"Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Autor |
Wiadomość |
terezjusz
Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:04 Posty: 800
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Patryku w dniu urodzin życzę Ci wielu łask, błogosławieństwa Bożego i opieki Niepokalanej na każdy dzień życia. 
|
So mar 07, 2015 9:51 |
|
|
|
 |
Dariusz-555
Dołączył(a): Cz lip 29, 2010 17:35 Posty: 4304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
z innej beczki - prośmy w naszych modlitwach o wstawiennictwo Andrzeja Puszeczki u Najwyższego odnośnie zdrowia Piotra . Andrzej wszystko dla nas zrobi . dzisiaj pierwsza sobota miesiąca czyli dzień Maryjny . od 21.40 do 01.00 w RM kapitalny program na ten temat .
|
So mar 07, 2015 9:54 |
|
 |
beti2503
Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32 Posty: 537
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Piotrze, Edytko, otaczam Was swoją modlitwą  Patryku, wszelkich potrzebnych łask przez ręce Niepokalanej Tomek44 napisał(a): Pismo Święte to podstawa. O tak, jakże słuszna uwaga! Pismo Święte, Żywe Słowo Boga! Oby tylko czytać właściwą wersję Pisma Świętego, czyli na pewno nie tę, którą czytasz Ty, Tomku. Na szczęście Jezus - Bóg wszystko przewidział i ostrzegał przed tymi, którzy uczą ludzi zmieniając Prawo ustanowione przez Boga. (np. Sekta Świadków Jehowy). Zaprawdę bowiem powiadam wam: dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. (Mt 5, 18)Tomek44 napisał(a): Modlenie się do Boga też jest podstawą . No tak, modlitwa to podstawa! Jest źródłem wszelkich łask. Oby tylko żadnej nie przegapić i nie utracić. Na przykład kiedy w odpowiedzi na moje modlitwy Bóg stawia na drodze mojego życia setki ludzi, którzy świadczą o łaskach otrzymanych od Boga – Jezusa i Maryi – Matki Bożej a ja wciąż pozostaję zaślepiony. Najgorzej jak sami siebie obdzieramy z Prawdy. Wtedy Bóg Ojciec ma związane ręce – szanuje wolną wolę, którą dał człowiekowi. Tomek44 napisał(a): O ile rzeczywiście traktujemy Boga jako realnie istniejącą osobę, która nas słyszy. O tak! Zwłaszcza dobrze słyszy w konfesjonale gdy wyznajemy swoje grzechy! Zmartwychwstały Jezus mówi wprost do Apostołów, że udziela im mocy odpuszczania ludziom grzechów w Sakramencie Pokuty. Żal byłoby utracić tę miłosierną łaskę! A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». (J 20, 21-23)
Bóg – realna osoba – czeka na każdego z nas w Najświętszym Sakramencie! Pragnie byśmy karmili się Jego Ciałem. Czy mogę odmówić Jezusowi by żył w moim sercu? Mogę odmówić ale jakże wielka to dla mnie strata! « Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze mnie.». (J 6, 54-57)
„Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).Tak, Panie Jezu, wiem, że bez Ciebie jestem niczym. Dlatego dziękuję Ci, że przychodzisz do mnie, marnego, grzesznego człowieka. Dziękuję Ci Boże ukryty w Najświętszym Sakramencie. Staję przed Tobą ze spuszczoną głową zdecydowanie za wysoko jak dla mnie klękam milczę to ciągle za mało za dobrze wszystko widzisz nie mam odwagi podnieść wzroku wciąż jestem jeszcze za duża nazbyt wyniosła zakrywam twarz jak małe dziecko już mnie nie ma schowaj mnie w Swoich dłoniach teraz jest dobrze Ty żyj zamiast mnie
_________________ Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 14)
|
So mar 07, 2015 10:00 |
|
|
|
 |
sonniger
Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 9:31 Posty: 304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Patryk Na fejsie nie można ci złożyć życzeń.....to składam ci tutaj Błogosławieństwa Bożego, opieki Najświętszej Panienki i wiele zdrowia 
|
So mar 07, 2015 13:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Dziękuję wszystkim za rady i "rady".
|
So mar 07, 2015 16:37 |
|
|
|
 |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
to Ja  napisał(a): Wiesz, myślałam tak do niedawna ale po raz kolejny usłyszałam "że się nie opłaca" nic co ze mna związane. I to powiedziane od człowieka mi bliskiego, dla którego tyle rzeczy zrobiłam bezinteresownie. Edytko, uderzył mnie ten Twój post - także dlatego, że jakieś 10 lat temu sama przechodziłam przez podobne doświadczenia. Niezrozumienie ze strony rodziny, ciągła krytyka, ciągłe wytykanie moich niedoskonałości, wad; ciągłe negowanie, odrzucanie... Ze strony najbliższych (mamy, z którą miałam toksyczne relacje), reszty rodziny... Związek, który się nie układał, choć bardzo się starałam... Wiem, o czym piszesz, choć może nasze doświadczenia różnią się w szczegółach. I powiem Ci tak: nie znajdziesz spokoju i szczęścia, dopóki będziesz próbowała zadowolić innych, dopóki będziesz próbowała się dostosować, pomagać dla wdzięczności, docenienia... Oczywiście, że pragniemy wiedzieć, że to co dla kogoś czynimy, jest dostrzegane, doceniane, ale nie może być drogą do potwierdzania swojej wartości. Nie oceniam Cię, piszę na podstawie swoich własnych doświadczeń i swojej dawnej postawy. Kiedyś myślałam, że moja wartość równa się zadowoleniu, jakie okazują mi inni odnośnie moich uczynków czy słów. Myślę, że jesteś w momencie swojego życia, gdy musisz odnaleźć swoją tożsamość, jako kobiety we współczesnym świecie w świetle miłości i nauki Jezusa. Ja jeszcze dziesięć lat temu nie wiedziałam kim jestem i po co na tym świecie. Cokolwiek zrobiłam - było źle. Cokolwiek powiedziałam - było źle. Moje plany, marzenia, uczucia, wszystko było do niczego. Zasypiałam płacząc i budziłam się z łzami. Były dni, gdy mogłabym przeleżeć cały dzień w łóżku. Modliłam się, ale moje modlitwy były niewysłuchane. Potem przyszedł bunt - wobec Boga. Bo dlaczego? Dlaczego ja, dlaczego mnie tak doświadcza? To, kim jesteś, nie jest zależne od tego, co o Tobie myślą inni, nawet najbliżsi, nawet najbardziej kochani przez Ciebie ludzie. Jesteś wartościowa, i piękna, i dobra, kochana, i warta kochania, bo taką zostałaś stworzona. Tylko drugi człowiek nie zawsze potrafi to dostrzec, nawet najbliższy, i Ci to okazać. Nie czekaj, aż inni to w Tobie odkryją, bo może być tak że nigdy nic się nie zmieni, najpierw Ty musisz to w sobie odkryć. Jeśli Ty w to uwierzysz, uwierzą i inni. Nie buduj swojego poczucia wartości i swojej samooceny na ludziach, powtarzam - choćby najbliższych, bo człowiek zawsze może zawieść. Nie pozwalaj sobie wmówić, że jesteś do niczego, nic nie umiesz, nic nie wiesz. To nie jest tak, że masz zwolnić innych z odpowiedzialności za krzywdy, jakich doznajesz, za brak miłości, zrozumienia... Ale nie możesz się tym karmić, bo to Cię zeżre od środka. Już Cię to trawi. Jeśli chcesz zmian w swoim życiu, chciej ich dla siebie, nie dlatego, by inni Cię bardziej lubili, kochali, szanowali. Na to nie można sobie zasłużyć, bo zawsze będą jakieś różnice między nami a innymi ludźmi. Nie znaczy to, że sobie zasłużyłaś na takie traktowanie, że tak masz, bo sobie na to zapracowałaś - niektóre rzeczy pojmujemy z czasem, musimy do nich dojrzeć; mnie to zajęło około 15 lat i wiesz co? Były momenty, gdy nie chciało mi się żyć (choć nie miałam myśli samobójczych, mówię o takim zniechęceniu do życia, do codzienności), wciąż pytałam Boga: kiedy coś zmienisz, kiedy mnie uzdrowisz, uleczysz moje relacje rodzinne? I nic się nie zmieniało, bo ja na to nie pozwałam. Trzymałam się moich zranień, mojego gniewu, nie potrafiłam przebaczyć, nie chciałam odpuścić myśleniu, że wszystko jest bezsensu, że wszyscy mnie krzywdzą... Chciałam zmian, ale nie chciałam zmienić myślenia, że już jestem kochana, że zasługuję na szacunek, nawet, jeśli inni tego prawa nie uznają, że zasługuję na miłość, nawet jeśli inni mnie tego nie okazują, nawet jeśli to osoby, którym ja oddaję serce w całości... Z czasem zmieniało się moje myślenie, a raczej Bóg je we mnie zmieniał, i postawił na mojej drodze osoby, które widziały mnie taką, jaką jestem; które mnie akceptują i kochają i widzą we mnie dobro mimo moich licznych wad. Tylko, że teraz rozumiem, że byłam w stanie dostrzec i uwierzyć, że ktoś może dojrzeć we mnie dobro, bo najpierw sama uwierzyłam, że ono we mnie jest. Że nie jestem idealna, ale nie jestem też beznadziejna. Że na swój jedyny, unikalny sposób jestem wyjątkowa, bo taką uczynił mnie Bóg, nawet, jeśli 99% ludzi w moim życiu tego we mnie nie widzi. Wierzę, że z Jego pomocą możesz doświadczyć takiej samej przemiany. Polecam Ci gorąco ten odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych o.Szustaka (i w ogóle cały cykl), ale ten odcinek myślę, że szczególnie dotyka Twojej sytuacji, tego poczucia beznadziei, którą czujesz. https://www.youtube.com/watch?v=Yi3hBt9sPHYTrzymaj się dzielnie, pamiętaj, że jesteś dzielną niewiastą, nawet, jeśli tak się na razie nie czujesz. Patryku, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Bożego błogosławieństwa na każdy dzień i nieustającej opieki Maryi!
|
So mar 07, 2015 16:52 |
|
 |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Beatko - dobrze napisałaś. Świadkowie Jehowy to sekta, która pseudo-ewangelizuje pod pozorami niesienia innym Słowa Bożego, czyniąc to ze Strażnicą lub zafałszowanym Pismem Świętym. Czepiają się naszej modlitewnej relacji z Maryją, a sami głoszą herezje.
Tomek, może Ty mi powiesz dlaczego świadkowie Jehowy mają więcej szacunku do szatana (pisząc jego imię z dużej litery), a nie Ducha Świętego (o którym piszecie z małej litery, bo to według Was "tylko energia")?
Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. (1 Tym 4,1-2)
Jak Duch może mówić, skoro jest "tylko energią"?... A Pismo Święte mówi nam to:
(...) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. (Mt 7, 27)
Piszesz o Słowie Bożym - co Ty na to konkretne Boże Słowo? Pan Jezus ustanowił Kościół Święty - nie Sektę świadków Jehowy. Dobre owoce sekty świadków Jehowy?
Kilka lat temu zmarła moja sąsiadka, bardzo wierząca osoba. Była już mocno starszą osobą, a jej mąż w trakcie jej choroby zaprzyjaźnił się pewną kobietą, świadkiem Jehowy. Gdy żona zmarła, mąż już był pod silnym wpływem tej kobiety, do tego stopnia, że mimo protestów swoich dzieci nie zgodził się na katolicki pogrzeb żony, czego ona sobie wyraźnie zażyczyła przed śmiercią. Dzieci mieszkają w innych miejscowościach - ponieważ naciskali na pogrzeb katolicki i księdza, sąsiad powiadomił ich że pogrzeb będzie innego dnia, niż rzeczywiście był, nie byli więc na pogrzebie matki. Gdy przyjechali dwa dni później, grób już był. Na pogrzebie było kilkoro sąsiadów, wdowiec po zmarłej i jego obecna żona - ów świadek Jehowy. Niecałe trzy miesiące później mój sąsiad ożenił się z nią i przepisał mieszkanie na swoją nową żonę. Z dziećmi do śmierci nie miał kontaktu, nie byli mile widziany w domu ojca i zmarłej matki...
Masz wiele do zarzucenia katolikom, ale jeśli to są te "dobre owoce", jakie niby wydaje Wasza rzekomo żyjąca Słowem Bożym sekta... to może najpierw dostrzeż belkę w oku własnej wspólnoty, a dopiero potem wyjmuj drzazgę z oka swoich braci i sióstr, którym radzisz pod pozorami troski i wiary w Boga. Twoja sekta depcze krew Jezusa pod Jego krzyżem.
A może przyjrzyjmy się, co m.in. o świadkach Jehowy i Wam podobnym mówi Pismo Święte? -
Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty! (Ga 1, 6)
Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków. (2 Kor. 11,13-15)
Proszę was jeszcze, bracia, strzeżcie się tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia przeciw nauce, którą otrzymaliście. Strońcie od nich! Tacy bowiem ludzie nie Chrystusowi służą, ale własnemu brzuchowi, a pięknymi i pochlebnymi słowami uwodzą serca prostaczków. (Rz 16,17-18)
|
So mar 07, 2015 17:00 |
|
 |
terezjusz
Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:04 Posty: 800
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
sonniger napisał(a): Proszę o modlitwę za x. Tomasza Jochemczyka, który wczoraj wieczorem trafił do szpitala z paraliżem. Ta prośba o modlitwę za kapłana skłoniła mnie do napisania o pięknej inicjatywie, jaka się właśnie zawiązuje dzięki naszym Dziewczynom - one same są chyba zbyt skromne, by o tym napisać, więc polecę Wam pewną stronę w ich imieniu https://kwiatypustyni.wordpress.com/gru ... wy-sziqma/
|
So mar 07, 2015 18:18 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
_Lilka napisał(a): Tomek, Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. (1 Tym 4,1-2)
Zacytuj dalszy fragment: 1 Tym. 4:3 BT Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie (czyli celibat) nakazują powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył (czyli post)..... A zatem celibat jest sprzeczny z wolą Boga.
|
So mar 07, 2015 19:18 |
|
 |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Bardzo uprościłeś swoją interpretację - z czego wnosisz, że chodzi o celibat?
Może raczej o postępującą tendencję negowania sensu i wartości Sakramentu Małżeństwa, którego odrzucenie nie musi prowadzić do celibatu, ale np. do życia na kocią łapę. Jak się dobrze przyjrzysz, wielu, wielu ludzi mówi obecnie: a po co ci/im/wam ślub...?
A celibat, jak wiesz (lub może nie wiesz...?) praktykował sam Jezus, trudno więc, by było sprzeczne z Bożym zamysłem wobec tych, których do takiego życia (kapłańskiego, zakonnego) powołuje.
Co jednak z tym Duchem, który to mówi? Czy "energia" może coś mówić? Bo w tej kwestii zacytowałam ten fragment, a nie w dyskusji o bezżenności czy poście.
Mówi też o kwestii celibatu Jezus następująco:
Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!»
I co z resztą, jak rozumiem niewygodnych, cytatów, do których się nie odniosłeś? Pismo Święte mówi wyraźnie i jasno o fałszowaniu nauk Chrystusa i Słowa Bożego.
|
So mar 07, 2015 20:02 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Nawet Ap. Piotr był żonaty. A Ap. Paweł wyraźnie nawoływał, że biskup ma być mężem jednej żony. Diakon to samo.
Więc zabranianie zawierania związków małżeńskich jakim jest celibat, a nie jedynie możliwość wyboru takiej opcji (czyli "sami zostali bezżenni") - jest całkowicie sprzeczne z 1 Tym. 3: 2-5 BT. Skoro ani papież, ani kardynałowie, ani biskupi, ani zakonnicy, ani księża nie mogą się ożenić w czasie pełnienia swych funkcji - tym samym jest to zakaz ożenku, a nie dobrowolny wybór stanu wolnego.
Obecni biskupi: Biskup nie może się ożenić - czyli zakaz, celibat
Biblia (1 Tym. 3: 2-5 BT) Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze zarządzający własnym domem, z całą godnością trzymający [swoje] dzieci w uległości. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"
Więc celibat jako "zabranianie zawierania związków małżeńskich" podpada pod 1 Tym. 4:3.
|
So mar 07, 2015 20:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tomek44, sw Pawel zalecal pozostawac bezzennym jak on, chyba ze ktos mialby "plonac" Zostaw temat celibatu bo o tym watek juz jest. Ze Swiadkowie Jehowy wynalezli na nowo tradycje inna niz mial Kosciol od poczatku, to jest wasz problem.
|
So mar 07, 2015 20:36 |
|
 |
beti2503
Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32 Posty: 537
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tomek44 napisał(a): A Ap. Paweł wyraźnie nawoływał, że biskup ma być mężem jednej żony. Tomek i jego sekciarskie metody interpretacji Słowa Bożego – wyrwane z kontekstu i przekabacone na swoją nutę. A oto, co mówi św. Paweł: Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. (1 Kor 7, 1-2) . Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. (1 Kor 7, 7-9). „Jak ja” u świętego Pawła oznacza Tomku: „beżżenni”. Tomek44 napisał(a): Skoro ani papież, ani kardynałowie, ani biskupi, ani zakonnicy, ani księża nie mogą się ożenić w czasie pełnienia swych funkcji - tym samym jest to zakaz ożenku, a nie dobrowolny wybór stanu wolnego. Tomku, nie wiem czy się orientujesz ale mężczyźni podejmują decyzję o życiu w czystości (celibacie) dobrowolnie, świadomie, zanim jeszcze zostaną „biskupami, kardynałami, czy zakonnikami”. Tak więc dobrowolnie decydują się na tzw. „stan wolny”. Tomek przestań siać zamęt w naszej grupie. Jesteś w dziale Maryja i Święci, uszanuj ludzi, którzy tutaj należą, przestań uprawiać swoją sekciarską propagandę anty-Maryjną i przestań ludziom mieszać w głowach swoimi sekciarskimi metodami interpretacji Pisma Świętego  Wystarczy, że w swoim życiu wystarczająco namieszałeś…
_________________ Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 14)
|
So mar 07, 2015 20:54 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
beti W takim razie Ap. Paweł należał do tej samej sekty. Ap. Piotr i inni żonaci apostołowie - także byli w tej samej sekcie.
1 Tym. 3: 2-5 Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze zarządzający własnym domem, z całą godnością trzymający [swoje] dzieci w uległości. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"
Żadne manipulacje i przeinaczania nie zaprzeczą temu, że celibat jest sprzeczny z Biblią.
Poza tym to Lilka była uprzejma mnie sprowokować do dyskusji na temat celibatu. Zamiast mnie opluwać mogła poprzestać na napisaniu czegoś, co by pomogło Edycie i Piotrowi stanąć na nogi, zniechęcić ich do alkoholu - no ale wolała mnie zaatakować.
|
So mar 07, 2015 21:06 |
|
 |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tomek44 napisał(a): Nawet Ap. Piotr był żonaty. A Ap. Paweł wyraźnie nawoływał, że biskup ma być mężem jednej żony. Diakon to samo.
Więc zabranianie zawierania związków małżeńskich jakim jest celibat, a nie jedynie możliwość wyboru takiej opcji (czyli "sami zostali bezżenni") - jest całkowicie sprzeczne z 1 Tym. 3: 2-5 BT. Skoro ani papież, ani kardynałowie, ani biskupi, ani zakonnicy, ani księża nie mogą się ożenić w czasie pełnienia swych funkcji - tym samym jest to zakaz ożenku, a nie dobrowolny wybór stanu wolnego.
Obecni biskupi: Biskup nie może się ożenić - czyli zakaz, celibat
Biblia (1 Tym. 3: 2-5 BT) Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze zarządzający własnym domem, z całą godnością trzymający [swoje] dzieci w uległości. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"
Więc celibat jako "zabranianie zawierania związków małżeńskich" podpada pod 1 Tym. 4:3. Tomku, dlaczego unikasz odpowiedzi na pytania, które Ci postawiłam odnośnie cytatów na temat fałszowania Pisma Świętego, nauk Jezusa? Przekierowujesz rozmowę na celibat, ok, możemy o tym rozmawiać - ale odpowiedz proszę na moje pytania? Jak Duch Święty może coś mówić, skoro jest "tylko energią"? Jak rozumiesz zacytowane przeze mnie fragmenty Pisma Świętego w świetle głoszenia fałszywych nauk "Towarzystwa Strażnicy"? Napisałam post do Edyty, jak zauważyła wcześniej Beti, jest także kontakt prywatny możliwy na forum. Nie napisałam jej krok po kroku co ma zrobić, bo Edyta nie jest dzieckiem, żeby za nią decydować co ma robić. Nie atakuję Cię, to Ty wchodzisz na wątek Grupy Różańcowej i głosisz swoje herezje niezgodne z naszą wiarą, nie dziw się, że jej bronimy. Unikasz odpowiedzi na niewygodne pytania, ignorujesz niewygodne argumenty, a niemal każde Twoje wejście na wątek grupy różańcowej to wytykanie nam błędów wg. przekonań Twojej sekty - można powiedzieć, że to Ty atakujesz tu nas. Wiesz, byłam ostatnio świadkiem rozmowy jednego z moich domowników z parą świadków Jehowy. Gdy się okazało, że ów osoba ma dosyć duża wiedzę biblijną, a także wie co nieco o Waszej sekcie, już rozmawiać nie chcieli. Skwitowali to, że wiedzą z kim mają do czynienia (czyt. z byłym świadkiem Jehowy), choć nim nie jest, i sobie poszli. Dostrzegam tą samą taktykę w Twoich wypowiedziach. Niewygodne argumenty przemilczeć, na niewygodne pytania nie odpowiadać.
|
So mar 07, 2015 21:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|