Straciłem wiarę, co robić ?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Mike29 napisał(a): Każdy ma swoje! Wg. moich gorliwa religijność i przystosowywanie się do zasad jakiejś instytucji przeczy racjonalizmowi. U Ciebie zauważyłam brak umiejętności krytycznego podejścia do nauki. Brakuje Ci krytycznego racjonalizmu. W myśl klasycznej definicji możesz być co najwyżej racjonalistą, ale nie krytycznym, gdyż po Twoich postach zauważyłam, że nie potrafisz krytycznie spojrzeć na naukę, masz swego rodzaju wiarę w nieomylność nauki. Oraz gorliwa wiara w instytucje zdrowotne. Czyli nastąpiła projekcja- przeniesienie wiary w Boga w wiarę w naukę, oraz przeniesienie z UNK na gorliwe wyznawanie tego, co głosi instytucja zdrowotna. Tak to widzę. Masz prawo się nie zgadzać  . ----- Co do marketingu- sam w tym wątku zastosowałeś chwyt marketingowy reklamując swój światopogląd i niemiłosiernie jadąc po konkurencji. Aby ukryć ten chwyt najpierw demonizujesz intencje konkurencji, a później zachowujesz pozory, że może sobie to zło wybrać, jeśli da mu to jakiś komfort. Wyrafinowany styl reklamy wyższości własnego światopoglądu nad światopogląd innych. Ale znany z podręczników manipulacji.
|
| Wt wrz 18, 2012 10:57 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Val napisał(a): U Ciebie zauważyłam brak umiejętności krytycznego podejścia do nauki. Brakuje Ci krytycznego racjonalizmu. W myśl klasycznej definicji możesz być co najwyżej racjonalistą, ale nie krytycznym, gdyż po Twoich postach zauważyłam, że nie potrafisz krytycznie spojrzeć na naukę, masz swego rodzaju wiarę w nieomylność nauki. Oraz gorliwa wiara w instytucje zdrowotne. Czyli nastąpiła projekcja- przeniesienie wiary w Boga w wiarę w naukę, oraz przeniesienie z UNK na gorliwe wyznawanie tego, co głosi instytucja zdrowotna. Tak to widzę. Masz prawo się nie zgadzać  . Radosnej twórczości własnej Val ciąg dalszy  Nic bardziej mylnego, potrafię bardzo ktrytycznie podchodzić właściwie do wszystkiego, jednak jest to niemożliwe jako polemika z kimś kto ma do mnie z góry nałożone uprzedzenie i cokolwiek by się nie stało i/lub nie zostało powiedziane to on/ona będą się trzymać swojego widzimisia jak rzep psiego ogona. Dlatego z takimi ludkami można dyskutować wyłącznie machając im przed noskami obowiązującymi stanowiskami nauki w danych kwestiach. Choćby po to, by czytalnik miał szersze spojrzenie na sytuację  Jakakolwiek inna polemika nie ma z nimi najmniejszego sensu. Trzeba wiedzieć z kim o czym i na jakie zamiary się podejmuje dyskusje Val napisał(a): Co do marketingu- sam w tym wątku zastosowałeś chwyt marketingowy reklamując swój światopogląd i niemiłosiernie jadąc po konkurencji. Aby ukryć ten chwyt najpierw demonizujesz intencje konkurencji, a później zachowujesz pozory, że może sobie to zło wybrać, jeśli da mu to jakiś komfort. Wyrafinowany styl reklamy wyższości własnego światopoglądu nad światopogląd innych. Ale znany z podręczników manipulacji. Pominęłaś "drobny" szczegół, że ja podałem 2 opcje. Nie ciągnę kategorycznie tamezy na moją stronę, nie nakłaniam go do ateizmu, a jedynie poradziłem, by nie robił szopki, jeśli jego religijność nie jest autentyczna, na co spotkałem się z Waszym wściekłym atakiem  Podaję różne możliwości wyboru, w tym podążanie dalej drogą przekonań religijnej, o ile będzie mu do dawać pozytywny efekt wymierny. To tak a propo manipulacji, którą mi zarzucałaś  Jeszcze raz - podałem różne możliwości, stronę ateistyczną zaprezentowałem w sposób bardzo delikatny, zaprezentowalem również opcję religijną. Wy nie robicie nic innego prócz marketingu religijnego w czystej postaci tej najbardziej ohydnej i sprawiającej, że ludzie odchodzą od wiary  A w dodatku atakujecie każdego, kto zaprezentuje jakikolwiek inny pogląd różne od tych napastliwych i nieudanych prób ratowania owieczek.
|
| Wt wrz 18, 2012 11:24 |
|
 |
|
homo_homini_canis_est
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36 Posty: 963
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Mike29 napisał(a): Wy nie robicie nic innego prócz marketingu religijnego w czystej postaci tej najbardziej ohydnej i sprawiającej, że ludzie odchodzą od wiary 
_________________ Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny. Króluj nam, Chryste !!
|
| Wt wrz 18, 2012 11:38 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
@homo_homini_canis_est Odnośnie twojego poprzedniego postu.... Nie wiem jakich Ty miałeś znajomych, ale wyobraź sobie, że można być ateistą, a jednocześnie wrócić szczęśliwym do domu i nie zapijać rzeczywistości  Skończyłbyś już z tymi szantażykami "albo religia albo utopia nieszczęśliwego życia". Katolicyzm jest jedną z wielu różnych religii, a te jednym z wielu różnych światopoglądów. Nie jedynym, który daje człowiekowi zadowolenie w życiu. Katolików zapewne też jest sporo pijaków, czy innych uzależnień dlatego byłbym ostrożniejszy w łączeniu ze sobą tych faktów 
|
| Wt wrz 18, 2012 12:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Co do racjonalizmu- będę się przyglądać Mike29 napisał(a): jedynie poradziłem, by nie robił szopki, jeśli jego religijność nie jest autentyczna, na co spotkałem się z Waszym wściekłym atakiem Jesteś pewny? Mike29 napisał(a): Jeszcze raz - podałem różne możliwości, stronę ateistyczną zaprezentowałem w sposób bardzo delikatny, zaprezentowalem również opcję religijną. Wobec tego zacytuję jak ta bezstronna prezentacja wyglądała: Mike29 napisał(a): baw się dalej w udawanie wiary, chodź do kościoła, ale może bardziej na jakieś zajęcia, rekolekcje, pozamszalne aktywności. Być może odnajdziesz w tym jakieś psychologiczne spełnienie. Nikt tu o udawaniu wiary nie pisze, a o znalezieniu jej, dokładnie to autor szuka dojrzałej wiary, nie dziecinnej( która nie ma głębszej refleksji nad tym w co się wierzy). Natomiast Ty dokonujesz tu manipulacji, jakoby celem konkurencji była zabawa w udawanie. To nieuczciwe. W dodatku stronnicze, bo rzucasz negatywne sugestie. Wartościowanie negatywne na korzyść własnego światopoglądu( kup mój produkt, u konkurencji jest tylko iluzja) Cytuj: .(...)Tu Cię będą katolicy mamić wszystkimi sposobami, by "nie stracić duszyczki" Czyli z góry oświadczasz, że wszyscy katolicy mają nieczyste intencje. Rozumiem, że Ty wierzysz w swoje czyste jak łza intencje. Pojawia się tu wartościowanie: konkurencja zła, my jesteśmy szlachetnie dobrzy, bez skazy. Kolejne wartościowane na swoją korzyść. Mike29 napisał(a): Nie ma w tym żadnych czystych intencji, a jedyne co jest czyste to marketing i powtarzane do znudzenia te same formułki - u mnie kupuj u mnie najlepsze! I tu następuje tworzenie pozorów i to zimno skalkulowanych, aby uzyskać reklamę własnych przekonań i oczernić konkurencję- my jesteśmy bez skazy i czyści, a konkurencja to gangsterzy bez skrupułów. Przekaz jasny. Reklama też. Mike29 napisał(a): I tak każda sroczka swój ogonek chwali, a tameza musi mieć swój rozum i krytycznym okiem powinien na to wszystko patrzeć, a potem wyciągać wnioski i podejmować decyzje w zgodzie ze swoim sumieniem i tym co dla niego najlepsze, a nie co najlepsze dla strachów na lachy innych osób  Tutaj sroczka robi konkurencji czarny PR, a swój światopogląd wychwala pod niebiosa. Nie stosuje zastraszania, zamiast tego wybrała strategię jak w proszku do prania: nasz proszek jest idealny i doskonały, a konkurencji- kontrast negatywny. Mike29 napisał(a): A w dodatku atakujecie każdego, kto zaprezentuje jakikolwiek inny pogląd różne od tych napastliwych i nieudanych prób ratowania owieczek. Proszę mi wskazać post z tego wątku, który spełnia podane przez Ciebie kryteria. Ja na razie widzę, że w tym wątku zaprezentowałeś metody tych, które tak zawzięcie krytykujesz. Nie ma to jak technika lustra. Skrytykowana została Twoja napastliwa forma postu. Silnie nacechowana negatywnie(emocje) w stosunku do konkurencji. Gdybyś zaprezentował bezemocjonalnie(a więc bez prowokacji) treść, to byś nie został zaatakowany. Są tu na forum ateiści, którzy potrafią swoje poglądy zaprezentować bez atakowania światopoglądu odmiennego. Ty też to potrafisz, ale od czasu do czasu puszczają Ci nerwy i serwujesz takie kwiatki jak wyżej zacytowane  .
|
| Wt wrz 18, 2012 12:46 |
|
|
|
 |
|
dominik12
Dołączył(a): Wt kwi 05, 2011 19:00 Posty: 97
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Tameza przecież do Boga możesz jeszcze powrócić i zacząć od nowa wierzyć. Ja też miałem momenty zwątpień, zawahań i niepewności. Nie Ty jesteś pierwszy nie ostatni. Nie odeszłem od wiary, ale mało brakowało. Jednak całe szczęście ktoś polecił mi książkę Poemat Boga Człowieka. Od czasu jej przeczytania moja wiara w Boga jest większa i widzę większy sens bycia katolikiem. Książka to Nowy Testament tylko napisany bardziej zrozumiałym językiem. Książka nie ma dobrych recenzji, ale myślę że mogłaby ci pomóc. Jest tam postać Jezusa ukazanego jako Człowieka i dzięki temu można bardziej się z Nim Utożsamić i dzięki temu bardziej zrozumieć Wiarę w Boga. Oczywiście książka ukazuje Jezusa także jako Boga, ale jesteśmy ludźmi i postać człowieka może bardziej człowiekowi pomóc Uważam ze powinieneś spróbować jeżeli Ci naprawdę zależy i przeczytać chociaż 1 a jest ich 14 a wtedy uznasz czy do Ciebie trafia czy pozostaje bez żadnego wpływu. Nic nie tracisz a możesz dużo zyskać  Spróbuj może Warto  i nie zniechęcaj się recenzjami skoro tracisz wiarę to może Ci jedynie Pomóc bo nic już do stracenia nie masz
|
| Cz wrz 20, 2012 21:12 |
|
 |
|
tredje
Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52 Posty: 646
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
MARIEL napisala Cytuj: Chwali nawet ta sroczka, której się zdaje że nie jest sroczką, a jedynie patrzy na ptactwo z boku. Kwestia rozeznania intencji poszczególnych sroczek, bo jedne mogą chwalić dlatego, że chcą pociągnąć słabnącą ku górze, a drugie - przeciwnie - widząc, że same spadają chcą sobie zapewnić towarzystwo na niezbyt atrakcyjnych widokowo nizinach. A skad wiesz. ze sroczka ktora porzucila wiare, leci w dol? Moze calkiem na odwrot? Jedno jest pewne- taka sroczka uciekla z klatki. Mimo przerazonego krzyku wspoltowarzyszek, ktorym brak odwagi. Moze czeka ja smierc, moze poleci daleko? W kazdym razie bedzie ponosic skutki swoich decyzji,. Lepiej cierpiec z powodu swojej glupoty niz glupoty cudzej.
|
| So wrz 22, 2012 19:59 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
tredje napisał(a): A skad wiesz. ze sroczka ktora porzucila wiare, leci w dol? Moze calkiem na odwrot? Jedno jest pewne- taka sroczka uciekla z klatki. Mimo przerazonego krzyku wspoltowarzyszek, ktorym brak odwagi. Moze czeka ja (censored), moze poleci daleko? W kazdym razie bedzie ponosic skutki swoich decyzji,. Lepiej cierpiec z powodu swojej glupoty niz glupoty cudzej. A skąd wiesz, że uciekła z klatki? Może tylko takie ma odczucie? No i skąd pewność że sroczkom, które w rzekomej klatce pozostały brak odwagi? Oczywiście masz rację, nie wiemy co stanie się z tą, która wybrała kurs inny od tych w "klatce", ale mój post był odpowiedzią na coś innego: Cytuj: Próba szantażu i nic więcej, a właściwie coś więcej - próba zrobienia idioty z tamezy. Przecież może sobie wejść na trylion stronek religijnych i różnych for i poczytać podobne bzdety, a każdy szantaż inny i jedyny w swoim rodzaju w zależności od religii i wyznawcy. Nie ma w tym żadnych czystych intencji, a jedyne co jest czyste to marketing i powtarzane do znudzenia te same formułki - u mnie kupuj u mnie najlepsze! I tak każda sroczka swój ogonek chwali[...] Zwróć uwagę, że nawet w marketingu (skoro już zrobiono taką analogię, to kontynuuję w tym tonie) ten rodzaj reklamy, który oddziałowuje poprzez porównanie swojego produktu z innym jest zabroniony jeśli polega wyłącznie na deprecjacji produktu konkurencyjnego. Reklama porównawcza powinna odwoływać się do weryfikowalnych danych, podawać prawdziwe informacje o produkcie konkurencji. Zgoda, w sferze ducha ciężko będzie, ale ja w zacytowanym poście widzę wyłącznie szkalowanie strony przeciwnej. Ty nie?
|
| N wrz 23, 2012 7:30 |
|
 |
|
muzzy
Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52 Posty: 266
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
tameza napisał(a): Witam, jeszcze 2 lata temu wierzyłem w Boga można by tak powiedzieć chociaż już wtedy moja wiara nie była taka na 100% nie czułem nigdy że z rozmawiam z Bogiem podczas modlitwy, nie czułem tego czegoś że ktoś jest we mnie obecny Nie rozmawiasz już z niewidzialnymi bytami i nie czujesz, że ktoś inny / coś innego jest w Tobie. To normalne i wszystko jest w porządku! tameza napisał(a): tylko tak na odklepanie mówiłem a do kościoła chodziłem bo mi kazano, teraz już nikt mi nie rozkazuje czy mam iść do kościoła dlatego całkiem śkończyłem z kościołem, wogóle do niego nie chodze a czasami jak się wybierę to ide na przystanek posiedzieć z kumplami i do domu. Najczęściej tak jest: gdy jesteśmy dziećmi, różne rzeczy nam się każe. Często robimy je z przyzwyczajenia, ale nadchodzi w końcu moment, gdy stwierdzasz: lepiej pogadać z kumplami niż stać/siedzieć/klęczeć i tak w kółko przez godzinę (lub dłużej). Wszystko jest ok. tameza napisał(a): Jednak jest coś takiego we mnie co zadaje pytanie, do czego ja zmierzam? w co ja tak naprawdę wierze? tyle razy mnie to prześladowało że zacząłem szukać tej wiary, więc czytałem o różnych religjach o historiach ludzi itd. jednak w głębi dalej chciałbym wierzyć w Boga tak mnie coś ciągnie do niego, więc się staram chodzić do kościoła itd. ale nic z tego nie wychodzi :/ nie moge się przełamać nie potrafię się modlić tak aby powiedzieć o swoich uczuciach problemach itd... nie wiem czemu. Jednak chciałbym zacząć wierzyc tylko jak mam wykonać ten pierwszy krok i się przełamać ? Mi też było trudno uwierzyć, że Św. Mikołaja nie ma, że muszę wziąć odpowiedzialność za własne życie, że odpowiadam też za innych i przyjmowanie zaleceń jak żyć od księdza jest bez sensu... Wnioskuję, że jesteś młodym człowiekiem. Nie przejmuj się. Zadajesz pytania. Jesteś na dobrej drodze. Powodzenia!
_________________ Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way. C.H.
|
| Wt wrz 25, 2012 14:30 |
|
 |
|
tredje
Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52 Posty: 646
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
MARIEL w przyslowiu jest pliszka, ale mniejsza o to. Ta sroczka moze myslec swobodnie, nie powodowac u siebie schizofrenii. Kosciol, na swoje nieszczescie, kaze wierzyc w rozne, wykraczajace poza religie rzeczy. I wtedy problem- obudowywac to jakimis pokretnymi tlumaczeniami? Bo tym rzeczom przeczy wiedza i po prostu zdrowy rozsadek. Wierzacy maja jakby dwa obszary swiadomosci- jeden normalny, zgodny mniej wiecej z logika. I drugi jakis pokrecony, w ktorym jest miejsce na niedorzecznosci. Ja nigdy nie bylam zdolna do czegos takiego. Zreszta to rodzi wlasnie ogromna hipokryzje katolikow, bo o nich mowimy. Musza oni godzic jakos te rzeczy, ktorych pogodzic nie mozna. Na emigracji pilam wodke z roznymi ludzmi, w takich sytuacjach czlowiek sie niesamowicie otwiera. I wszyscy, ktorzy deklarowali sie jako bardzo gorliwi katolicy, mieli jednak jakies punkty, w ktorych tego pogodzic nie mogli. Stad zdania typu "nie bedzie mi ksiadz mowil, jak sie mam kochac". Bo uzycie antykoncepcji uznawali prawie wszyscy. Zreszta katolicy na wyjazdach sa szczegolnie sklonni do niewiernosci. Bo te wpojone im na sile zasady jakby przestaja obowiazywac, gdy oddala sie od srodowiska, ktore im je wpoilo. Trzymaja sie najbardziej ci, ktorzy po prostu maja swoje zasady, nie opieraja ich na zewnetrznej, narzuconej wierze. To nie odnosi sie tylko do Polakow- pracowalam w grupie miedzynarodowej, w ktorej byli Wlosi, Hiszpanie, Portugalczycy. I jakos tak sie skladalo, ze im wiekszy katolik, tym bardziej niemoralnie sie zachowywal. Alkohol, narkotyki, seks na zasadzie "kazdy z kazdym", Tez glupie przekonanie, ze kobieta musi do kogos nalezec. Wiec tworzyly sie wyjazdowe pary, a ta, ktora byla sama, miala pod gorke. Rozsadny wybor jest taki- albo uznaje katolicyzm w calosci, albo nie uznaje wcale. To jest jakby moralna strona wyboru, bo jest druga, logiczna. Skoro nie ma zadnych danych potwierdzajacych prawdziwosc religii, to po prostu trzeba sie przestac tym zajmowac. Jest mase wazniejszych spraw.
|
| Śr wrz 26, 2012 8:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
tredje napisał(a): MARIEL w przyslowiu jest pliszka, ale mniejsza o to @tredje, to nie mój przykład, ale mniejsza o to. Odpowiedziałaś mi kompletnie nie na temat. Mnie taki temat dyskusji już od dawna nie interesuje, zwróciłam uwagę wyłącznie na nieuczciwy sposób jej prowadzenia; oczywiście to nie dziedzina reklamy, tylko forumowe pogaduchy, tu niemal każdy sposób argumentacji jest dopuszczalny, niemniej to jak poruszamy się nawet w wirtualnej społeczności także o nas jakoś świadczy. Pozdrawiam 
|
| Śr wrz 26, 2012 9:20 |
|
 |
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
homo_homini_canis_est napisał(a): Był taki czas, gdy nie uważałem się za katolika. Z początku określałem siebie niesłusznie ateistą, niesłusznie, bo nigdy wiary w Boga nie straciłem. Wątpliwości sprawiły, że byłem przez pewien okres agnostykiem.
I wtedy pospieszyły z ofertą dla mnie różne środowiska o rodowodzie komunistycznym i ateistycznym. Mieli pieniądze, możliwości, stanowiska. Wyglądali bardzo atrakcyjnie. To nie byli już upiorni ubole rodem z kazamatów stalinowskich. To byli młodzi sympatyczni ludzie. Pragmatyczni, racjonalni, równocześnie otwarci i sympatyczni.
Poznałem te środowiska, niekiedy bardzo od środka. Stopniowo poznawałem co kieruje ludźmi niewierzącymi, że kurczowo trzymają się swojego ateizmu i komunistycznej formacji. Tam panował kult Mamony, kłamstwo i fałsz. Pod spodem wielka pustka egzystencjalna. Wszystko bardzo elegancko zapakowane w przyciągające zmysły opakowania.
Jednak sumienia nie dawały im chyba żyć spokojnie i wieczorami i nocami ci ludzie potrafili chlać na umór, by zapomnieć o swej marności egzystencjalnej i moralnej. W trakcie chlania ujawniało się jak wielka pustka i nieraz nihilizm moralny krył się u tych ludzi pod płaszczykiem "racjonalizmu" i "racjonalności". Jeszcze większym zdumieniem napełniało mnie to, co widziałem co się działo po chlaniu. Ci, którzy "nie potrafili pić" i w trakcie picia albo później "gadali głupoty" na rząd, Partię i Państwo, albo ujawniali informacje poufne - byli szybko eliminowani ze środowiska, lub kierowani na jego margines. Ci, którzy pić potrafili, a na drugi dzień po chlaniu podejmowali swoje normalne czynności, pomału zajmowali coraz wyższe stanowiska w aparacie partyjnym i państwowym. Po latach zostawali ministrami i dyrektorami państwowych przedsiębiorstw. Niektórzy są nimi także dziś, jako wybitni fachowcy od zarządzania.
Wiara w Boga nie była dla mnie kwestią wyboru, bo ja nigdy wiary nie utraciłem. Było mi dane ujrzeć zgniłość moralną środowisk alternatywnych (wówczas dominujących), brak przyszłości u ateistów i ich ogromny dylemat, co uczynić z krótkim życiem, które kończy się za jakiś czas w grobach. Całkiem świadomie, dobrowolnie i chętnie wybrałem dla siebie Kościół Katolicki jako moje naturalne środowisko. Tu mieszka Bóg, w którego wierzę. Z różnymi rzeczami w Kościele się nie zgadzam, jednak nie przeszkadza mi to w Kościele być i Go wspierać.
Ateiści noszą w sercach naprawdę głębokie dramaty egzystencjalne a bywa, że ze względów środowiskowych - moralne.
Chrześcijanie - kimkolwiek są i jakkolwiek się zachowują - widzą przed sobą jakąś widoczną egzystencjalną przyszłość.
To jest kwestia wyboru. Natomiast wiara nie jest kwestią wyboru, tylko udzielenia Łaski Bożej. Jeśli nie masz wiary - tak jak radzi WIST, proponowałbym Ci rozmawiać dużo z hipotetycznym Bogiem - takim w Twojej wyobraźni. Zadawaj Mu pytania, daj możliwość ciszy, w której może usłyszysz odpowiedzi.
Rozważaj piękno i dobro stworzenia, a także ciągłość i powszechność życia - w każdej chwili udzielanego przez nieznaną moc od czasów niepamiętnych. Rozważaj kim może być moc udzielająca życia, jakie jest jej źródło. Czytaj czasem i rozważaj Ewangelie.
Powodzenia ! To prawda, znam trochę ateistów. W przeciwiwieństwie do Ciebie trafiam na dobrych i uczciwych ludzi. Ale widzę te dylematy jakie mają to uczucie pustki z którego zdają sobie sprawę i do którego się szczerze przyznają. Znałam tych ludzi jak byli młodzi - wyglądalo na to że nie jest im z tym ateizmem źle, ale z upływem lat gdzie w sposób naturalny człowiek usiłuje dokonywać życiowych bilansów (po 40) wygląda, że bycie ateistą staje się bardzo bardzo trudne, pojawia się pytanie o sens... mam wrażenie, że jakieś poczucie sensu mają dwie osoby które zaanażowaly się w pracę społeczną, człowiek jakoś ma wbudowane (takie mam wrażenie), że pomoc innym ma sens, że o ten sens nie pyta. Trochę rozbawiła mnie ale i dała do myślenia pewna książka - takie rady dla seniora "jak być szczęśliwym" (nie pamiętam ani tytułu ani autora, a szkoda) gdzie autor radził "nawet jak nie wierzysz w Boga spróbuj zaangazować się w życie jakiejś wspólnoty religijnej - to wypełni Ci czas i przywróci poczucie sensu".
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
| Śr wrz 26, 2012 15:36 |
|
 |
|
jaca
Dołączył(a): Wt paź 09, 2012 11:58 Posty: 57
|
 Re: Straciłem wiarę, co robić ?
Jeśli nie chodzisz do kościoła nie odrazy to oznacza, że nie ma w Tobie wiary. Ja też nie uczęszczam na Msze św. ostatnim razem gdy byłem podczas kazania cały kościół podśpiewywał się bo ksiądz sam nie wiedział co ma powiedzieć. Szczerze mówiąc uważam, że to właśnie przez księży coraz mniej ludzi chodzi do kościoła. Coraz więcej księży nic nie robi sobie z celibatu i cudzołoży. Wykorzystują gesty dobrych ludzi. Nie którzy z nich nie powinni nawet mówić o sobie sługa Boży bo na to nie zasługuje. 
|
| Wt paź 09, 2012 12:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|