Kult Maryjny i kult obrazów - bałwochwalstwo?
Autor |
Wiadomość |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Tyle tylko, że tu właśnie pojawia się największy problem: czy kult maryjny jest sprzeczny z przykazaniem Bożym? Moim zdaniem to trochę tak, jakby twierdzić, że święcenie niedzieli zamiast soboty jest sprzeczne z 3 przykazaniem...
|
Cz maja 05, 2005 20:46 |
|
|
|
|
anonimek
Dołączył(a): Pn lut 07, 2005 19:09 Posty: 114
|
Cytuj: Tyle tylko, że tu właśnie pojawia się największy problem: czy kult maryjny jest sprzeczny z przykazaniem Bożym? Moim zdaniem to trochę tak, jakby twierdzić, że święcenie niedzieli zamiast soboty jest sprzeczne z 3 przykazaniem...
A nie jest??!
|
So maja 07, 2005 18:36 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
1KOR13 napisał(a): Tyle tylko, że tu właśnie pojawia się największy problem: czy kult maryjny jest sprzeczny z przykazaniem Bożym? Moim zdaniem to trochę tak, jakby twierdzić, że święcenie niedzieli zamiast soboty jest sprzeczne z 3 przykazaniem...
A Jezus zmartwychwstał dokładnie kiedy W nocy z soboty na niedzielę. Może to dlatego przyjęto niedzielę, aby zaznaczyć różnicę między chrześcijanami a Żydami
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So maja 07, 2005 19:09 |
|
|
|
|
Radek Malicki
Dołączył(a): Cz maja 26, 2005 14:40 Posty: 2
|
motek napisał(a): cieplutki napisał(a): Ja zawsze wytłumaczam to "biblijnie wierzącym" na swój prosty sposób.
Wyobraźmy sobie matkę, która po śmierci dziecka całuje jego zdjęcia, rozmawia z nim,kieruje swoje uczucia,darzy czcią, jako darzą się bliscy sobie...
Czy matka kieruje uczucia do zdjęcia, do kartki papieru, czy do osoby, która jest na zdjęciu?
Oczywiście,że do osoby!!! Ale kult obrazów w bardzo wielu przypadkach wcale nie wygląda tylko tak. Dlatego to tłumaczenie uważam za naiwne...
No to jak?? Czyżby "w bardzo wielu wypadkach" ludzie oddawali czesć pierwiastok chemicznym z których obrazy są wykonane????
|
Pt maja 27, 2005 14:43 |
|
|
didymos
Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30 Posty: 964
|
Przecież spór ikonoklastów był bodajże w VIII w.! Na szczęcie papież wszystkiemu zaradził...
Nie wiem dlaczego o tym rozprawiać? Spór trwał dobre kilkaset lat, wszystko zostało powiedziane, chyba wszystkie teorie 'za' i 'przeciw' były wtedy wskazane. Ikonoklastów osšdzono. Po co do tego wracać?
|
Pt maja 27, 2005 20:13 |
|
|
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Radek Malicki napisał(a): No to jak?? Czyżby "w bardzo wielu wypadkach" ludzie oddawali czesć pierwiastok chemicznym z których obrazy są wykonane????
nie wykluczam tego
osobiście nabyłem kiedyś od zakonników na Jasnej Górze po przystępnej cenie 2 cm kwadratowe gazy, która była ...potarta o powierzchnię obrazu M.B.Cz.
I nikt mi nie wmówi, że zdaniem czcigodnych braciszków w tej małej siateczce mieścić sie miała jakaś część Bożej łaski, którymi Maria była pełna, tylko przenikneło na nią kilka sząsteczek vernixu, farby lub złota (nie wiem w którym miejscu obraz potarto)
|
Wt maja 31, 2005 20:27 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
motek napisał(a): I nikt mi nie wmówi, że zdaniem czcigodnych braciszków w tej małej siateczce mieścić sie miała jakaś część Bożej łaski, którymi Maria była pełna...
No, na niedowiarstwo to niestety tylko Duch Święty może coś poradzić...
Ale podpowiem ci że kobieta cierpiąca na krwotok została uzdrowiona po dotknięciu się skraju płaszcza Jezusa...
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Wt maja 31, 2005 20:39 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Agniulka napisał(a): motek napisał(a): I nikt mi nie wmówi, że zdaniem czcigodnych braciszków w tej małej siateczce mieścić sie miała jakaś część Bożej łaski, którymi Maria była pełna... No, na niedowiarstwo to niestety tylko Duch Święty może coś poradzić... na ślepą wiarę także... czyli wierzysz, że w tym kawałku bandaża, były jakieś łaski? Cytuj: Ale podpowiem ci że kobieta cierpiąca na krwotok została uzdrowiona po dotknięciu się skraju płaszcza Jezusa...
a mi się zdawało, że po tym jak z Jezusa wyszła moc...
|
Śr cze 01, 2005 6:11 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Motek - a oczekujesz żeby były? Żeby materiał był źródłem łask? Źródło jest jedno - Bóg.
Nie wiem, co można zrobić z taką gazą (szczerze) - ale myśle, że to działa jak mały obrazek - coś, co jest związane z Maryją ułatwia modlitwę przez nią do Boga, może - daje poczucie obecności Jej "kawałka" obok - tak jak daje ją zdjęcie, czy jakiś przedmiot, gdy ktoś bliski wyjechał.
Kwestia emocjonalności człowieka - która ma pomagać w drodze do Boga. Emocje też są człowiekowi dane.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 01, 2005 6:32 |
|
|
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
jo_tka napisał(a): Motek - a oczekujesz żeby były? Żeby materiał był źródłem łask? Źródło jest jedno - Bóg.
Ano Motku przecież nie zaprzeczysz Faktom w NT, gdzie "szata" była owym żródłem przekażnikowym.
Mt 9: 20-22 BT "Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa."
Powiem więcej nawet cień świętego mógł rozwiązać problem. Ale pewnie powiesz że to zabobony.
Dz 5: 15 BT "Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich."
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Śr cze 01, 2005 18:35 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Wojtek37 napisał(a): jo_tka napisał(a): Motek - a oczekujesz żeby były? Żeby materiał był źródłem łask? Źródło jest jedno - Bóg. Ano Motku przecież nie zaprzeczysz Faktom w NT, gdzie "szata" była owym żródłem przekażnikowym. Mt 9: 20-22 BT "Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa."zaprzeczę Nie rozumiesz kontekstu tej sytuacji - kobieta cierpiąca na krwotok była rytualnie nieczysta i sądziła, że normalnie nigdy nie pozwolą jej nawet sie zbliżyć do Jezusa. W świele Prawa dotykając szaty uczyniła ją nieczystą, a tym samym teoretycznie "nieczystym" stał sie Jezus. Dlatego ten gest, to nie wiara w "przekaźnkowe" działanie szaty, tylko rozpaczliwa próba kontaktu z Jezusem osoby, która sądziła, że nie może liczyć na nic więcej. Tymczaasem my, w przeciwieństwoe do tej niewiasty, nie tylko mamy obietnicę oczyszczenia z win, ale też obietnicę śmiałego przystępu do Ojca. Jeśłi szukasz jakichkolwiek przekaźników, czy pośredników, to znaczy, że nie do końca ufasz tym obietnicom, albo nie chcesz korzystać z ich dobrodziejstw. Cytuj: Powiem więcej nawet cień świętego mógł rozwiązać problem. Ale pewnie powiesz że to zabobony.
Jeśłi ktoś uwaza, że to cień rozwiązuje problem to jest to zabobon w najczystszej postaci.
Jeśłi ktoś oddaje cześć cieniowi, to jest to bałwochwalstwo w najczystszej postaci.
|
Cz cze 02, 2005 9:57 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
jo_tka napisał(a): Kwestia emocjonalności człowieka - która ma pomagać w drodze do Boga. Emocje też są człowiekowi dane.
emocje nie zawsze sa dobrym doradcą i nie zawsze trzeba im ustępować - czasem trzeba wręcz iśc im naprzekór
myśle też, że należy dbać o wzrastanie w dojrzałości emocjonalnej, tymczasem zwzięcie propagowany w KRz-K kult wizerunków utrwala wiernych w ich emocjonalnym infantyliźmie.
Nawet jeśłi coś faktycznie jest drogą do Boga (tylko po co wybierać te najbardziej okrężne z mnóstwem ślepych odnóg?) - to trzeba jak najszybciej po tej drodze przejść i ja opuścić, tymczasem praktyki maryjne są jak niekończący się piknk rozłożony na środku takej drogi
|
Cz cze 02, 2005 10:05 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
uff!
Mieszkam i posluguje jako kaplan w Szwecji. Wczoraj jedna z dobrych i poboznych parafianek zrobila mi wielka awanture, ze smialem zdjac z oltarza figure Matki Bozej i postawic tam figure Najswietszego Serca Pana Jezusa. Powiedziala: "wyglada to gorzej niz u protestantow!".
Zdziwilem sie, bo ta Pani byla przed konwersja czlonkiem kosciola protestanckiego...
Na jej przykladzie mozna napisac, ze nie wazna jest figura, obraz ale zaangazowanie z jakim oddajemy Panu Bogu czesc...
Bogu... Nie swietym, nie Maryi - ale Bogu przez nich...
Podoba mi sie ten przyklad o matce calujacej zdjecie swego zmarlego dziecka.... Oddaje sens modlitwy... Love's divine!
|
Cz cze 02, 2005 18:45 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Re: uff!
o. Pacyfik OFM napisał(a): Podoba mi sie ten przyklad o matce calujacej zdjecie swego zmarlego dziecka.... Oddaje sens modlitwy...
...i nie ma nic wspólnego z kultem obrazów, może sie pdobać
|
Pt cze 03, 2005 22:52 |
|
|
didymos
Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30 Posty: 964
|
Zastanawiam się dlaczego ten temat jest w tym wątku
Poczyniłem pewną obserwację. Mianowicie zauważyłem, że problem 'niechęci do obrazów' pojawił się (nazwałbym to bardziej sceptycyzmem wobec obrazów) praktycznie tylko i wyłącznie w zachodnim chrześcijaństwie (nie licząc ikonoklazmu z VIII w naturalnie). Wschód od tamtego czasu bardzo przyswoił sobie teologię obrazu w postaci (e)ikony. W zasadzie problem poruszany w tym wątku nie istnieje dla prawosławia. Jak myślicie dlaczego? Czy możliwy jest wpływ obrządku łacińskiego na sympatie czy antypatie dla wizerunku sacrum czy może pozostałości teologii scholastycznej i racjonalizmu? Znam trochę katolicyzm, i wydaje mi się że kult obrazów jest bardziej 'soft' w porównaniu do prawosławia. Myślę tutaj o 'całowaniu' czy 'przykładaniu się' do obrazu/ikony, jej roli w życiu liturgicznym czy domowym (z pewnością mniejsza rola krzyża w porównaniu do zachodu). Podpowiedzią na problem może być sama forma sztuki sakralnej. Na wschodzie wyraźnie zatrzymała się ona w pewnym okresie i dalej nie rozwijała, podczas gdy na zachodzie w sakrum zaczęła dominować sztuka wysoka, skupiająca się bardziej na walorach estetycznych, a mniej na duchowych. Może ten zanik elementów duchowych może być jakimś kluczem?
Czekam na wasze sugestie. pzdr!
|
So cze 04, 2005 0:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|