Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 11, 2025 18:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8
 Historia Terry 
Autor Wiadomość
Post 
Po 30 dniach od śmierci głodowej Terri, powraca w USA do życia strażak, przebywający przez 10 lat w stanie śpiączki. Uciekło mu 10 lat, ale nie zapomniał rodziny, nie zatracił samoświadomości.
Potwierdzenie: "Myśli moje nie są myślami waszymi, ani drogi wasze drogami moimi" - i że decyzja o życiu czy smierci nie do nas należy.


Cz maja 05, 2005 15:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ja tylko nie rozumiem... Jeśli u tej caełj Terri 15 lat temu obumarł mózg... to o co chodzi w dyskusji :?: Ona była, za przeproszeniem, warzywkiem już. Przecież jak mózg obumrze - to co zostaje z człowieka :?: Ciało.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz maja 05, 2005 15:42
Zobacz profil WWW
Post 
Gdzie tak wyczytałeś, że jej obumarł mózg?
Czytałam wiele artykułów na jej temat, między innymi wypowiedź polskiego księdza, który sprawował opiekę duchową przy Terri - była katoliczką.
Ksiądz udzielał jej Komunii Świętej.
Na 3-4 dni przed śmiercią podał jej Komunię w postaci kilku kropli wina - bo tak miała zeschnięte usta, że nie była w stanie przełknąć komunikantu.
Komu jak komu, ale w słowa księdza to ja wierzę, przecież kapłan nie starałby się o każdorazowe zezwolenie na kontakt z Terri ( mąż uzyskał zakaz dostępu do chorej -tylko za jego zgodą), aby udawać, że podaje jej Komunię Św - a "warzywkom" i osobom w dużym stopniu upośledzenia-nieświadomym, nie udziela się Komunii Świętej. .


Cz maja 05, 2005 15:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Alus napisał(a):
Ksiądz udzielał jej Komunii Świętej.
Na 3-4 dni przed śmiercią podał jej Komunię w postaci kilku kropli wina - bo tak miała zeschnięte usta, że nie była w stanie przełknąć komunikantu.

A jak trup będzie leżał w szpitalu i ksiądz podejdzie i przez kroplówkę wstrzyknie Krew Chrystusa - to też znaczy, że trup żyje :?:

Ta sytuacja - wg mnie - i wypowiedzi tego księdza świadczą, że ten ksiądz korzysta ze swoich 5 minut. Tyle.

Alus napisał(a):
aby udawać, że podaje jej Komunię Św

Nie musiał udawać. Mógł podać Komunię. Mógł wierzyć, że ona żyje. Ale jeśli w kilku różnych gazetach czytałem wypowiedzi lekarzy, że Terri jako człowiek umarła, ponieważ obumarł jej mózg - to o niczym ta Komunia nie świadczy.

Zrozum - nie podchodzę emocjonalnie do tej sprawy. Po prostu bazuję na tym co wyczytałem. Nic więcej.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz maja 05, 2005 16:42
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
ToMu napisał(a):
A jak trup będzie leżał w szpitalu i ksiądz podejdzie i przez kroplówkę wstrzyknie Krew Chrystusa - to też znaczy, że trup żyje :?:


Sorry ale w tym momencie jesteś obrzydliwy. Chyba galopujesz i nie do końca wiesz co mówisz...

Hmm... kłopot w tym, że różne media podawały często sprzeczne informacje o stanie Terri. Czytałam i takie informacje gdzie była mowa o tym, że jej mózg obumarł, takie w których można było się dowiedzieć, że tak właściwie ma się dość dobrze... jedno jest pewne napewno nie można nazwać rurki do podawania żywności skomplikowaną aparaturą do podtrzymywania życia... tak więc dalej czy można mówic o uporczywej terapi usprawiedliwiającej dokonanie eutanazji, czy bardziej wprost morderstwa przez zagłodzenie... tutaj wciąż więcej pytań niz odpowiedzi i trudno cokolwiek wyrokować.

A tak od siebie... usiadź, złap umierającego za rękę i pomóż mu przejść ten ostatni odcinek życia... - ciut wrażliwości...

Pozdrawiam

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Cz maja 05, 2005 17:25
Zobacz profil
Post 
ToMu

Głupoty piszesz........przeciez wszyscy widzieli, ze Terri sie poruszała......co prawda karmiona była rurka, ale wydalała samodzielnie.
Gdyby jej obumarł mózg to by lezała jak kłoda.
Gdzies ty te brednie wyczytał?


Cz maja 05, 2005 17:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
ToMu napisał(a):
Ja tylko nie rozumiem... Jeśli u tej caełj Terri 15 lat temu obumarł mózg... to o co chodzi w dyskusji :?: Ona była, za przeproszeniem, warzywkiem już. Przecież jak mózg obumrze - to co zostaje z człowieka :?: Ciało.


Ja powtórze pytanie za Alus - gdzie wyczytałeś, że 'obumarł' jej mózg?
Bo chyba nie zauważyłeś wcześniej tego pytania.

Cytuj:
Zrozum - nie podchodzę emocjonalnie do tej sprawy. Po prostu bazuję na tym co wyczytałem. Nic więcej.


Na wszystkim co przeczytasz tak - dosłownie - bazujesz? :clever:

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Cz maja 05, 2005 17:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Tomek, naprawdę uważasz, że zagłodzenie Terri na śmierć było w porządku (że się tak łagodnie wyrażę) ??
:o

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


So maja 07, 2005 0:24
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 02, 2004 13:45
Posty: 14
Post 
Witam

Moze napisze tak pare zdan z wypowiedzi ksiedza w tej sprawie, Franciszka Pavone, ktory byl obecny przy Terri w jej ostatnich 14 godzinach zycia - oprocz tego koncowego 5 minut.
Zna te rodzine juz od 6 lat. Trzeba wiedziec, ze sala Terri byla pilnowana przez uzbrojona policje.Byla to bardzo mala sala ale za to bardzo dobrze uzbrojona. Powod? Aby nikt nie mogl wydac innej opini, niz ta jaka mowi jej maz i jego "wspolnicy"
Przed tym spotkaniem widzial ja ostatni raz w lutym 2005, i mowi jak to matka go przedstawila, to Terri bardzo sie w niego wpatrywala, ale tak wlasnie zawsze robila, ze trzymala wzrok na mowiacym, i gdyby ktos inny odezwal sie z innej strony - zaraz odwracala glowe i szukala mowiacego wpatrujac sie w niego.
Na slowa, ze bedziemy sie modlic - zamykala oczy, ktore otwierala po zakonczeniu modlitwy.
Na zakonczenie wizyty jej ojciec zawsze sie z nia "draznil" przy pocalunku, ze teraz beda laskotki (ma wasik) na co zawsze wybuchala smiechem i pocalunek odwzajemniala.
Na pytania matki, chciala wydobyc glos z siebie ale byly to tylko odglosy.

Dzien przed jej zgonem byl przy niej jakies od 3 do 4 godzin i nastepnego ranka jaka godzine czyli w dzien jej zgonu.
Na jej wyglad nie ma wystarczajaco slow, ale jak moze wygladac czlowiek juz 13 dni bez kropli wody.
Oczy otwarte i nieustannie "goniace", usta tak samo jakby zamarzly w pozycji otwartej, stojac tam przez ten czas obserwowal ja i stwierdzil, ze byl to strach polaczony z obawa - mowiac ogolnie.
W pokoju byl jej brat, siosta no i przynajmniej jeden a w wiekszosci czasu 3 uzbrojonych policjantow.
Po intensywnej wspolnej modlitwie wyciagnal reke do blogoslawienstwa, ale najpierw musial policjant reke sprawdzic czy on w niej co nie ma np. komunii.
Na dodatek w tym malym pokoiku (sali) gdzie z jednej strony lozka, brat a z drugiej siostra i ksiadz posrodku, to prosze sobie wyobrazic, ze na nocnym stoliku stal flakon pelen wody ze swiezymi kwiatami, gdzie brat moglby sie tylko schylic, namoczyc przynajmniej palec w tym flakonie i zwilzyc usta Terri, ale uzbrojony ma nakaz zaraz dzialac.Nawet takiej czynnosci nie mogl wykonac, wiedzac, ze juz by tam nie mogl wrocic.
Na lozku czlowiek umiera bez kropli wody, a obok flakon pelny wody i roze. (Dla mnie NONSENS)
Na nastepny dzien ksiadz przed kamerami nazwal czyn morderstwem wymieniajac nazwiska, gdzie zaraz cala "spolka" i dziennikarze odpowiedzieli atakiem, z czego ten ksiadz zdaje sobie sprawe i sie nie dziwi, przeciez o to chodzilo, aby ktos nie wydal innej opini niz ich "zespol"
jako, ze to miala byc "piekna i spokojna" smierc, ktora okazala sie calkiem inna w rzeczywistosci.

Zalaczam link do tego artykulu, niestety po angielsku.

http://www.priestsforlife.org/euthanasi ... lhours.htm

Szczesc Boze.

_________________
Kto nie ma Maryi za Matke, ten nie ma Boga za Ojca


So maja 07, 2005 4:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 15:31
Posty: 47
Post 
Wypowiem się jako lekarz.
Nie ma czegos takiego w medycynie jak "obumarcie mózgu" i jednocześnie istnienie podstawowych funkcji życiowych takich jak: oddychanie, funkcja serca, funkcja przewodu pokarmowego (np jelita, wydalanie) funkcja nerek. To że ktos jest karmiony przez zgłębnik to np może znaczyc ze ma porażone mięśnie przełyku albo ośrodek w mózgu odpowiedzialny za przełykanie. Nic poza tym.
To że ktoś nie mówi i nie stoi sam też znaczy o porażeniu pewnych ośrodków w mózgu. Tylko osrodków. NIE MÓZGU.
Nauka, medycyna nie jest wcale zdolna do stwierdzenia że czlowiek w takiej chorobie jak Terri nie jest w stanie czuc emocji, bólu, radości. To że nie jest w stanie ich wyrazić, nie znaczy że ich nie czuje. Wszyscy lekarze oddziałów reanimacyjnych dobrze o tym wiedzą, i większość lekarzy których znam jest zbulwersowana decyzją sądu amerykańskiego.
Znane są równiez przypadki medyczne, także w Polsce przebudzenia ludzi po wielu latach spiączki. Nie będę podawać nazwisk bo to tajemnica lekarska; ale sa mi osobiście znani tacy pacjenci.
wreszcie dodam jeszcze jedno- lekarze którzy odłączyli Terri zgłębnik, najprawdopodobniej po zakończeniu studiow medycznych składali przysięgę Hipokratesa. Hipokrates dość jasno wyraził się o eutanazji. Ciekawe co ci "lekarze"- mordercy przysięgali...

_________________
Dzięki Łasce Boga jestem......


So maja 14, 2005 19:28
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
W takim razie - odwołuję to co pisałem... :-|

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N maja 15, 2005 14:13
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 02, 2004 13:45
Posty: 14
Post 
Witam

Nie wiem czy jestescie zorientowani, ale mamy nowa sprawe typu Terri,
gdzie glowna bohaterka to dziewczyna z Polski, na Florydzie.

Napisze w skrocie co czytalam,

Pobrali sie niedlugo po 9/11 jako, ze Eliza byla tutaj nielegalnie i zeby nie byla deportowana, wziela slub z chlopakiem z ktorym sie poznala, znaczy jeszcze przed 9/11. Obecnie on ma 34 lata a Eliza 29 lat.

Jego rodzice twierdza, ze jakies 2 lata po slubie Scott zaczal chorowac na tajemnicze choroby zoladka, gdzie na dokladniejsze zbadanie Eliza nigdy nie wyrazila zgody mowiac, ze i tak ja to nie obchodzi poniewaz ma co innego do roboty.

Od wrzesnia przebywa w osrodku rehabilitacyjnym w podobnym stanie do Terri. Sprawa juz nabrala rozglosu z powodu takiej samej walki rodzicow
o syna jak to bylo w przypadku Terri.

Osrodek ten chce go wyslac do domu na nastepny tydzien na co ELiza sie wcale nie zgadza i wziela sprawe do sadu aby go umiescic w hospicjum,
i odlaczyc wszystkie aparatury, ktore pomagaja go trzymac przy zyciu.

Rodzice twierdza, ze to zona uderzyla go w glowe, gdzie skutkiem jest uraz mozgu, zona, Eliza twierdzi, ze przewrocil sie w kuchni potykajac sie o psa.

Jest zdolny do samodzielnego przelykania, ale karmiony jest rurka (?)
wodzi oczami za rozmowca, odpowiada na pytania "ruchami rekami i mimika twarzy jak ruchy brwi", sklada wyrazy i cos tam powie, co twierdza, ze powiedzial, ze chce juz wyjsc stad, a na urodziny matce spiewal "happy birthay" moze tylko nucil - nie jest napisane jak.

Rodzice mieli opieka tymczasowa nad nim od listopada do konca maja, ale obecnie Eliza juz nie pozwala personelowi osrodka informowac o stanie zdrowia jego rodzicow, wiec powiadomili ja, ze sa zmuszeni wziac adwokata dla zbadania tej sprawy dokladniej, na co odpowiedziala, ze i tak ona wszystko otrzyma.......

na trzeci dzien po tym wydarzeniu matka Scott'a byla odwiedzic Elize i
11-cio miesiecznego wnuka, i zauwazyla, ze wszystkie zdjecia Scott'a sa usuniete a Eliza bardzo zimna do niej, tak, ze wyszla nie widzac wnuka.

Sprawa sadowa rozpoczyna sie 2 - go czerwca.

A tak na marginesie co do Terii meza:
Terri zmarla 31 marca o 9:05, a jej maz ani sedzia nie marnowali czasu i zaraz tego samego dnia o 1:35 byl juz w sadzie podpisywac deklaracje o spadek po Terri, gdzie ten sam sedzia, ktory skazal Terri na glodowa smierc wystawil wniosek i podpisal, jako ze Michael zmarl 30 marca.
A co do spadku, jest tego 2.8 miliona dolarow, Terri pieniedzy, ktore mialy jej sluzyc na nastepne 50 lat zycia po wypadku.

Pozdrawiam serdecznie

_________________
Kto nie ma Maryi za Matke, ten nie ma Boga za Ojca


Wt maja 24, 2005 1:43
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 02, 2004 13:45
Posty: 14
Post 
Znowu ja
poprawka :)

Tymczasowa opieke na 6 m-cy, czyli od listopada do konca kwietnia a nie jak napisalam ze do konca maja, - sorry

podam linki do tego

ten jest o rozliczenie spadku po Terri:

http://www.theempirejournal.com/521052_ ... s_mich.htm

a ten o Scott i Eliza

http://www.theempirejournal.com/514054_ ... lle_ma.htm

Pozdrawiam

_________________
Kto nie ma Maryi za Matke, ten nie ma Boga za Ojca


Wt maja 24, 2005 1:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 23, 2005 16:28
Posty: 61
Lokalizacja: Kraków
Post 
Pośmiertne badanie mózgu Schiavo wykazało rozległe i nieodwracalne uszkodzenia neurologiczne - powiedział w środę dr Jon Thogmartin, lekarz, który przeprowadził sekcję. Jak poinformował na konferencji prasowej w Tampie na Florydzie, mózg Schiavo uległ znacznej atrofii i ważył 615 gramów, dwa razy mniej niż wynosi jego normalna waga.

"Te uszkodzenia były nieodwracalne i żadna terapia nie pozwoliłaby zregenerować zanikłych neuronów" - powiedział dr Thogmartin.

Według niego, całkowicie zniszczona była ta część mózgu, która zawiaduje wzrokiem, i w momencie śmierci 41-letnia Terri Schiavo była ślepa. Nie mogła więc reagować na stymulację wzrokową matki, w przeciwieństwie do tego, co ta ostatnia twierdziła.
Terri Schiavo zmarła 31 marca z powodu odwodnienia organizmu, trzynastego dnia po odłączeniu jej od sztucznego odżywiania, na co zgodę wydały wszystkie instancje sądowe, do których odwoływał się i mąż Schiavo i jej rodzice. "Nie umarła z głodu" - powiedział Thogmartin.

_________________
Latinitas - Christianitas - Ecclesia

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej – modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.


Śr cze 15, 2005 21:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Zbliża się rocznica śmierci papieża Jana Pawła Wielkiego. Nie będę jednak o tym pisał, bo jest bardzo wiele tekstów w Internecie na ten temat. Nie wiem, co mógłbym dodać jeszcze do tego, co mądrzejsi i zdolniejsi ode mnie napisali. Ale przed rokiem, 31. marca, dwa dni przed tym, jak zmarł nasz Papież, zginęła Terri Schiavo. I tej śmierci już chyba nikt, poza Ameryką, nie pamięta. Tu jednak nie możemy jej zapomnieć, z wielu względów. Przede wszystkim zajmuje się nią prasa i telewizja. Jej były mąż jest codziennie w różnych programach telewizyjnych powtarzając kłamstwa na temat jej choroby, jej śmierci i swojej motywacji i promując książkę, którą napisał na ten temat.

Pisałem kilkakrotnie o Terri przed rokiem, nie będę więc powtarzał tu tego, co każdy może znaleźć w archiwach tej strony. Chciałem tylko przytoczyć list otwarty ojca Franka Pavone do Michaela Schiavo. Zostawię go bez komentarza. Jedyne uwagi jakie mam, dotyczą tylko mojego nieumiejętnego tłumaczenia. Otóż to, że ojciec Pavone zwraca się do Michaela Schiavo na „ty” i nie pisze „ciebie”, „tobie” itp. z dużej litery wynika z zasad języka angielskiego, a nie z chęci okazania mu wyższości, czy też z braku szacunku do niego. Pewnie poprawnie powinienem przetłumaczyć ten list zmieniając takie formy, ale ja nie jestem tłumaczem, tylko kierowcą i nie wiem, jak się powinno prawidłowo w takiej sytuacji tłumaczyć. Chciałem przede wszystkim przekazać treść słów ojca Pavone, nie formę. Nie ona bowiem jest tu istotna.


List otwarty do Michaela Schiavo:

"W tym tygodniu mija rok, gdy stałem przy łóżku kobiety, którą wziąłeś za żonę i obiecałeś kochać w dobrym i złym okresie, w chorobie i zdrowiu. Miała ona wtedy bardzo niedobry okres, ponieważ nie otrzymała jedzenia ani picia przez blisko dwa tygodnie. A ty byłeś tym, który obstawał przy tym, żeby ta procedura była kontynuowana, aż do jej śmierci. Obserwowałem jej twarz godzinami, aż do momentów tuż przed jej ostatnim oddechem. Jej śmierć nie była ani spokojna, ani piękna. Jeżeli i ty ją widziałeś i zauważyłeś, co wyprawiały jej oczy, wiesz, że nazywanie jej agonii spokojną śmiercią jest kłamstwem.

W tym tygodniu dziesiątki milionów Amerykanów będzie wspominało te dręczące dni sprzed roku I będzie drapało się po głowach próbując wymyślić dlaczego po prostu nie zgodziłeś się na to, żeby rodzice i rodzeństwo Terri zaopiekowali się nią, jak tego pragnęli. Wielokrotnie oferowali tobie możliwość oddania Terri im w opiekę, nie żądając niczego w zamian. Ale ty odmówiłeś i upierałeś się przy tym, by karmienie Terri zostało wstrzymane. Ona nie była śmiertelnie chora. Ona była po prostu kaleką kobietą potrzebującą opieki, której ty jej odmawiałeś.

Mówię do ciebie dzisiaj w imieniu dziesiątek milionów Amerykanów, którzy ciągle są zdumieni, dlaczego tak uczyniłeś. Mówię do ciebie żeby wyrazić ich gniew, ich trwogę, ich zdumienie twoim gwałcącym wszelkie moralne prawa zachowaniem w czasie tej tragedii. Większość ludzi będzie w cichym zadumaniu zadawać te pytania, ale ja, jako jeden z niewielu ludzi będących świadkiem odwodnienia Terri, nie mogę milczeć.

Mówiłem do ciebie przedtem, nie osobiście, ale za pośrednictwem środków społecznego przekazu. Zanim rurka doprowadzająca pożywienie dla Terri była ostatni raz usunięta, apelowałem z całym respektem prosząc byś zszedł z tej drogi, namawiając cię do zmiany decyzji w świetle szkód, jakie wyrządzałeś. Zapraszałem cię do rozmowy. Nigdy nie odpowiedziałeś.

Później, po śmierci Terri, nazwałem jej śmierć zabójstwem, a ciebie mordercą, ponieważ wiedziałeś -tak jak i my wszyscy wiedzieliśmy- że wstrzymanie procesu żywienia Terri zabije ją. Myśmy tylko obserwowali, ale ty miałeś moc ją zbawić. Jej życie było w twoich rękach, lecz ty je odrzuciłeś, z pomocą ochoczej współpracy prawników i sędziów, tak jak ty niemających serca. Niektórzy domagali się, bym cię przeprosił za to, że cię nazwałem mordercą. Nie tylko nie przeproszę, ale powtórzę to jeszcze raz. Twoja decyzja by odwodnić Terri aż do jej śmierci była decyzją zabicia jej. Nie ma znaczenia, że sędzia Greer powiedział, że jest to legalne. Żaden sędzia, żaden sąd, żadna siła na ziemi nie może zalegalizować tego, co uczyniłeś. To, czy czyn ten był legalny w oczach człowieka nie robi to żadnej różnicy, było to morderstwo w oczach Boga, milionów Amerykanów i niezliczonych rzesz ludzi na całym świecie. Ty jesteś tym, który nam jest winien przeprosiny.

Twoje działanie nas obraziło. Nie tylko zabiłeś Terri i głęboko zraniłeś jej rodzinę, ale zhańbiłeś nasz naród, zdradziłeś Ewangelię Jezusa Chrystusa i podkopałeś zasady moralne tworzące z nas cywilizowane społeczeństwo. Obraziłeś tych, którzy zmagają się z trudnościami opiekując się swymi umierającymi bliskimi i którzy czasami muszą podjąć uzasadnioną decyzję zaprzestania nieskutecznego leczenia. Obraziłeś ich próbując skonfundować sytuację Terri z sytuacją ich bliskich. Przypadek Terri nie był tym, gdzie można by sądzić, że opieka była bezowocna- co czasem się zdarza. Raczej był to taki przypadek, gdzie jej życie zostało osądzone jako bezwartościowe, co nigdy nie jest prawdą.

Zaznaczyłeś swoje miejsce w historii, ale smutne jest to, że znak ten okazał się obrzydliwą plamą. W imieniu milionów ludzi na całym świecie wzywam cię dziś do nawrócenia i do poproszenia Pana, który w Swych rękach trzyma życie każdego z nas, o wybaczenie."

-- O. Frank Pavone


O. Frank Pavone jest założycielem i dyrektorem organizacji Priests for Life (Księża Dla Życia). Ich strona internetowa to www.priestsforlife.org i tam można znaleźć oryginalny angielski tekst listu. Zdjęcia nienarodzonych dzieci, zabitych podczas aborcji, do których link jest na mojej stronie, są właśnie udostępnione przez tę organizację.


PS. Powyższy tekst to przedruk z mojej strony, www.polon.us .

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Pt mar 31, 2006 3:42
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL