Ja nie mówie że to się wzajemnie wyklucza.
Bo przecież można teoretycznie założyć że są ludzie którzy mieli w swoim życiu jedynie pozytywne doświadczenia i wtedy faktycznie jest tak, że taki gość będąc w Niebie, nie będzie mógł wspominać negatywnych rzeczy które go w trakcie doczesnego życia spotkały, bo zwyczajnie takich nie będzie.
Natomiast ja cały czas mówie o sytuacji w której ktoś jednak ma te negatywne doświadczenia, więc w tej sytuacji trzeba się jakoś ich pozbyć.



Bóg z własnej nieprzymuszonej woli to Niebo stworzył, więc tutaj jest sytuacja że trzeba się cieszyć że to Niebo w ogóle jest, a nie narzekać że ci to Niebo nie pasuje.



W ogóle mnie nie znasz, a wiesz co bym wybrał.
To tobie się zdaje, że jeśli Bóg by się do mnie odezwał i powiedział, Robku bardzo dużo w swoim życiu nagrzeszyłeś i powinieneś trafić do piekła, ale nic się nie martw ja cie jednak uratuje i wyśle do Nieba, tyle że jest jedna mała kwestia, bo ty Robku trafisz do tego Nieba ale tylko pod jednym warunkiem, mianowicie przez wieczność przebywania w tym Niebie, będzie cały czas musiał na sobie nosić sukienkę.
No i co "Hufce"? myślisz że bym założył na siebie tą sukienkę?
Tak mnie oceniasz?

Pamięć to jest podstawa, jeżeli Bóg miałby zabrać pamięć to tak jakby zabić częściowo człowieka.
Także pamięć życia poprzedniego na pewno w niebie pozostanie, najwyżej wspomnienie czegokolwiek złego z ziemskiego życia nie będzie wywierało żadnego wpływu tzn nie zasmucę się wspominając coś smutnego z życia ziemskiego np śmierć bliskiej osoby a jedynie będę to pamiętał.


Nie wiem czy mi pasuje czy nie, bo nigdy tam nie byłem, w ogóle to za dużo tych opcji nie ma, niebo piekło i nic więcej tak naprawdę, trochę słabo powiem szczerze. No jest jeszcze czyściec ale to forma przejściowa w drodze do nieba, także to pomijam.

Jeżeli masz dwie opcje, jedna to cierpienie a druga to szczęście i obie opcje mają trwać wieczność to co wybierasz? Nikt nie lubi cierpieć no chyba, że Ty tak, to wtedy co innego, jednak jeżeli nie lubisz cierpieć na pewno wybierzesz szczęście czyli Niebo.

Może będziesz nosił tę sukienkę. Ale z wielką radością. Bowiem, Robku, zostaniesz przemieniony jak każdy z nas. Teraz po prostu nie można tego pojąć. Nie będziesz tym kim jesteś teraz, w tej obecnej chwili, ale nie pod względem tożsamości, ale pod względem Twojej postawy, zyskasz wiedzę i zrozumienie jakiej nie doświadczasz w tym życiu.

Dlatego teraz to wydaje Ci się czymś nie przyjęcia, ale tak naprawdę to ani Ty, ani ja ani nikt z nas nie wie jakie jest Niebo i co tam zastaniemy. Kończąc to życie na tej ziemi skończy się także pewien rozdział a zacznie nowy.

Są takie sytuacje już tutaj na tej ziemi gdzie ludzie doznają uzdrowienia duszy i nawrócenia, pełniejszego zrozumienia pewnych rzeczy i wtedy są w stanie wybaczyć i pojednać się nawet ze znienawidzoną wcześniej osobą. Po prostu coś się w nich zmienia diametralnie. Ty i Twoja rodzina także zostaniecie przemienieni, a Ty nie będziesz już wypominał tego co było na tej ziemi, ponieważ tam, po drugiej stronie będziesz czuł wszystko w inny sposób.

Zostaną Ci ukazane Twoje błędy, Twoje życie i Twoje wybory w takim świetle jakiego tutaj nie znasz, wtedy zobaczysz wszystko w prawdzie, tak jak Bóg to widzi. Tutaj mamy tendencję do chronienia i usprawiedliwiania przede wszystkiem siebie samego, a tam ujrzymy wszystko w pełni, i dlatego będziemy w stanie ujrzeć takie sytuacje gdzie na przykład my mieliśmy pretensję do jakiejś osoby, a okaże się że to my sami w jakiś sposób przyczyniliśmy się do tego że ta osoba miała taką postawę względem nas.

A przede wszystkim tam zyskamy miłość jakiej tutaj nie znaliśmy, przede wszystkim nauczymy się kochać, myślę że czyściec to taka szkoła miłości, złoto próbuje sie w ogniu, oczyszcza się w ogniu. I kochając w taki sposób, będziesz uzdolniony do przebaczenia tego co było na tej ziemi, będziesz miał także pełniejsze zrozumienie. Po prostu tam stracimy egoizm a zyskamy miłość.

Jeżeli według was nie można w niebie się zezłościć na cokolwiek ani zazdrościć, to mam jedno pytanie, na co zezłościła się 1/3 aniołów (tzw anioły upadłe) ,jeżeli tam jest tak kolorowo i taka wszechogarniająca miłość to dlaczego 1/3 aniołów się zbuntowała? Jeszcze żeby kilku to i tak byłoby dziwne według waszych obrazów nieba ale aż jedna trzecia? Widocznie coś im tam nie odpowiadało, coś ich denerwowało, nie czuli się do końca komfortowo.

Przecież aniołowie nie kierują się emocjami. Z prostego powodu: nie odczuwają ich.
Aniołowie w swoim buncie kierowali się doskonałym poznaniem Bożego planu, którego nie zaakceptowali aktem woli, w wyniku nieodwołalnie dokonanego wyboru, a nie jakiejś urojonej emocji: złości, czy zazdrości.
Oni dokonali tego wyboru nie wchodząc przez to do nieba, gdyż rzecz zdarzyła się na początku (nie chronologicznym, linearnym, ale rozumianym jako źródło wszystkiego).

Dygresja: Skąd wiadomo, że aniołowie nie odczuwają emocji?

Skąd w ogóle możemy cokolwiek bardziej konkretnego powiedzieć o aniołach?

Przecież w zasadzie niemal w ogóle nic o nich nie wiemy.

Wydawałoby mi się, że wszystko, co wykracza poza stwierdzenie: „świadome i dobre istoty różne od ludzi, spoza świata ludzkiego, służące Bogu” to mogą być tylko i wyłącznie nasze wyobrażenia.

Aniołowie nie mają zmysłów, a emocje są reakcją organiczną na poznanie zmysłowe.
Aniołowie poznają umysłem (jako czyste byty), więc ich działaniem kieruje wola, a nie emocje.

Ja nie jestem tego typu człowiekiem.
To ty myślisz że Bóg pogrozi mi palcem, a ja od razu zakładam sukienke i ide tańcować do tego Nieba?
Nigdy w życiu, bo trzeba mieć w sobie jakąś godność, i to bez względu na wszystko.



Co się zmieni?
Jakaś ingerencja w psychikę? charakter?



To ci ludzie co mnie napadli i okradli na ulicy, to tak naprawdę mnie nie okradli, tylko ja się do tego przyczyniłem i to jest wszystko moja wina?



Aniołowie nie odczuwają emocji, ale złe rzeczy mogą robić, w końcu to jest kwestia wyboru?

Część aniołów, która zbuntowała się przeciwko Bogu kierowała się przede wszystkim pychą, pycha jest uczuciem, także nie masz racji mówiąc, że aniołowie nie odczuwają emocji. Jakieś odczuwają na pewno i to być może bardzo zbliżone do ludzkich albo chociaż podobne mniej lub bardziej.
Aniołowie, którzy się zbuntowali odmówili posłuszeństwa Bogu, mówi się też, że próbowano nawet Boga zdetronizować ale to się nie udało z wiadomych względów. Najpiękniejszy z archaniołów zbuntował się, bo był zafascynowany swoim indywidualizmem, swoją doskonałością, chciał wyzwolić się z pęt nałożonych na niego przez Boga Stwórcę.
W Piśmie Świętym można przeczytać, że „śmierć weszła na świat przez zawiść Diabła” (Mdr 2, 23-24) ,czy zawiść to nie uczucie ? Jak najbardziej tak, jest to emocja, uczucie.
Aniołowie, którzy się zbuntowali poczuli także upokorzeni i nie mogli pogodzić się z faktem, że w osobie Jezusa Chrystusa natura Boga połączy się z naturą człowieka. Upokorzenie to również uczucie.
Akurat bunt aniołów nastąpił w niebie, także tak jak już wcześniej pisałem, musiało tam być wcale nie tak fajnie skoro w ogóle wystąpiła myśl o tym, żeby się zbuntować jakikolwiek zamiar.

Dygresja druga: Skąd wiadomo, że w niebie nie będzie „uczuć negatywnych”?

W obdarzonej Imprimatur książce M. i M. Gajdów „Rozwój. Jak współpracować z łaską?” poświęcono całe passusy na dowodzenie, że nie ma uczuć negatywnych, że gniew czy zazdrość też mogą być budujące, i że sam Bóg obdarzył ludzi tymi uczuciami. Tak więc nie byłbym taki pewny, że tych uczuć nie będzie w niebie. (Na pewno nie będzie za to np. czynów przemocy, ale to co innego przecież.)

@Hufce: Że niby tylko 1% jest tak doskonały, by wejść do nieba: A od czego jest czyściec?

O właśnie zgadzam się z tym co teraz napisałeś, nie wiadomo jakie emocje tak naprawdę będą w niebie.
Z tego co wiem obecnie do czyścca trafia aż 93.3% wszystkich ludzi, reszta idzie bezpośrednio do nieba i piekła.
Jakby nie było 1/3 aniołów będąc w niebie się zbuntowała, to już samo w sobie jest bardzo zastanawiające. Coś im tam się musiało mówiąc językiem łopatologicznym nie podobać albo ktoś.

To Niebo w którym zbuntowali się aniołowie z szatanem na czele, to jest to samo Niebo do którego trafią ludzie po swojej śmierci?



Już nawet nie mam siły tego wszystkiego cytować, ale tam chyba ma być życie w wiecznej szczęśliwości więc negatywne emocje jakoś nie bardzo do tego pasują.

_________
No i wracając na chwile do głównego tematu, to gdzie w tej wizji Glorii Polio jest sąd ostateczny czy coś podobnego, bo jak widze po 1 godzinie jej gadania, to jest od razu droga albo do piekła albo do nieba.

Jeśli nawet część aniołów kierowała się pychą, to pycha nie jest emocją czy uczuciem, ale grzechem intelektu, który wyciąga wniosek o swojej wyższości wobec innych. Tak więc, nie kombinuj.

To antropomorfizm, czyli nie było żadnej "zawiści" w sensie emocji,

"Upokorzenie" sam sobie wykombinowałeś. Nie było niczego takiego

Nie wyszła żadna myśl, żeby się zbuntować, bo tam niefajnie, tylko powstało przekonanie o wyższości - pycha. A ponieważ sądy aniołów są nieodwołalne, pycha, która jest grzechem doprowadziła do upadku. Jak w Iz 14, 12-15

GUS podał?

Przepraszam bardzo, ale piszesz kompletne kretynizmy nie mające żadnego poparcia w niczym, a najmniej w rozumie. W dodatku kretynizmy ośmieszające wierzących.

Ja rozumiem, że to forum dyskusyjne i że można rozmawiać na wiele tematów, rozmaicie argumentując, ale to nie upoważnia nikogo do pisania takich głupot.

Jeśli więc do jutra nie podasz źródła do owych 93,3% to DEFINITYWNIE WYLATUJESZ Z FORUM

Ps. za źródło nie uważa się: "tak mi Bóg powiedział".

Skoro tak to ludzie w tym Niebie też mogą odczuwać pyche?
Bo przecież to nie jest negatywna emocja.