Andy72 napisał(a):
Zawsze była ciężarem, po krótkim czasie gromadzi się sporo ewidentnych grzechów. Do tego dochodzi lęk że spowiedź będzie nieważna.
Z jakiego powodu spowiedź ma być nieważna? Pragniesz, by była ważna, żałujesz za grzechy, ufasz, że uda Ci się popracować nad swoją niedoskonałością. Martwisz się, że zapomnialeś o jakimś grzechu? Podaj kartkę a odsuniesz od siebie lęk. Postaraj się skorzystać z sakramentu będąc w dobrej dyspozycji psycho-fizycznej, by potem sobie nie zarzucać możliwej nieważności.
Resztę pięknie opisał WIST.
Od siebie dodałabym, by odłożyć na półkę ST a czytać Ewangelie. Z nich wieje optymizmem i podawane są sytuacje, które zawsze prowadzą człowieka ku nadziei.
Pod wpływem rozmowy z pewnym skrupulantem uświadomiłam sobie, że nigdy nie spowiadałam się (tak mi się wydawało) z pewnego grzechu, który nie ma już miejsca. W konfesjonale otrzymałam reprymendę, że spowiedź to nie waga laboratoryjna i mam pomyśleć nad czym chcę się skoncentrować w rozwoju swej duchowości a nie wygrzebywaniem dawnych grzechów. Taki cel ma spowiedź, mamy mieć kontrolę nad swym życiem i postępować w dojrzałości duchowej. Nie zobaczysz siebie, jeśli tego nie wypowiesz, wypowiedzenie grzechów porzedza analiza siebie pod kątem postępu i upadków....nie tylko upadków.