Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 5:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 236 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 16  Następna strona
 Chrześcijaństwo a bicie dzieci 
Autor Wiadomość
Post 
Klaps jest absolutnie najwyższym wymiarem kary jaki można wymierzyć dziecku. I tylko za najpoważniejsze przestępstwa, czyli agresję wobec innych ludzi (plucie chyba też w to wchodzi)

Ale na pewno nie za włażenie do jeziora w butach(choćby po raz setny)!!!

Bo jeśli wlepicie klapsa za włązenie do jeziora, to za "naruszanie wolności sąsiada i jego psa" :D co propponujecie- użyć pasa? :(


Śr maja 25, 2005 18:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Efka napisał(a):
Bo jeśli wlepicie klapsa za włązenie do jeziora, to za "naruszanie wolności sąsiada i jego psa" :D co propponujecie- użyć pasa? :(

Nie. 30-krotne wlezienie w ubraniu do zimnej wody jest dla mnie równorzędne z "naruszaniem wolności sąsiada i jego psa" :D
Klapsa za wejście do wody można stosować po wyczerpaniu argumentów. W przypadku wsadzania palców do kontaktu czy drażnienia psa można go zastosować bez argumentowania, ponieważ te sytuacje dziecko powinno kojarzyć z konkretnym naruszeniem nietykalności cielesnej, ponieważ dla tej jego nietykalności takie postępowanie stanowi konkretne zagrożenie.
W sytuacjach zwykłych klaps jest konsekwencją rażącego nieposłuszeństwa wobec zakazu i tłumaczenia słownego
Poza tym kto tu w ogóle sugerował, że ciężkość wykroczenia ma się przekłądać na ilość razów ? ;)
W moim odczuciu klaps jest wyraźnym znakiem, że robić tego nie należy (kiedy argumenty nie skutkują)

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr maja 25, 2005 19:13
Zobacz profil
Post 
Furneal !
A więzienia i poprawczaki już sa u nas i tak przepełnione - i to nie w wyniku "agresji rodziców" - lecz w wyniku "niedostosowania się" jednostek do większości społeczeństwa.
Zaznaczam - nie mówimy tu o jakimś sady źmie - lecz o normalnym procesie wychowania dzicka. Które musi wiedzieć czego mu wolno - a czego nie.
Poszanowanie autorytetu Rodziców to jeden z najważniejszych aspektów wychowywania. Przydaje się w życiu ...
Coś dla ciebie - przykład "z życia wzięty" (teren Niemiec.
W rodzinie doszło do zażywania narkotyków przez syna.
Zakazy i prośby nie pomogły.
Doszło do "zdobywania funduszy" przez szesnastoletniego młodzieńca w nielegalny sposób.
W momencie, gdy ojciec dowiedział się o całej sprawie (po ok. 2- 3 tygodniach od zauważenia "brania" przez chłopaka) poszedł w ruch pas.
Chłopakowi po ojcowskim potężnym laniu (po którym syn usiąść nie potrafił przez dłuższy czas) narkotyków się odechciało.
Zatem - co gorsze dla dziecka ...
Stanowcza decyzja ojca czy też zmarnowane życie młodego człowieka ?? :co:
Czy system wychowywania bezstresowego" ma wogóle jakiekolwiek racje bytu ??
Życie wyraźnie wskazuje na to, że nie ...


Śr maja 25, 2005 20:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
wanilia napisał(a):
Hehe, ale szkoda Panie Gąsienica, że ten Kubuś jest tylko postacią fikcyjną i posłużył za przykład ;)
Tak czy owak wszyscy go kochamy :)

Wiesz, najgorsze właśnie że ten Kubuś nie jest postacią fikcyjną...
Mam tylko nadzieję że jego rodzice tu nie zaglądną (ze względu na moje dobro ;) )

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr maja 25, 2005 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
funeral napisał(a):
OOOOO!!!!!!!!!!!! To Ty pracujesz z dziećmi?????? No tak, to dzięki Tobie zatem te "ludziki" jak to Ty nazywasz nie wyrastają....
Teraz już wiemy

Niestety dowcip ci się nie udał.
Mam "przyjemność" z nimi pracować niestety na stanowisku nie mającym żadnej siły oddziaływania wychowawczego.
Mam za to wspaniałą pozycję do obserwowania.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr maja 25, 2005 20:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Ddv, chciałbyś szesnastolatka pasem życia uczyć?? Powodzenia, byleby się na Tobie nie zemściło... A jak taki szesnastolatek Ci się pasem za pas odwdzięcy to co wtedy?

Klap w tyłek dla dwulatka, któremu nie da się pewnych rzeczy wytłumaczyć potrafię zrozumieć, ale bicie dorosłych już niemal dzieci? "Lekka" przesada...

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr maja 25, 2005 21:14
Zobacz profil
Post 
Zgadzam się z Tobą DDV 163: poprawczaki pełne są "owoców" klapsowego "wychowania" dzieci. To fakt. Nie licz na to, dziecko które było klapsowane przez rodziców, nie bedzie tej samej metody stosowało później do podporządkowywania sobie świata. Nie ma zresztą sensu nikogo przekonywać. Jeżeli ktoś NIE UMIE WYCHOWYWAĆ to faktycznie klapsy są dla niego jedynym (niestety tymczasowym) rozwiązaniem. Nie można też liczyć by dorosły człowiek, który bije dziecko zrozumiał najprostsze rzeczy o których tu się mówi.

Pięknie powiedział to DDV 163:

Cytuj:
Zaznaczam - nie mówimy tu o jakimś sady źmie - lecz o normalnym procesie wychowania dzicka.


Właśnie: mówimy o NORMALNYM procesie wychowania a nie "wychowania" przez tyłek.

Jak opłakane mogą być skutki takiego pseudowychowania pokazuje bardzo trafny przykład podany również przez ddv 163 (zaczynają mi się podbać jego wypowiedzi!!!):

Cytuj:
Chłopakowi po ojcowskim potężnym laniu (po którym syn usiąść nie potrafił przez dłuższy czas)


Postawa niedorozwiniętego psychicznie ojca - przemocowca skutkuje w prostej linii NARKOMANIĄ dziecka. Czy to nie straszny przykład???

Tak. Bijcie dalej swoje dzieci. Mówcie, że klaps to nic takiego. Kiedyś obudzicie się z siekierą w plecach a wasz synek powie: nic takiego!!!

Dalej ddv163 bardzo trafnie zauważa:

Cytuj:
Czy system wychowywania bezstresowego" ma wogóle jakiekolwiek racje bytu
Życie wyraźnie wskazuje na to, że nie ...


I tu należy przyznać rację: nie ma. Rodzice nie mogą bezstresowo bić dzieci. Muszą włożyć wielki wysiłek w wychowanie. A nie bezstresowo lać w tyłek dziecko kiedy popadnie.

Jak już wspomniałem są liczne już w tej chwili szkoły, akademie rodzicielskie, gdzie specjaliści uczą jak wychowywać dzieci. Jak nie dać ponieść się atawistycznym emocjom i nie pobić dziecka. Dlaczego nie skorzystać???

Lepiej lać...


Śr maja 25, 2005 21:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Dziękuję, w sprawie rozwydrzonego Kubusia w tramwaju wychwyciłem 3 konkretne podpowiedzi:

1) Wanilia radzi, aby zmienić Swoje plany, wysiąść z tramwaju, a karę wymierzyć po powrocie do domu (zimny prysznic dla dziecka)

2) Xenotym radzi, aby nic nie robić, przeczekać, przeprosić jadących tramwajem, a karę również wymierzyć po powrocie do domu

3) Efka radzi w ogóle nie karać, a jedynie przytulić i spróbować odwrócić uwagę

Jeżeli źle was kochani zrozumiałem, to oczywiście korygujcie mnie :-D Mnie osobiście żadna z powyższych porad nie przypadła do gustu, ale poczekajmy jeszcze.

Przypominam raz jeszcze: chodzi o KONKRETNĄ alternatywę dla klapsa na pupę w trywialnej, codziennej sytuacji.

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


Śr maja 25, 2005 21:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Funeral, myślisz że to zabawne?
To co robisz to jest niesmaczna manipulacja czyjąś wypowiedzią :(

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr maja 25, 2005 22:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Ale cóż nie można od wszystkich wymagać zrozumienia pewnych spraw.
Mam nadzieję że nigdy w życiu nie przyjdzie mi siedzieć w tramwaju obok twoich dzieci

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr maja 25, 2005 22:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
No dobrze ... skoro Kubuœ nie dostał klapsa ... a być może powinien... to czy nie należałoby umożliwić osobom postronnym wykonanie tego kalpsa... w imię dobra dziecka.


Śr maja 25, 2005 22:53
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Jak już wspomniałem są liczne już w tej chwili szkoły, akademie rodzicielskie, gdzie specjaliści uczą jak wychowywać dzieci. Jak nie dać ponieść się atawistycznym emocjom i nie pobić dziecka. Dlaczego nie skorzystać???


No tak....namnozyło sie "specjalistów" cwaniaków....a frajerzy daja sie załapac i traca kase, na cos co jest totalna głupota i co juz dawno sie nie sprawdziło w tzw. "cywilizowanych" krajach

Psychologia i pokrewne zawody są ostatnio w modzie......z tym, ze przy takiej popularnosci tego kierunku, na palcach można policzyc prawdziwych fachowców w tej dziedzinie....reszta to "czeladnicy" z tytułami.

Ja jednak przychylam sie do zdania Pana Gasienicy i tak jak on oczekuje KONKRETNEJ alternatywy dla "klapsa".....bo jak na razie to nikt takiej nie podał......poza pseudofachowymi teoriami, nie przystajacymi do rzeczywistosci


Cz maja 26, 2005 0:21
Post 
Wanda napisał(a):
Klap w tyłek dla dwulatka, któremu nie da się pewnych rzeczy wytłumaczyć potrafię zrozumieć, ale bicie dorosłych już niemal dzieci? "Lekka" przesada...

Wiesz - robię wszystko by nie być jak ten ojciec któremu syn "podskakiwał" na ulicy wyzywając "Ty ch... pieniędzy mi daj i nie pomogły tłumaczenia, że po prostu nie stać na kaprysy synalka ...
Trochę lepszy "widok" był wtedy, gdy w podobnej sytuacji ojciec "doskakującemu" tak synowi w dzób dołożył, że ten chodził przez parę dni z odciskiem dłoni ojcowskiej.
Ja jednak wolę robić wszyskto, by do 'doskakiwania" nie doszło wychowywujac i panując nad wychowaniem dziecka - od najmłodszych lat, ba od pierwszych miesięcy życia - tak jak i mnie wychowywano w "tradycyjnej" rodzinie.
W takiej rodzinie do 'doskakiwania" raczej nie dochodzi...
A jak już dochodzi - to dziecko musi liczyć sie z konsekwencjami swojego posępowania ...


Cz maja 26, 2005 7:09
Post 
funeral napisał(a):
Zgadzam się z Tobą DDV 163: poprawczaki pełne są "owoców" klapsowego "wychowania" dzieci. To fakt.

Błąd !
Nie wiem, skad masz takie "dane" - jednak wyraźnie wzrasta ilość osób w poprawczakach i więzieniach w miarę odchodzenia od "tradycyjnego" modelu wychowywania. A tradycyjny model wychowywania to przede wszystkim poszanoewanie autorytetu Rodziców i podporządkowywanie sie grupie - przy bacznej uwadze Rodziców by dziecko dorastało i kszałciło się zgodnie z własnymi umiejętnościcami i zdolnościami. Pobudzanie tych zdolności i eliminowanie negatywnych skłonności od "zarodka".
Zatem - przede wszystkim Miłość i poszanowanie - w ostateczności klaps jako ostateczna metoda "przywrócenia do porządku" niesfornego łobuziaka. Po to, by nie wyrósł na nieprzystosowanego do życia łobuza.
funeral napisał(a):
Nie licz na to, dziecko które było klapsowane przez rodziców, nie bedzie tej samej metody stosowało później do podporządkowywania sobie świata. Nie ma zresztą sensu nikogo przekonywać. Jeżeli ktoś NIE UMIE WYCHOWYWAĆ to faktycznie klapsy są dla niego jedynym (niestety tymczasowym) rozwiązaniem. Nie można też liczyć by dorosły człowiek, który bije dziecko zrozumiał najprostsze rzeczy o których tu się mówi.

Dziecko, które zaznaje miłosci i zrozumienia z jednej strony w i stanowczości z drugiej w momencie negatywnego zachowania - nauczy się odróżniać dobro od zła - i na pewno nie wyrośnie na sadystę bądź samoluba. Wyrośnie na dobrego, szanującego i szanowanego człowieka.
Rygor i dyscyplina jest w życiu potrzebna.
A to, o czym piszesz - to ewidentny przykład patologii.
Dzieku można zniszczyć charakter na różne sposoby - zarówno na skutek nadmiernego pobłażania - jak i na skutek sadyzmu.
To, co robisz, furneale, to propagowanie skrajności polegającej na nadmiernym, nieuzasadnionym pobłażaniu wadom.
Ze szkodą - zarówno dla dziecka jak i całego społeczeństwa :-(


Cytuj:
Chłopakowi po ojcowskim potężnym laniu (po którym syn usiąść nie potrafił przez dłuższy czas)

funeral napisał(a):
Postawa niedorozwiniętego psychicznie ojca - przemocowca skutkuje w prostej linii NARKOMANIĄ dziecka. Czy to nie straszny przykład???

Odnoszę wrażenie, ze czytasz absolutnie bez zrozumienia.
Tylko stanowcza postawa ojca zapobiegła tragedii dziecka
I napisałem to wyraźnie
No cóż - efektem 'bezstresowego" wychowywania to postawa żądająca, nastawiona tylko na "branie od życia" - a nie na dawanie od siebie.
funeral napisał(a):
Tak. Bijcie dalej swoje dzieci. Mówcie, że klaps to nic takiego. Kiedyś obudzicie się z siekierą w plecach a wasz synek powie: nic takiego!!!

W sytuacjach gdy każdy czlonek rodziny doskonale zna swoje miejsce w - do takich sytuacji nie dochodzi.
Dochodzi jednak w sytuacji, gdy nie panuje sie nad własnym dzieckiem.
Dziecko nie ma prawa na nieuzasadnione podważanie autorytetu Rodziców !!


Cz maja 26, 2005 7:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
gąsienico - mało danych co do tego rozwydrzenia :) a myślę, że bardzo ważny jest powdów, dla którego dziecko zachowuje sie w sposob rozwydrzony :) sama mam ich troje, jeździłam z nimi tramwajami i jakos nigdy nie mialam sytuacji związanej z rozwydrzeniem ;) dlatego po prostu nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji :)

ale widziałam tez na przykładzie dziecka autystycznego "rozwydrzenie"... łatwo wtedy postronnemu obserwatorowi orzec, że to rodzic jest winny, ze dziecku na wiele pozwala, a jakoś nikt nie pyta tej mamy - może pomóc?

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Cz maja 26, 2005 9:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 236 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL