Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus. Piszę, bo mam wielki problem. Otóż miesiąc temu wpadła mi do ręki książka [ciach - s33] i przewróciła moje życie do góry nogami!!! Biję się z myślami czy, jak pisze autor, wszystko ma duszę nawet kamień, drzewo czy najmniejsze ziarenko piasku ! Jezus, według autora był zwykłym człowiekiem, który został zmanipulowany przez anioły, aby Bóg mógł rządzić światem. A najgorsze, choć wypełniające duszę nadzieją, jest stwierdzenie, że nasz świat istnieje po raz drugi i nieustannie zmartwychwstajemy, choć nie jesteśmy tego świadomi. I wiele innych tez, które mogą zmącić umysł chrześcijanina. Można je odrzucić, gdyby były słowami bluźnierczymi jakiegoś ateisty, lub satanisty obrażające majestat Boży, ale jak wspomniałem książka przewrotnie napełnia otuchą i daje energię do życia. Ale też wywołuje wyrzuty sumienia, sprawiając, że opuściłem już kilka ostatnich mszy świętych, bo muszę sobie wszystko przemyśleć. Proszę o radę od serca i niech moja wypowiedź będzie przestrogą zwłaszcza dla kobiet, które jak zauważyłem, chętnie sięgają po książkę tego autora i popularyzują w różnych felietonach i magazynach.

Gdy byle sterta wyssanych z palca bredni przewraca czyjeś życie do góry nogami i wywołuje ogromne rozterki duchowe, nie pozostaje nic innego, jak czym prędzej zaszyć się w domu i odciąć dostęp do mediów.

Tytuł i autora usunąłem z postu, aby nikogo nie narażać na tak ciężkie przeżycia.

Nie jest to takie proste. Książka z głową anioła z rogiem sama wpada do ręki. Broń Boże nie namawiam do lektury, ale ci co czytali wiedzą, jak po przeczytaniu trudno pozbierać myśli.

Szczęść Boże. Może dla przestrogi, zostawić tytuł ?

Daj Panie Boże. A co, kiepsko się sprzedaje?

Tego nie wiem, ale lepiej żeby się nie sprzedawały. Po co ludzie mieliby mieć takie dylematy jak ja ?

Czy mieliście podobne doświadczenia z książkami ?

Zastanawiam się przez kolejną nieprzespana noc, dlaczego moja wiara jest taka słaba, że zaczynam wątpić ?

Ignacypawlusik
Zaskakujący jest Twój apel, nie tylko zresztą dla mnie. Niby skąd autor książki miałby mieć tego typu wiedzę? A u Ciebie wygląda to tak jakbyś przeczytał jakieś treści, niewiadomego pochodzenia, zwątpił bo napełniły Cię otuchą i energią, cokolwiek to oznacza i teraz zakładasz że każdy zwątpi tak samo. Jeśli wiara ludzi jest tak słaba że na byle co wątpią, to co to za wiara? Może właśnie dobrze że zostanie zmącona, jak z nią jest coś nie tak. Impuls do działania to dobra droga, a zastój to zła.

Masz inne problemy tego typu, być może cierpisz na jakieś choroby, zaburzenia psychiczne itp?

Choć to nie jest spowiedź święta, to odpowiem, że nie jestem chory psychicznie. Moje zwątpienie bierze się stąd, że książkę czytali ludzie wierzący i im się podobała jak pewnemu proboszczowi o którym pisała [ciach - s33]. Tylko na miłość Boską jak czarna magia i dusze zaklęte w drzewach i kamieniach mogą sìę podobać ?

Podobno trudno zdefiniować normę psychiczną, nie ma ostrej granicy między tym co "normalne" a "nienormalne". A myślisz że różni prorocy i religijni fanatycy nie byli na granicy? Może to po prostu pewien typ osobowości.

Może, jeśli komuś układa sie to w bardziej logiczną całosc niz dotychczasowa wiara. Pod warunkiem oczywiście, ze pociąga go wiara w ogóle.

Dawno minęły czasy, gdy w obronie owieczek palono książki, a czasem i autorów.
Dzis nie ma mozliwości tworzenia jakiegokolwiek indeksu ksiag zakazanych. Na szczęście.
Granie na tej nucie, bez względu na intencje, jest bezcelowe.

@Ignacypawlusik
Jezeli chcesz reklamować ta ksiazkę, to juz straciłes wiarygodność. Jezeli chcesz przed nia przestrzeć, to takze jestes niewiarygodny, bo nie ma książki która by mogła przewrócić mój świat duchowy do góry nogami. Żaden pisarz nie będzie dla mnie takim autorytetem.

@kozioł. dlaczego wywracasz wszystko do gory nogami? Na miłość Boską, czy ty nie rozumiesz, że czytasz coś, co ewidentnie nadaje się na stos, a potem, okazuje się, że inni wierzący to chwalą. Ty byś nie był zdezorientowany ?

To bardzo ciekawe... A w jaki to sposób ukształtowałeś własny światopogląd, jeśli nie poprzez literaturę? Jesteś w stanie stwierdzić, że jesteś już "kompletny", całkowicie ukształtowany, i nic i nikt więcej nie wpłynie na Twoją świadomość?

Gdyby było jak mówisz, oznaczałoby to jedynie stagnację... Oczywiście "wierzę", że tak nie jest