Jajko: szczerze mówiąc, to bez sensu. Oni zachowują się głupio, jak zawsze gdy życzenia można by streścić w formie: "życzę sobie, żebyś..." a Ty wchodzisz w pingpong.

Życzycie sobie nawzajem dobra, czy chodzi o to, kto ma rację?

Lubię pingpong, chyba to da się zauważyć, nie?

Wierzysz w pieklo i niebo?

Ja nie, ale oni tak. A takie nabijanie się to chyba niezbyt po chrześcijańsku... No chyba, że Twoje:

Istotne będzie kto się będzie śmiał na końcu

miało znaczyć co innego. Może to wyjaśnisz?

To akurat moja wypowiedź, a co może znaczyć odpowiedział Ci miedieval_man



Czego Ci szczerze życzę

a rzeczywiście... pomyliłem osoby. Mam nadzieję, że jeśli istnieją bogowie i mają swoje piekła i nieba, to ocenią mnie po moich uczynkach, a nie uczestnictwie w rytuałach i modłach i że dobre uczynki przeważą złe, no i że któryś z bogów mnie przygarnie.

"Któryś" znaczy Jedyny Bóg.
Czy tylko same uczynki wystarczą - daj Boże.
Niemniej miłość wyraża się czynach, ale bez słów i gestów coś jednak jej nie dostaje.

Ja tam NIE WIEM czy jest ich wielu czy jeden. Jeśli choć jeden istnieje, to mam nadzieję, że jego poczucie sprawiedliwości jest zbieżne z moim. Ale sądząc po lekturze ST, to nie bardzo bym chciał, aby Jahwe mnie osądzał.

Najlepiej modlić się o utrzymanie własnej wiary w dobrym punkcie...

Ba, ale co to jest ten dobry punkt? I jak go odróżnić od złego punktu?

Poznałem na pewnym forum (nie tym) pewną miłą i kulturalną Panią. Wymieniamy sobie życzenia świąteczne oraz prowadzimy dyskusje na różne tematy. Jak widać z tych dyskusji, osoba ta posiada wyższe wykształenie.Wypowiedzi jej są zawsze na poziomie, zrównoważone, grzeczne. Niestety różnimy się światopoglądem. Ona jest osobą niewierzącą.
Modlę się niekiedy o Jej nawrócenie. Nie znam jednak jej imienia (tylko nick).
Podczas modlitwy słyszę (w myśli) takie stwierdzenie: jak możesz modlić się o Jej nawrócenie nieznając Jej imienia? Nie wiem czy wypada zapytać się jej o imię i czy w ogóle była ochrzczona.
Mógłbym to zrobić na PV? Znajomość internetowa trwa już ponad 2 lata. Jakie jest wasze zdanie w tej sprawie?

Jeśli chodzi o modlitwę, to myślę, że zależy od tego, czy Bóg potrafi zidentyfikować kogoś po nicku

Takie pytanie sobie też zadaję. Stąd mój post.

No to odpowiem wprost.

Bóg nie będzie miał najmniejszego problemu z rozeznaniem o kogo chodzi, ponieważ jest wszechmocny i wszechwiedzący.

Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego.