A to nie jest tak, ze prezydent moze odmowic podpisania za pierwszym razem, ale jak Sejm z senatem to przeglosuja 2/3 glosow, to prezydent podpisac musi?

Oczywiscie moze powiedziec, ze nie podpisze i ustapic z urzedu, badz zostac usuniety za zlamanie prawa i zaryzykowac, ze w kolejnym podejsciu do ustawy przejdzie jej jeszcze gorsza wedlug katolikow, wersja.

Wedlug tak scislego rozumienia, zaden katolik nie powinien nawet stawac do wyborow w kraju swieckim, czyli takim, gdzie nie katechizm jest podstawa prawa.
Efekt takiego postepowania? Prawo stanowiliby tylko niekatolicy a obowiazywaloby takze katolikow. To chyba tez nie jest wyjscie?

A pan Duda chcial kiedys wsadzac do wiezienia za in vitro. Chyba jako prezydent nie ma takich uprawnien. A mowic mozna duzo. Dzis jakos wydaje sie byc mniej radykalny.

Jak na razie nikt nie dowiódł fałszerstwa wyborów. Złożono kilkaset protestów, ale protesty zawsze są składane, a zwiększona ilość wynika jedynie z propagandy.


Ale jest Duda, który wszędzie głosi, że jest spadkobiercą śp prezydenta.
Spadkobiercą, który świadomie zafałszowuje przekonania śp prezydenta, albo jest niedoukiem i nie zna tych przekonań.


A gdyby doszło do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, podpisze pan?
Nie. Uważam, że dobrze jest tak, jak jest w tej chwili. Gdy aktualna ustawę przegłosowywałem, byłem senatorem i głosowałem za.
http://gosc.pl/doc/808826.Napewno-jestem-patrota

Lech Kaczyński?

W takich sytuacjach pokazuje się, z czego ktoś jest ulepiony. Wychodzi wtedy, że co po niektórzy z psiego g...

Już żeśmy coś takiego przeżyli za Hitlera, Stalina i kolejnych s-synów.

Czyli? Katolik ma sie wypiac na rzeczywistosc i nie startowac w zadnych wyborach?

A jezeli katolicy chca miec "swojego" prezydenta, to jest jedno wyjscie: wybieraja kandydata, ktorego znaja np w parafiach a ci, z poparciem spolecznosci, ktora ich zna na co dzien "od tanca i od rozanca" ida dalej i selekcjonuja sposrod siebie tego "najbardziej godnego".

Dlaczego nikt na to do tej pory nie wpadl?

Katolik ma być światłem dla innych. Jak go na to nie stać, to niech nie włazi na świecznik.

"......, wilk w owczej skórze" Stwierdzenie nielogiczne w odniesieniu do poprzedniego zdania.

Jak to nikt, przecież Ty na to wpadłaś.

No, np Pilsudski byl niewatpliwie "swiatlem dla innych".

Uwazasz, ze jak ktos sam uwaza siebie za ideal, to juz wszystko jest ok?
A ktos w ogole jest tym idealem? Katolicy nawet papieza podgryzaja, bo im nie pasuje. Jakby ktorys z nas byl naprawde swietszy.

Ty nie jestes idealem? To nie krytykuj tych, ktorzy probuja cos zrobic, zdajac sobie sprawde ze swoich brakow. Tylko ten, kto nic nie robi, nie robi bledow.
Jestes idealem? To dlaczego nie kandydujesz?

To znaczy do którego poprzedniego?

"który jako prezydent podpisał ustawę ułatwiającą aborcję", nie podpisał po kryjomu, a więc nie jest wilkiem w owczej skórze, to taka prosta logika

P.S. Widzę, że zadałam za trudne pytanie:Którego z kandydatów na prezydenta powinien poprzeć katolik i dlaczego?

Ano Lech i nigdy nie ukrywał swoich poglądów. Można go lubić lub nie, ale należy docenić, że nie ukrywał swoich poglądów.

Miałem na myśli to, o czym w Ewangelii (por. Mt 5,14). Przepraszam, że ni skonkretyzowałem. Tak mi się jakoś wydawało, że wartości katolickie, to przede wszystkim Kazanie na Górze.

To wyjątkowo głupi argument. W ten sposób nie można by nikogo krytykować. Też mógłbym napisać: Kael, nie jesteś ideałem? To jak śmiesz mnie krytykować.

Na pewno nie jestem chory na umyśle. Tylko ktoś chory psychicznie może pragnąć władzy. Z czego wynika, że tylko ci są jej godni, których trzeba wpychać na stanowiska, pomimo że wierzgają i opierają się co sił.

O wlasnie.
Czyli powinno sie wybierac oddolnie a kandydat powinien skromnie protestowac, jak sw Marcin. To ideal chrzescijanski. Tak sie wybiera papieza, a potem katolicy psy na nim wieszaja, ze za konserwatywny, za postepowy, za ...
Papiez najczesciej z pokora to znosi. Przecietny katolik, raczej niekoniecznie ma ochote pro publico bono dawac sie obrzucac blotem. Szczegolnie, ze raczej niewielu liczy na asystencje Ducha sw przy pelnieniu funkcji prezydenta, cz yjakiejkowliek innej i traktuje to jako sluzbe dla innych kosztem swojej osoby, prywatnosci itp.


No wiec trzeba by przedtem zrobic selekcje zaufania Bogu? Moze jak apostolowie rzucic losy, kto ma byc tym dwunastym? A potem nie krytykowac Ducha swietego, tylko wspierac tak wybranego kandydata, ktory przeciez nie musi byc lepszy od nas, tylko sie (wedlug Ducha sw) lepiej na te funkcje w tym momencie nadaje.