To było takie luźne moje spostrzeżenie, jako osoby stojącej z boku, czyli nie będącej religijną ale też nie nastawioną anty. I jeżeli chodzi np. o religię katolicką, to wg mnie najbardziej obrażają i szkodzą jej księża dla których słowa Ewangelii nie wydają się mieć praktyczniejszego zastosowania ponad czytanie na mszach. Mógłbym dać tutaj dziesiątki linków na temat gorszącego zachowania duchownych. Także niektórzy wyznawcy danej religii potrafią skutecznie do niej zniechęcić, że wspomnę "obrońców Krzyża" czy pana Mikke, do tego dochodzą dziesiątki wiernych straszących bożą karą i wysyłających hurtem do "strasznego piekła".
A artyści jak to artyści, trzeba mieć do nich dystans.

Z tego, co widziałem na www.protestuj.pl wpisało się już jakieś 37 tys. osób.
Jest głęboki sens takich protestów - zniechęcają organizatorów. Pamiętam jak wpisywaliśmy się przeciwko Nergalowi w TV. Co prawda z programu go nie wyrzucili, ale więcej go już do niczego nie zaprosili.
Madonna sieje zło i zupełnie nie obchodzi mnie z jakiego powodu - czy dla kasy czy dla przyjemności. Żaden chrześcijanin nie powinien się na to godzić. Trzeba skończyć z akceptacją dla bluźnierstw i obrażania wiernych pod przykrywką "działań artystycznych".

Do drugiej edycji programu go nie wezmą bo takowej nie będzie. Z drugiej strony skoro ktoś płaci mu za bycie twarzą kampani reklamowej napoju energetycznego Demon, to znaczy, że tak źle sie on w społeczeństwie polskim nie kojarzy.

A organizatorów koncertów bardziej interesują te tysiące osób, które kupią bilet i przyjdą na taki koncert niż ci, którzy protestują albo go bojkotują chociaż tak czy siak by się na niego nie wybrali.
To nie zniechęca organizatorów, podejrzewam, ze wręcz zabiegali by o takie akcje, zawsze to jakas dodatkowa reklama.

Dlatego Nergal tak ładnie podziekował biskupom za te protesty

A swoją drogą, zastanawia mnie niekiedy dlaczego tak wielu ludzi wypatruje zła nie tam gdzie ono faktycznie jest. Bo jesli koncerty Madonny czy Nergala to zło to jak nazwać czyny dokonywane przez morderców czy gwałcicieli.

Dlaczego ludzie tak chetnie jednoczą się przeciw wygłupom róznego rodzaju artystów a już obojętnie przechodzą na przykład obok wyrzucania ludzi na bruk, przemocy jakiej doświadczają najemcy prywatnych kamienic, które zarządca chce "oczyścić" by móc je sprzedać z zyskiem, albo wobec przesladowania słabszych członków swojej społeczności. Dlaczego takie oburzenie wywołuje fakt, że ktos powie coś "blużnierczego" ale juz mordestwo odbierane jest jako zwyczajny fakt z nagłówków prasowych i ekarnów telewizyjnych. Dlaczego w takich sprawach nie słychac głosów sprzeciwu liczonych w tysiącach?

Cóż, wysłanie petycji nie kosztuje ani nie wymaga zbyt wiele.

Właśnie ogladam "Świat według Kiepskich", w odcinku tym Ferdek, pisze piosenki, nastepnie nagrywa je na kasetach i sprzedaje. W pewnym momencie odwiedzają go dwie przedstawicielki rady parafialnej by wyrazic swoje oburzenie z powodu piosenki pt "furmana kapłana" , która to piosenka uraziła ich uczucia.

Widac już taki los artysty

To już pewne? Podobał mi się ten program. Głównie ze względu na Nergala i jego drużynę.


Nie zarządca, tylko właściciel. Właściciel, któremu odbiera się prawo do dysponowania jego własnością Jeśli jestem właścicielką nieruchomości, to mam prawo wynajmować ją komu chcę, sprzedać kiedy chcę, i mam prawo czerpać z niej zyski. Nie jest moim celem utrzymywać jakichś ludzi, i jeszcze za nich płacić, jeśli oni tego nie robią (jak nie będę płacić, państwo zabierze mi moją własność)
Popieram usuwanie takich ludzi. Nawet na bruk (nie moja sprawa). Mogli wyprowadzić się sami i znaleźć sobie inne lokum. Ja się nie zgadzam, by żyli oni moim kosztem
My z naszej nieruchomości bardzo długo nie mogliśmy pozbyć się niechcianych lokatorów, których nam państwo swego czasu wtryniło. Efekt - lokatorzy żyli sobie wygodnie pokrywając wyłącznie koszta (żadnego dochodu z tego nie było), a członkowie rodziny z racji braku lokum we własnym domu, musieli płacić za wynajem obcym ludziom
Zastanawiałam się jakiś czas temu nad zainwestowaniem w nieruchomości. Wynajem dla zysku, dla dochodu, żeby móc z tego po części żyć. Ale dopóki prawo się nie zmieni i nie zacznie chronić własności prywatnej, nie zamierzam wpakować się w wielkie <censored> Nie stać mnie na ewentualne utrzymywanie pasożytów


Koncert Madonny jak najbardziej powinien się odbyć. Jak i każdy inny. Bez dwóch zdań.

Temat dotyczy koncertu Madonny - przenieście się ze swoją dyskusją na jakieś forum nieruchomości.
Dla mnie argument: "Nie protestujmy przeciwko bluźnierstwom, bo jest tyle innego zła dookoła" jest niedorzeczny. Przecież nie mówię, że mamy tylko protestować przeciwko Madonnie i nic więcej pożytecznego w życiu nie robić.
Bluźnierstwo to zło, którego "smrodek" przenosi się na wszystko inne. Akceptując takie wybryki, zgadzamy się na to, żeby odoru zła było na świecie więcej.
I tyle!
Jesteś chrześcijaninem - nie możesz obojętnie patrzeć jak lżą Twojego Boga i Nauczyciela.
Proste?

Ludzie!! Rozwalacie ten temat!
1/3 dyskusji jest o problemach lokatorskich - może ważnych, ale nie w tym miejscu!

Co tu dużo mówić koncert Madonny i tak odbędzie się na narodowym który musi na siebie zarabiać.

"Umywam ręce" - rzekł Piłat...

zasadniczo skuli tam jednego teledysku i portretów, na których z tego co pamiętam ją stylizowano na Matkę Bożą nie robiłbym z niej jakiejś wielkiej bluźnierczyni.
Mnie ten koncert nie przeszkadza, ale też nie interesuje szczególnie. Lubię kilka piosenek, ale raczej z tych starych. Nie moje klimaty.

Uważam ,że problem tkwi w tym jak ta osoba siebie nazwała, o czym śpiewa,jak żyje i w jaki sposób doszła do popularności. Na Narodowym, czemu nie?

To ciekawe, ale ona naprawdę ma na imię Madonna. Jej mama też. Pobożna włoska rodzina, a południowcy nie mają imiennego tabu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Madonna_%28piosenkarka%29

Mam wrażenie, że dzisiejszym katolikom zbyt często jest już "wszystko jedno". Parodia ukrzyżowania na scenie, publiczne niszczenie Biblii, satanista w mediach, niesmaczne parady gejowskie i wiele innych.
Do wszystkiego jak widać można się przyzwyczaić. Niedługo zdejmą krzyże w szkołach i innych publicznych miejscach i co powie na to katolik? Uśmiechnie się półgębkiem i nieśmiało bąknie: "noo wydaje mi się, że nie przeszkadzał, ale z drugiej strony przecież wszyscy mamy Boga w sercu i to wystarczy..."
Zło pleni się dookoła i nie zna wyrozumiałości ani odpoczynku. A my jesteśmy tacy dla niego dobrzy i tacy bezsilni...Rozmemłaliśmy się w tym świecie wolności...
Mało komu chce się wysilić i jasno zaprotestować, wyrazić swoje chrześcijańskie zdanie (jeśli je jeszcze ma), bo mnie wyśmieją, bo to nie moja sprawa, bo mnie wezmą za fanatyka, bo świat już taki jest i go nie zmienię.
Kto ma zmieniać świat na lepszy jak nie chrześcijanie swoim "módl się i pracuj"?? Czy my jeszcze kochamy swojego Jezusa?

Haha, no tak, spojrzałem ponownie na pierwszą stronę a tam Madonna w cudzysłowie, w linkowanym proteście zresztą też. Ech, ignorancja...