A tak w ogóle to mam dla Ciebie Drzewo taką receptę: jak nie wiesz co zrobić czy czego nie robić, to zastanów się co zrobił/by Jezus. A nie wiadomo nic o tym, żeby Jezus palił papierosy. Co innego z alkoholem. Ale raczej się nie spijał. Czy taka recepta może być?

Kartofli też nie jadał... I co w związku z tym?

W związku z tym, jak ktoś ma wątpliwości czy należy jadać kartofle czy też nie, to może postąpić jak Jezus. Grzechu wówczas nie popełni na pewno

DrzewoMalinowe
Widzisz, wielu tutaj chce Cie sklonić do myślenia. My nie będziemy Twoim sumeniem i nikt nie ma prawa mówić Ci co jest grzechem, bo Tobie akurat zrobi tym krzywde. I to jest Twój nieco większy problem, niż papierosy. Jesteś kolejną osobą na tym forum, której powtarzam znów to samo - chcesz powierzyć swój los osobom, krorych nie znasz. Moja rada jest taka, ale ani slowa o grzechu, rzuć palenie bo to szkodliwe. Nie przekonuje Cie to? To pal dalej, zatruwaj siebie, innych, wydawaj kasę, nie na potrzebujących, czy nawet na siebie samego ale np siłownie, czy pizze na randce. Po co zawracasz ludziom głowę, skoro nie umiesz zrozumieć rzeczy o wiele banalniejszej, a bierzesz się za to czy to grzech. A niby co w papierosach jest dobrego? Zastanów się i sam podejmij decyzje i bądź za siebie odpowiedzialny.

Jeśli to trudne aby rzucić to się nie załamuj od razu, ale staraj się. Ale nie wmawiaj ludziom że jak Ci anonimowo powiedzą że to jest grzech, to będzie bardziej mobilizujące, niż oczywistości jakie Ci tu na ladę wyłożono - o szkodliwości i bezsensie.

Dla mnie i papierosy i alkohol to grzech dlatego się z tego spowiadam. Nie jestem nałogowcem ale po prostu lubię palić, choć wiadomo paleniem szkodzimy własnemu zdrowiu. Alkohol uważam jednak za cięższy grzech bo i szkodzi zdrowiu i ogłupia. Wielu ludzi używa alkohol jak ,,painkiller'' myśląc że ugaszą w ten sposób ból jaki noszą w sercu, duszy, a jest to tylko chwilowe otępienie, a ból powraca. Niestety jest wytworzona moda na już nawet nie picie, a zwykłe chlanie browarów co weekend na imprezkach i nie tylko. Polecam wśród młodych zapytać się na imprezce czy painkiller już zadziałał czy jeszcze browar dwa, albo w towarzystwie powiedzieć po 2-3 browarach że Tobie ,,painkiller'' już zadziałał i ugasiłeś ból w sercu, na duszy... po czym spytać się czy też poczuli to ukojenie painkillera na sercu . Spojrzenie znajomych niezapomniane, przecież chlamy browary bo jest cool.

Zastosowanie logiki rozmytej do opisu rzeczywistości. : P

No przecie to narkotyki, a narkotyki to zuo .
Dobre żarty
Alkohol jest darem natury dla zdrowia. Szczególnie dla pewnego organu pompującego krew do mózgu. I na niskie ciśnienie. I pewnie ma inne zalety.
Co do ogłupiania: napisałam kilka świetnych projektów na studiach dzięki niemu .

@Quasie- Ty się lepiej dopytaj spowiednika w jakich okolicznościach palenie/picie nie jest grzechem i się ciesz życiem. Zahaczasz o skrupulantyzm


Mi kiedyś ktoś tłumaczył, że to jest wtedy, gdy pali się tylko do towarzystwa

A ja myslałem, że jak coś uznawane jest za grzech to sie poprostu tego nie robi. Ot tak, z szacunku dla Boga. Tym bardziej że to o czym pisesz, nie jest zmaganiem sie z czyms głeboko zakorzenionym jak chocby skłonności homoseksualne.

Nałogowca bym zrozumiał wszak z nałogu wyjść ciężko, taki człowiek jest słaby, nie ma sił, upada. Podobnie wierzącego geja, zmagającego się z własną seksualnością, który upada, grzeszy nadal.

Ale ty? Taki pobozny i skory do prawienia morałów i wytykania innych palcem?. Sam piszesz, ze nie jestes nałogowcem. Trudno tak powiedziec sobie - nie zapale sobie tego papierosa?
Ładnie to tak świadomie grzech popełniać, czerpać z niego przyjemność by nastepnie bezczelnie do spowiedzi iśc by przed Bogiem najwyższym go wyznawać? Kpić sobie z Boga w żywe oczy?
Mam nadzieje,że zanim po spowiedzi siegniesz po nastepnego browarka bądź papieroska to chociaż odczekasz kilka dni. Czy robisz to zaraz po wyjściu z konfesionału?
I gdzie mocne postanowienie poprawy?

`Browarek` pity z umiarem nie jest grzechem. Warzyć piwo nauczył Polaków Zakon Cystersów. Spożywanie piwa, podobnie jak innych napojów alkoholowych może przyczynić się do zachorowania na nowotwory gardła, przełyku, raka piersi więc musi być pity z umiarem dla smaku, a nie dla efektu.

Natomiast palenie nawet w małych ilościach prowadzi i do nałogu i do różnych chorób, nadto naraża innych z otoczenia i jest grzechem.

Heh, a walenie konia też podobno nie jest grzechem bo wpływa dobrze na zdrowie i samopoczucie, zdrowie psychiczne i poza tym też dobrze wpływa na krążenie i pewien organ. Takie bzdury faktycznie słyszałem. Człowiek już sam nie wie jak się samu usprawiedliwiać przed własnym sumieniem i przed własnym obrazem Boga.

Haha alkocholowy painkiller do pisania prac studenckich i używanie alko jako wspomagacza. Niezłe dziwactwo . Rozumiem zioło co poszerzy horyzonty myślowe, daje zajawkę z byle czego, czy coś innego, ale alkohol jako wspomagacz do nauki czy pisania prac to niezłe dziwactwo. Uderzenie tępym narzędziem w głowe raczej nie nadaje się do pisania prac studenckich.

A tu coś o painkillerach, grzech i zło jak nic .
http://www.youtube.com/watch?v=JsYId_7RceU


Lepiej Ty się dopytaj swojego. Dla mnie to oczywiste że to grzech, ale cóż każdy odpowada przed swoim sumieniem na różne sposoby. Dla kogoś lekkie nawalenie na imprezce to tylko cieszenie się życiem. Ja się cieszę i Tobie tego zyczę .

Oh żeby tak te tysiące zboków w sutannach zamiast nagabywać dzieci waliło sobie konie, to pewnie Kościół miałby dzisiaj lepszą prasę i poparcie społeczne.

A alkohol, tytoń, kawa, słodycze to wszystko rzeczy dla ludzi, grunt to umiar. Po prostu rozum trzeba mieć, a jako ciekawostkę podam, że ksiądz Popiełuszko palił szlugi.

jako pijący i palący też się wypowiem

co do picia alkoholu - jeśli się nie upijasz - nie jest to grzech
co do palenia - jeśli palisz nie nałogowo, to chyba nie jest grzech ciężki, ale i nic dobrego - ja palę w pracy, w domu i w weekendy nie... chluby mi to nie przynosi, acz bardzo dużej winy chyba też w tym nie ma.

Niemniej jak ktoś nie pali, lepiej niech nie zaczyna

Nie takie rzeczy studenci już robili . Zresztą sprecyzuj czy już kolejka żołądkowej to grzech, czy dopiero po 10 można mówić o nim u delikwenta .

Ja nie piszę o piciu, aby zaliczyć zgona, czy aby rzygać później do krzaków. Pewna dawka alkoholu wyzwala kreatywność.
I owszem- trzeba wytrzeźwieć, aby sprawdzić swoje "dzieło", gdyż pewne rzeczy w pracy są napisane bez ładu i składu, czy też "offtop" dziwny zrobiony, ale też i inne kwiatki się pojawiają. Niemniej wystarczy wyciąć tu i ówdzie, dopracować stylistycznie i gotowe.

Marihuana jeszcze lepiej sprawdza się na tym polu, jak już słusznie quas zauważył. W rozsądnych ilościach rzecz jasna .

Lepiej się wyedytuj, zanim modzi nam dadzą bana za reklamowanie wiadomo czego