[b]
www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php?id= ... swiadectwa
Witam Ciebie drogi czytelniku.
Piszę do Ciebie list i jedyne co proszę, to abyś go bardzo dokładnie przeczytał.
Cieszę się z całego serca, że trafiłem akurat na Ciebie! Dlaczego? Sam oceń moje świadectwo... Pragnę zaproponować Ci, byś westchnął do Ducha Świętego, aby otworzył Ci oczy, co pragnę Ci przekazać - Byś do końca zrozumiał w jakiej intencji piszę właśnie do Ciebie! Jak mam walczyć, kiedy silnej woli brak?
Często zadajemy sobie te pytanie. Dotyczy ono każdego człowieka. Obciążeni codziennymi troskami i problemami chodzimy z pośpiechem przez życie, nie zauważajac czasami tego, co najbardziej istotne i najważniejsze (...)
Kiedyś byłem bardzo złym człowiekiem. To jest dla mnie tak trudne, ze nie chcę mówić o szczegółach tego totalnego upadku! (...) Spotkałem na szczęście na swojej drodze Coś, co mnie postawiło na nogi i pozwolił normalnie żyć!
To był Jezus Chrystus. On mi odpuścił wszystkie moje grzechy, które bardzo ciążyły mi na sumieniu i były moim utrapieniem. Wiązały się one z moim wyborem pomiędzy dobrem a złem (...) Zawsze pragnąłem czynić dobro. Wierząc w moje sily lgnąłem przez codzienność, która z dnia na dzień stawała się coraz bardziej dokuczliwa. Czemu? Bo było coś, co przeszkadzało mi w tym wszystkim. Coś - czego nie byłem świadomy - zmuszało mnie do podążania inną drogą! To kompletnie osłabiało moją wolną wolę, którą raczej już przestawała mieć autonomiczny charakter. Popadałem w zniewolenie. Wpadłem w rozpacz. Nie potrafiłem sobie poradzić z moimi słabościami. One stawały się dla mnie udręczeniem. Stanąłem nad przepaścią pomiędzy życiem a śmiercią duchową ... umarłem!
To było koszmarne. Byłem tak bardzo samotny. Nie wiedziałem co się ze mna dzieje. Popadałem w udreczenie, upadałem na każdym kroku. Byłem wrakiem człowieka. Moje życie stało się piekłem. Ja sam je sobie stworzyłem - tu w doczesnym życiu. Ale dlaczego? Przecież, jak wspomniałem pragnałem czynić tylko dobro. Zapomniałem jednak o tym, co najważniejsze i najistotniejsze! Idąc przez życie wierzyłem w siebie, wierzyłem we własne możliwości. To jednak okazało sie jednym wielkim nieporozumieniem. Nie słuchalem słów i napomnień. Czego one dotyczyły? "Tego, ze człowiek otoczony brutalna rzeczywistością i pod wielkim naporem zła, jest do niego tak skłonny, ze czasami nie zdaje sobie z tego sprawy - jak bardzo jest wobec niego bezsilny. Pragnie czynić dobro, ale mu nie wychodzi. Walczy sam ze sobą, by na końcu przyznać: nie mam sił. Poddaje się i swoim upadkiem obwinia wszystko i wszystkich, czasami nawet i samego Boga. Czasami nawet i samego Boga! Jedynie On moze postawić człowieka na nogi. Tylko On moze dodać sił. Chrystus umarl za nas na Krzyżu by nas wyswobodzić z ręki naszego najwiekszego wroga, tj. szatana, który już od poczatków krąży wokól nas, aby zgubić. Człowiek niekiedy nie zdaje sobie sprawy z jego działania. Jedni z nim zawzięcie walczą, ale drudzy-co jest smutne-poddają sie mu właśnie bez walki". Wracając do tematu - wołam załamany już życiem do Boga, by przyszedł do mnie i pomógł mi wstać na nogi.
Sam już bowiem nie miałem sił! Byłem totalnie wyczerpany! Ciążył na mnie ogromny ciężar winy. Nie mogłem juz tego udzwignać! Wołałem do Niego z ciemności: "Boże pomóż mi! Ja już nie potrafie! Ja nie mam już sił. Pragne dobra! Chcę być dobrym człowiekiem! Te słabości są ode mnie silniejsze! Ja już sobie nie poradze! Jezusie! Pomóż mi" NIE MUSIAŁEM DłUGO CZEKAĆ NA ODPOWIEDZ!
Usłyszalem Jego glos w sercu! On mnie uzdrowił! Wybaczył mi wszystkie grzechy. Szatan do ostatniej chwili zaciekle o mnie walczył, przekonując mnie, że On mi nie wybaczy! Zbyt wiele złego zrobiłem.
Jezus Chrystus postawił mnie na nogi. Moje życie się odmieniło. Mam wspaniałą żone, którą bardzo kocham i co najważniejsze jestem jej bardzo wierny! Studiuje. Pracuje. ON POMAGA MI TERAZ NA KAŻDYM KROKU. CZUJE JEGO OBECNOŚĆ W SERCU! WYEŁNIA MNIE PO BRZEGI ŁASKAMI DUCHA ŚWIĘTEGO! JEST CUDOWNY.......
ZAUFAJ PANU JUŻ DZIŚ
Jak się nie bać powiedz jak
Kiedy w strachu żyje świat
Zaufaj Panu już dziś
Jak uwierzyć powiedz mi
Kiedy już nie wierze w nic
Zaufaj Panu już dziś
Jak mam kochać, powiedz jak
Kiedy rani mnie mój brat
Zaufaj Panu już dziś
Jak być dobrym, powiedz mi
Kiedy świat jest taki zly
Zaufaj Panu już dziś
Jak mam walczyć, powiedz jak
Kiedy silnej woli brak
Zaufaj Panu już dziś
Jak pokonać własny grzech
Kiedy pokus tyle jest
Zaufaj Panu już dziś
Jak sie cieszyć powiedz mi
Kiedy płyną gorzkie łzy
Zaufaj Panu już dziś
Jak do ładu z sobą dojść
Kiedy siebie mam już dość
Zaufaj Panu już dziś
Jak nie zbłądzić powiedz mi
Kiedy nie mam dokąd iść
Zaufaj Panu już dziś
Jak nadzieje w sercu mieć
Kiedy wszystko wali się
Zaufaj Panu już dziś
Kim dla mnie jest Bóg?
Byłem kiedyś małym dzieckiem. Nie mogłem na nikim polegać. Moja mama była chora, ojciec nigdy nie potrafił mnie obdarzyć upragnioną miłością. I tak sobie szłem przez życie. Uważałem się za człowieka wierzącego, że zawsze muszę mieć "szóstkę" z religii. Co mi jednak z oceny, jeśli nie znałem Boga osobiście. Znałem tylko ubogą namiastkę o nim. To było nic. Byłem "małopraktykującym". Nie zauważałem, jakim stałem się ciężarem dla innych, gdy raniłem i krzywdziłem bliźnich. Brakowało mi Miłości.......
Każdy za Nią tęskni i wszyscy jej pragną. Nieugięcie jej poszukują. Niejednokrotnie nie potrafią jej odnaleść. A ta Miłość jest ukryta za naszymi oczami, była przy nas, gdy zostaliśmy utkani w łonie matki, gdy szliśmy przez życie,gdy mieliśmy trudności i przeciwności. Miłość była przy nas, gdy mieliśmy nawet wrażenie, że wszyscy o nas zapomnnieli. Podtrzymywała nas w największym cierpieniu. Zawsze była przy nas....... to Doskonałą Miłością jest Bóg Żywy, który wyciąga do nas pomocne ręce, gdy potrzebujemy tego. Jego Miłość nie zależy od naszej odpowiedzi. Kocha nawet największego grzesznika, w momencie, gdy on w to najbardziej wątpi. Czeka tylko z otwartymi ramionami, by nas przyganąc i powiedzieć: dobrze, że jesteśmy.......
.......Brakowało mi Miłości- jak już pisałem. Znalazłem ją na dnie, gdy potrzebowałem ratunku. Byłem bardzo złym człowiekiem. Przypomniałem sobie o Bogu. Wołałem do Niego z ciemności: Boże pomóż. Ja chcę być dobrym człowiekiem. Ja sam nie potrafię. Za bardzo wierzyłem we własne siły, oszukując siebie samego. Zwodzenie doprowadziło mnie do upadku, z którego podniósł mnie właśnie Bóg. Najbardziej zadziwiające było to, że ludzie nie mieli pojęcia o moim cierpieniu. Uważali mnie za porządnego człowieka. To była jednak tylko maska, w którą większość z nas się ubiera, bojąc się prawdy o sobie samym, że jesteśmy grzeszni. Często nie potrafimy się przyznać nawet do tego.
Z upadku podniósł mnie Bóg. Nawróciłem się. Logicznie myśląc wszystko winno być załatwione przez nawrócenie. Znalazł się jednak kolejny problem. Nie potrafiłem siebie zaakceptować. Brzydziłem się grzechu, który mieszka we mnie. Bałem się Boga, że skarze mnie za to. Jednak wszystko okazało się złudzeniem. Oszukiwałem siebie samego, oddalając się znowu trochę od Źródła Miłości, od Boga, o którym wiedziałem, ale nie przyjąłem Jego do serca. Nie otworzyłem się na Miłość Bożą, która zmienia wszystko. Ona odmienia nawet najbardziej zbuntowanego człowieka.......
Znalazłem się na Rekolekcjach Ewangelizacyjnych Odnowy w Duchu Świętym (tzw. REO) w Kościele Katolickim. One pomogły mi odnaleść coś najcenniejszego. Gdy doświadczyłem uczucia Miłości Boga na sobie moje życie znów się zmieniło. Bardziej niż w momencie nawrócenia. Przyjąłem Pana Jezusa do serca. Stał się Moim największym przyjacielem, który daje poczuć swoją pomoc mi na każdym kroku. Nawet w chwili, gdyby każdy na moim miejscu myślał, że "wszyscy o mnie zapomnieli" ....... Teraz z uśmiechem na ustach, z uśmiechem pełnym szczerości mogę stwierdzić,że :
TYLKO JEZUS JEST MOIM PANEM!
JEST MOIM NAJWIĘKSZYM PRZYJACIELEM.
I Ty drogi Bracie możesz doświadczyć Miłości Boga na własnej skórze. Wystarczy się tylko na to otworzyć. Wystarczy prosić, by mieć siły do tego. Wystarczy tylko nawet o tym pomyśleć i swoim cieplutkim serduszkiem zapragnąc tego, co pragnie ofiarować nam Bóg....... Zaufaj Jezusowi już dziś. Przecież pragniesz szczęścia w prawdziwej Miłości, która odmienia każdego, nawet najbardziej zbuntowanego człowieczka.......
Kim jest dla Mnie Bóg? Przede wszystkim Miłością, której pragnie każdy, bez względu na wyznanie i kolor skóry. Wszyscy bowiem pochodzimy od jednego Boga Ojca, Stwórcy wszystkiego, co nas otacza dookoła.
Z Bogiem.
MARCIN.
martins81@wp.pl
cieplutki@poczta.wiara.pl
www.odnowa-ostroleka.prv.pl