Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 23:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Sens wspólnej modlitwy 
Autor Wiadomość
Post 
Didymosie :)
Katolicyzm to nic innego, jak tylko "klucze do królestwa niebieskiego" przekazane przez Chrystusa Świętemu Piotrowi ...


So cze 18, 2005 0:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Kościół zawsze wskazywał, czyje czyny i idee zasługują na potępienie

Kościół zawsze wskazywał, jakie czyny i idee zasługują na potępienie. Nie mówił o ludziach, bo wszedłby w kompetencję Boga.

Świętość jest zupełnie innym problemem i zupełnie inną kwestią.

A wracając do modlitwy - skąd to przekonanie, że Bóg na pewno nie wysłucha osoby, która trwa w grzechu ciężkim?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So cze 18, 2005 3:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
ddv163 napisał(a):
Didymosie :)
Katolicyzm to nic innego, jak tylko "klucze do królestwa niebieskiego" przekazane przez Chrystusa Świętemu Piotrowi ...


Cytuj:
ks. Jerzy Tofiluk "Prymat biskupa Rzymu z perspektywy Kościoła prawosławnego":

(...)Ostatnim elementem omawianego tekstu, budzącym kontrowersje między prawosławnymi a rzymskimi katolikami jest sprawa kluczy i związane z nimi prawo „wiązania i rozwiązywania”. Prawosławni w przeciwieństwie do katolików uważają, że klucze przy­obiecane Piotrowi nie oznaczają jakiejkolwiek doczesnej władzy, ani też możności zarządzania Królestwem niebieskim. Zgodnie z Ap.1,18 ("I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła") oraz Ap.3,7 („Do anioła Kościoła w Filadelfii napisz: to mówi Święty, prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida, Ten, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten który zamyka a nikt nie otworzy”) tak rozumiana władza kluczy należy tylko do Jezusa Chrystusa. Św. Jan Chryzostom ukazuje w swoim komentarzu co należy rozumieć pod pojęciem kluczy. W komentarzu do Mt.16,19 pisze: „Cóż Ty dajesz, powiedz mi? Klucze nieba, ażeby cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, i cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie. [...] On obiecuje darować mu to, co właściwie jest należne tylko jednemu Bogu: wybaczać grzechy”. Taką samą władzę otrzymali również inni Apostołowie. Ewangelista Mateusz ukazuje, że Chrystus taką władzę dał wszystkim uczniom wkrótce po Przemienieniu, ale jeszcze przed swoją śmiercią (zob. Mt.18,18 ). Ewangelista Jan odnosi „dar wiązania i rozwiązywania” do okresu po zmartwychwstaniu Chrystusa: „Tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane” (J.20,22-23). Bł. Teofilakt ujął to w swoim komentarzu następująco: „Jak Bóg On mówi: dam tobie, to znaczy, że jak Ojciec darował tobie objawienie, tak Ja dam ci klucze. Pod kluczami rozumiej wybaczenie rozgrzeszające, bądź też osądzenie wiążące grzechy; podobnie i ci, którzy na wzór Piotra stali się godnymi łaski biskupiej mają władzę wybaczać i wiązać. Chociaż jednemu Piotrowi powiedziano: dam tobie, ale dano wszystkim apostołom. Kiedy? Gdy Pan powiedział do nich: "Tym którym odpuścicie grzechy, odpuszczą się im".(...)


Takiemu nieroztropnemu Szymonowi-Piotrowi nie powierzałbym kluczy do królestwa niebieskiego... ;)


So cze 18, 2005 9:26
Zobacz profil
Post 
A ja nie wierzyłbym np. takiemu Konstantynowi który sztucznie podzielił Kościół i sztucznie (mocą władzy świeckiej, nie kościelnej) ustanowił równe prawa wobec Kościoła wschodniego i zachodniego ... ;)
Wieki minęły - czas na naprawienie błędów z zarania chrześcijaństwa ...
Nie chodzi tu o naruszenie pewnej odrębności - lecz o ustalenie zasad wspólnego nauczania i porozumienia.


So cze 18, 2005 9:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
ddv163 napisał(a):
A ja nie wierzyłbym np. takiemu Konstantynowi który sztucznie podzielił Kościół i sztucznie (mocą władzy świeckiej, nie kościelnej) ustanowił równe prawa wobec Kościoła wschodniego i zachodniego ... ;)
Wieki minęły - czas na naprawienie błędów z zarania chrześcijaństwa ...
Nie chodzi tu o naruszenie pewnej odrębności - lecz o ustalenie zasad wspólnego nauczania i porozumienia.


Nie bluźnij przeciw świętemu ;) Konstantyn był imperatorem, czyli obdarzonym łaską Ducha Św władcą na ziemi kłaniającym się Chrystusowi. Ustanowił on Konstantynopol, ponieważ Rzym upadł. Nowe miasto było Nowym Rzymem (zresztą do dziś tak jest nazywane :) ) Problem wydaje mi się że leży gdzie indziej. Podział nie nastąpił tylko poprzez różnice teologiczne, ale przede wszystkim kulturowo-mentalnościowe. Aby powrócić do stanu Kościoła Powszechnego należy zaakceptować fakt że chrześcijaństwo ma "dwa płuca"- zachód i wschód, i choćby bez jednego z nich nie może oddychać.


So cze 18, 2005 9:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
jo_tka napisał(a):
Kościół zawsze wskazywał, jakie czyny i idee zasługują na potępienie. Nie mówił o ludziach, bo wszedłby w kompetencję Boga.


Papieże, gdy tylko zachodziła tego konieczność, potępiali też heretyków i odstępców od wiary - nakładali kary ekskomuniki, anatemy, klątwy. Dotykały one osobiście winnego, a nie tylko jego poglądów.

jo_tka napisał(a):
A wracając do modlitwy - skąd to przekonanie, że Bóg na pewno nie wysłucha osoby, która trwa w grzechu ciężkim?


Grzech śmiertelny pozbawia człowieka łaski zjednoczenia z Bogiem, czyli oddala od Niego. Człowiek, który nie żałuje za swoje grzechy, oddala się od Boga, od Jego prawdy.
"Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła, i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków" (J 3,20)

Potępienie jest wiecznym oddaleniem od Boga. Jest ono rezultatem grzechu, który niszczy jedność z Bogiem. Kto umiera pogrążony w grzechach śmiertelnych, za które nie żałuje, ten będzie na zawsze oddalony od Boga, ponieważ przez swoje w pełni świadome i dobrowolne upadki zniszczył w sobie łaskę miłości Bożej, łaskę zjednoczenia z Nim.

"Sześć jest grzechów przeciwko Duchowi Świętemu:
3. uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać."

„Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.” (Mt 12:30-32)

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


So cze 18, 2005 9:45
Zobacz profil WWW
Post 
Ultramontanin !
Wzajemna ekskomunika została zniesiona w latach sześcdziesiątych - gdyż było to niewątpliwym źródłem zgorszenia i naruszeniem Przykazania Miłosci


So cze 18, 2005 9:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Papieże, gdy tylko zachodziła tego konieczność, potępiali też heretyków i odstępców od wiary - nakładali kary ekskomuniki, anatemy, klątwy. Dotykały one osobiście winnego, a nie tylko jego poglądów.

No chyba że sami byli heretykami (Wiktor, Honoriusz czy Liberiusz) ... wtedy to na nich nakładano anatemy (680 r.)
Ultramontanin napisał(a):
(...)Potępienie jest wiecznym oddaleniem od Boga. Jest ono rezultatem grzechu, który niszczy jedność z Bogiem. Kto umiera pogrążony w grzechach śmiertelnych, za które nie żałuje, ten będzie na zawsze oddalony od Boga, ponieważ przez swoje w pełni świadome i dobrowolne upadki zniszczył w sobie łaskę miłości Bożej, łaskę zjednoczenia z Nim.

Nie niszczy, tylko zniekształca. Każdy człowiek jako istota Boża ma w sobie cząstkę światła - choćby oddaliła się od Niego, dlatego każdy może być zbawiony.
Ultramontanin napisał(a):
"Sześć jest grzechów przeciwko Duchowi Świętemu:
3. uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać."

Uznanej przez kogo? Przez nieomylnego śmiertelnika, którzy buntuje się przeciwko Duchowi Świętemu na Soborach Powszechnych?


So cze 18, 2005 10:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
ddv163 napisał(a):
Ultramontanin !
Wzajemna ekskomunika została zniesiona w latach sześcdziesiątych - gdyż było to niewątpliwym źródłem zgorszenia i naruszeniem Przykazania Miłosci

Z tego co wiem Patriarcha Konstantynopola obłożył ekskomuniką jedynie osobę papieża Rzymu (nie urząd) i nie cały Kościoł Łaciński. Nie mógł tego zrobić ponieważ nie był "wikariuszem Chrystusa", "księciem Apostołów", "władcą nieba i ziemi" i nie miał żadnej władzy w Kościele. To była decyzja wszystkich Kościołów Chrystusowych (pech chciał że wszystkie leżą na Wschodzie :) ), to była reakcja na arogancję Kościoła Łacińskiego.

Nie wiecie gdzie mogę znaleźć oficjalne dokumenty zdjęcia owej ekskomuniki? Ciekawi mnie czy ten sam tekst wypowiedział papież Rzymu i patriarcha Konstantynopola...


So cze 18, 2005 10:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
John Henry NEWMAN, O rozwoju doktryny chrześcijańskiej, s. 327 napisał(a):
A zatem to, że istnieje prawda; że prawda jest jedna; że błąd religijny jest sam w sobie natury niemoralnej; że ci, którzy go uznają, jeśli tylko nie mimowolnie, są winni tego, że go wyznają; że należy się go wystrzegać; że szukanie prawdy nie jest po prostu zaspokojeniem ciekawości; że osiągnięcie jej nie ma w sobie nic z odkrywczej gorączki; że umysł jest poniżej prawdy, a nie ponad nią, i że obowiązany jest nie popisywać się swoimi rozumowaniami o niej, lecz czcić ją; że prawda i fałsz są dane nam dla wypróbowania naszych serc; że wybór nasz jest straszliwym rzuceniem losów, na których wypisane jest nasze zbawienie albo odrzucenie; że „przed wszystkimi rzeczami zachować należy wiarę katolicką”; że „ten, kto ma zostać zbawiony, musi myśleć w ten sposób”, a nie inaczej; że „jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów – to bojaźń Pańską zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga (Prz 2, 3-5) – oto zasada dogmatyczna, która zawiera w sobie potęgę.
Natomiast to, że prawda i fałsz w religii są tylko kwestią poglądu; że jedna doktryna jest tak samo dobra jak inna; że Władca świata nie chce, abyśmy osiągnęli prawdę; że nie ma prawdy; że nie jesteśmy Bogu milsi przez to, iż wierzymy tak lub inaczej; że nikt nie odpowiada za swoje poglądy; że są one rzeczą konieczności czy przypadku; że wystarczy, jeżeli szczerze wyznajemy to, co wygłaszamy; że nasza zasługa polega na szukaniu, nie na posiadaniu; że obowiązkiem jest iść jedynie za tym, co wydaje się nam prawdziwe, bez lęku, że może to nie być prawdziwe; że jeśli powiedzie się, może to okazać się zyskiem, a jeśli nie uda się, nie będzie wielkiej straty; że możemy przyjmować pewne poglądy i odrzucać je do woli, jak nam się podoba; że wiara jest tylko sprawą intelektu, a nie także i serca; że możemy bezpiecznie ufać samym sobie w sprawach wiary i nie potrzebujemy żadnego innego przewodnika – to wszystko jest zasadą tych filozofii i herezji, zasadą kompletnie bezsilną.


Zachęcam do spokojnego przetrawienia i zastanowienia się nad tymi słowami. Słowa te napisał człowiek, którzy porzucił herezję i powrócił w pokorze do Kościoła Świętego.

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


So cze 18, 2005 10:29
Zobacz profil WWW
Post 
15 lipca 1054, papieski legat, kard. Humbert z Moyenmou-tier na ołtarzu kościoła Bożej Mądrości w Konstantynopolu zostawił bullę ekskomunikującą Cerulariusza, wyliczającą 10 wschodnich “herezji”, z których najpoważniejsze to: udzielanie święceń żonatym mężczyznom i usunięcie Filioque z wyznania wiary (podczas gdy zostało ono raczej “tylnimi drzwiami” wprowadzone do Credo przez Kościół zachodni)!
Po pięciu dniach Michał Cerulariusz (Patriarcha Konstantynopola) robi to samo - ekskomunikuje Humberta, oraz jego stronników.
Od tego czasu datuje sie rozłam pomiedzy Kosciołem Wschodnim i Zachodnim......

Ocieplenie stosunków nastapiło dopiero dziesięć wieków poźniej, gdy Jan XXIII zwołął SWII, a na obrady zaprosił przedstawicieli innych wyznan w roli obserwatorów.
Jego nastęoca Paweł VI, podjął wyzwanie swego poprzednika (Ut unum sint). W 1964 r. w Jerozolimie spotkał sie z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem I. Rok później nastapił przełom - oba Kościoły zniosły ekskomuniki . Od tego momentu rokrocznie delegacja Patriarchatu Konstantynopola odwiedza Watykan, a przedstawiciele Stolicy Apostolskiej przybywają do Konstantynopola


So cze 18, 2005 10:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Ultramontanin napisał(a):
John Henry NEWMAN, O rozwoju doktryny chrześcijańskiej, s. 327 napisał(a):
A zatem to, że istnieje prawda; że prawda jest jedna; że błąd religijny jest sam w sobie natury niemoralnej; że ci, którzy go uznają, jeśli tylko nie mimowolnie, są winni tego, że go wyznają; że należy się go wystrzegać; że szukanie prawdy nie jest po prostu zaspokojeniem ciekawości; że osiągnięcie jej nie ma w sobie nic z odkrywczej gorączki; że umysł jest poniżej prawdy, a nie ponad nią, i że obowiązany jest nie popisywać się swoimi rozumowaniami o niej, lecz czcić ją; że prawda i fałsz są dane nam dla wypróbowania naszych serc; że wybór nasz jest straszliwym rzuceniem losów, na których wypisane jest nasze zbawienie albo odrzucenie; że „przed wszystkimi rzeczami zachować należy wiarę katolicką”; że „ten, kto ma zostać zbawiony, musi myśleć w ten sposób”, a nie inaczej; że „jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów – to bojaźń Pańską zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga (Prz 2, 3-5) – oto zasada dogmatyczna, która zawiera w sobie potęgę.
Natomiast to, że prawda i fałsz w religii są tylko kwestią poglądu; że jedna doktryna jest tak samo dobra jak inna; że Władca świata nie chce, abyśmy osiągnęli prawdę; że nie ma prawdy; że nie jesteśmy Bogu milsi przez to, iż wierzymy tak lub inaczej; że nikt nie odpowiada za swoje poglądy; że są one rzeczą konieczności czy przypadku; że wystarczy, jeżeli szczerze wyznajemy to, co wygłaszamy; że nasza zasługa polega na szukaniu, nie na posiadaniu; że obowiązkiem jest iść jedynie za tym, co wydaje się nam prawdziwe, bez lęku, że może to nie być prawdziwe; że jeśli powiedzie się, może to okazać się zyskiem, a jeśli nie uda się, nie będzie wielkiej straty; że możemy przyjmować pewne poglądy i odrzucać je do woli, jak nam się podoba; że wiara jest tylko sprawą intelektu, a nie także i serca; że możemy bezpiecznie ufać samym sobie w sprawach wiary i nie potrzebujemy żadnego innego przewodnika – to wszystko jest zasadą tych filozofii i herezji, zasadą kompletnie bezsilną.


Zachęcam do spokojnego przetrawienia i zastanowienia się nad tymi słowami. Słowa te napisał człowiek, którzy porzucił herezję i powrócił w pokorze do Kościoła Świętego.


Podpisuję się pod tym! Uważam ponadto że wiarę katolicką zachował jedynie Kościół Chrystusowy, istniejący w Kościołach lokalnych, który nijak nie jest reprezentowany przez dzisiejszy KK.

A tak prywatnie: czym jest dla Ciebie rozwój doktryny chrześcijańskiej? Wybierz z dwóch:
a) kształtowanie się nowych nurtów teologicznych, dyskusja, nowe poglądy, dopracowywanie tego co może być dopracowane, wzbogacanie teologii i ochrona dziedzictwa teologicznego ojców
b) możliwość zanegowania dogmatów i postanowień niepotrzebnych, po to by Kościół odświeżyć, dostosowanie nauczania do aktualnych potrzeb, wykreślanie zbędnych tradycji i zdezaktualizowanych poglądów teologicznych


So cze 18, 2005 10:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
Na pewno nie zgodzę się na pkt b, a do pkt a muszę dopowiedzieć, że rozwój doktryny chrześcijańskiej nigdy nie może polegać na zaprzeczaniu temu w co uprzednio wierzono. Podstawowymi cechami prawdziwego rozwoju są wg Newmana:
1. Zachowanie typu.
2. Ciągłość zasad.
3. Zdolność asymilacji.
4. Następstwo logiczne.
5. Uprzedzenie przyszłego rozwoju.
6. Stosunek zachowawczy wobec przebytego rozwoju.
7. Niewyczerpana energia.
Kardynał Newman zauważa także, iż „taki rozwój doktryny, który idzie w kierunku przeciwnym, niż rozwój, który ją poprzedził, nie jest rzeczywistym rozwojem, lecz zepsuciem; a również, to co jest zepsuciem działa jako niezdrowy element przeciwko temu, co jest słuszne.”
Z treści książki Newmana można wysnuć wniosek, że "kościoły" loklane w prawosławiu zatrzymały się w rozwoju doktryny w momencie odłączenia od Stolicy Piotrowej.

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


So cze 18, 2005 11:10
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Na pewno nie zgodzę się na pkt b, a do pkt a muszę dopowiedzieć, że rozwój doktryny chrześcijańskiej nigdy nie może polegać na zaprzeczaniu temu w co uprzednio wierzono. Podstawowymi cechami prawdziwego rozwoju są wg Newmana:
1. Zachowanie typu.
2. Ciągłość zasad.
3. Zdolność asymilacji.
4. Następstwo logiczne.
5. Uprzedzenie przyszłego rozwoju.
6. Stosunek zachowawczy wobec przebytego rozwoju.
7. Niewyczerpana energia.
Kardynał Newman zauważa także, iż „taki rozwój doktryny, który idzie w kierunku przeciwnym, niż rozwój, który ją poprzedził, nie jest rzeczywistym rozwojem, lecz zepsuciem; a również, to co jest zepsuciem działa jako niezdrowy element przeciwko temu, co jest słuszne.”

A co pan Newman sądzi o 12. pkt Definicji Wiary Soboru Chalcedońskiego (451 r.)?:
Cytuj:
12. Rozporządziliśmy to z całą starannością i dokładnością, przeto święty i ekumeniczny synod określił, że nie wolno nikomu innej Wiary głosić, spisywać, formułować, myśleć lub innych nauczać. Co się tyczy tych, którzy ośmielają się inną Wiarę układać bądź nauczać i głosić albo przekazywać inny symbol pragnącym z pogaństwa, judaizmu czy jakiejkolwiek innej herezji nawrócić się ku prawdziwemu poznaniu - jeśli są biskupami albo duchownymi, należy ich wykluczyć: biskupów z episkopatu, duchownych ze stanu duchowego, a jeśli są mnichami lub osobami świeckimi, mają być wyłączeni ze społeczności wiernych

Który pkt pod to podpada? Ciągłość zasad, następstwo logiczne, a może przyszły "rozwój"? A może jest to zepsucie i demoralizacja ówczesnych Ojców Kościoła? Jak oni śmieli, przecież to zabrania jakiegokolwiek "rozwoju" doktryny w wydaniu Twoim oraz pana Newmana.
Cytuj:
Z treści książki Newmana można wysnuć wniosek, że "kościoły" loklane w prawosławiu zatrzymały się w rozwoju doktryny w momencie odłączenia od Stolicy Piotrowej.

Myślę że zarówno pan Newman jak i Ty nie macie zielonego pojęcia o świętym Grzegorzu Palamasie. Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć na moje argumenty jakakolwiek konstruktywna z Tobą nie może mieć miejsca.

ps. Czytasz jeszcze inne książki czy tylko pana Newmana? :D


So cze 18, 2005 13:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
Gdy Kościół zaczynał swoje funkcjowanie wielka, objawiona Prawda była ciężka do pojęcia nie tylko dla Żydów, ale też przez samych Apostołów. Wierzyli oni Jezusowi, ale nie zawsze rozumieli od razu to co mówił. Chrystus musiał mówić więc w przypowieściach, a zapytany o niektóre rzeczy odpowiadał:
«Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». (J 13, 7)
Mimo to Chrystus mówił, że jego nauka jest niezmienna i ostateczna i kto w niej wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24,13).
Apostoł zaś mówi: "Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!" (1 Gal, 1,8 )
Nie znaczyło to oczywiście, że chrześcijaństwo ma zostać w takim stadium rozwoju nauki wiary i organizacji, w jakim istaniało ono w momencie zakończenia Objawienia. Bóg zostawił nam niepojętą tajemicę, której odkrywaniem zajął się Kościół Walczący i niezliczone pokolenia chrześcijan. Grzechem, lekceważeniem tego co dla nas uczynił byłoby nierozważanie Jego dzieła i zarzucenie zgębiania Jego przesłania wystosowanego do człowieka. Dlatego w pamięci miano zawsze słowa - co Ja czynię ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział. Pragnienie tej wiedzy było wyrazem miłości do Boga. Czymś sprzecznym z Ewangelią jest zatem stłamszenie pragnienia dowiedzenia się tego co chciał nam przekazać Chrystus i zadowalanie się tym, że oto w V wieku wszystko odkryliśmy i możemy siedzieć z założonymi rękami.

Kościół Katolicki, korzystając z obietnicy Chrystusa, ma gwarancję nieomylności i bezgrzeszności. Dlatego też ustawicznie się rozwija i stara się zgłębiać i objaśniać człowiekowi tajemnicę Bożego zamysłu wobec świata. Jest on jak owo ziarno gorczycy:
"Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu»". (Mk 4, 30-32)

W pierwszych latach Kościół był więc jak ziarno gorczycy, które rzucone w glebę, z czasem rozwinęło się i wyrosło na wielkie drzewo. Mimo, iż zmieniło się ono z wyglądu, to jednak każdy jego fragment był zawsze tą samą gorczycą. Zachował on swój typ, a więc zawsze, przez wszystkie wieki posiadał sukcesję apostolską, ciągłość nauki i te same przymiotniki "święty, katolicki i apostolski".

Zapis Soboru chalcedońskego: "nie wolno nikomu innej Wiary głosić, spisywać, formułować, myśleć lub innych nauczać", nijak nie kłóci się z tym co napisałem wyżej, jeśli nawet będziemy go interpretować skrajnie i odnosić tylko do jakiejś formuły tego soboru. To co wyrażono w tych słowach jest zgodne z tym co pisze w Ewangelii, o czym wspomniałem na wstępie: "Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!" (1 Gal, 1,8 )

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


So cze 18, 2005 15:19
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL