Ja zostałem wychowany w rodzinie wierzącej.
Zostałem wychowany (nauczony) tak, że nie wyobrażam sobie sytuacji używania prezerwatywy, ani uprawiania miłości przed małżeńskiej.
Smutnym faktem jest w dzisiejszych czasach uprzedmiotowienie pewnych czynności.
Zwolennicy prezerwatyw i seksu przedmałżeńskiego mówią o tym jak o myciu rąk przed kolacją.

To co powiesz ludziom, których rodzice nauczyli kraść ?

Matematyka nie jest faktem. Matematyka jest nauka abstrakcyjna. W realnym swiecie nie istnieje liczba, ani punkt, ani prosta. Sa to abstrakty - pewne idee. One maja na celu opisanie pewnych zjawisk czy stanow rzeczy zastawanych w realnym swiecie przez poslugiwanie sie logiczno-matematycznymi algorytmami. Prawa logiki i matematyki sa scisle. Mozna "bawic sie" abstraktami nie wiedzac, co realnego opisuje, ale to nie oznacza, ze wlasnie to cos nie istnieje - na tym polega obecnie geniusz matematykow, ze nie tylko potrafia cos obliczyc, ale wiedza do czego im to jest potrzebne. Bardziej bym tez powiedziala, ze polega to na odkrywaniu, a nie na wymyslaniu.

No ale jest dokładnie odwrotnie. Tak było np. z antymaterią. Istnienie antymaterii wynikło z równania Schrodingera ale dopiero potem odkryto pozyton.
Wcześniej wprowadziło to Schródingera w stupor.

Funeral,
to jest akurat nieco na marginesie watku glownego, wiec mam nadzieje, ze nie bedziemy dalej naszej dyskusji kontynuowac w tym temacie.
Ale chce wlasnie zauwarzyc, jak sam powiedziales:


To, ze nie znamy/nie rozumiemy calej rzeczywistosci, nie znaczy, ze ona nie istnieje. Rownanie opisywalo cos, co istnieje, tylko ludzie jeszcze o tym nie wiedzieli, bo... tu mozna wymieniac rozne powody: np. niedoskonalosc aparatury itp.
Istnienie jest wiec przed teoria w porzadku rzeczy. Teoria natomiast moze uprzedzac jedynie poznanie/rozpoznanie ludzkie, ktore nie jest i nigdy nie bedzie doskonale - zawsze jest jakies prawdopodobienstwo bledu.
Pozdrawiam!

to jest twoim zdaniem grzech?

w oczach Kościoła na pewno, jak ktoś smiałby się mu sprzeciwić - nieomylnemu Kościołowi, grzech! (cenzura)!
W taki sposób to se możesz gadać, ale nie przekonasz nikogo poza tymi, ktrym już zrobiono pranie mózgu.



-po to żeby nie zajść za wcześnie w ciążę
-po to żeby nie zajść w piątą/dziesiątą ciąże
-po to żeby nie zajść w ciążę kiedy się nie ma warunków na przyjcie dziecka
-po to że nie każdy tak sobie ufa żeby zaryzykować np. rozwalenie sobie zycia kiedy NPRzawiedzie.
-po to samo co i NPR

ale ty widzisz tylko złe strony. Kościól cierpi na jakąś rozpaczliwą fobię wobec wszystkiegfo co może prowadzić do zła - tak jakby ludzie tylko chcieli sobie robić krzywdę, a jedynie Kościól,k tóry wie co dla nich dobre lepiej niż oni sami starał się ich ratować...i tak:
-zakazuje stosunków homo - bo gdyby nie zakazywał wszyscy by pewnie zostali homo i nie miałby kto robić dzieci (bo homo przeciez mozna wyleczyć, ale homomoże też zawrócić heteroseksualistę na złą drog tak że ten zostanie homo wygląda na to że Koąściól sie tego obawia)
-zakazuje antykocepcji - bo każdy uzywa jej tylko po to żeby się puszczać z jak największą ilością partnerów, a poza tym każdy kto ją stosuje poprze też na pwno aborcję

może jeszcze przydałoby się:
-zakazać picia piwa/wódki - bo każdy może się upić i potem np. pobić żonę
-zakazać uzywania noży kuchennych - przeciez mozna sobei niemi zrobić krzywdę
-zakazać samolotów - przeciez to nienaturalne zeby czlowiek latał
-zakazać leków - bo przeciez można je przedawkować i zrobić sobie krzywdę
itd.
mniej więcej tak wygląda twoja argumentacja.
Jest powołany do głoszeni nauki Chrystusa a nie plecenia trzy po trzy i zastanawiania się czego by tu jeszcze zakazać. Sprawy w których sie z Kościołem nie zgadzam to sprawy o których Chrystus sie za bardzo nie wypowiedział.

dokładnie tak to wygląda, czy zdajesz sobie sprawę ddv ile są warte takie argumenty

Enson:
- co to znaczy: "ciaza za wczesnie"?
- co jest zlego w piatej/dziesiatej ciazy?
- jakie warunki uniemozliwiaja przyjecie dziecka?
- co to jest "rozwalenie sobie zycia kiedy NPR zawiedzie"?
- co rozumiesz przez "po to samo co i NPR"?

Bede wdzieczna za wyjasnienie, bo doprawdy nie rozumiem, o co ci chodzi.

na przykład zanim będziemy mieć odpowiednie środki na dziecko - zanim sobie załatwimy odpowiednią pracę albo upewnimy się że w obecnej jestesmy już na stałe.

jeśli para ma środki na utrzymanie max 2 dzieci to jest w tym dużo złego.

np. brak środków na jego utrzymnie (wspomnaine wyżej), albo: załózmy że jedno z małżonków chce najpierw skończyć studia, a potem znaleźć pracę - a tu nagle dziecko. Czasem może troche skomplkować, no nie?

a to na przykład co powyżej - nie masz okazji na to zeby swojemu dziecku przygotować odpwiednie warunki zycia bo ono już się pojawiło, itp. itd.
używa się antykoncepcji dokładnie w tym samym celu. Jeśli natomiast katolicy myślą że antykoncepcji używają tylko prostytutki, ludzie puszczający się z kim i gdzie popadnie, albo tacy, którzy w razie jeśli zawiedzie to zaatwią sprawę poprzez aborcję to są w dużym błedzie.

nie każda kobieta ma ochotę być maszynką do robienia dzieci, i uruchamiac produkcję taśmową. Jeśli jakaś ma ochotę i środki na to - wtedy nie widzę w tym absolutnie nic złego. Natomiast nikt nie ma prawa wymagać od kogokolwiek posiadania dzieci. Nieważne co o tym powie Kościół.

Ja jestem przeciwny prezerwatywom tylko z 1 powodu: ograniczają kontakt z partnerką, ale czasem sa niezbęne

dokladnie, z tego powodu też ich nie lubię ale jak kto.ś chce uzywac to nie widze problemu, zdrowiu nie szkodzą.

tematem, tej dyskusji jest tylko to pierwsze

nie wiem czemu tak ściśle łączysz te rzeczy





Panie Asonic

Skad możesz wiedzieć, że prezerwatywa uprzedmiotawia pewne czynności, skoro nawet sobie ich nie wyobrażasz?

Ja moge Ci powiedziec jako mąż z 12-letnim stażem: NIE UPRZEDMIOTOWIA. Ale jak znam życie, to raczej uwierzysz teoretykom w sutannach...? (cenzura )


A co mówią zwolennicy prezerwatyw będący przeciwnikami seksu przedmałżeńskiego?

Jak znam życie, to teoretycy w sutanach w swych teoretycznych dywagacjach nawet nie przewidzieli ich istnienia. Prawda?

Ich zdaniem jak już ktoś dopuszcza uzycie prezerwatywy, to ani chybi będzie sie puszczał przed śłubem na lewo i prawo, po ślubie będzie stale zdradzał współmałżonka, nie będzie chciał mieć ani jednego dziecka a w razie ciąży w te pędy poleci na skrobankę.

Nie wierz tym teoryjkom - to bzdury!

pomyśl o swojej żonie, a nie tylko o sobie

Prezerwatywy niejako "wyrównuja szanse" bo osłabiaja stymulację męża dzięki czemu żona moze "nadażyć" za zwykle duzo szybszym facetem.

W ten sposób, (wbrew hipotezom teoretyków w sutannach) prezerwatywa bardzo sprzyja upodmiotowieniu żony w akcie małżeńskim. Wiele kobiet chce by ich mąz uzywal ich nawet w dni całkowicie bezpieczne.

Motek chyba wygraliśmy

Tak