Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Wt wrz 21, 2004 9:48 |
|
|
|
 |
Gość
|
Piękne te wszystkie teorie... Ciekawe jak wygląda to w praktyce? Po latach stwierdzam, że mam tylko jednego przyjaciela - to Bóg. A te wszystkie ziemskie przyjaźnie to "marność nad marnościami".
|
Cz wrz 23, 2004 18:35 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Gościu  Przeciez Bóg mowi do nas przez ludzi i poznajemy Go m.in. przez ludzi... Mieszka w drugim człowieku i nie można o tym zapominać.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pt wrz 24, 2004 13:47 |
|
|
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
rozalko - i mysle ze gościowi tez o to chodziło - ze w tym tkwi niebezpieczeństwo.... bo jeśli na swojej drodze spotkasz samych złych ludzi?
aczkolwiek czy to jest mozliwe? spotkać samych złych?
|
Pt wrz 24, 2004 13:55 |
|
 |
Duster
Dołączył(a): So wrz 04, 2004 21:46 Posty: 50
|
a ja mam jednego prawdziwego przyjaciela. znamy się od pierwszej klasy podstawówki i nigdy nie było między nami konfliktów :P mówcie co chcecie ale prawdziwa przyjaźń jest wieczna
_________________ there's nothing left for me to say, soon I'll be dead anyway
|
N paź 10, 2004 16:55 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Zgodziłbym się z przedmówcą
Ciekawe, swoja drogą, czy zimskie przyjaźnie trwać będę w Niebie
Ja wiem, że trudno operować miernikami ziemskimy gdy rozmawiamy o Niebie i Wieczności, ale byłoby fajnie spotkać Tam wszystkich tych ludzi, którzy tu byli nam bliscy
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz sty 06, 2005 13:44 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Hmm...tak przeglądam sobie ten temat - stary już jest  Przeczytałam moje posty i jestem, szczerze mówiąc, przerażona. Pisałam to rok temu i chyba byłam wtedy niespełna rozumu
Teraz moimi najlepszymi przyjaciółmi są mężczyźni, a pisałam, że nie wierzę w przyjaźń damsko - męską. Jak to wszystko się pięknie zmienia...
Tak jakoś mnie refleksja dopadła późną porą...
Dobranoc 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt cze 14, 2005 0:42 |
|
 |
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Ktoś powiedział "Przyjaciel to ktos kto Cię bardzo dobrze zna a mimo to Cięl kocha"
Przyjaźń to akceptacja słabości, wad,.... drugiego człowieka Z przyjacielem możesz pobyć, pogadać, pomilczeć, pośpiewać .... swobodnie nie bojąc się że Cię wyśmieje, zlekceważy...
_________________
|
Wt cze 14, 2005 9:08 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: swobodnie nie bojąc się że Cię wyśmieje, zlekceważy...
czy mozna wiec powiedziec, ze czasem nie ma sie przyjaciół z własnego powodu? dlatego, że nie potrafimy opuścić naszych lęków przed wyśmianiem, zlekceważeniem? że nie umiemy być "sobą"?
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt cze 14, 2005 10:44 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Elka, nie bardzo cię rozumiem, o co chodzi?
Zadałaś pytanie, że czasem nie ma się przyjaciół z własnego powodu? Odpowiadam: tak. Bowiem ode mnie zależy, czy będę miała przyjaciela/ciółkę, bo muszę być lojalna, wierna, prawdomówna i dyspozycyjna przez 24 h/dobę. Dla owego przyjaciela.
Piszesz dalej:
"dlatego, że nie potrafimy opuścić naszych lęków przed wyśmianiem, zlekceważeniem?"
Czy to oznacza, że nie umiemy tych lęków wyjawić przyjacielowi, bo śmiałby się z nas? zlekceważył? "Nie umiemy być sobą" - piszesz dalej. Jak przed przyjacielem nie możemy być sobą? Musimy otworzyć się przed nim całkowicie, bo...z prostej przyczyny: ufamy mu.
Ja myślę, że jeśli to przyjaciel, to całe lęki, które miotają mną powierzam mu i nie wyśmieje mnie, nie zlekceważy.
Nie staram się tu dawać przymiotników do słowa PRZYJACIEL, typu prawdziwy, wierny, od serca, dobry, oddany, serdczny itp. Bo przyjaciel to przyjaciel. Nie ma przyjaciół prawdziwych i nieprawdziwych, są tylko przyjaciele.
SJP Szymczaka tak definiuje przyjaciela:
"człowiek darzony zaufaniem, zwolennik, miłośnik, protektor", m.in.
I to mówi wszystko. Wierny, dobry, wypróbowany.
Wg mnie przyjaciel nigdy cię nie odepchnie, zawsze znajdzie czas dla ciebie, zawsze ci pomoże. Zawsze.
Oprócz Boga, który nas zawsze popiera, ufa nam, słucha nas, mamy przyjaciół też wśród ludzi. Przecież to z nimi żyjemy, rozmawiamy tu na ziemi. I bez przyjaciół życie byłoby żałosne, po prostu.
Słyszałam też taką opinię, że prawdziwym przyjacielem jest pies, który cię nigdy nie zdradzi, zawsze będzie z tobą i twoje tajemnice ma dla siebie tylko.
A ludzie kiedyś będący przyjaciółmi stają się nagle zdrajcami, nie dochowują twoich tajemnic, a wręcz się z ciebie wyśmiewają. Może w tym jest też trochę racji????
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
So cze 18, 2005 13:41 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
rozalka napisał(a): Hmm...tak przeglądam sobie ten temat - stary już jest 
Tak przeglądam sobie ten temat...
Niejako przymuszona  dzisiaj chcę napisać znowu coś innego  Generalnie w przyjaźni damsko-męskiej zasada jest taka: trzeba uważać
Nadal w tę przyjaźń wierzę, bo mam na to żywe dowody - przyjaciół, ale wiem też, że nawet w najczystszej przyjacielskiej relacji może zakraść się ten element podobania się, powiedzmy. Z czasem, w miarę poznawania i dostrzegania coraz więcej podobieństw, można zacząć myśleć: "a może to ten? czemu nie? przecież tak świetnie się dogadujemy, tak dobrze nam ze sobą..." Tymczasem druga strona może tak tego nie odbierać. Owszem, dobrze nam ze sobą, ale Ty mi się nie podobasz, nie ma tej iskierki, co to powinna się pojawić. No i mamy zgrzyt  Gdy jedna strona chce coś więcej, a druga może jej dać tylko przyjaźń najczęściej niestety relacja się rozpada, umiera śmiercią naturalną. Bo niby co? Nadal będziemy chodzić na spacery, śmiać się, przywiązywać drugą osobę do siebie i patrzeć jak cierpi? Nie wiem kto potrafi to znieść. Może czas coś tu zmienia, ale sama nie wiem...
Także, powtórzę się, generalnie trzeba uważać  Najlepiej by było przyjaźnić się, gdy jest się już żoną/mężem albo gdy jest się superdojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Wtedy chyba jest bezpiecznie
A tak w ogóle, to przyjaźń piękna jest!
PS. Mam nadzieję, że nie zmienię zdania znowu za jakiś czas 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz sty 05, 2006 19:38 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Biblia nakazuje nam kochać zarówno naszych bliźnich jak i naszych wrogów. Prawdopodobnie dlatego, ponieważ z reguły są to ci sami ludzie. Chesterton
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sty 05, 2006 21:44 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
rozalka napisał(a): Gdy jedna strona chce coś więcej, a druga może jej dać tylko przyjaźń najczęściej niestety relacja się rozpada (...) Najlepiej by było przyjaźnić się, gdy jest się już żoną/mężem albo gdy jest się superdojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Wtedy chyba jest bezpiecznie Jak się nad tym zastanowiłem to... coś w tym jest!  To by nawet tłumaczyło problemy z przyjaźniami w młodości (i późnej młodości  ). Jak się nie odkryło powołania, to jednak wciąż się szuka, nie?
A dojrzałość emocjonalna to całkiem niezły fundament, pod warunkiem, że jest
Tzw. "małżeństwo w dzisiejszych czasach" niestety nie wyklucza tej niedojrzałości. Bo jest moda na niedojrzałość - pod płaszczykiem spontaniczności. Miłość, wierność i uczciwość małżeńska są chyba częściej wystawiane na próbę. Ale to chyba inny wątek
Czy chrześcijańskie małżeństwo zapewnia dojrzałość, czyli warunek konieczny dla rozwijania czystej przyjaźni damsko-męskiej?
Weźmy takie małżeństwo chrześcijan dziewiętnastolatków? Chyba nie wyklucza niedojrzałości, ale jest z pewnością ukierunkowane na dojrzałość
Czyli jest nadzieja!  Nie trzeba być prof. Półtawską ani Papieżem. Uffff...
Dzięki Rozi 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Pt sty 06, 2006 11:28 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
w ostatnich dniach doświadczam, jak wiele daje mi przyjaźń  jak mnie podtrzymuje w tym, kim jestem i jaka jestem
przyjaźń ze strony męża to coś bardzo cennego, nad czym warto pracować, bo to procentuje obficiej niż wyłącznie seksualność czy podobanie się
mam to wielkie szczęście, dar od Boga, ale też i niewielki wkład z mojej strony, że mogę męża nazwać przyjacielem
mam nadzieje, ze peterek to czyta  :D:D:D może odpisze
ps. nie znaczy to, ze nie rozmawiamy w realu  ale tak sobie myślę, że publiczne okazywanie sobie nawzajem szacunku i radości z bycia wzajemnego jest bardzo miłe  to taka moja spóźniona "walentynka" dla meża 
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Cz lut 16, 2006 21:31 |
|
 |
wiedxma
Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32 Posty: 127
|
Przyjaźń jest innym rodzajem miłości.
np. gdy dziewczyna zakochała się w duchownym ma prawo to kontunołować, tylko tyle, że polega to na innej zasadzie niż na tym co kojarzy się nam z miłością.
-Kochasz mnie?- spyta przeciętne polka.
-Kocham cię na dżycie!- odpowie jej facet, któremu w głębi duszy zależy jedynie na seksie.
-To wyjdź za mnie!
Wtedy facet wypluwa kawę na stół.
Miłość to nie tylko miłosć fizyczna, nie tylko małżeństwo. To może być i uwielbianie kogoś i właśnie speczyficzna przyjaźń.
Jeżeli dziewczyna faktycznie kocha kapłana i nie może od niego oderwać myśli, to niech mu to powie, nie obrazi się!
Wręcz przeciwnie!
Innym przykładem może też być miłość pomiędzy dwoma dziewczynami. Oczywiscie nie mówię o fizyczniej, bo to co innego niż to o co mi chodzi.
Raczej myślę o czymś co jest ponad przyjaźnia, ale nie wkracza w ramy miłości oddania. Czy to nie miłość?
|
Cz lut 16, 2006 22:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|