Religia a zabobon (z nieteistycznego punktu widzenia)
Autor |
Wiadomość |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
Soul33 napisał(a): Schizofrenia to niekoniecznie zniewolenie. Sądzę, że zniewolenia to specyficzne zjawiska, nie będące zwykłymi chorobami, ani nawet niekoniecznie mającymi źródło w patofizjologii. Nie jest to tożsame, ale w dużej mierze objawy się pokrywają. Istnieje osobna jednostka chorobowa dissociative identity disorder, czyli osobowość wieloraka/mnoga. Choć nie wszyscy się zgadzają, że jest to odrębna choroba. Powiedzmy, że znajdziesz pacjenta, który będzie miał filmowe objawy z Egzorcysty, mnogą osobowość, epilepsję z napadami padaczkowymi i ostrą reakcję anafilaktyczną na określone substancje chemiczne. I co, stwierdzisz, że to opętanie przez well... chrześcijańskiego demona?
_________________ ateista
|
N kwi 28, 2013 16:27 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
Necromancer napisał(a): Powiedzmy, że znajdziesz pacjenta, który będzie miał filmowe objawy z Egzorcysty, mnogą osobowość, epilepsję z napadami padaczkowymi i ostrą reakcję anafilaktyczną na określone substancje chemiczne. I co, stwierdzisz, że to opętanie przez well... chrześcijańskiego demona? Wymieniłeś objawy znanych chorób/zaburzeń, wobec których opracowano metody postępowania w ramach medycyny. W takim wypadku zapewne nie byłoby o czym mówić. Co innego, gdyby nie dało się postawić diagnozy psychiatrycznej, a objawy byłyby specyficzne dla zniewoleń (choć aktualnie nie znam listy takich objawów), na które pomagają egzorcyzmy.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N kwi 28, 2013 16:44 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
Innymi słowy, wiesz że to jest, ale nie wiesz co to jest.
_________________ ateista
|
N kwi 28, 2013 18:15 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
A co to jest - na poziomie kwantowym - grawitacja? Istnieje mnóstwo rzeczy, o których nie wiemy, czym dokładnie są.
Zauważ jednak, że ja nic kategorycznie na temat zniewoleń nie stwierdziłem.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N kwi 28, 2013 18:59 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
A masz jakieś wątpliwości, że grawitacja istnieje? Albo jak działa?
_________________ ateista
|
N kwi 28, 2013 20:24 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Religia a zabobon (z nieteistycznego punktu widzenia)
Necromancer napisał(a): A masz jakieś wątpliwości, że grawitacja istnieje? Nigdy nie słyszałem o negowaniu istnienia zjawiska zniewoleń lub opętań. Słyszałem tylko o negowaniu ich nadprzyrodzonego charakteru lub o hipotezach, że może dałoby się wyrzeźbić jakąś diagnozę w oparciu o podobieństwa do znanych zaburzeń i chorób (ale nic pewnego). Necromancer napisał(a): Albo jak działa? Na poziomie kwantowym? Nie mam pojęcia. Zresztą, to była tylko niedoskonała analogia. Nic nie zmienia oczywistego faktu, że nie wszystko, o czym wiemy, że istnieje, poznaliśmy.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N maja 05, 2013 18:57 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Religia a zabobon (z nieteistycznego punktu widzenia)
Soul33 napisał(a): Nigdy nie słyszałem o negowaniu istnienia zjawiska zniewoleń lub opętań. To, że o czymś nie słyszałeś może znaczyć tylko tyle, że o tym nie słyszałeś. Soul33 napisał(a): Słyszałem tylko o negowaniu ich nadprzyrodzonego charakteru lub o hipotezach, że może dałoby się wyrzeźbić jakąś diagnozę w oparciu o podobieństwa do znanych zaburzeń i chorób (ale nic pewnego). Jeśli istnieje jakieś naturalne zjawisko np choroba, to ma również swoje naturalne przyczyny. Gdyby więc opętanie istniało, miałoby swoje naturalne przyczyny i wytłumaczenie. Nadprzyrodzone zjawiska muszą mieć nadprzyrodzone skutki. Jeśli istnieją. Trzeba by wtedy pokazać, że konkretna choroba psychiczna jest czymś nienaturalnym, nie z tego świata. Problem w tym, że jakoś nikomu nigdy nie udało się jeszcze dowieść, że takie zjawiska się zdarzają w realnym świecie. Oczywiście w katolickiej ideologi to się wszystko ładnie splata. Człowiek ma naturalne ciało, które pełni swoje zwykłe funkcje i którego przyczyny są naturalne. Ma jednak jednocześnie nadprzyrodzoną, nieśmiertelną duszę, która nie ginie po śmierci. Bóg ją daje człowiekowi. Świat naturalny i nadnaturalny się ze sobą przeplatają. To jednak jest przedmiot wiary, no chyba, że ktoś faktycznie widzi świat nadprzyrodzony jakimś specjalnym zmysłem. Soul33 napisał(a): Na poziomie kwantowym? Nie mam pojęcia. Zresztą, to była tylko niedoskonała analogia. Nie uciekaj od pytania. Każde dziecko w szkole uczy się jak działa grawitacja, same podstawy, ale jednak. Jak działa na poziomie kwantowym na razie nie wie praktycznie nikt. Jeśli jednak się wycofujesz z analogi, to nie będę drążył. Cytuj: Nic nie zmienia oczywistego faktu, że nie wszystko, o czym wiemy, że istnieje, poznaliśmy. To prawda, ale to co istnieje ma zawsze jakieś własności. Wiemy, że istnieje ciemna materia, nie wiemy co to jest, ale wiemy o niej, bo obserwujemy konkretne, mierzalne efekty jej działania. Stąd możemy wnioskować jakie są jej własności, a dalej na tej podstawie stawiać hipotezy czym jest i proponować wyjaśnienia dla zjawisk, które obserwujemy. Hipoteza legionów piekielnych jest tu jednak mało pomocna. Wiemy, że zapalenie płuc (czy inna "zwyczajna" choroba) istnieje, potrafimy opisać objawy, przebieg choroby i na podstawie tej wiedzy rozpocząć leczenie objawowe, które może uratować życie. Nie musimy wiedzieć na poziomie komórkowym na czym polega zakażenie, jak wygląda metabolizm bakterii albo namnażanie wirusów, choć jest to wiedza bardzo przydatna. Nikt już nie chce się upierać, że wywołują je złe nadprzyrodzone istoty. A z taką sytuacją mamy do czynienia z chorobami psychicznymi. Potrafimy je leczyć objawowo, często niezbyt skutecznie. Nie rozumiemy jednak jakie są dokładnie przyczyny, co się dzieje na poziomie neuronów, ich połączeń i działania. Skoro nie wiemy to wrzucamy demony. Zabobon i tyle.
_________________ ateista
|
N maja 05, 2013 23:37 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Religia a zabobon [wydzielony]
Necromancer napisał(a): To, że o czymś nie słyszałeś może znaczyć tylko tyle, że o tym nie słyszałeś. Owszem. Fakt, że o czymś nie słyszałem oznacza tyle, że o tym nie słyszałem. Naprawdę nie trzeba tego podkreślać, skoro jest wyraźnie napisane. Podsumuję też moje poglądy. Napisałem wcześniej, że wedle koncepcji nieteistycznej, zniewolenia/opętania to słabo poznane zjawisko o nieznanej etiologii. Mam nadzieję, że przynajmniej tutaj się zgadzamy. Ponadto stwierdziłem: Soul33 napisał(a): Zniewolenia - czym by nie były - istnieją, a egzorcyzmy czasem pomagają (choć nie wiem, jak często). Zatem, jeśli egzorcyzmy miałyby pomóc, szczytem głupoty byłoby faszerowanie człowieka psychotropami. Podkreśliłem istotne słowa. Wyjaśnię może też szerzej, co mam na myśli, przyjmując hipotetyczne wartości: załóżmy, że mamy przypadek człowieka doświadczającego czegoś, co określa się jako "opętanie". I teraz mamy następujące możliwości działania, które likwidują tego objawy - stale podawać otępiające i utrudniające funkcjonowanie leki, stosować techniki psychoterapeutyczne (na "wyczucie" terapeuty) ze skutecznością np. 10% lub skorzystać z egzorcyzmów mających skuteczność rzędu np. 40% (choćby powtarzanych kilkukrotnie, bo gdzieś czytałem, że niekiedy tak trzeba). Co wybierasz? ----------- Poza tym, skoro masz Ryśka Dawkinsa w avatarze (o ile mnie wzrok nie myli), to ja mam dla Ciebie drobne zadanie. Stwórz hipotezę korzyści ewolucyjnej dla zjawiska opętania określonego jako schemat: opętanie "przez złe duchy" - rytuał religijny - zanik objawów. Podpowiedzią niech będą te dwa punkty z postu Rutusa nt. książki o opętaniach: Rutus napisał(a): 8. Odejście z Kościoła nie chroni przed opętaniami, wręcz przeciwnie - osoby wyrzekające się wiary są bardziej podatne na opętanie. 9. Przyjęcie dowolnej innej wiary chroni przed opętaniem w sposób zupełny - nie jest znany (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo) ani jeden przypadek, gdzie osoba, która odeszła z Kościoła i przyjęła np. islam została opętana. Gdyby ktoś inny miał jakiś pomysł i chciał się podzielić, zapraszam na PW 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn maja 06, 2013 22:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|