Gdyby Jezus nie wykonał tego - to by zgrzeszył i to by było zwycięstwem szatana, bo Bóg miał by grzech na sumieniu! Jezus podczas swego życia nie popełnił żadnego grzechu, a wystarczyło by żeby się tylko raz masturbował w życiu i wszystko by przepadło. Wyobrażasz sobie całe życie bez najmniejszego grzechu? I zgoda na niewyobrażalne tortury na pokutę za grzechu całej ludzkości. Jeszcze na Krzyżu mógł się zaprzeć i zejść z niego aby mu uwierzono że jest Bogiem.

A boi się?

Nic by nie przepadło ,bo nad wszystkim czuwał i czuwa Bóg Ojciec ,który właśnie ma plany awaryjne na każdą możliwość ,zanim zrodził Jezusa przemyślał zapewne każda ewentualność ,powtarzam jeszcze raz Jezus nie był marionetką w rękach swojego Ojca ,miał wolną wolę tak jak każdy człowiek ,bo ona jest święta ,i wykonał "dobrowolną" ofiarę Krzyżową ,nie musiał jej wykonywać ,i tak zasiadłby po prawicy swojego Ojca w Niebie ,jemu i tak się wszystko należało z racji tego kim był .On nic nie musiał ale chciał .
Nawet gdyby tak jak mówisz Jezus raz zgrzeszył załóżmy masturbacją to i tak nic by się nie stało ,bo Bóg Ojciec mógłby go rozgrzeszyć i już byłby czysty znowu tak jak dzisiaj mamy spowiedź Świętą podczas której Bóg nas rozgrzesza ,nie ksiądz ale Bóg ,zmazuje z nas z grzech ,tak samo mógłby rozgrzeszyć Jezusa.

Ale nie było by doskonałej Ofiary Jezusa. Nie było by tego że doskonale bezgrzeszny Jezus daje swe życie za grzeszników. Przyznasz, że jakby był plan B, to byłby z pewnością znacznie mniej chwalebny.
Nie wierzę że Bóg ma jakieś plany B, na przykład skoro Maryja nie godzi się na bycie Matką Jezusa to bierzemy inną kobietę. Bóg nie ma zapasowych planów, ma jeden doskonały plan i jest wszechwiedzący więc wie że ten plan się uda.
Traktujesz Jezusa jako zwykłego grzesznego człowieka.

Nie ,nie traktuje go jak zwykłego człowieka ,bo on nigdy zwykłym człowiekiem nie był ,urodził się jak Bóg i na zawsze nim pozostał ,należy jednak pamiętać o tym ,że był i jest tożsamym co do istoty natomiast różnym co do osoby ,Bóg Ojciec i Syn Boży to dwie różne osoby w tej samej esencji Boskości ,mające swoje własne indywidualne myślenie że tak to nazwę ,własne uczucia.
Owszem Bóg jest wszechwiedzący ,to jego jeden z podstawowym atrybutów bez którego nie mógłby rządzić wszechświatem .
"I dobrowolnie wydał się na mękę " - to zdanie właśnie mówi o tym ,że Jezus z własnej nieprzymuszonej woli wydał się na mękę ,na ofiarę krzyżową ,mógł z niej zrezygnować jednak tego nie zrobił. Postąpił tak jak uważał za stosowne.

Z tym to mogę się zgodzić

Bóg nie może zgrzeszyć co wynika z jego natury więc jeżeli nawet Jezus by zgrzeszył to zgrzeszyłby jako człowiek ,jako Bóg by nie zgrzeszył bo to nie możliwe .

Bóg jako człowiek jest nadal Bogiem

Nie ma wątpliwości co do jednej kwestii ,na pewno Jezus był Bogiem ,z tym że rodzi się pytanie czy był Bogiem w ciele człowieka i jedyną rzeczą jaką miał z człowieka to było ciało ludzkie ,czy może był i Bogiem i człowiekiem w jednym. Zgadzam się co do tego co napisałeś ,że Bóg jako człowiek jest nadal Bogiem.
Jeżeli był zarówno człowiekiem jak i Bogiem to jak pogodzić pewne sprawy ,np takie jak emocje ludzkie ,czy Jezus odczuwał ludzkie emocje ,a może ludzkich nie odczuwał tylko odczuwał jakieś specjalne Boskie emocje ,a może odczuwał i jedne i drugie.To jest dla mnie zagadką.
Na pewno Jezus nie był pół Bogiem pół człowiekiem ,ostatnio zapytałem o to księdza i odpowiedział mi ,że tak nie było.

Jezus jest stuprocentowym Bogiem i stuprocentowym człowiekiem.

Reasumując to wszystko Jezus był w pełni człowiekiem i w pełni Bogiem gdy chodził po Ziemi ,wstąpił do Nieba razem z ciałem ,tylko po co ?Po co mu ciało w Niebie ,czy Bóg Ojciec też ma ciało w Niebie ?Może ma tylko jakiś wizerunek a nie ciało ,ludzie którzy umierają nawet dzisiaj ich dusza idzie załóżmy do Nieba idą tam bez ciała ,tylko ich dusza ulatnia się z ciała i idzie do Nieba ,Piekła lub Czyścca.
Wychodzi na to ,że w tej chwili w Niebie jedyną osobą która ma ciało jest Jezus a reszta to istoty duchowe ,to wszystko nie ma sensu.
Według mnie jest tak ,że Jezus po wstąpieniu do Nieba już nie ma ciała ziemskiego ,utracił je razem ze śmiercią ale mogę się mylić.

Jezus ma ciało. Stał się człowiekiem i nie przestał nim być

Mylisz się ,Jezus został zrodzony przez Boga Ojca ,to że mówi się ,że Jezus zszedł na Ziemię z Nieba jest nieprawdą ,owszem Bóg zszedł na Ziemię ale to w tym sensie ,że Bóg Ojciec i jego Syn są jednością więc jeżeli Jezus był na Ziemi to tak jakby i jego Ojciec na niej był.Bóg Ojciec był swoim Synie na Ziemi .
"I siedzi po prawicy Ojca i z tamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych a królestwu jego nie będzie końca" - to zdanie oznacza ,że Jezus zasiadł po prawicy Ojca dopiero po wniebowstąpieniu a nie wcześniej ,czyli wcześniej nigdy go tam nie było ,został zrodzony przez Boga Ojca w pewnym czasie mimo tego ,że Bogowie stoją poza czasem.
Mówi się o Jezusie ,że był Synem Bożym i Synem Człowieczym ,Syn Boży to prostu Syn Boga innaczej ,natomiast Syn Człowieczy to dalej Syn jednak posiadający jakieś cechy człowieka ,conajmniej jego ciało i być może jakieś inne atrybuty.
Po co Jezusowi ciało w Niebie ?W miejscu gdzie większość istot nie ma ciała ,ciała nie mają wszystki anioły ,archanioły itd ,Bóg Ojciec też nie ma ciała co najwyżej może mieć jakiś wizerunek ale wątpie żeby miał ciało.

@Hufce, co swietujemy we Wniebowstapienie?
Czy po Zmartwychwstaniu Jezus mial cialo, ktore mozna bylo dotknac, ale ktore bylo na tyle przemienione, ze mogl przechodzic przez zamkniete drzwi?

A jezeli uwazasz, ze nie mial, to czym jadl rybe razem z uczniami?

Sw Pawel wyraznie pisze, ze zmartwychwstaniemy w ciele, a Pan Jezus juz teraz jest z cialem (przemienionym) w niebie. Maryja zreszta tez.

Ok to może zadam takie proste pytanie ,moja mama zmarła w 2000roku ,gdzie ona teraz jest ?Czy leży w grobie i czeka na zmartwychwstanie ,czy jej dusza poszła załóżmy do Nieba?
Jeżeli czeka na zmartwychstanie to tak jakby w tej chwili jej w ogóle nie było ,nie istnieje po prostu.