Na wstępie musisz zrozumieć ewangelię, bez tego nie możesz pojąć co to znaczy zaufać Jezusowi. Jak sam zauważyłeś grzeszysz, podobnie jak i wszyscy ludzie dlatego też wedle prawa Bożego skazani jesteśmy na śmierć.
"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym.6:23)
Jednak zamiast wszystkich powybijać, Bóg ukochał świat i postanowił zbawić. Przyszedł w ciele i umarł w zastępstwie za nas, bo to nam należało się to co spotkało Jezusa na krzyżu. Także winny mu już na wstępie jesteś swoje życie.
Teraz co to znaczy zaufać mu? To nie oznacza tego, że masz jakiś problem i modlisz się aby ci go Jezus rozwiązał aby ci się wiodło lepiej. Punktem wyjścia jest zawsze ewangelia i stosunek do niej. Najpierw to, a później twoje osobiste sprawy. Jezus stworzył ten świat dał nam życie i umarł za nas i oczekuje od każdego odpowiedzi co zamierza z tym zrobić. Możesz np. ufać Jezusowi że załatwi ci lepszą pracę ale jeśli tak naprawdę nie ustosunkowałeś się do ewangelii, to taka modlitwa będzie jedynie obrazą dla Boga, bo czyniłbyś wtedy z niego automat do zaspokajana własnych potrzeb. Zaufać Jezusowi to znaczy wierzyć w to co mówi i czynić jak mówi. Jest całe morze błogosławieństw jakie Bóg przygotował dla tych którzy żyją wiarą i mają one swoje zastosowanie ale jedynie dla tych którzy należą do niego.
Aby czerpać z obietnic trzeba być chrześcijaninem, obietnice są dla ludu Bożego. Jednak bycie Chrześcijaninem ma swoja cenę. Jaką? Twoje życie. Bóg ci je dał i oddał swoje za ciebie i teraz zaprasza wszystkich aby to uczynili dla niego. Tak zwane nawrócenie. Nowe życie już nie dla swoich planów i ambicji, ale dla ambicji Bożych i Jego planów. Bóg chce aby człowiek zrezygnował z siebie i zaufał mu i poświęcił życie dla niego. Właśnie tym jest zaufanie Bogu.
Cytuj:
Mt 10:39 "Kto znajdzie swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie ze względu na Mnie, znajdzie je."
Łk 9:24 "Kto by bowiem pragnął ocalić swoje życie, straci je, kto by zaś stracił swoje życie dla Mnie, ocali je."
Łk 17:33 "Ktokolwiek usiłuje ocalić swoje życie, straci je; ten zaś, kto by je stracił, znów będzie żył."
Ten kto naprawę ufa Jezusowi rezygnuje z siebie w tym życiu aby pełnić jego wolę. Plany, ambicje, zachcianki wszystko odchodzi na bok a ważne jest to co Bóg chce abyśmy robili. Nagroda jest przyszłe wieczne życie. Ci którzy kurczowo trzymają się własnego życia i realizują się tu i teraz nie zważając na Boga stracą to życie wedle słów Jezusa.
To może wydawać się smutne z ludzkiej perspektywy. To rezygnowanie z siebie i nie będzie można robić tego co się chcę. Oczywiście to tylko głupie ludzkie myślenie, bo życie z Bogiem będzie o wiele lepsze i tez takie obietnice mamy jak np. te:
"Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym."
Kiedykolwiek rezygnujesz z czegoś dla Boga, Bóg to wynagrodzi także w zasadzie kiedy rezygnujesz z siebie dla Boga, to inwestujesz i to najlepiej jak się da.
"Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości." J 10;10
Jezus obiecuje obfite życie dla swych owieczek.
Pisze to wszystko aby było jasne, że aby wejść pod opiekę Bożą najpierw musimy się ustosunkować do ewangelii. Albo się oddało swe życie Jezusowi, abo żyje się ciągle dla siebie. I nie jest to jakaś tam pochopna decyzja ale kierunek całego życia, gdzie człowiek wybiera co ze swym życie zrobi. Jezus także o tym nauczał w podobieństwie:
Cytuj:
Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie? Aby gdy już położy fundament, a nie może dokończyć, wszyscy, którzy by to widzieli, nie zaczęli naśmiewać się z niego, mówiąc: ten człowiek zaczął budować, a nie mógł dokończyć. Albo, który król, wyruszając na wojnę z drugim królem, nie siądzie najpierw i nie naradzi się, czy będzie w stanie w dziesięć tysięcy zmierzyć się z tym, który z dwudziestoma tysiącami wyrusza przeciwko niemu? Jeśli zaś nie, to gdy tamten jeszcze jest daleko, wysyła poselstwo i zapytuje o warunki pokoju. Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim. Dobrą rzeczą jest sól; jeśli jednak sól zwietrzeje, czym ją przyprawić? Nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu; precz ją wyrzucają. Kto ma uczy do słuchania, niechaj słucha.
Kiedy się za coś zabierasz to najpierw należy oszacować czy stać cie na to, czyż nie? Podobnie jest z Chrześcijaństwem. Bierzesz się za wielkie dzieło które kosztuje, więc usiądź i policz koszty. O cenie już pisałem wcześniej, jest nią twe życie. Jesteś w stanie poświęcić siebie dla Boga? Zastanów się. Biorąc się za coś, czego nie jesteśmy w stanie skończyć wystawiamy się na pośmiewisko jak ten mężczyzna który zaczął budować, a nie mógł skończyć. Podobnie jest z wiarą. Jezus przyrównuje takich wierzących do zwietrzałej soli, która do niczego się nie nadaje. Także kto chce iść za Bogiem, to tylko na całego

Wtedy mamy prawo przypisywać sobie biblijne obietnice jeśli wiemy że skierowane one są do nas. W większość z nich jest skierowana do dzieci Bożych, czyli tych którzy oddali swe życie pod kontrolę Boga i mogą się nim cieszyć.
Cytuj:
Czy naprawdę zawierzenie Jezusowi sprawi, że wszystkie moje problemy znikną? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Nie wiem czy jesteś dzieckiem Bożym i co dla ciebie oznacza zawierzenie Jezusowi ale:
Jeśli zawierzysz Jezusowi, to będziesz miał problemy o wiele szlachetniejszej natury. Zaczniesz przejmować się własnym grzechem, świętością. Zacznie cię razić zło, będziesz pragnął sprawiedliwości, będziesz chciał pomagać bliźnim, będziesz zaangażowany w Boże dzieło i wszystko co z nim związane. Taki Paweł miał całe mnóstwo trosk a największa z nich to była troska o wszystkie kościoły którymi się opiekował.
A jeśli ci chodzi o jakieś tam osobiste rzeczy, to jak najbardziej możesz liczyć na Bożą pomoc jeśli tylko jesteś jego dzieckiem bo tak jak jest napisane w tym artykule co zalinkowałeś:
„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,7)
„Ufaj Panu, bądź mężny, niech się twe serce umocni, ufaj Panu!” (Ps 27, 11-14)
„Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan – to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona.On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.” (Iz 40,30-33)
„Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy.” (Ps 55,23)
„Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja – jak południe.” (Ps 37,3-6)
To są obietnice Boże, a Bóg nie kłamie. Natomiast jest to co pisałem wcześniej, musisz się ustosunkować do ewangelii, albo będziesz, żył dla siebie i zginiesz, albo będziesz żył dla Jezusa i cieszył się jego obietnicami

Cytuj:
Czy stan duszy ma na to wpływ? Mam na myśli to, czy muszę mieć czyste serce, aby Jezus działał w moim życiu? Pytam, bo dla mnie to trudne, jestem uzależniony od grzechu i nie potrafię długo wytrwać w czystości duszy
To jest ważny temat także. Opisze sytuację w skrócie. Jezus nauczał:
"Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie."
To jest twój stan na dzień dzisiejszy zgodnie z tym co napisałeś. Jesteś niewolnikiem grzechu i będziesz dalej grzeszył, chyba że cię Syn (czyli Jezus) wyswobodzi. Podobnie nauczał Paweł w liście do Rzymian kiedy opisywał swoją wewnętrzną walkę z grzechem. Podsumowując swój wywód napisał:
"Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! "
Tak więc lekarstwem na grzech jest Jezus. Nie wygrasz z tym po prostu walcząc o własnych siłach, lecz oddając swe życie Bogu. Wtedy zwyciężysz nad grzechem. Generalnie to jest tak, że twa świętość jest zawsze zależna od stopnia w jakim jesteś w stanie podporządkować się Bogu. I nie daj się złapać w pułapkę, że grzech powstrzymuje cię przed przyjściem do Jezusa i będziesz czekał aż ci się uda z nim wygrać i wtedy przyjdziesz do Boga. Otóż właśnie chodzi o to, że Boga potrzebujesz aby zerwać z grzechem, więc jeśli do niego nie przyjdziesz to twój stan będzie się pogarszał.
Jak chcesz aby Jezus działał w twym życiu to porozmawiaj z nim, tylko szczerze. No i bądź gotowy na zmiany, bo co zrobisz jak będzie chciał przemodelować ci życie? A pewnie będzie, dla twego dobra...