści NIE WIEDZĄ (nawet ci najmądrzejsi i najlepiej wykształceni), że też mają sacrum. To jest ta wolność? Ja bym to raczej porównał z tym, co nazwałeś "praniem mózgów"..


Czy możesz to uargumentować? Wydaje mi się, że fantazjujesz.

Cytuj:
O, czyli zaliczasz się do ateistów typu: "byłem-najbardziej-katolickim-katolikiem-na-świecie"? Nie przypuszczałem tego, bo tacy ateiści zwykle są najbardziej zażarci i walczący, a ty mi się taki nie wydajesz.


Nigdy nie uważałem, że byłem najbardziej katolicki na świecie, bo np byłem od wielu lat przeciwko etyce seksualnej Kościoła. Jednakże co tydzień chodziłem do kościoła, modliłem się również poza nim, w młodości miałem epizod z Odnową w D. Św.

Cytuj:
Cytuj:
Żeby w coś wierzyć, trzeba mieć ku temu przesłanki. Ja nie mam.


Nie masz przesłanek, by wierzyć w to, że Bóg nie istnieje? To dlaczego uważasz, że nie istnieje? :shock:


Johnny99, proszę Ciebie - to miał być żart, tak? Bo tracę wiarę w Twoje możliwości intelektualne. To TY pisałeś, że uważam, że Bóg nie istnieje. Ja Ci wielokrotnie pisałem, że tylko nie wierzę, że istnieje. Mam nadzieję, że ten błędny wniosek jaki wyciągnąłeś uświadomi Ci, że "niewiara w istnienie Boga" to nie jest "wiara w nieistnienie Boga". Sam to przynajmniej potwierdzasz swoim wnioskowaniem.

Cytuj:
Lektura tej Konstytucji pokaże ci, w jaki sposób Kościół zweryfikował teologicznie dogmat o Wniebowzięciu NMP.
(...)
Np. teorie dotyczące tego, czy Najświętsza Maryja Panna przed Wniebowzięciem zmarła, czy też jedynie "zasnęła". Podaję ten przykład, bo jest to zagadnienie, którego dotąd nie udało się teologicznie rozstrzygnąć, tj. przekonująco udowodnić którejś z tych opcji.


Johnny99, to co przytaczasz to, jak już akruk wyżej zauważył, dowód na to, że w teologii nie ma teorii naukowych, najwyżej hipotezy. To mizeria intelektualna. Sam napisałeś w późniejszym poście, że nie ma żadnej konkluzji co się dzieje z dziećmi które umarły bez chrztu, że trzeba mieć nadzieję w modlitwie. Czyli - brak wniosku.

Cytuj:
Cytuj:
Nie. Nauka nie jest w stanie badać zjawisk nadprzyrodzonych, one nie istnieją.


Skąd wiesz, że nie istnieją?


Bo to, co istnieje, to można zaobserwować. Jeżeli nie ma obserwacji, to dowolna osoba może powiedzieć, "Nieprawda, to nie istnieje"
To, co można postulować bez poparcia dowodami, to można odrzucić bez żadnych dowodów. Mam nadzieję, że rozumiesz dlaczego.

Cytuj:
Równie dobrze mogę powiedzieć: czy ewolucja istnieje czy nie, to można stwierdzić tylko na podstawie obserwacji, a nie odniesienia do jakiejś literatury. A ponieważ żadnej ewolucji nigdy nie zaobserwowałem, no to.. sam wiesz, jaki z tego wniosek :-D


To, co powyżej napisałeś, to nieprawda i świadczy tylko, że nie wiesz nic o ewolucji.

Cytuj:
Nie jestem "przekonany", ja to wiem. Co sobie wmówiłem? To jest właśnie coś, czego nikt nie musi sobie wmawiać, bo to pierwsza, bezpośrednia wiedza. Wmówić możesz sobie dopiero to, że np. to co jest zapisane w książkach naukowych to cała prawda o świecie.


Chyba masz własne definicje wiedzy / przekonania na jakiś temat i może to wg Ciebie działa. Informuję Cię, że jesteś w głębokim błędzie.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pt maja 11, 2012 14:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Johnny99 napisał(a):
ale każde prawo musi być na jakimś systemie wartości oparte, więc czemu nie na tym?

Bo ten system nie jest uniwersalny. Proponuję zasadę "wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego". Wówczas każdy byłby zadowolony. Katolicy mogliby żyć po katolicku, Żydzi po żydowsku, geje po gejowsku, a ateiści po ateistycznemu. Wolność słowa też by była, więc oni wszyscy mogliby próbować siebie nawzajem nawracać.

Johnny99 napisał(a):
Ja jestem w ogóle przeciwny więzieniom.

Pozwól, że z ciekawości zapytam. Dlaczego i jaką proponujesz alternatywę dla kary wiezienia?

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Pt maja 11, 2012 15:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
Johnny99, błagam, zastanów się, jak można narzucić pluralizm???


Rezygnując z jednoczenia społeczeństwa wokół wspólnych idei.

Cytuj:
Nie da się narzucić - kazać ludziom, żeby każdy miał różne poglądy. Po prostu albo maja albo nie.


Poglądów w ogóle nie da się narzucać, takich czy takich.

Cytuj:
Można częściowo wpływać poprzez indoktrynację na unifikację poglądów, ale NIE MOŻNA NARZUCIĆ PLURALIZMU.


Pluralizm można narzucić dokładnie w taki sam sposób. Np. poprzez indoktrynację po kątem pluralizmu w edukacji. Jeżeli będziesz wmawiać dzieciom, że wszystkie poglądy bądź religie są równouprawnione i nie ma "lepszych" i "gorszych" - to narzucisz im pluralistyczne myślenie o społeczeństwie.

Cytuj:
Ty sam napisałeś, że taki może być wniosek: Bóg tak sprawił. Gdy wniosek jest gotowy, to po badaniach!


Ale to nie jest wniosek naukowy. Może być, ale niekoniecznie.

I dlaczego miałby wykluczać dalsze badania? Zamiast "Bóg tak sprawił" można przecież powiedzieć np. "prawa fizyki to sprawiły". I co, po badaniach? Dlaczego?

Cytuj:
Badanie na tym polega: masz hipotezę, sprawdzasz przez badanie i wnioskujesz. Koniec.


A jeżeli wniosek brzmi "Bóg tak sprawił!", to też koniec? Czyli tak, jak napisałeś. Więc z czym masz problem?

Cytuj:
Metodologia nauki nowoczesnej jest taka, jak przy wynalezieniu koła, oszczepu, nawozu czy spłuczki toaletowej. Jest pomysł, prototyp (hipoteza), test (badanie) i wynik (wniosek).


Jak dla mnie, to jest metodologia w ogóle każdego działania rozumnego. Oczywiście, można się spierać o definicję nauki, ale nie widzę dowodów na to, że samo stosowanie tej metody prowadzi do "postępu". Nie zawsze w dziejach nauki mieliśmy do czynienia z postępem (bywały nawet regresy), a postęp taki, jaki mamy teraz, w ogóle nigdy wcześniej się nie zdarzył.

Cytuj:
Krytykujesz metodologię naukową czy jej dokładność czy co, bo nie rozumiem?


Ani mi to w głowie. Krytykuję tezę, że postęp naukowy jest wartością samą w sobie.

Cytuj:
Dlaczego?


Z wielu powodów. Np. dlatego, że obecnie zaczął on wyprzedzać nasze zdolności świadomego rozeznania się w "postępującej" rzeczywistości (moralnego, ale nie tylko).

Cytuj:
Co dalej? Czym różniłoby się prawo, życie społeczeństwa takiego państwa od państwa świeckiego?


Prawo byłoby, oczywiście, zgodne z moralnością katolicką. Głównym wychowawcą i nauczycielem społeczeństwa byłby Kościół, a więc byłoby ono kształtowane w jednym duchu. W sądach świadek składałby przysięgę na Biblię. Język religijny stanowiłby stały element języka urzędowego (np. w akcie oskarżenia umieszczano by stwierdzenia o "obrazie Boga" przez przestępcę). Duchowni mieliby status taki sam, jak urzędnicy państwowi. Itp.itd.

Cytuj:
Proszę o uzasadnienie.


Przecież już uzasadniłem.

Cytuj:
Proponujesz, żebym testował swój ateizm krytykując go na tym forum?


Proponuję, żebyś sam przed sobą go krytykował.

Cytuj:
Żeby zwątpić w niewierze, trzeba wiedzieć, że Boga nie ma, a ja Ci już pisałem, że nie mam tej pewności.


Że co? Jak można zwątpić w niewierze, jeśli się wie, że nie ma Boga? Chyba coś poplątałeś.

Cytuj:
Takie myśli mam codziennie.


A czy kiedy cię taka myśl nachodzi, to starasz się przed nią bronić, czy pozwalasz się jej prowadzić, cokolwiek będzie na końcu (wybacz osobiste pytanie).

Cytuj:
Jeżeli masz coś konkretnego na myśli to uściślij o jakie fundamentalne kwestie chodzi.


To ty wiesz najlepiej, co jest fundamentem twojego ateizmu, tj. dlaczego jesteś ateistą.

Cytuj:
Tak, ale takie pytanie do niczego nie prowadzi.


To chyba niedobrze? Jeżeli do niczego nie prowadzi, to może wcale nie jest "potwierdzone i uznane"?

Cytuj:
Ale staram się, żeby tam były różne punkty widzenia i różne opinie a nie, jak w formacji chrześcijańskiej - jednostronne.


A dlaczego uważasz, że twoje nie są jednostronne, albo, że są mniej jednostronne niż przeciętnego wierzącego? Nie wyznajesz przecież chyba poglądów sprzecznych ze sobą, mało tego, starasz się, by były one ze sobą spójne. Czy to nie jest jednostronność?

Cytuj:
A chrześcijanie?


Też. Np. Rudolf Bultmann uważał, że prawie cała Ewangelia to wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca, a Stary Testament nie był dla niego "Objawieniem" Boga. Generalnie chrześcijanie mają najróżniejsze zdania na temat Biblii.

Cytuj:
Zakładam że jesteś katolikiem, zgadza się?


Zgadza się.

Cytuj:
Czy od zawsze?


Od zawsze.

Cytuj:
Dlaczego nie jesteś protestantem czy członkiem innego chrześcijańskiego kościoła?


Dlatego, że w wyniku moich osobistych badań, poszukiwań i dociekań doszedłem do wniosku, iż to właśnie Kościół katolicki jest tym właściwym Kościołem chrześcijańskim, zaś inne chrześcijańskie wyznania są mniej lub bardziej ułomne.

Cytuj:
I ostatnie: Dlaczego nie wierzysz w innego Boga niż ten w chrześcijaństwie?


Bo nie ma innego Boga. Bóg jest jeden i nie może nie być jeden. Nie wierzę też w żadnego "Boga chrześcijańskiego" albo "Boga z chrześcijaństwa". Wierzę jedynie, że chrześcijaństwo to rzeczywiście "miejsce", w którym Bóg się objawił.

Cytuj:
Totalitaryzm nie jest dla mnie żadnym tabu.


Może się nie zrozumieliśmy. Co rozumiesz przez pojęcie "tabu"?

Cytuj:
To, co pisałem wcześniej wynika z mojego systemu wartości, w którym wolność jest jedną z najważniejszych, podstawowych a totalitaryzm to jej przeciwieństwo.


System wartości, jak sama nazwa wskazuje, przewiduje istnienie "wartości", które są odpowiednikami pojęcia "sacrum".

Cytuj:
Czy Twoja krytyka wolności ma podstawy religijne czy też inne?


Nie rozumiem, jaka moja krytyka wolności?

Cytuj:
Czy możesz to uargumentować? Wydaje mi się, że fantazjujesz.


Twoje wypowiedzi są na to argumentem. Wydaje ci się, że od człowieka religijnego odróżnia cię brak sacrum i wynikająca z tego wolność. Tymczasem ty sacrum po prostu inaczej nazywasz i tak samo jesteś od niego uzależniony. Problem polega właśnie na tym, że o tym nie wiesz. Więc kto jest bardziej wolny - ja, który wiem, czy ty, który nie wiesz?

Cytuj:
w młodości miałem epizod z Odnową w D. Św.


Ufff, dobrze, że ja nigdy nie miałem - mnóstwo późniejszych ateistów miało :-D

Cytuj:
To TY pisałeś, że uważam, że Bóg nie istnieje.


Czyli NIE UWAŻASZ, ŻE BÓG NIE ISTNIEJE? Nie możesz o sobie powiedzieć: "uważam, że Bóg nie istnieje"?

A jakby cię ktoś zapytał: "hej, moim zdaniem Bóg nie istnieje, a ty jak uważasz?" to co byś odpowiedział? "Uważam inaczej"? :shock:

Cytuj:
Ja Ci wielokrotnie pisałem, że tylko nie wierzę, że istnieje. Mam nadzieję, że ten błędny wniosek jaki wyciągnąłeś uświadomi Ci


A ja mam nadzieję, że uda mi się tobie uświadomić, że tak się nie da. To jest tylko i wyłącznie twoje chciejstwo - i to marnego sortu, bo oszukujesz sam siebie, próbując się przekonać, że "wiara cię nie dotyczy". Wierzący tak się nie oszukują. Spytaj dowolnego wierzącego, czy wierzy w to, że Boga nie ma. "Nie, no co ty, oczywiście że w to nie wierzę! Wierzę, że Bóg jest!". Proste i jasne. Ale ateista tak nie potrafi - będzie kluczył, bo nie potrafi się sam przed sobą do czegoś przyznać, przez zwykły resentyment (jedynym powodem, jaki potrafię dostrzec, do tego, by tak uparcie odżegnywać się od oczywistych związków z wiarą jest czysto emocjonalna niechęć do wiary i wierzących - słabe to, naprawdę słabe).

Cytuj:
Johnny99, to co przytaczasz to, jak już akruk wyżej zauważył, dowód na to, że w teologii nie ma teorii naukowych, najwyżej hipotezy.


Naukowych, w sensie nauk przyrodniczych, rzeczywiście nie ma. Naukowe w sensie np. nauki literatury albo historii, są.

Cytuj:
To mizeria intelektualna.


A to niby dlaczego??

Cytuj:
Sam napisałeś w późniejszym poście, że nie ma żadnej konkluzji co się dzieje z dziećmi które umarły bez chrztu, że trzeba mieć nadzieję w modlitwie. Czyli - brak wniosku.


No i co z tego? Raz jest wniosek, raz go nie ma i nie wiadomo. Dokładnie tak samo, jak w naukach przyrodniczych.

Cytuj:
Bo to, co istnieje, to można zaobserwować.


Skąd wniosek, że istnieje tylko to, co można zaobserwować? Czy to nie jest przede wszystkim skrajny subiektywizm (istnieje tylko to, co my, ludzie, możemy zaobserwować)? Po drugie, co to znaczy "można zaobserwować"? Wszyscy mogą zaobserwować? Niektórzy? W jaki sposób? Jak w ogóle zrozumieć i stosować takie kryterium?

Cytuj:
Jeżeli nie ma obserwacji, to dowolna osoba może powiedzieć, "Nieprawda, to nie istnieje"


Można tak powiedzieć w każdej chwili i w odniesieniu do wszystkiego. No, może za wyjątkiem siebie samego.

Cytuj:
To, co można postulować bez poparcia dowodami, to można odrzucić bez żadnych dowodów. Mam nadzieję, że rozumiesz dlaczego.


Odrzucić można wszystko. Każdy ma wolną wolę i może sobie odrzucać, co mu się podoba. Nikt nie twierdzi, że nie można. To nie ten temat, ja pytałem, skąd wiesz, że czegoś nie ma, nie twierdziłem, że nie wolno ci tak uważać.

Cytuj:
To, co powyżej napisałeś, to nieprawda i świadczy tylko, że nie wiesz nic o ewolucji.


Co z tego jest nieprawdą?

Cytuj:
Chyba masz własne definicje wiedzy / przekonania na jakiś temat i może to wg Ciebie działa. Informuję Cię, że jesteś w głębokim błędzie.


A czego mianowicie ten głęboki błąd dotyczy? Oświeć mnie, bym w nim dłużej nie tkwił.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 11, 2012 15:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Johnny99 napisał(a):
muzzy napisał(a):
Johnny99, błagam, zastanów się, jak można narzucić pluralizm???


Rezygnując z jednoczenia społeczeństwa wokół wspólnych idei.


nie odpowiedziałeś na pytanie

Cytuj:
Cytuj:
Nie da się narzucić - kazać ludziom, żeby każdy miał różne poglądy. Po prostu albo maja albo nie.


Poglądów w ogóle nie da się narzucać, takich czy takich.


Czyli da się narzucić pluralizm czy nie? Chyba nie rozumiesz, że wielość poglądów to stan normalny, naturalny. Tego się nie kształci. Jeżeli coś można narzucić to najwyżej jakiś konkretny pogląd, stłamsić wyrażanie różnych zdań.

Cytuj:
Cytuj:
Ty sam napisałeś, że taki może być wniosek: Bóg tak sprawił. Gdy wniosek jest gotowy, to po badaniach!


Ale to nie jest wniosek naukowy. Może być, ale niekoniecznie.

I dlaczego miałby wykluczać dalsze badania? Zamiast "Bóg tak sprawił" można przecież powiedzieć np. "prawa fizyki to sprawiły". I co, po badaniach? Dlaczego?

Cytuj:
Badanie na tym polega: masz hipotezę, sprawdzasz przez badanie i wnioskujesz. Koniec.


A jeżeli wniosek brzmi "Bóg tak sprawił!", to też koniec? Czyli tak, jak napisałeś. Więc z czym masz problem?


Przeczytaj proszę sobie to, co piszesz i do czego się odnosisz jeszcze raz. Mamy tutaj problem z wnioskowaniem albo rozumieniem prostych, logicznych zależności.

Cytuj:
Jak dla mnie, to jest metodologia w ogóle każdego działania rozumnego. Oczywiście, można się spierać o definicję nauki, ale nie widzę dowodów na to, że samo stosowanie tej metody prowadzi do "postępu".


Nauka jest narzędziem postępu.

Cytuj:
Z wielu powodów. Np. dlatego, że obecnie zaczął on wyprzedzać nasze zdolności świadomego rozeznania się w "postępującej" rzeczywistości (moralnego, ale nie tylko).


To Twój punkt widzenia. Ludzkość korzysta na postępie. Jeżeli się z tym niezgadzasz, trudno.

Cytuj:
Prawo byłoby, oczywiście, zgodne z moralnością katolicką. Głównym wychowawcą i nauczycielem społeczeństwa byłby Kościół, a więc byłoby ono kształtowane w jednym duchu. W sądach świadek składałby przysięgę na Biblię. Język religijny stanowiłby stały element języka urzędowego (np. w akcie oskarżenia umieszczano by stwierdzenia o "obrazie Boga" przez przestępcę). Duchowni mieliby status taki sam, jak urzędnicy państwowi. Itp.itd.


Życie w takim kraju to byłby dla mnie horror.

Cytuj:
Cytuj:
Takie myśli mam codziennie.


A czy kiedy cię taka myśl nachodzi, to starasz się przed nią bronić, czy pozwalasz się jej prowadzić, cokolwiek będzie na końcu (wybacz osobiste pytanie)
.

Nie wiem, co to znaczy "dać prowadzić się myśli"

Cytuj:
Cytuj:
Ale staram się, żeby tam były różne punkty widzenia i różne opinie a nie, jak w formacji chrześcijańskiej - jednostronne.


A dlaczego uważasz, że twoje nie są jednostronne, albo, że są mniej jednostronne niż przeciętnego wierzącego? Nie wyznajesz przecież chyba poglądów sprzecznych ze sobą, mało tego, starasz się, by były one ze sobą spójne. Czy to nie jest jednostronność?


Kilka Twoich wcześniejszych linijek opuściłem, bo piszesz tak, jakbyś nie rozumiał moich wypowiedzi. Powyżej próbka: pisałem, że czytam zarówno książki wierzących jak i ateistów i przeciwstawiłem to formacji katolickiej, zaprogramowanej tylko na jedną modłę. Odpisałeś, dlaczego uważam, że moje poglądy nie są jednostronne..... Ręce mi opadają....

Cytuj:
Też. Np. Rudolf Bultmann uważał, że prawie cała Ewangelia to wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca, a Stary Testament nie był dla niego "Objawieniem" Boga. Generalnie chrześcijanie mają najróżniejsze zdania na temat Biblii.


To ewangelik, słabo znam doktrynę ewangelicką. Czy możesz podać przykład katolickiego teologa?

Cytuj:
Dlatego, że w wyniku moich osobistych badań, poszukiwań i dociekań doszedłem do wniosku, iż to właśnie Kościół katolicki jest tym właściwym Kościołem chrześcijańskim, zaś inne chrześcijańskie wyznania są mniej lub bardziej ułomne.


Czy myślisz, że gdybyś się urodził w Emiratach arabskich to też byłbyś katolikiem, czy muzułmaninem?

Cytuj:
Bo nie ma innego Boga. Bóg jest jeden i nie może nie być jeden. Nie wierzę też w żadnego "Boga chrześcijańskiego" albo "Boga z chrześcijaństwa". Wierzę jedynie, że chrześcijaństwo to rzeczywiście "miejsce", w którym Bóg się objawił.


Jak to zweryfikowałeś? Może jest inny Bóg? Może to wyznawcy innej religii mają rację?

Cytuj:
Cytuj:
Totalitaryzm nie jest dla mnie żadnym tabu.


Może się nie zrozumieliśmy. Co rozumiesz przez pojęcie "tabu"?


To jest temat, którego nie wolno poruszać w danej sytuacji. Totalitaryzm nie jest dla mnie tabu.

Cytuj:
System wartości, jak sama nazwa wskazuje, przewiduje istnienie "wartości", które są odpowiednikami pojęcia "sacrum".


Inaczej rozumiem sacrum i wartości. - dla mnie to nie to samo.

Cytuj:
Twoje wypowiedzi są na to argumentem. Wydaje ci się, że od człowieka religijnego odróżnia cię brak sacrum i wynikająca z tego wolność. Tymczasem ty sacrum po prostu inaczej nazywasz i tak samo jesteś od niego uzależniony. Problem polega właśnie na tym, że o tym nie wiesz. Więc kto jest bardziej wolny - ja, który wiem, czy ty, który nie wiesz?


Tak sobie tłumaczysz to, jak ateiści widzą wierzących?????? To prymitywne - jeżeli sacrum to dla Ciebie po prostu jakieś wartości, dogłębne przekonania, to nie ma różnicy - zarówno wierzący jak i niewierzący wyznają jakieś wartości. Wiele pewnie się pokrywa. To, co różni ateistę i wierzącego, to to, że pierwszy nie daje wiary opowieściom o nadprzyrodzonej istocie, bycie - Bogu. Nic więcej. I jeden i drugi może być zaciekły w obronie wartości, identyfikacji z nimi lub nie. Czy naprawdę myślisz, że ateista uznaje, że nie ma jakichś przekonań, wartości???? Czy czytałeś jakąkolwiek książkę napisaną przez ateistę?? Polecam "duchowość ateistyczną". Mądre przemyślenia francuskiego filozofa, Comte-Sponevilla, na temat wiary i niewiary.

Cytuj:
A ja mam nadzieję, że uda mi się tobie uświadomić, że tak się nie da. To jest tylko i wyłącznie twoje chciejstwo - i to marnego sortu, bo oszukujesz sam siebie, próbując się przekonać, że "wiara cię nie dotyczy". Wierzący tak się nie oszukują. Spytaj dowolnego wierzącego, czy wierzy w to, że Boga nie ma. "Nie, no co ty, oczywiście że w to nie wierzę! Wierzę, że Bóg jest!". Proste i jasne. Ale ateista tak nie potrafi - będzie kluczył, bo nie potrafi się sam przed sobą do czegoś przyznać, przez zwykły resentyment (jedynym powodem, jaki potrafię dostrzec, do tego, by tak uparcie odżegnywać się od oczywistych związków z wiarą jest czysto emocjonalna niechęć do wiary i wierzących - słabe to, naprawdę słabe).


To się robi nudne. Wiesz lepiej, jaki jest mój stosunek do wiary? Nie chce mi się pisać w kółko tego samego "nie wierzę w Boga".
O swoim antyteizmie pisałem Tobie już wcześniej, więc nic nie odkryłeś. Możesz to oceniać jako słabe, nie interesuje mnie to.

Cytuj:
Cytuj:
To mizeria intelektualna.


A to niby dlaczego??


Akruk już to napisał.

Cytuj:
Cytuj:
Sam napisałeś w późniejszym poście, że nie ma żadnej konkluzji co się dzieje z dziećmi które umarły bez chrztu, że trzeba mieć nadzieję w modlitwie. Czyli - brak wniosku.


No i co z tego? Raz jest wniosek, raz go nie ma i nie wiadomo. Dokładnie tak samo, jak w naukach przyrodniczych.


Masakra..... Cytatem, który wkleiłeś popierasz tylko tezę, że teologia nie potrafi wnioskować. Podaj cytat z wnioskowaniem zakończonym sukcesem, jeżeli chcesz bronić teologii.

Cytuj:
Cytuj:
Bo to, co istnieje, to można zaobserwować.

Skąd wniosek, że istnieje tylko to, co można zaobserwować? Czy to nie jest przede wszystkim skrajny subiektywizm (istnieje tylko to, co my, ludzie, możemy zaobserwować)? Po drugie, co to znaczy "można zaobserwować"? Wszyscy mogą zaobserwować? Niektórzy? W jaki sposób? Jak w ogóle zrozumieć i stosować takie kryterium?


Co to wg Ciebie Oznacza, że coś istnieje???? Jeżeli o czymś pomyślisz, to to znaczy że istnieje gdziekolwiek oprócz Twojej wyobraźni? Zastanów się, co to jest rzeczywistość a co to nierzeczywistość.

Cytuj:
Co z tego jest nieprawdą?


Napisałeś, że Ty nie zaobserwowałeś ewolucji, to znaczy, że nie istnieje.

Cytuj:
Cytuj:
Chyba masz własne definicje wiedzy / przekonania na jakiś temat i może to wg Ciebie działa. Informuję Cię, że jesteś w głębokim błędzie.


A czego mianowicie ten głęboki błąd dotyczy? Oświeć mnie, bym w nim dłużej nie tkwił.


Jaskrawy przykład: pacjent szpitala psychiatrycznego mówi, że porwali go kosmici. Jest reinkarnacją kosmicznego stworzenia, które co milion lat żyje w innej istocie na Ziemi i Imeiz. Imeiz istnieje w innym wymiarze więc oczywiście nie jest w stanie tam się np przenieść na zawołanie, ale może opowiedzieć wszystko o stworzeniach z Imeiz, ich kulturze - wszystko. Mówi, że nauka nie odkrywa prawdziwej natury świata, książki, badania naukowe - wszystko to kłamstwo.

Przeczytaj proszę książkę "The Believing Brain" Michaela Shermera. To nie o religii, tlko o tym, jak działa mózg, jak tworzą się opinie, przeświadczenia, przesądy. Bardzo pouczające. Na Youtube są też jego wykłady.

Na marginesie, nasza rozmowa utwierdza mnie, że religia to ślepa uliczka, zaprzeczanie rozumowi i zdrowemu rozsądkowi.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pt maja 11, 2012 20:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Widzę, że trochę mnie ominęło, no trudno.

Johnny99 napisał(a):
czy "prawda" jest, twoim zdaniem, wartością samą w sobie?

Nie wierzę w istnienie wartości samych w sobie, ale prawda jest wartością ostateczną tj. nie ze względu na inne wartości czy cele.


Cytuj:
Cytuj:
Nieprawda.

Istotne jest w co się wierzy a co się przyjmuje za pewnik:
1) Wiem, że Bóg istnieje
2) Wierzę, że Bóg istnieje
3) Nie wierzę, że Bóg nie istnieje
4) Nie wiem, czy Bóg istnieje
5) Nie wierzę, że Bóg istnieje
6) Wiem, że Bóg nie istnieje

Postawa ateisty mówiącego: "Wiem, że Bóg nie istnieje" jest tak samo nieracjonalna, jak wierzącego, mówiącego: "Wiem, że Bóg istnieje", bo ani jednego ani drugiego nie da się dowieść.

Większość ateistów mówi, że nie wierzy w Boga a nie, że wie, że Boga nie ma.


Nie zrozumiałeś. Ateizm to nie powiedzenie, że się "wie", że Boga nie ma. Ateizm to opowiedzenie się za jedną z możliwości rozstrzygnięcia kwestii "czy Bóg istnieje". Te, podstawowe, możliwości to:

1) Bóg istnieje,
2) Bóg nie istnieje.

Opowiadający się za pierwszą to teista. Opowiadający się za drugą to ateista. Jeżeli jednak ktoś przyjmuje opcję: "nie opowiadam się za żadną, bo nie wiem" - to nie jest to ani teista, ani ateista, tylko agnostyk (względnie sceptyk - po dyskusji z Witoldem uznaję, że jest to lepsze określenie - czyli ktoś, kto jeśli nie wie, to nie wybiera). Wobec czego nie ma znaczenia, czy teista lub ateista uważa, że wie, czy też wie, że nie wie itp. Ważne jest, co wybiera. Zatem słusznie JedenPost napisał, że ateista to nie jest ktoś, kto mówi po prostu "nie wiem". Owszem, może powiedzieć "nie wiem" (być może nawet musi to powiedzieć), ale to nie wystarczy. Ateista nie jest sceptykiem, ateista nie postępuje w ten sposób, że "nie mówi, jeśli nie wie". Ateista postępuje DOKŁADNIE TAK SAMO, JAK TEISTA - WYBIERA, CHOĆ NIE WIE. Dlatego właśnie ateizm polega na wierze, tak samo, jak teizm.

Należę do tych, którzy twierdzą - wiem, że Bóg nie istnieje. Wiara to tylko stan emocjonalny, psychologiczny. Można nie wierzyć w to co się wie np. często gdy stanie się coś bardzo złego odmawiamy wiary, że tak się stało. Często wierzymy w rzeczy co prawda możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne tylko dlatego, że są dla nas dobre czy bardzo korzystne (na tym żeruje nieuczciwy marketing i reklama).

Zdania: Bóg istnieje/Bóg nie istnieje, niosą ze sobą pewną informację, która ma duże znaczenie dla obrazu świata, który mamy. To nie jest tylko jakiś nasz wewnętrzny stan uczuciowy.

Jeśli chodzi o "pewniki" to oczywiście nasza wiedza opiera się na prawdopodobieństwach, także w tak ścisłych dziedzinach jak fizyka. Ateista więc nigdy nie może powiedzieć, że na 100% wie, tak samo jak metoda naukowa nie gwarantuje nigdy 100% pewności.

Co innego, gdy mówimy o pewności w sensie psychologicznym. Można obliczyć matematycznie, że na podstawie zgromadzonych danych, że jakieś zdarzenie nastąpi na 99,999%, czyli nie na pewno w sensie naukowym, ale psychologicznie każdy, kto zapozna się z tymi danymi i je przeanalizuje będzie skłonny mieć 100% wewnętrzną pewność, bo nasza emocje nie działają na prostej zasadzie arytmetycznej.

Zdanie: Bóg nie istnieje, niesie dla mnie pewną informację, jakąś wiedzę o świecie, nawet gdybym wewnętrznie wolał, aby było inaczej, co więcej nawet, gdybym starał się wierzyć w coś przeciwnego. W tym sensie ateizm jest wiedzą.

_________________
ateista


N maja 13, 2012 21:53
Zobacz profil
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
Ty sam napisałeś, że taki może być wniosek: Bóg tak sprawił. Gdy wniosek jest gotowy, to po badaniach! Badanie na tym polega: masz hipotezę, sprawdzasz przez badanie i wnioskujesz. Koniec.

Czy Kościół sprzeciwia się badaniom naukowym? Człowiek jest odkrywcą, bo ma rozum, ale są pewne granice (etyczne), których nie powinien jednak przekraczać. Człowiek może tylko odkrywać, nie jest stwórcą.
Cytuj:
Żeby zwątpić w niewierze, trzeba wiedzieć, że Boga nie ma, a ja Ci już pisałem, że nie mam tej pewności. Czy nachodzą mnie myśli, że może jest "inny świat", Bóg czy Bogowie i że nic nie wiem na pewno? Takie myśli mam codziennie.

Logika nas przekonuje, że każda idea, która obejmuje samą siebie, jest niepoznawalna dla racjonalnego rozumowania: my tego nie możemy poznać. A to oznacza, że Bóg jest wszechwiedzą i nigdy Go nie poznamy na drodze racjonalnego rozumowania. Może się nam objawić, ale nie możemy zrozumieć Go bez Jego pomocy- na drodze analizy, jakiś przesłanek rozumowych. Bóg nas stworzył po to, byśmy nawiązali relację miłości z Miłością. Jeśli nas stworzył z miłości to my musimy mieć możliwość wyboru-czyli musi stworzyć obszar możliwego działania człowieka, żeby on mógł się opowiadzieć za miłością lub przeciwko niej.
Darwin uznał, że człowiek jest produktem ewolucji wszechświata, modyfikowanym genetycznie zwierzęciem, które zyskało świadomość dzięki własnej pracy.
A może wszechświat jest tak skonstruowany, iż nawet drobne zmiany w jego strukturze uniemożliwiłyby życie człowieka?
A może to wszystko było dla człowieka?
Cytuj:
Ale staram się, żeby tam były różne punkty widzenia i różne opinie a nie, jak w formacji chrześcijańskiej - jednostronne.

Dlatego się pogubiłeś. Najpierw gramy nudne gamy, pasaże i etiudy. Potem grywamy koncerty. J.H.Newman był wybitnym anglikańskim teologiem, jednym z najwybitniejszych swoich czasów. Chcąc zreformować anglikanizm doszedł do katolicyzmu.
Wiara jest drogą i zawsze wiąże się z poszukiwaniem. Od wieków obowiązują w nauce zasady: od tego co bliskie ku temu co dalekie, od tego co łatwe do trudniejszego.
Cytuj:
Czy Twoja krytyka wolności ma podstawy religijne czy też inne?

Znów niezrozumienie pojęcia wolności. Nie jest ona w chrześcijaństwie wartością najważniejszą, ale podstawową. Zniewoleniem jest strach, nienawiść, złe wspomnienia czy brak nadziei.
Wiara polega na dojrzewaniu do pełni swego człowieczeństwa. Dojrzałość polega na tym, by umiał być sobą, osobą wolną.
Cytuj:
Jednakże co tydzień chodziłem do kościoła, modliłem się również poza nim, w młodości miałem epizod z Odnową w D. Św.

To praktyki religijne, nie muszą wiązać się z wiarą. Ona jest decyzją, nie uczuciem.
Cytuj:
Bo to, co istnieje, to można zaobserwować. Jeżeli nie ma obserwacji, to dowolna osoba może powiedzieć, "Nieprawda, to nie istnieje"

Nieprawda. Możesz wnioskować, że nie mam narzędzi do zaobserwowania. Nie było bakterii przed wynalezieniem mikroskopu?
Cytuj:
To, co powyżej napisałeś, to nieprawda i świadczy tylko, że nie wiesz nic o ewolucji.

Ewolucja odkrywa mechanizmy, nie zajmuje się Bogiem. Wykorzystano ją jednak jako filozofię i drogę walki z Bogiem. To ulubione dziecko ateistów. Wierzący nie mają nic przeciwko tej teorii i nie przeczy ich wierze.
Cytuj:
Nie wiem, co to znaczy "dać prowadzić się myśli"

Kiedy zastanawiasz się nad tym czy Bóg istnieje jak prowadzisz myśli...dokąd one zmierzają: a)szybko dajesz jej racjonalne wytłumaczenie, b) rozmyślasz dalej i próbujesz szukać odpowiedzi w religijnych źródłach?


N maja 13, 2012 23:49

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Necromancer napisał(a):
Johnny99 napisał(a):
czy "prawda" jest, twoim zdaniem, wartością samą w sobie?

Nie wierzę w istnienie wartości samych w sobie, ale prawda jest wartością ostateczną tj. nie ze względu na inne wartości czy cele.


Czyli prawda jest wartością samą w sobie B)

Necromancer napisał(a):
Należę do tych, którzy twierdzą - wiem, że Bóg nie istnieje. (...)


O ile dobrze zrozumiałem Twój post, to przedefiniowałeś wiedzę i wiarę i dodałeś składnik prawdopodobieństwa. Z tak postawionymi definicjami (wiedza psychologiczna) też mogę powiedzieć, że "wiem, że Boga nie ma", ale wydaje mi się to mało precyzyjne. To tylko tak na marginesie B)

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pn maja 14, 2012 9:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
nie odpowiedziałeś na pytanie


Jak to nie?

Cytuj:
Chyba nie rozumiesz, że wielość poglądów to stan normalny, naturalny.


Dlaczego tak uważasz? Ja bym powiedział raczej, że naturalny jest stan odwrotny, natomiast pluralizm to nowożytny wynalazek.

Cytuj:
Przeczytaj proszę sobie to, co piszesz i do czego się odnosisz jeszcze raz. Mamy tutaj problem z wnioskowaniem albo rozumieniem prostych, logicznych zależności.


A na czym ten problem polega?

Cytuj:
Nauka jest narzędziem postępu.


Na co to jest odpowiedź?

Cytuj:
Ludzkość korzysta na postępie. Jeżeli się z tym niezgadzasz, trudno.


I korzysta i traci. Pytanie, co przeważa - zysk czy strata.

Cytuj:
Życie w takim kraju to byłby dla mnie horror.


Dlaczego?

Cytuj:
Nie wiem, co to znaczy "dać prowadzić się myśli"


To znaczy wyciągać konsekwencje z danych myśli.

Cytuj:
pisałem, że czytam zarówno książki wierzących jak i ateistów i przeciwstawiłem to formacji katolickiej, zaprogramowanej tylko na jedną modłę.


No to argumentujesz bez sensu, bo ja także czytam i te i te książki.

Cytuj:
To ewangelik, słabo znam doktrynę ewangelicką.


A co tu ma do rzeczy doktryna? Ewangelik to też chrześcijanin.

Cytuj:
Czy myślisz, że gdybyś się urodził w Emiratach arabskich to też byłbyś katolikiem, czy muzułmaninem?


Skąd mam wiedzieć?

Cytuj:
Jak to zweryfikowałeś?


O weryfikowaniu już rozmawialiśmy.

Cytuj:
Może jest inny Bóg?


Co to znaczy "inny"?

Cytuj:
Może to wyznawcy innej religii mają rację?


Wszystko jest możliwe, ale ja nie znalazłem dobrego powodu, by tak uważać.

Cytuj:
To jest temat, którego nie wolno poruszać w danej sytuacji.


No to dla mnie również nic nie jest tabu.

Cytuj:
Inaczej rozumiem sacrum i wartości. - dla mnie to nie to samo.


A jaka jest różnica?

Cytuj:
To, co różni ateistę i wierzącego, to to, że pierwszy nie daje wiary opowieściom o nadprzyrodzonej istocie, bycie - Bogu. Nic więcej. I jeden i drugi może być zaciekły w obronie wartości, identyfikacji z nimi lub nie.


Czyli zgadzasz się, że ateiści też mają sacrum?

Cytuj:
To się robi nudne.


Dla mnie też.

Cytuj:
Akruk już to napisał.


Gdzie? Nie zauważyłem.

Cytuj:
Podaj cytat z wnioskowaniem zakończonym sukcesem, jeżeli chcesz bronić teologii.


Przecież już podałem. Wnioskowanie co do tego, że Najświętsza Maryja Panna została wzięta do Nieba, zakończyło się konkluzją - tak, została wzięta. Zaś wnioskowania co do tego, co się dzieje z dziećmi, które umarły przed chrztem, nie udało się zakończyć jasną konkluzją. Nie rozumiem, z czym masz problem.

Cytuj:
Co to wg Ciebie Oznacza, że coś istnieje????


To trudne pytanie, na odrębną dyskusję. A wg ciebie?

Cytuj:
Jeżeli o czymś pomyślisz, to to znaczy że istnieje gdziekolwiek oprócz Twojej wyobraźni?


Nie. Ale skoro istnieje w mojej wyobraźni, to istnieje (sam tak napisałeś). Nieprawdaż? Więc co to znaczy, że to istnieje?

Cytuj:
Zastanów się, co to jest rzeczywistość a co to nierzeczywistość.


No właśnie, co to jest?

Cytuj:
Napisałeś, że Ty nie zaobserwowałeś ewolucji, to znaczy, że nie istnieje.


Więc?

Cytuj:
Jaskrawy przykład: pacjent szpitala psychiatrycznego mówi, że porwali go kosmici. Jest reinkarnacją kosmicznego stworzenia, które co milion lat żyje w innej istocie na Ziemi i Imeiz. Imeiz istnieje w innym wymiarze więc oczywiście nie jest w stanie tam się np przenieść na zawołanie, ale może opowiedzieć wszystko o stworzeniach z Imeiz, ich kulturze - wszystko. Mówi, że nauka nie odkrywa prawdziwej natury świata, książki, badania naukowe - wszystko to kłamstwo.

Przeczytaj proszę książkę "The Believing Brain" Michaela Shermera. To nie o religii, tlko o tym, jak działa mózg, jak tworzą się opinie, przeświadczenia, przesądy. Bardzo pouczające. Na Youtube są też jego wykłady.


Niestety, zapomniałeś, czego ten przykład, książka i wykłady miałyby dowodzić.

Cytuj:
Na marginesie, nasza rozmowa utwierdza mnie, że religia to ślepa uliczka, zaprzeczanie rozumowi i zdrowemu rozsądkowi.


A mnie, że ateiści to ludzie nie cierpiący myśleć. I co z tego?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 14, 2012 10:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Necromancer napisał(a):
Zdanie: Bóg nie istnieje, niesie dla mnie pewną informację, jakąś wiedzę o świecie, nawet gdybym wewnętrznie wolał, aby było inaczej, co więcej nawet, gdybym starał się wierzyć w coś przeciwnego. W tym sensie ateizm jest wiedzą.


Dla mnie to jest raczej obraz pewnego zamknięcia umysłowego: choćbyś nie wiem jak się starał, nic nie zrobisz z tym, że wiesz, że Boga nie ma.

Ale to inny temat. Jeżeli dobrze cię zrozumiałem, przyznajesz, że wierzysz (w sensie mocnego psychologicznego przekonania), że Bóg nie istnieje?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 14, 2012 10:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Liza napisał(a):
Czy Kościół sprzeciwia się badaniom naukowym? Człowiek jest odkrywcą, bo ma rozum, ale są pewne granice (etyczne), których nie powinien jednak przekraczać. Człowiek może tylko odkrywać, nie jest stwórcą.


Nie, Kościół nie sprzeciwia się, ale czasem sprzeciwia się niewygodnym wnioskom. Napisałem o tym, że po powiedzeniu "Bóg to zrobił" jest koniec badań tylko dlatego, że według Johnny99 taki mógł być wiosek z badań. Chyba zgodzisz się, że taki wniosek dyskwalifikuje naukowca, który go postawi? Znam tylko jedną teorię, której apologeci uważają, że ma jakiekolwiek znaczenie i podstawę naukową: nazywa się to Teorią Inteligentnego Projektu. Jak na pewno wiesz, ta "teoria" nie ma nic wspólnego z nauką, o tym zresztą mówią nawet księża-naukowcy.

Odnośnie Twojego wpisu powyżej: zauważ, że "etyczne granice" oraz "człowiek może tylko odkrywać, nie jest stwórcą" są bardzo relatywne i mają niewielike rzeczywiste znaczenie, bo:
1) Etyczne granice będą inne dla różnych ludzi, kultur
2) Człowiek tworzy: w laboratorium, w pracowni plastycznej, pisząc książkę, pracując. Powiedzenie, że nie jest "stwórcą" to deklaracja z punktu widzenia teologii czy czegoś jeszcze?

Cytuj:
Logika nas przekonuje, że każda idea, która obejmuje samą siebie, jest niepoznawalna dla racjonalnego rozumowania: my tego nie możemy poznać.


Nie rozumiem co to jest "idea, która obejmuje samą siebie". Proszę o wyjaśnienie i przykład.

Cytuj:
A to oznacza, że Bóg jest wszechwiedzą i nigdy Go nie poznamy na drodze racjonalnego rozumowania.


To znaczy, że Bóg jest bezwartościowy. Jak można pisać o "wszechwiedzy"? Wiedza to jest właśnie to, co można poznać. Wiedza to konkretna informacja. Jeżeli nie poznasz czegoś na drodze racjonalnego rozumowania, to jak możesz powiedzieć cokolwiek na ten temat? Podam Ci przykład: tzw. "cuda". Cud ogłasza się wtedy, gdy brakuje racjonalnego wytłumaczenia. Co jeżeli wytłumaczenie jest niedostępne w przypadku małej wiedzy? Jeżeli to coś byłoby zbadane po 50 latach to może nie byłoby to cudem? Często też się mówi o cudzie jako bardzo rzadkim zdarzeniu. Ale to sprowadza cud do statystyki. Czyli jeżeli np ktoś choruje na raka i nagle rak się cofa - przecież remisja to statystyka w większości przewlekłych chorób! Jeżeli trafienie szóstki w totolotka jest mniej prawdopodobne od remisji np jakiegoś raka w jakimś stadium, to znaczy, że wygrywamy w totolotka dzięki Bogu? Musimy mieć narzędzia do odróżnienia jednego od drugiego, inaczej mamy Boga luk naszej wiedzy.

Cytuj:
Może się nam objawić, ale nie możemy zrozumieć Go bez Jego pomocy- na drodze analizy, jakiś przesłanek rozumowych. Bóg nas stworzył po to, byśmy nawiązali relację miłości z Miłością. Jeśli nas stworzył z miłości to my musimy mieć możliwość wyboru-czyli musi stworzyć obszar możliwego działania człowieka, żeby on mógł się opowiadzieć za miłością lub przeciwko niej.


Namieszałaś... "Nawiązywanie relacji miłości z Miłością"? Proszę o przeformułowanie, żeby to było bardziej zrozumiałe. Miłość to wg mnie jeden z najbardziej motywujących popędów ludzkich, nie rozumiem po co tu Bóg.

Cytuj:
A może wszechświat jest tak skonstruowany, iż nawet drobne zmiany w jego strukturze uniemożliwiłyby życie człowieka?
A może to wszystko było dla człowieka?


Być może, ale biorąc pod uwagę:
- wielkość wszechświata
- wiek wszechświata
- ewolucję - proces, który polega na wyginięciu dotychczas 99% gatunków w celu formowania obecnych
- że biorąc pod uwagę powyższe, gdy słońce zgaśnie to na 100% świadkami to będą zupełnie inne gatunki niż teraz istnieją i nie będzie ludzi jak my

to antropocentryczna wizja wszechświata w teologii jest bardzo naiwna. Nie mówiąc już o przekłamaniach o których wiemy na podstawie biblistyki, historii i świadectwa jakie daje Kościół dla swojej nauki.

Cytuj:
Dlatego się pogubiłeś.


Ja się pogubiłem? Dlatego, że stoję na stanowisku, że światopogląd religijny jest nielogiczny i niespójny? To dla mnie nie ma sensu nawet z teistycznego punktu widzenia. Bo zakładając na chwilę, że to Ty masz rację: Bóg, Jezus, cuda, niebo, piekło - to wszystko prawda. Czy uważasz, że Bóg ukarałby swoje stworzenie za to, że myśli, widzi hipokryzję i o tym mówi, nie chce brać udziału w kulcie który sprowadza się do poddaństwa i ślepemu zawierzeniu "panu", wprost wziętemu z antycznych stosunków społecznych?

Cytuj:
Wiara jest drogą i zawsze wiąże się z poszukiwaniem. Od wieków obowiązują w nauce zasady: od tego co bliskie ku temu co dalekie, od tego co łatwe do trudniejszego.


I jaki jest rezultat tych poszukiwań? Czy wiemy cokolwiek więcej dzięki teologii? Jeżeli tak, to co? JEdyne co dotąd przeczytałem sprowadza się do bujania w obłokach.

Cytuj:
Znów niezrozumienie pojęcia wolności. Nie jest ona w chrześcijaństwie wartością najważniejszą, ale podstawową. Zniewoleniem jest strach, nienawiść, złe wspomnienia czy brak nadziei.


Wolność nie jest w chrześcijaństwie najważniejszą ani podstawową wartością. Nad wolnością stawia się posłuszeństwo. Czy nie jest dla Ciebie dziwne, że jako żywo przypomina to po prostu archaiczne, antyczne stosunki społeczne Cesarstwa Rzymskiego i wcześniejsze? W Biblii tak to opisano, bo powstała w tamtych czasach. Czy zwróciłaś uwagę na to, że ST ani NT w żadnym miejscu nie potępia niewolnictwa? Jak by wyglądał Nowy Testament napisany w XXI w?
Strach, nienawiść, brak nadziei to nie zniewolenie. Zniewolenie to brak możliwości wyrażania i realizacji swoich pragnień, aspiracji. Zniewolenie jest wtedy, gry ktoś Ci mówi jak masz żyć a Ty tak to do siebie weźmiesz, że przekroczenie tej bariery wzbudza poczucie winy. Nie chodzi mi oczywiście o takie bariery, które stają naprzeciw wolności, zdrowiu innych.

Cytuj:
Wiara polega na dojrzewaniu do pełni swego człowieczeństwa. Dojrzałość polega na tym, by umiał być sobą, osobą wolną.


Wiara polega na "dojrzewaniu"? Przecież można "dojrzewać" też i bez wiary.

Cytuj:

To praktyki religijne, nie muszą wiązać się z wiarą. Ona jest decyzją, nie uczuciem.


Byłem mocno wierzącym człowiekiem, zawierzającym się Bogu.

Wiesz, to mi przypomina to, co mówią protestanci. Np, że jeżeli ktoś odszedł od chrześcijaństwa, Boga, to znaczy, że nigdy na prawdę nie uwierzył. Gdy zawierzy się Bogu, to nie jest możliwe odejście od niego. Gdy ktoś mówi później "nie wierzę", to znaczy że nigdy nie wierzył. Głupie.

Cytuj:
Cytuj:
Bo to, co istnieje, to można zaobserwować. Jeżeli nie ma obserwacji, to dowolna osoba może powiedzieć, "Nieprawda, to nie istnieje"

Nieprawda. Możesz wnioskować, że nie mam narzędzi do zaobserwowania. Nie było bakterii przed wynalezieniem mikroskopu?


Powyższe jest wyrwane z kontekstu. Chodziło o to, że nie można postulować, że coś istnieje, jeżeli się tego nie potwierdzi. Przed potwierdzeniem jest najwyżej hipoteza. A hipotezy mogą być sprzeczne. Tak samo, jak hipoteza Boga.

Cytuj:
Ewolucja odkrywa mechanizmy, nie zajmuje się Bogiem. Wykorzystano ją jednak jako filozofię i drogę walki z Bogiem. To ulubione dziecko ateistów. Wierzący nie mają nic przeciwko tej teorii i nie przeczy ich wierze.


Tutaj też odniosłaś się do fragmentu, który ma sens dopiero w zestawieniu z tym, o czym pisał Johnny99. Oczywiście, że ewolucja dotyczy dostosowań, zmian organizmów żywych i nie ma się nijak do Boga. To niektórzy co bardziej religijni ludzie mają problem z ewolucją i wymyślają bzdury typu kreacjonizm.
Cieszy mnie, że Kościół katolicki nie przeciwstawia się ewolucji, bo to by oznaczało, że jest po prostu doktrynalnie zaślepiony.

Cytuj:
Cytuj:
Nie wiem, co to znaczy "dać prowadzić się myśli"

Kiedy zastanawiasz się nad tym czy Bóg istnieje jak prowadzisz myśli...dokąd one zmierzają: a)szybko dajesz jej racjonalne wytłumaczenie, b) rozmyślasz dalej i próbujesz szukać odpowiedzi w religijnych źródłach?

Staram się trzymać ram racjonalności i przyjętych wartości, uniwersalnej etyki. Jestem sfrustrowany tam, gdzie widzę racjonalność i etykę jako przeciwne religijności i to tylko dalej odpycha tę religijność ode mnie.

Religijnych źródeł używam na dwa sposoby: czytając książkę "jak leci" i albo widzę spójny wywód albo nie. Niespójny odrzucam. Jeżeli jest spójny, to patrzę, czy cokolwiek wyjaśnia. Na ogół w moim doświadczeniu nie wyjaśnia. Czytam też odpowiedzi wierzących na wybrane problemy i tutaj czasami są mądre, filozoficzne rozważania a czasami mizeria intelektualna - gdy np próbuje się racjonalizować wiarę.

Z ciekawych: Widziałaś np wywiad Dawkinsa z Georgem Coynem? Bardzo ciekawie odpowiada ten ksiądz, rzetelnie i uczciwie. Albo bardzo interesująca debata również Dawkinsa z Rowanem Williamsem. To pokazuje, że rozmowa ateisty i wierzącego może być ciekawa i inspirująca. Bez uciekania się do wyświechtanych argumentów mających poniżyć przeciwnika.

Na marginesie, nie jestem przeciwny duchowości, ale to rozumiem jako subiektywne, indywidualne doświadczenie, które wiara może wręcz ograniczać.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pn maja 14, 2012 11:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
Cytuj:
Dlaczego tak uważasz? Ja bym powiedział raczej, że naturalny jest stan odwrotny, natomiast pluralizm to nowożytny wynalazek.


Proszę o uzasadnienie.

Cytuj:
Cytuj:
Może to wyznawcy innej religii mają rację?

Wszystko jest możliwe, ale ja nie znalazłem dobrego powodu, by tak uważać.


Mój ateizm jest analogiczny do Twojej postawy względem innych religii: Nie mam dobrego powodu, żeby uważać, że Bóg istnieje

Cytuj:
Cytuj:
To, co różni ateistę i wierzącego, to to, że pierwszy nie daje wiary opowieściom o nadprzyrodzonej istocie, bycie - Bogu. Nic więcej. I jeden i drugi może być zaciekły w obronie wartości, identyfikacji z nimi lub nie.

Czyli zgadzasz się, że ateiści też mają sacrum?


W takim znaczeniu - oczywiście. Dlaczego wcześniej napisałeś to:
Cytuj:
Sytuacja wierzących jest o tyle lepsza, że oni WIEDZĄ (nawet ci najgłupsi i niewykształceni), że mają sacrum - zaś ateiści NIE WIEDZĄ (nawet ci najmądrzejsi i najlepiej wykształceni), że też mają sacrum.

?

Ten wpis odebrałem tak, że identyfikujesz pojęcie sacrum z wymiarem religijnym. Ateiści doskonale wiedzą, że mają sacrum tak rozumiane. Ja przynajmniej o tym doskonale wiem. I to nie wynika wcale z jakiejkolwiek teologii.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pn maja 14, 2012 11:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jakim antyklerykałem jesteś? antyklerykał=antychrześcija
muzzy napisał(a):
Proszę o uzasadnienie.


Społeczeństwa przez tysiąclecia miały charakter raczej zwarty, zjednoczony wobec wspólnej idei. Samo pojęcie "jednostki" pojawiło się dopiero w okresie Oświecenia. Wcześniej "jednostki" nie były od "posiadania poglądów", tylko od pracy i walki na rzecz społeczności, narodu czy rodu. Zresztą w czasach, gdy posiadanie wykształcenia było dla większości "jednostek" nieosiągalnym luksusem, nie było nawet szans na wyrobienie sobie "własnych poglądów".

Cytuj:
Mój ateizm jest analogiczny do Twojej postawy względem innych religii: Nie mam dobrego powodu, żeby uważać, że Bóg istnieje


Więc co z tego miałoby wynikać? Jeżeli oczekujesz jasnej deklaracji, proszę bardzo: nie wierzę, że np. islam jest prawdziwy. A więc wierzę w to, że muzułmanie są w błędzie. Dla mnie żaden problem. Teraz ty. Wierzysz, że Bóg nie istnieje?

Cytuj:
W takim znaczeniu - oczywiście. Dlaczego wcześniej napisałeś to:


Bo, dopóki ci tego nie uświadomiłem, zaprzeczałeś. Powinieneś mi podziękować, że uczyniłem cię bardziej wolnym :-D

Cytuj:
Ten wpis odebrałem tak, że identyfikujesz pojęcie sacrum z wymiarem religijnym.


Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciem "wymiar religijny".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 14, 2012 12:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL