Witam. Dawno mnie nie bylo, bo zwykle staram sie unikac dyskusji o wierze. Niestety, nie zawsze moge. Jestem katoliczka - moja wiara jest jednak mniejsza z kazdym dniem, a wina w tym lezy wlasnie katolikow. Wczoraj moja klientka obrazila mnie, bo powiedzialam zgodnie z prawda, ze nie wierze w masonow. Ona porownala ich do satanistow - podobno porywaja dzieci w Halloween i morduja je na oltarzach, uprzednio wykorzystujac.
Ach i tylko KATOLICY podazaja za Bogiem. Inne wyznania, na czele z prawoslawnymi, a nie daj Boze, z protestantami to zwykle sekty, ktore obrazaja Jezusa i takich trzeba nawracac, a jak nie chca, to powinno sie ich opluc i wskazac miejsce w szeregu. Juz nie chcialam pytac co by zrobila z muzulmanami.
Kobieta normalnie krzyczala, bo skoro jestem ochrzczona to powinnam wierzyc jak owca wszystkim bzdurom, ktore ona opowiedziala jako prawde objawiona. Ach - gdybym nie byla ochrzczona to zapowiedziala, ze narobilaby mi problemow (jakich? wezwala egzorcyste?).
Mam naprawde gleboki szacunek do czlowieka i jego wyznania, pod warunkiem, ze nikt na sile mnie nie nawraca, a tu typowy moher zaczal rozmowe o wierze, krzyczec, ze sie spale w piekle, bo mam gdzies jej masonow i powinnam odwrocic sie od rodziny, bo mam buddystke w rodzinie, od urodzenia.
Zapytam wiec: to sie robi z wiekiem? Moja babcia byla bardzo wierzaca, ale nigdy nie potepilaby czlowieka niezaleznie od wiary. Ale okazuje sie, ze byla sekciara, bo grekokatoliczka...
Uwazacie, ze takie podejscie czlowieka do wiary jest zdrowe? Moze tylko ja jestem chora, myslac, ze wiara to sprawa indywidualna.
Nazwalam ja moherem, bo to skrot od super wierzacej, nawiedzionej katoliczki, co codziennie chodzi do kosciola. Mnie nazwala poj...na, tylko dlatego, ze nie interesuje mnie kto w rzadzie jest masonem i czy w ogole jakis jest. Gdy powiedzialam, ze za ublizanie prezydentowi (nazwala go satanista) grozi sad federalny i kilka lat odsiadki, to powiedziala, ze ona chetnie za swoje slowa zostanie ukrzyzowana jak jej idol, Jezus Chrystus.

Drobna uwaga: to wegetarianie nie masoni – masoni razem z cyklistami, żydami i genderowcami porywają dzieci w Tłusty Czwartek. Wyjątkiem są jeszcze tranzystory (tacy faceci co to się za baby przebierają) – oni porywają nie dzieci ale seniorów i to w Śmigus-dyngus.

Czy moderator przejdzie obojętnie wobec użycia pogardliwego określenia "mohery" czy zechce zareagować?

Dla was to zabawne, ale ja nie mieszkam w Polsce. Z wiekiem zrozumialam innych Polakow, ktorych modlitwa brzmi "Od Polakow nas wybaw panie". Wlasnie przez takich ludzi jest mi wstyd - bo to z tych co napluja na muzulmanke w chuscie, wybija szyby w aucie Hindusowi, bo ich racja jest swieta.
Jestem zgorszona takim zachowaniem - no chyba, ze wyzywanie kogos od pier...tych jesli nie zajmuje stanowiska w sprawie masonerii, jest w Polsce na porzadku dziennym. Ile sie nasluchalam, ze Mahomet jest teraz szatanem to moje. Dwie godziny wykladu o szkodliwosci islamu. A juz najbardziej to jezdzila po protestantach - baptysci, metodysci to parszywcy, ktorzy zdradzili Boga. I ze ona pojdzie do nieba, a oni niechybnie spala sie w piekle (razem z moja babcia).
Ale wlasciwie ja nie wiem - czy agresywnosc zachowania poteguje ich wyznanie wiary? Czy rzeczywiscie tacy ludzie uwazaja, ze jak podpala swiatynie buddyjska, to trafia prosto do nieba? Inaczej by mnie to smieszylo, ale to nie pierwszy raz gdy spotykam sie z takim zachowaniem wsrod Polakow. A juz mi sie naprawde krew gotuje gdy nie zna czlowieka, nie widziala na oczy, a twierdzi, ze satanista co morduje dzieci, bo skoro jest prezydentem to niechybnie masonem.
Licze, ze jest ktos na forum z grupy moherow i wyjasni mi skad ta agresywnosc - bo to odnosi skutek odwrotny do zamierzonego. Im bardziej utozsamiam ich z religia, tym bardziej nie chce miec z nia nic wspolnego.

To bardzo biedna kobieta a zarazem bardzo wierząca. Przynajmniej ona tak czuje, że jest bardzo wierząca. Wierzy tak, jak ją nauczono. Nie zna innych podstaw wiary. Zaufała w pełni nauką swojego Kościoła i nie wyobraża sobie, nie toleruje, że może być inaczej. Myślę, że nigdy nie czytała Pisma Świętego i w pełni uznaje prawdę, którą jej przekazano.
Nie wie, że Bóg jest miłością i my mamy za tą miłością podążać. Nie wie, że mamy kochać wszystkich ludzi - nawet nieprzyjaciół, że mamy przebaczać nawet 77 razy, bo jeżeli my nie przebaczymy swoim winowajcą, to nie możemy prosić o wybaczenie dla naszych grzechów. Nie wie, że mamy przede wszystkim udoskonalać się w miłości i kierować w życiu główne miłością i miłosierdziem. Nie wie, że to Jezus Chrystus złożył ofiarę na krzyzu za jej grzechy, by mogła być zbawiona ŁASKĄ - przez wiarę, której owocem jest życie w miłości.
Tak reagują katolicy, którzy nie poznali prawdziwego obrazu Boga. Takie osoby myślą, że skoro uczestniczą intensywnie w życiu Kościoła, odprawiają różne rytuały, to dzięki temu są już usprawiedliwieni, chociaż w sercu pożoga. To serce, to miłość do Boga, drugiego człowieka - jest miernikiem naszej wiary. Bóg zna nasze serca i wie co człowiek w nim ma.

Pogardliwie? Czyli oni moga pogardzac ludzmi, ale bron Boze, odwrotnie. Nie uzylam tego w pejoratywnym znaczeniu. Gdybym nazwala ja tylko katoliczka, to bylaby to pogarda dla innych katolikow, ktorzy sie tak nie zachowuja.

Mówisz osobie, @wybrana?

I jak zwykle bijesz się w cudze piersi.
-----------------------------------------------------

Zapewniam Cię, że nie jest to na porządku dziennym.
To bardzo biedna kobieta, którą ktoś kiedyś skrzywdził i zamiast tak się oburzać, że nawet Twoja wiara jest zagrożona, może lepiej modlić się za tę osobę i jej podobne?

Trzeba się za taką osobę modlić.

Totalna bujda i złośliwości pod adresem KK.


Przecież Ty dokładnie prezentujesz postawę jak opisana kobieta - nie odpuścisz żadnej okazji aby nie opluć KK, chlubiąc się jednocześnie dogłębnym poznaniem Boga i miłością do drugiego człowieka.
Bóg nie gardzi nikim - ani moherami, ani nawiedzonymi, ani innowiercami, ani masonami.

PS - nie nauką, ale naukom; nie winowajcą, ale winowajcom

I zbawi wszystkich niewiernych, złoczyńców, opluwających Jego chwałę. A dla tych prawdziwie wierzących przeznaczone jest piekło.
A może ty Alus uważasz, że hulaj duszo - piekła nie ma?

Kogo zbawi to tylko domena Boga.
Jeśli chodzi o opluwanie, to radzę Ci refleksję nad swoim zachowaniem wobec KK w kontekscie słów Chrystusa kto wami gardzi, Mną gardzi.

Co te ostatnie zdanie ci mówi?
Jezus powiedział te słowa do swoich wybranych Apostołów. Byli oni naocznymi świadkami, powiernikami dla przekazania dla nas wiary - wiary w zbawienną moc odkupienia.
Przekazali nam wiarę słowne jak również na piśmie, o czym świadczą Ewangelie oraz Listy Apostołów do pierwszych tworzonych Kościołów Chrześcijańskich.
Jeżeli ktoś nie przyjął tych nauk, to gardzi Apostołami i tym samym gardzi Jezusem.

Alus, ja nie gardzę tymi naukami, ja pragnę ,aby tymi naukami nie gardzono.

Z jakiej przyczyny unikasz rozmowy na takie tematy?



A to ciekawe
To z winy jakiś ludzi którzy są katolikami, zaczęłaś mniej wierzyć w Boga.
A jeśli by się odwróciło, to dzięki jakimś tam ludziom możesz zacząć wierzyć w Boga nieco bardziej.
I to jest trochę dziwne, bo co mają ludzie do wiary w Boga? w końcu wierzysz w Boga czy w ludzi?



Inne religie są nieprawdziwe, więc trzeba tych ludzi nawracać na katolicyzm.
Wiec nie wiem w czym ty tu widzisz problem?



To zamiast chodzić do kościoła, i słuchac co tam ksiądz na mszy opowiada, to ty słuchach gadaniny jakiegoś zwariowanego mochera?



U mnie też w okolicach 50 roku życia, co niektóre ciotki zaczynają stawać się takimi moherami.



Trzeba to coś jakoś nazwać.
A samo określenie "moher" fajnie brzmi i wydaje się określeniem dosyć sympatycznym.



A kto ją nauczył tego, że prezydent Polski jest masonem?



Akurat "wybrana" to klasyczny przykład mohera więc możesz się jej o wszystko spytać "wybrana" ci prawde powie
I mogę na "wybrana" tak mówi, bo jestem pewien że się na mnie o to nie obrazi przecież znamy się już od kilku lat, zresztą to taka super dziewczyna że nie ma mowy żeby o takie coś obraziła

Chcesz aby naukami Twojej wersji nie gardzono, ale już katolickimi swobodnie można, czego dajesz przykład biedna kobieta....wierzy tak jak ją nauczono....Zaufała w pełni nauką swojego Kościoła, który postrzegasz jako odstępców od nauki Chrystusa, bo prawdziwą naukę Chrystusa w pełni pojęłaś jedynie Ty.