Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Cytuj: Ciekawe co będzie w tym roku Ciekawe co będzie po zakończeniu czasu przebywania w doczesności....w tedy też się okaże w którym kierunku był ten krok....
|
Pn gru 22, 2014 20:24 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Alus napisał(a): Jajko napisał(a): Wierzący w Boga - nie stanowi ograniczenia li tylko do katolików....nie czytasz dokładnie wpisu. No właśnie nie byłem pewien. Czyli rozumiem, że monoteiści się nie zagubili, ale reszta już tak? A ci monoteiści, którzy uważają Jezusa za człowieka, niezwykłego, ale nic więcej poza człowiekiem? Alus napisał(a): Ciekawe co będzie po zakończeniu czasu przebywania w doczesności....w tedy też się okaże w którym kierunku był ten krok.... Wiesz, gdybym miał choć cień przesłanki, że prawdziwą wersję wieczności mają katolicy, luteranie, anglikanie, prawosławni, starozakonni, muzułmanie, hinduiści, rodzimowiercy, buddyści, harekrysznowcy, scjentyści, świadkowie J., adwentyści, mormoni czy jacykolwiek inni przedstawiciele jednej z tysięcy religii wymyślonych przez ludzi, to nie miałbym wątpliwości że oddawanie czci danemu bóstwu jest słuszne. Niestety, przesłanki jakich poszukuję nie istnieją. Są jednie słowa, słowa, słowa...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn gru 22, 2014 23:56 |
|
 |
magda68
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40 Posty: 1053
|
 Re: problem
Masz słuszność Jajko. Religie są tworem ludzkim, o tyle wartościowe, że świadczą o ciągłym poszukiwaniu sacrum przez człowieka. Dlatego w tym kontekście chrześcijaństwa i wcześniej starotestamentowego judaizmu, nie można nazwać religią, bo to nie ludzie je wymyślili, ale sam Bóg do nich przyszedł, aby ukazać prawdę o sobie. Ludzie odtąd nie musieli Go szukać jedynie poprzez świat stworzony, np. słońce (kult słońca) itp.
A Ty myślisz, że jesteś (a)antyreligijny, odporny na religie? Bynajmniej. Twoją "religią" i stąd "celebracją religijną" jest np. to forum i pisanie codzienne na nim. To jest Twoja "religia", gdzie forsując swoje racje przekonujesz do nich ludzi, aby mieć psychologiczną satysfakcje "miażdżenia" (cokolwiek rozumiesz pod tym pojęciem). Czym zatem różni się z punktu widzenia psychologicznego wsparcia Twoja "religijność", od religijności wspólnot ww przez Ciebie? wg mnie niczym. Ale nie oceniam negatywnie i tego, bo znów do upierli...ści będę twierdzić, że to dowodzi jedynie tezy, iż każdy człowiek, łącznie z Tobą, dąży do duchowego spełnienia. Tu katolicy nie muszą udzielać się aż tak obficie na forum, ponieważ zwykle nie odczuwają pustki duchowej, którą musza czymś wypełnić.
|
Wt gru 23, 2014 9:01 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Ależ podstawową różnicą między Twoją religią a moją jest to, że ja moją uprawiam głównie dla rozrywki intelektualnej i nie czczę żadnych istot z zaświatów. Ty masz zdecydowanie inne, jak mniemam, motywacje.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Wt gru 23, 2014 9:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Cytuj: Wiesz, gdybym miał choć cień przesłanki, że prawdziwą wersję wieczności mają katolicy, luteranie, anglikanie, prawosławni, starozakonni, muzułmanie, hinduiści, rodzimowiercy, buddyści, harekrysznowcy, scjentyści, świadkowie J., adwentyści, mormoni czy jacykolwiek inni przedstawiciele jednej z tysięcy religii wymyślonych przez ludzi, to nie miałbym wątpliwości że oddawanie czci danemu bóstwu jest słuszne. Niestety, przesłanki jakich poszukuję nie istnieją. Są jednie słowa, słowa, słowa... Jajko napisał(a): Ależ podstawową różnicą między Twoją religią a moją jest to, że ja moją uprawiam głównie dla rozrywki intelektualnej i nie czczę żadnych istot z zaświatów. Ty masz zdecydowanie inne, jak mniemam, motywacje. Wszystko wymyślone, to skąd wzięły ci się zaświaty?
|
Wt gru 23, 2014 10:13 |
|
|
|
 |
magda68
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40 Posty: 1053
|
 Re: problem
Dobre pytanie Ala 
|
Wt gru 23, 2014 10:14 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: problem
Jajko napisał(a): nie czczę żadnych istot z zaświatów. A Potwór Spaghetti?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt gru 23, 2014 10:17 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
 Re: problem
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt gru 23, 2014 12:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): Jaki włóczykij? O co Ci chodzi jeśli Cię to uspokoi to sobie zmienię awatara i po sprawie. Mieli podobnego awatara, więc sądziłem, że ich znasz/identyfikujesz się/jesteś: WłóczykijWędrowiecNowy awatar jest mniej niepokojący, jakby. P.S. To było dla dokończenia zaszłości. Będę pisał na temat jak przeczytam zaległą dyskusję.
|
Wt gru 23, 2014 13:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Yarpen_Zirgin napisał(a): Roza444 napisał(a): Problem w tym że u mnie jest jeden ksiądz z którym właśnie wolałabym nie rozmawiać bo jest dobrym znajomym moich rodziców i narobiłabym sobie lepszego bigosu zresztą na pewno trzymałby ich stronę znając życie i nic bym się konkretnego nie dowiedziała. Mnożysz problemy, a tu nie ma innej drogi. Poza tym, to tylko kolejne wymówki. To nie są żadne wymówki, w takich sytuacjach dana osoba jest tzw. delegatem i wszelka szczerość jest utrudniona. W psychoterapii grupowej, nawet gdy dwaj uczestnicy znają się wyłącznie z autobusu, jednego z nich nakłania się do uczestniczenia w innej grupie, gdyż druga osoba zaburzyłaby szczerość wypowiedzi. Co dopiero spowiedź u księdza, znajomego rodziny. Ktoś, kto z Kościołem ma kontakt rzadki i kolczasty, a do tego poziom hormonów jeszcze stosunkowo wysoki, nie będzie w stanie podejść na luzie do takiej sytuacji. A co dopiero, kiedy nakłaniają do tego rodzice... to już rodzi podejrzenie spisku. Zdecydowanie niekomfortowa sytuacja.
|
Wt gru 23, 2014 13:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): Przyjęłam ale nie powinnam zrobiłam to chociaż mam jeszcze dużo rzeczy na sumieniu o których nie powiedziałam na spowiedzi czy takie przyjęcie też się liczy? Rozgrzeszenie dotyczy wszystkich grzechów (lekkich i ciężkich) poza tymi, które zostały pominięte świadomie. Ale, co to znaczy świadomie? Powtórzę, co mi mówiono. Bo jestem strasznym skrupulantem i swego czasu poszedłem do drugiej spowiedzi 5 minut po poprzedniej. - W trakcie sakramentu pojednania pojawiają się pokusy typu: eee... to chyba nie takie ważne... nie ma co o tym mówić...
Bywa, że się im poddajemy. Powinno się wprawdzie w wypadku tego rodzaju wątpliwości natychmiast zapytać o nie spowiednika (w końcu po to tam tkwi), ale mniej wyrobiony penitent, a o takim przypadku mówimy, jest tak skołowany obowiązującymi formułami ...i mamusią sapiącą za plecam... że należałoby o tym pomówić przy następnej spowiedzi, a na razie uznać że rozgrzeszenie dotyczyło i takich grzechów. . - U osób mających niejaką styczność z Przeciwnikiem, zdarza się (i sam swego czasu tego doświadczyłem), że przy konfesjonale część pamięci jakby znika. Nie byłem w stanie wyspowiadać się z kontraktu, jaki zawarłem, ponieważ w trakcie spowiedzi w ogóle o nim nie pamiętałem. Nawet, gdy zapisałem to sobie na kartce, zapominałem, że ją mam. Trzeba było długiego, ponad półrocznego stałego uczestnictwa w Mszy św. i sakramencie pojednania, żebym mógł wreszcie wykrztusić z siebie swój problem.
|
Wt gru 23, 2014 13:57 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Cawilian napisał(a): Ale, co to znaczy świadomie? Powtórzę, co mi mówiono. Bo jestem strasznym skrupulantem i swego czasu poszedłem do drugiej spowiedzi 5 minut po poprzedniej. - W trakcie sakramentu pojednania pojawiają się pokusy typu: eee... to chyba nie takie ważne... nie ma co o tym mówić...
Bywa, że się im poddajemy. Powinno się wprawdzie w wypadku tego rodzaju wątpliwości natychmiast zapytać o nie spowiednika (w końcu po to tam tkwi), ale mniej wyrobiony penitent, a o takim przypadku mówimy, jest tak skołowany obowiązującymi formułami ...i mamusią sapiącą za plecam... że należałoby o tym pomówić przy następnej spowiedzi, a na razie uznać że rozgrzeszenie dotyczyło i takich grzechów. . - U osób mających niejaką styczność z Przeciwnikiem, zdarza się (i sam swego czasu tego doświadczyłem), że przy konfesjonale część pamięci jakby znika. Nie byłem w stanie wyspowiadać się z kontraktu, jaki zawarłem, ponieważ w trakcie spowiedzi w ogóle o nim nie pamiętałem. Nawet, gdy zapisałem to sobie na kartce, zapominałem, że ją mam. Trzeba było długiego, ponad półrocznego stałego uczestnictwa w Mszy św. i sakramencie pojednania, żebym mógł wreszcie wykrztusić z siebie swój problem.
Właśnie najgorsze jest to że idąc pamiętam co chcę powiedzieć a jak już przychodzi co do czego to wszystko mi wyparowuje z głowy, kiedyś miałam tak że uciekłam sprzed konfesjonału teraz to dla mnie wygląda komicznie ale wtedy nie było mi do śmiechu myślałam że tam umrę i wolałam całkiem uciec.
|
Wt gru 23, 2014 14:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): No nie koniecznie może jakaś nienormalna jestem ale po prostu mnie ciągnie do takich rzeczy, intryguje mnie to wszystko i nie chodzi o tarota już miałam kilka okazji żeby się przekonać z innymi sprawami że to działa więc nie ma się czego obawiać Spróbuję tak trochę na około. Wybacz, jeżeli będę ględził. Na pewno oglądasz reklamy. Pytanie, czy w nie wierzysz? Oglądałaś AdBustera? Zerknij sobie przynajmniej na jedną konfrontację. Podziwiasz szczupłe i oszałamiające celebrytki? Przeczytaj ten post. To co jest nam podawane jako prawda, nie jest nią w rzeczywistości. Kuszony widzi tylko efekty, które mu się podobają. To jak reklama. Jak przejazd po Korei Północnej w business class, gdzie z okien widzimy tylko piękne widoki i wydaje się nam, że wszyscy żyją tam jak w raju. Wszystkie te przesuwające się przed oczyma układy kart, symbole i wizerunki łączą się z twoją świadomością niekontrolowanymi przez ciebie relacjami. Nieświadome zachowania, skróty i stereotypy są dobre, ponieważ ułatwiają życie. Człowiek zatrzymuje się na czerwonym świetle, przed złapaniem za metalowy garnek na kuchni, sprawdza, czy nie jest on gorący... Ważne jest jednak, żeby zdawać sobie sprawę i móc w dowolnej chwili prześledzić, skąd to się wzięło w naszym życiu. Bezkrytycznie przyjmowane nieświadome relacje będą cię pętać dużo mocniej niż te, które odrzuciłaś w okresie dorastania. A to dlatego, że dorastanie się już nie powtórzy. Nie będziesz miała drugiej szansy. Kupisz to, co ci zaoferują, ale efektem nie będzie niedoprana bielizna, tylko ufajdana dusza. Cytuj: Właśnie najgorsze jest to że idąc pamiętam co chcę powiedzieć a jak już przychodzi co do czego to wszystko mi wyparowuje z głowy, kiedyś miałam tak że uciekłam sprzed konfesjonału teraz to dla mnie wygląda komicznie ale wtedy nie było mi do śmiechu myślałam że tam umrę i wolałam całkiem uciec. Istnieje taka trucizna, która nazywa się jadem kiełbasianym. Organizm mógłby się jej nawet szybko pozbyć z przewodu pokarmowego, gdyby nie to, że ma silne działanie zapierające. Dzięki temu pozostaje znacznie dłużej w jelitach i jest śmiertelna. Tu jest dokładnie ten sam mechanizm. Nie wymkniesz się bez zaciskania zębów i walki.
|
Wt gru 23, 2014 14:37 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Tylko ja sama nie wiem czy chcę i mam siłę na tą walkę.
|
Wt gru 23, 2014 16:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Widac czujesz sie jeszcze za malo zatruta
Instynkt samozachowawczy jeszcze nie wlaczyl alarmu.
|
Wt gru 23, 2014 17:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|