Szereg kościołów dostrzega w terapii reparatywnej elementy sprzeczne z chrześcijańskim kodeksem moralnym (zmuszanie do masturbacji, wprowadzanie niepokoju i lęku w intymne przeżycia, destrukcyjny dla psychiki charakter terapii)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_konwersyjna

Z całą pewnością warto zdobyć szczegółową wiedzę nt. terapii w danym ośrodku zanim zdecyduje się jej poddać.

Popieram - skoro nie masz wpływu na to, jaki jesteś, to przynajmniej masz wpływ na to, co z tym zrobisz. Próbuj działać w różne strony, będziesz miał przynajmniej doświadczenie, czy leży Ci to, czy zupełnie nie. W każdym razie - warto próbować. Sama nie wiem, co zrobiłabym na Twoim miejscu, bo to naturalne, że człowiek potrzebuje bliskości. Z drugiej strony to pewna sprzeczność z zasadami wiary, a także, niestety, zderzenie z tym, co ludzie mają w głowach. Trzeba coś wybrać, pamiętając, że nasze człowieczeństwo to coś więcej niż genetyczna układanka rządzona przez popędy...a przynajmniej tak to chciałabym widzieć. No i rzeczywiście można realizować się na różne sposoby, godząc się na własne większe lub mniejsze ograniczenia (czyt.: jest ciężko, ale zawsze mogłoby być gorzej!).

Chyba prawie każdy z nas zadawał sobie nieraz trudne pytania. Skąd wokół nas tyle cierpienia? Dlaczego chorują małe, niewinne dzieci? Za co zdarzają się kataklizmy, które pochłaniają istnienia tak wielu ludzi? Dlatego ja taki jestem, czemu to spotkało akurat mnie? I trudno jest na nie jednoznacznie odpowiedzieć, w sposób, który satysfakcjonował by wszystkich. Każdy pewnie znajduje mniej lub bardziej trafną odpowiedź na swoje pytania. Ja natomiast to widzę tak. Nikt nie udzieli Ci jednoznacznej odpowiedzi czemu taki jesteś, czemu akurat to właśnie Ciebie spotkało. Możesz oczywiście stracić wiele czasu nad roztrząsaniem tego, ale czy to coś da? Czy będziesz przez to szczęśliwszy? Bóg kocha Ciebie takiego jakim jesteś. Każdego z nas stawia w pewnym miejscu, w określonym czasie i przestrzeni. I daje do wykonania określone zadania. Nie wierzę i nigdy nie dam się przekonać do poglądu, że człowiek z góry jest określony jako dobry lub zły - heteroseksualny jest dobry, a gej już niekoniecznie.
Można przecież być heteroseksualnym draniem i być dobrym człowiekiem, choć o skłonnościach homoseksualnych.
Przecież każdy człowiek żyje z pewnymi obciążeniami, słabościami, wadami, z którymi musi walczyć przez całe swoje życie. I tego życia nam nie starczy, żeby to wszystko w sobie pokonać. Choć nie jestem teologiem, to jednak wydaje mi się, że Jezus na końcu naszej drogi nie zapyta się, czy byłeś w życiu hetero czy homo. Ale czy kochałeś innych i jak przeżyłeś to życie, które On ci dał.
Więc żyj tak byś był szczęśliwy i czyń jak najwięcej dobrego. Pozdrawiam

TPM... ja sobie tak myślę, że to jednak jest trochę inaczej, kiedy człowiek świadomie pakuje się w coś, czego Kościół zabrania, a inaczej, kiedy ma taki zespól cech a nie inny. Co innego ćpać, chlać, a co innego mieć takie a nie inne preferencje seksualne. Pewnie Kościół nakazałby całkowity celibat do końca Twoich dni. I być może z tym sobie poradzisz. Gorzej z myślami, nagłym, niekontrolowanym podnieceniem. Ale pewnie będziesz mógł się spowiadać. Tylko czy można szczerze żałować i obiecywać poprawę jeśli chodzi o myśli? Obiecuję, że już nigdy więcej nie pomyślę o... To przecież z góry skazane na porażkę.

Abstrahując na chwilę od tematu homoseksualizmu..
Nie: obiecuję, że już nigdy więcej nie pomyślę o...
Tak: obiecuję, że będę się starać nie myśleć o...

...ale dlaczego?... ponieważ nie wolno mi myśleć o... - i tym sposobem myślę o czymś o czym nie powinienem.

Corkafizdejki, jeśli Ty to potrafisz, to chętnie nauczę się tej sztuki. Czy jest tu jakaś osoba, która jest wolna od złych myśli, niezależnie od jej orientacji?? Po to właśnie Pan Jezus pozostawił Kościołowi sakrament pokuty, bo wiedział, że pomimo naszych dobrych chęci będziemy wracać do naszych złych skłonności. Problem jest nie w tym czy w ogólne grzeszymy, tylko raczej czy trwamy w tym co złe, bez pragnienia poprawy. Nie jest najważniejsze to, że upadliśmy, tylko to czy chcieliśmy powstać I tego ciągłego powstawania z upadków sobie i wszystkim życzę

Zapewne chodzi o psychologiczny mechanizm- nie myśl o jabłku- pomyślisz o nim najpierw.
Wyobraź sobie soczysty owoc cytryny-Podsuwasz "na tacy" swojemu umysłowi inną zajmującą myśl.
Gdy mówisz, że nie chcesz o czymś myśleć, no musisz najpierw pomyśleć o tym czymś- błędne koło.

Tak jak to po porażkach bywa. Jak chcesz wreszcie iść naprzód, to musisz przestać skupiać się na myśleniu-byleby nie powtórzyć błędu, ale na tym, jak się poprawić.

Samo dodawanie "nie", "nigdy" umysł opacznie odbiera i mimo dobrych intencji, skupiamy się na tym, czego nie chcemy, zamiast na wzorcu pożądanym.

Val czy naprawdę tak trudno zrozumieć co mogłam mieć na myśli..
Nie chodzi o samą myśl, która pojawi się w umyśle, raczej jej
roztrząsanie, delektowanie się pojawiającymi się pragnieniami, skupianie się na nich
i dążenie do rozbudzenia zakazanych pragnień.

TPM porusza mnie Twoja sytuacja,nie wiem czy moje wypowiedź Ci pomoże,mam tylko nadzieję, że nie zrani.

Od kilku miesięcy uczęszczam we Mszy Świętej o uzdrowienie - początkowo moją motywacją było modlenie się we własnej intencji (chodziło o zdrowie), potem zaczęłam się modlić za inne osoby oraz je przyprowadzać. Owocami mojego uczestnictwa jest nie tylko brak mojej choroby, ale przede wszystkim ożywienie wiary, nowa jakość relacji z Jezusem oraz nawrócenie pewnych ważnych mi osób..

Podczas tych Mszy Świętych z modlitwą o uzdrowienie - następuje wylanie łaski dla przychodzących ludzi, jedni doznają pomocy zdrowotnej np. jeden pan z mojej parafii został uzdrowiony z raka kości, jest prowadzona jego dokumentacja lekarska, inna osoba także z mojej parafii - kobieta została uleczona z guza piersi, inni np. otrzymują pomoc np. w zranieniach emocjonalnych (np.odtrącenie przez kochaną osobę co nie pozwala przebaczyć). Pomoc można otrzymać w najróżniejszych sprawach.Na ostatnich dwóch Mszach Świętych z modlitwą o uzdrowienie pomoc otrzymały osoby homoseksualne.

W większości miast są odprawiane takie Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie. Jeśli zechcesz wkleję namiary. Nie ważne jakie mamy problemy, ważne aby przyjść do Jezusa i mu je ofiarować,prosić o pomoc. Dodam, że otrzymałam pomoc a może napiszę tak-otrzymałam wiele łask, chwała Panu! Chciałabym aby jak największa ilość osób poznała dobroć Boga, niezmierzony jest w swej łaskawości.

Jeśli interesuje Cię temat uzdrowień -kazania są nagrywane można odsłuchać, zajrzyj na www.razemzajezusem.pl lub http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/prowa ... ainmenu-60

TPM będę się wstawiać modlitewnie w Twojej sprawie. Bóg jest kochającym Ojcem i ma tyle łask dla nas, oddawaj Mu swoje codzienne życie:)

TPM, nawet sobie nie zawracaj głowy "leczeniem homoseksualizmu". Tego się leczy.
Jeśli istotnie jesteś wierzący, to może zainteresuje cię Wiara i Tęcza, wspólnota chrześcijan LGBTQ:
http://www.wiara-tecza.pl/

"Jestem homoseksualistą". Jest to wyznanie ekshibicjonistyczne na miarę Ruchu Palikota i zapewne ma na celu wprowadzenie fetoru na forum!

Ekshibicjonizm zboczeńców ma za zadanie upowszechnić to zboczenie aby je uprawnić a w konsekwencji wymusić prawny szacunek dla zboczonego osobnika pod karą prawną. Przypomnę,że Sodoma i Gomora została spalona właśnie za takie zboczenia między innymi! Pragnę zwrócić uwagę o intymności spraw poruszanych w dzisiejszym czytanie Listu Pasterskiego.Idąc za tym wyznaniem to w niedalekiej przyszłości możemy się spodziewać dalszego rozwoju tematu o seksie,doznaniach,anatomi itd. Dosyć na co dzień i w różnych miejscach jesteśmy zmuszani do oglądania i słuchania obrazów i treści z pogranicza normalności a nawet z pogranicza porno! Jeżeli ktoś ma kłopot ze zboczeniem to do lekarza i lecznicy zamkniętej powinien się udać!

A ja uważam, że w ośrodkach zamkniętych powinno się umieszczać skrajnie nietolerancyjnych fanatyków. Nie są normalni, za to z pewnością potencjalnie niebezpieczni