Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 06, 2025 10:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 68 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Klon 
Autor Wiadomość
Post Re: Klon
Kozioł napisał(a):
A dla mnie nielogiczne, bo traktując zarodek przedmiotowo i tym samym odmawiając mu prawa do (niech będzie dla uproszczenia) 50% szansy na świadome zycie zabijasz każdego "przyszłego" człowieka.
Okej, ale na podstawie czego możemy różnicować przedmiotowość i podmiotowość? Bo chyba nie stosujesz kołowego uzasadnienia? Jeśli uznajemy podmiotowość jakiejś istoty, to tym samym przyznajemy, że powinny jej się należeć pewne prawa. Ale dlaczego, na podstawie jakich kryteriów i przesłanek w danym przypadku mielibyśmy przyznać podmiotowość? Przecież nie dlatego po prostu, że chcemy nadać prawa. Byłoby to błędne koło.

Podmiotowość na pewno jest czymś co przysługuje osobom, ale nie przyznajemy statusu osoby i podmiotowości np. kamieniom, drzewom, czy euglenom. Ani nawet ślimakom. Polskie prawo zwierzęta bezkręgowe traktuje jak rzeczy, zaś zwierzętom kręgowym: ssakom, ptakom, rybom, płazom, gadom przypisuje pewne prawa z następującym uzasadnieniem:
Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt napisał(a):
Art.1
1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą.
Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.

2. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.
[...]
Art. 2.
1. Ustawa reguluje postępowanie ze zwierzętami kręgowymi.
Wyraźnie widać, że ustawodawca przyznał dla pewnych zwierząt pewne prawa, ponieważ odczuwają cierpienie. Inne zwierzęta nie mają tych praw, są traktowane właśnie przedmiotowo, mają status rzeczy.

J. Kis, Aborcja, Warszawa 1993 napisał(a):
Prawa można w sensowny sposób przyznawać tylko takim istotom, które czują. Dopóki płód nie ma zdolności odczuwania, póki nie czuje elementarnych różnic między tym, co przyjemne, a tym co nieprzyjemne [...] dopóty nie sposób przyznać mu praw.
Rozwój zdolności odczuwania następuje stopniowo, ale w pierwszych trzech miesiącach ciąży płód nie jest zdolny do odczuwania wrażeń, w szczególności do czucia bólu.


Pn maja 20, 2013 11:12
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Wyraźnie widać, że ustawodawca przyznał dla pewnych zwierząt pewne prawa, ponieważ odczuwają cierpienie. Inne zwierzęta nie mają tych praw, są traktowane właśnie przedmiotowo, mają status rzeczy.

Jednak sam chyba przyznasz, że zwierzęta są mniej kontrowersyjną kwestią niż to, co uznajemy za potencjalną osobę?
Niedawno biolodzy z Queens University w Belfaście odkryli, że skorupiaki odczuwają ból. Jest to o tyle specyficzna sprawa, że mogą one kopulować lub jeść nie posiadając mózgu.
Jak to sprawdzono? Razili kraby prądem.
Tymczasem dotąd wrzucano je żywcem(!) do wrzątku lub rozgrzewano na patelni na maśle. I zapewne nadal wielu to robi.


akruk napisał(a):
Rozwój zdolności odczuwania następuje stopniowo, ale w pierwszych trzech miesiącach ciąży płód nie jest zdolny do odczuwania wrażeń, w szczególności do czucia bólu.

Patrząc na powyższy przykład z krabami widać, przed jakim wyzwaniem staje etyka.
Ponadto, skoro Ty twierdzisz, że 3 miesiące, natomiast wedle innych:

W 2010 raporty zamówione przez Departament Zdrowia Wielkiej Brytanii stwierdzają, że przed upływem siódmego miesiąca ciąży płód znajduje się w stanie stałego braku przytomności, przypominającego sen lub narkozę oraz, że jest widoczne, że połączenia nerwowe z korą mózgową są nierozwinięte, a ponieważ większość neurochirurgów wierzy, że kora mózgowa jest niezbędna do odczuwania bólu, można wnioskować, że płód nie może odczuwać żadnego bólu do tej fazy rozwoju

Coraz powszechniejszy wśród neurobiologów zajmujących się rozwojem ośrodkowego układu nerwowego staje się pogląd, że kluczowym dla wykształcenia zdolności odczuwania bólu przez płód jest wykształcenie odpowiednich połączeń wzgórzowo-korowych, które ma miejsce około 26. tygodnia ciąży

Nie ma również zgodności co do istoty odczuwania bólu w ogóle. Część badaczy uważa, że ponieważ odczuwanie bólu może być związane z czynnikami zmysłowymi, emocjonalnymi i poznawczymi, to ból może być w ogóle nieodczuwany przez płód przed urodzeniem[3].

W 2001 roku grupa robocza przy Medical Research Council w Wielkiej Brytanii wezwała do dalszych badań nad bólem u płodu[8]. Przewodnicząca rady, Eve Johnstone, w wywiadzie dla Daily Telegraph stwierdziła, że istnieją dodatkowe argumenty przemawiające za dalszymi badaniami[9].

W 2006 roku Stuart Derbyshire na łamach British Medical Journal stwierdził napisał(a):
W teoriach rozwoju zakłada się, że ludzki umysł jest wyposażony na początku w minimum zawartości i stopniowo ewoluuje w umysł starszych dzieci i dorosłych bogaty w doświadczenia. Chociaż powszechnie odrzuca się postrzeganie noworodków jako "niezapisanych tablic", czyli tabula rasa, to szeroko akceptowane jest, że procesy psychologiczne, które dotyczą osób, przedmiotów i symboli, zależą więc w pierwszym rzędzie od czynników na zewnątrz mózgu. Jeśli ból również zależy od treści pochodzących z zewnątrz mózgu, istnienie odczucia bólu przez płód nie jest możliwe, niezależnie od rozwoju neuronalnego

Źródła cytatów z wiki
Czyli nie ma jednoznacznej odpowiedzi w tym temacie, gdyż wciąż prowadzone są badania.
Czy jednak oznacza to, że należy odgórnie hurraoptymistycznie zakładać, że jak nie ma pewności, to na pewno bólu nie odczuwa? Co jeśli ta teza po latach okaże się nieprawdziwa?


Pn maja 20, 2013 11:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Klon
No ale kilkutygodniowy zarodek chyba żadnego bólu odczuwać nie może, co?

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn maja 20, 2013 11:54
Zobacz profil
Post Re: Klon
Kozioł napisał(a):
w 7 tygodniu mózg pełni stopniowo funkcje podobne jak u dorosłego człowieka, w 43 dniu stwierdzono fale mózgowe co niektórzy uznają za przejaw świadomości.
Kozioł napisał(a):
Jajko napisał(a):
Nie będę się spierał co do dnia, różne badania podają różne terminy obecności owych fal mózgowych.
Wcale nie rózne, badań z 1969 jeszcze nie podwazono.
Więc który dzień? 43 czy inny?
To są fantastyczne NADintepretacje, co wykazano dawno temu.

H.J.Morowitz, J.S.Trefil, Jak powstaje człowiek. Nauka i spór o aborcję, Warszawa 1995, tłum.B.Szacka napisał(a):
W dyskusji o aborcji często pojawia się twierdzenie, [...] że mózg płodu przejawia "aktywność elektryczną" w zadziwiająco wczesnym okresie. Spotkaliśmy się z twierdzeniami mówiącymi o okresie dziewięciu do dwunastu tygodni [...]Zważywszy na to, co wiemy o sposobie formowanie się mózgu, tego rodzaju stwierdzenie, mimo że szeroko rozpowszechnione, wydało nam się pozbawione sensu. Wobec tego postanowiliśmy dotrzeć do pierwotnych danych, które legły u jego podstaw. [...] stwierdziliśmy, że trop prowadzi do konferencji, która odbyła się w 1968 roku w Pradze[...] Przekopawszy się przez materiały konferencyjne [...] odkryliśmy tam dalsze odwołania do badań prowadzonych w 1963 roku w Finlandii i opisanych w "Annales Chirurchiae et Gynaecologiae Fenniae". [...] Autorzy artykułu [...] z powodów, które określali jako medyczne, przeprowadzili za pomocą cięcia cesarskiego wiele aborcji w stosunkowo wczesnych okresach ciąży [...] po zakończeniu operacji, kiedy płód był jeszcze żywy, umieszczali elektrody w trzech różnych rejonach mózgu [...] i mierzyli napięcie.
[...]
Jeśli przez chwilę zastanowimy się nad tymi eksperymentami, uprzytomnimy sobie, że sama obecność sygnału elektrycznego nie ma nic wspólnego z normalnym działaniem mózgu. Jeśli umieścimy dwie elektrody po dwu stronach błony komórki pantofelka [...], także uzyskamy zmieniający się w czasie sygnał elektryczny. Otrzymanie sygnału elektrycznego od komórek mówi nam po prostu, że te komórki żyją. W istocie fińscy chirurdzy zauważyli podobną aktywność elektryczną, kiedy stymulowali mięsień nogi płodu.
[...]
Dużo większe znaczenie ma to, że nie zauważono absolutnie żadnej aktywności w korze i prawie żadnej w podwzgórzu, i to nawet wtedy, kiedy był to znacznie zaawansowany, piąty miesiąc rozwoju.
[...]
Na koniec chcemy wskazać, że żaden z pomiarów dokonanych u płodów nie wykazywał najmniejszego śladu tego, rodzaju uporządkowanej aktywności, którą kojarzymy z EEG. W istocie większość pomiarów z pnia mózgu jest bardzo podobna do pomiarów z mięśnia, W żadnym razie nie świadczą one o istnieniu zdolności reagującej na wrażenia myśli czy nawet odbierania wrażeń.


Pn maja 20, 2013 11:57
Post Re: Klon
Val napisał(a):
Niedawno biolodzy z Queens University w Belfaście odkryli, że skorupiaki odczuwają ból. Jest to o tyle specyficzna sprawa, że mogą one kopulować lub jeść nie posiadając mózgu.
Jak to sprawdzono? Razili kraby prądem.
Jak dowiedziono, że ODCZUWAJĄ ból?

Val napisał(a):
akruk napisał(a):
Rozwój zdolności odczuwania następuje stopniowo, ale w pierwszych trzech miesiącach ciąży płód nie jest zdolny do odczuwania wrażeń, w szczególności do czucia bólu.

Patrząc na powyższy przykład z krabami widać, przed jakim wyzwaniem staje etyka.
Ponadto, skoro Ty twierdzisz, że 3 miesiące, natomiast wedle innych:

W 2010 raporty zamówione przez Departament Zdrowia Wielkiej Brytanii stwierdzają, że przed upływem siódmego miesiąca ciąży płód znajduje się w stanie stałego braku przytomności, przypominającego sen lub narkozę oraz, że jest widoczne, że połączenia nerwowe z korą mózgową są nierozwinięte, a ponieważ większość neurochirurgów wierzy, że kora mózgowa jest niezbędna do odczuwania bólu, można wnioskować, że płód nie może odczuwać żadnego bólu do tej fazy rozwoju
[/quote]I z tym się w pełni zgadzam. Gdzie w ogóle sprzeczność z moim stwierdzeniem?!? Celowo NIE WYPOWIADAŁEM SIĘ teraz na temat PÓŹNIEJSZEGO okresu niż pierwsze miesiące. Ponieważ pierwsze trzy miesiące są absolutnie bezdyskusyjne, jeśli chodzi o tę kwestię, a równocześnie są "terminem ustawowym".


Pn maja 20, 2013 12:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Klon
Dlatego ja też unikałem podawania jakichkolwiek dat, czego Kozioł ode mnie strasznie oczekiwał.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn maja 20, 2013 12:08
Zobacz profil
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Jak dowiedziono, że ODCZUWAJĄ ból?

PAP napisał(a):
Podczas badań kraby rażono prądem o niewielkiej mocy. Elektrody przykładano do muszli, działając prądem na odwłoki zwierząt. Kraby wykazywały pewien próg tolerancji na ładunek elektryczny. Kiedy prąd był silniejszy, kraby natychmiast uciekały z muszli, kiedy był słabszy - zostawały jeszcze przez chwilę w środku.

Wiadomo, że kraby pustelniki mają swoje ulubione muszle określonych mięczaków, które szczególnie preferują przy wyborze schronienia. Okazało się, że te właśnie muszle najtrudniej im było opuścić.

Naukowców szczególnie zainteresowały kraby, które doznały słabego, podprogowego szoku elektrycznego. Po opuszczeniu schronienia szukały one innej muszli, a kiedy ją znalazły, przez chwilę badały, czy jest bezpieczna. Zdaniem naukowców, oznacza to, że pamiętały o doznanym bólu.

"Od dawna trwa debata, czy skorupiaki, takie jak kraby, krewetki czy homary, odczuwają ból" - wyjaśnia kierujący badaniami, prof. Bob Elwood z Queen's University w Belfaście. Jak dodaje, uważano często, że nie czują one bólu, a jedynie wykazują mechaniczne odruchy w odpowiedzi na bodźce.

We wcześniejszych badaniach prof. Elwood odkrył, że również krewetki odczuwają ból. Jak zaznacza, wyniki te każą się zastanowić nad tym, jak przemysł spożywczy obchodzi się z tymi zwierzętami.

Zdaniem Elwooda kraby wykazują podobne zachowania jak kręgowce - "przehandlowują" bezpieczeństwo za ból. Mimo że spodziewają się w muszlach niewielkiego bólu, wolą jednak to niż brak schronienia.

Wbrew obiegowej wśród wędkarzy opinii, że ryby nie czują bólu, brytyjscy naukowcy badając pstrąga tęczowego odkryli w 2003 r., że ryby odczuwają ból podobnie jak ludzie.


Pn maja 20, 2013 12:14
Post Re: Klon
Cytuj:
Kraby wykazywały pewien próg tolerancji na ładunek elektryczny. Kiedy prąd był silniejszy, kraby natychmiast uciekały z muszli, kiedy był słabszy - zostawały jeszcze przez chwilę w środku.
To wcale nie świadczy o odczuwaniu bólu.

Cytuj:
Po opuszczeniu schronienia szukały one innej muszli, a kiedy ją znalazły, przez chwilę badały, czy jest bezpieczna. Zdaniem naukowców, oznacza to, że pamiętały o doznanym bólu.
Pamięć negatywnego bodźca nie jest dowodem odczuwania bólu.

Notatka PAP nie wspomina o tym, jakie założenie przyjęli badacze (czy ktoś zauważył PYTAJNIK na końcu tytułu oryginalnej pracy badawczej?):
R.W. Elwood, M. Appel, Pain experience in hermit crabs?, Animal Behaviour, 2009 napisał(a):
Pain may be inferred when the responses to a noxious stimulus are not reflexive but are traded off against other motivational requirements, the experience is remembered and the situation is avoided in the future.

O bólu można wnioskować, kiedy reakcje na szkodliwy bodziec nie są odruchowe, ale są przedmiotem kompromisu z innymi warunkami motywującymi, doświadczenie zostaje zapamiętane, a w przyszłości unika się danej sytuacji.

dalej w samym artykule:
Pain experience in hermit crabs? napisał(a):
The neocortex has a central role in human pain and it has been argued that any species lacking this structure will be incapable of that feeling (Rose 2002). However, it is possible that different structures may be involved in the pain experience of other animals, in the way that decapods have vision despite lacking a human visual cortex (Elwood et al., in press).

Kora nowa (neocortex) pełni centralną rolę w ludzkim bólu i argumentuje się, że gatunki pozbawione tej struktury będą niezdolne do tego uczucia (Rose 2002). Jednakże, jest możliwe, że w doświadczanie bólu u innych zwierząt mogą być zaangażowane inne struktury, podobnie jak dziesięcionogi posiadają wzrok pomimo braku ludzkiej kory wzrokowej (Elwood et al., w druku).


Pn maja 20, 2013 13:48
Post Re: Klon
Val napisał(a):
Jednak sam chyba przyznasz, że zwierzęta są mniej kontrowersyjną kwestią niż to, co uznajemy za potencjalną osobę?
To jest bardzo ciekawa i ważna kwestia, zasługująca na osobny wątek:
porównanie osób, potencjalnych osób oraz zwierząt - jak powinniśmy je traktować w naszej moralności i prawie?

Zauważ dobrze:
termin "potencjalna osoba" oznacza, że to nie jest osoba.

Może nią zostać w przyszłości, ale osobą nie jest. To rodzi całe mnóstwo znaczących konsekwencji, począwszy od tego, że potencjalna osoba może być w danym momencie istotą żywą o statusie moralnym niższym od pewnego określonego zwierzęcia.


Pn maja 20, 2013 19:30
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Zauważ dobrze:
termin "potencjalna osoba" oznacza, że to nie jest osoba.

Zabieg celowy. Taka retoryka sprzyja dyskusji na kontrowersyjny temat i pozwala ominąć przepychanki, które często mają miejsce (A: płód to nie osoba, B: Ty dzieciobójco, nazisto, morderco etc.).


Pn maja 20, 2013 19:43
Post Re: Klon
Val napisał(a):
akruk napisał(a):
Zauważ dobrze:
termin "potencjalna osoba" oznacza, że to nie jest osoba.
Zabieg celowy. Taka retoryka sprzyja dyskusji na kontrowersyjny temat i pozwala ominąć przepychanki, które często mają miejsce
Tyle, że to nie kwestia "retoryki", lecz możliwie neutralnej, nienacechowanej terminologii używanej w rozumowaniu.
Val napisał(a):
pozwala ominąć przepychanki, które często mają miejsce (A: płód to nie osoba, B: Ty dzieciobójco, nazisto, morderco etc.).
W tym przykładzie osoba B jest fanatykiem, który nie zamierza posługiwać się rozumem i analizować racjonalnych argumentów. Z kolei osoba A po prostu stwierdza fakt, bezsporny co najmniej w odniesieniu do pewnego stopnia rozwoju. Nie ma żadnej symetrii, a "przepychanki" wynikają tylko z fanatyzmu jednej ze stron.

Z faktu, że czemuś przypisujemy potencjalność bycia czymś innym nie wynika, że powinniśmy tym samym traktować je jak rzeczywiście będące tym czymś innym i na podstawie tego, czym może się stać, przyznawać takie same prawa (moralne, prawne). Byłoby to absurdalne.

Żołądź jest "potencjalnym 500-letnim dębem", ale nikt nie postuluje, żeby żołędzie objąć ścisłą ochroną, choć robimy tak w przypadku 500-letnich dębów.

Czy możliwe jest uzgodnienie stanowisk w kwestii statusu embrionu pomiędzy katolikami a osobami niewierzącymi? Moim zdaniem to niemożliwe, przynajmniej dziś:
Donum Vitae - "Instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania. Odpowiedzi na niektóre aktualne zagadnienia", wydana przez Kongregację Nauki Wiary, 22 lutego 1987 napisał(a):
Z pewnością żaden wynik nauk doświadczalnych, wzięty sam w sobie, nie może być wystarczającym do poznania duszy rozumnej; wyniki jednak wiedzy o embrionie ludzkim dostarczają cennego wskazania dla rozumowego rozpoznania obecności osobowej, od pierwszej chwili pojawienia się życia ludzkiego[...]

Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od chwili swojego poczęcia i dlatego od tej samej chwili należy jej przyznać prawa osoby, a wśród nich nade wszystko nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia.

Wspomniana nauka dostarcza podstawowego kryterium dla rozwiązania różnych problemów powstałych wraz z rozwojem nauk biomedycznych, ponieważ embrion powinien być traktowany jako osoba
Ogólnikowo, pośpiesznie wzmiankowana przesłanka o "wiedzy", nauce, na jaką powołuje się Kongregacja, to faktycznie pobożne życzenie, nie mające żadnego pokrycia w faktycznej "wiedzy o embrionie ludzkim". Dlatego też powtarzany uparcie wniosek, iż embrion powinien być traktowany jak osoba, mieć prawa osoby, jawi się jako powtarzanie zaklęcia. "Wzmacnianie przez powtarzanie" tezy, która w rzeczywistości bynajmniej nie została uzasadniona w treści dokumentu.

Bez względu na słabość uzasadnienia, katolicy są zobowiązani trzymać się nauczania Kościoła (KKK 1785, 1792), by nie popaść w "wypaczenia w postawie moralnej". Co de facto oznacza, że powinni nie odstępować od orzeczenia autorytetu. Dyskusja z osobami, które czują się zobligowane do trzymania się poglądu nakazanego przez autorytet, tak czy owak nie doprowadzi do modyfikacji ani zmiany ich stanowiska, bez względu na argumentację. Ale skoro z góry wiadomo, że jedna ze stron absolutnie nie zmieni zdania, bez względu na argumentację i przebieg dyskusji, to nie ma mowy o dojściu do jakiegokolwiek wspólnego stanowiska innego niż stanowisko tej strony.

Pełna asymetria, bo od samego początku jednej ze stron z założenia nic nie jest w stanie przekonać, bez względu na to, jak bardzo druga jest otwarta na możliwość zmiany swoich poglądów.


Wt maja 21, 2013 7:38
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Z faktu, że czemuś przypisujemy potencjalność bycia czymś innym nie wynika, że powinniśmy tym samym traktować je jak rzeczywiście będące tym czymś innym i na podstawie tego, czym może się stać, przyznawać takie same prawa (moralne, prawne). Byłoby to absurdalne.
Nienarodzone dziecko ma pełne prawa spadkowe, a prawo te sięga czasów rzymskich i dalszych, najwczesniejszy biblijnych. Jest to wyraz zdrowego rozsądku człowieka i chęci przetrwania, instynktu samozachowawczego.
akruk napisał(a):
Żołądź jest "potencjalnym 500-letnim dębem", ale nikt nie postuluje, żeby żołędzie objąć ścisłą ochroną, choć robimy tak w przypadku 500-letnich dębów.
Są rośliny i zwierzęta pod ścisłą ochroną jak i całe tereny taką ochrona objęte (żołędzi wtedy zbierac nie wolno!). Cała więc dalszą argumentację na tym opartą możesz wyrzucic do kosza.

Sprawa macierzyństwa, ciąży, konfliktu interesu matki i poczętego dziecka jest bardzo delikatna w swej naturze. Niektóre Kościoły (a właściwie wyznawcy) stawiają tu bardzo ostre granice i progi wymagań, inne w swej mądrości są mniej jednoznaczne (niektóre zdecydowanie za bardzo) ale (mam nadzieję) nie ma żadnego Kościoła chrześcijańskiego, który pochwaliłby hodowlę ludzi (czy "potencjalnych ludzi") na części zamienne.


Wt maja 21, 2013 8:25
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Z kolei osoba A po prostu stwierdza fakt, bezsporny co najmniej w odniesieniu do pewnego stopnia rozwoju. Nie ma żadnej symetrii, a "przepychanki" wynikają tylko z fanatyzmu jednej ze stron.

No widzisz, a osoba B również jest przekonana, że stwierdza bezsporny fakt, więc dyskusja(...) tak czy owak nie doprowadzi do modyfikacji ani zmiany ich stanowiska, bez względu na argumentację.

Jednemu puszczą nerwy i zacznie wyzywać od nazistów, a drugi może wyzywać od zacofanych kretynów. W końcu obie strony są święcie przekonane, że ich kryterium jest idealne.
Jednak oboje mogą się zjednoczyć przeciwko C, który uważa za bezsporny fakt, że póty nie dojdzie do urodzenia, póty płód nie jest osobą.


akruk napisał(a):
Z faktu, że czemuś przypisujemy potencjalność bycia czymś innym nie wynika, że powinniśmy tym samym traktować je jak rzeczywiście będące tym czymś innym i na podstawie tego, czym może się stać, przyznawać takie same prawa (moralne, prawne). Byłoby to absurdalne.

Racja. W Kanadzie rozwiązali problem aborcji i jest dostępna bez ograniczeń.
Można przyjąć, że do momentu urodzenia płód jest jedynie potencjalną osobą, więc nie ma żadnej wartości, a przyznawanie mu jakichkolwiek praw jest absurdalne. Zgodzisz się?

akruk napisał(a):
Dyskusja z osobami, które czują się zobligowane do trzymania się poglądu nakazanego przez autorytet, tak czy owak nie doprowadzi do modyfikacji ani zmiany ich stanowiska, bez względu na argumentację.

A czy musi prowadzić do modyfikacji lub zmiany? Nie wystarczy, że ktoś się zastanowi nad swoim stanowiskiem?
Koniec końców definicja "osoby" jest ustalana na podstawie rozważań filozoficznych.


Wt maja 21, 2013 8:51
Post Re: Klon
Kozioł napisał(a):
akruk napisał(a):
Z faktu, że czemuś przypisujemy potencjalność bycia czymś innym nie wynika, że powinniśmy tym samym traktować je jak rzeczywiście będące tym czymś innym i na podstawie tego, czym może się stać, przyznawać takie same prawa (moralne, prawne). Byłoby to absurdalne.
Nienarodzone dziecko ma pełne prawa spadkowe, a prawo te sięga czasów rzymskich i dalszych
Mylisz się. Nie ma pełnych praw. Nie bez powodu pochodzący z łaciny i używany również u nas termin prawny to nasciturus, czyli "mający się urodzić". W tym przypadku stosowano i stosuje się, z powodów praktycznych, fikcję prawną, czyli przyjęcie w prawie, że należy uznać za fakt coś, co faktycznie nie miało miejsca. Polski Kodeks Cywilny reguluje kwestię spadkową tak samo jak prawo rzymskie:
KC napisał(a):
Art. 8.
1. Każdy człowiek od chwili urodzenia ma zdolność prawną.
Art. 927
2. dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe
Innymi słowy, jest to w stosunku do embrionu prawo potencjalne, warunkowo przyznawane w przyszłości, które faktycznie przysługuje dopiero wtedy, kiedy nastąpi żywe urodzenie.

Kozioł napisał(a):
akruk napisał(a):
Żołądź jest "potencjalnym 500-letnim dębem", ale nikt nie postuluje, żeby żołędzie objąć ścisłą ochroną, choć robimy tak w przypadku 500-letnich dębów.
Są rośliny i zwierzęta pod ścisłą ochroną jak i całe tereny taką ochrona objęte (żołędzi wtedy zbierac nie wolno!). Cała więc dalszą argumentację na tym opartą możesz wyrzucic do kosza.
Możesz swój argument wyrzucić go kosza. Ponieważ objęcie ochroną terenu nie następuje z uwagi na wartość, jaką przypisujemy żołędziom jako takim, które, tak się składa, również występują na tym terenie.


Wt maja 21, 2013 9:09
Post Re: Klon
akruk napisał(a):
Żołądź jest "potencjalnym 500-letnim dębem", ale nikt nie postuluje, żeby żołędzie objąć ścisłą ochroną, choć robimy tak w przypadku 500-letnich dębów.



Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody napisał(a):
1. Pomnikami przyrody są pojedyncze twory przyrody żywej i nieożywionej lub ich skupiska o szczególnej wartości przyrodniczej, naukowej, kulturowej, historycznej lub krajobrazowej oraz odznaczające się indywidualnymi cechami, wyróżniającymi je wśród innych tworów, okazałych rozmiarów drzewa, krzewy gatunków rodzimych lub obcych, źródła, wodospady, wywierzyska, skałki, jary, głazy narzutowe oraz jaskinie.
Art. 44.
1. Ustanowienie pomnika przyrody następuje w drodze uchwały rady gminy.
2. Uchwała rady gminy, o której mowa w ust. 1, określa nazwę danego obiektu lub obszaru, jego położenie, sprawującego nadzór, szczególne cele ochrony, w razie potrzeby ustalenia dotyczące jego czynnej ochrony oraz zakazy właściwe dla tego obiektu, obszaru lub jego części, wybrane spośród zakazów wymienionych w art. 45 ust. 1.

Nie każdy kilkusetletni dąb jest pod ochroną, a jedynie ten, którego zgłoszono urzędnikom i pod warunkiem, że owi urzędnicy dokonali niezbędnych formalności bez uchybień. Papier jest, to i ochrona jest.
Ta matka, co swoje nowonarodzone zamrażała w zamrażarce postępowała zgodnie z analogią dębu :roll: , więc analogia żołędzia nie jest dobrym przykładem rozwiązania prawnego...

Zresztą żołądź jest jak plemnik. Sam z siebie nie wyrośnie, jak mu nie przygotujesz gruntu, a my dyskutujemy o potencjalności osoby, gdy rozwój się rozpoczął ;), no chyba że chcesz dyskutować o potencjalnych warunkach do rozwoju potencjalnej osoby :P.


Ostatnio edytowano Wt maja 21, 2013 9:41 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Wt maja 21, 2013 9:36
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 68 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL