Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 19:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Małżeństwo sakramentalne 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48
Posty: 217
Post Małżeństwo sakramentalne
Pozwolę sobie założyć nowy wątek , bowiem wydaje mi się ten temat dość ważny. Chodzi mi o to jak rozumiemy małżeństwo sakramentalne i czy osoby biorące ślub w kościele w ogóle zdają sobie sprawę z tego co to tak naprawdę oznacza, bowiem odnoszę czasem wrażenie ( z obserwacji, z rozmów ze znajomymi ), że tak naprawdę wiedza na ten temat nie jest zbyt głęboka, a ślub w kościele się bierze bo taka jest tradycja, bo pięknie się wygląda w białej sukni i.t.p.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Co to jest małżeństwo sakramentalne?


Śr sie 11, 2004 23:00
Zobacz profil
Post 
Przede wszystkim ślubu się nie bierze. A logicznie rzecz biorąc ślub to tylko ceremonia. Natomiast wstąpienie w związek małżeński polega na obopólnym ślubowaniu czy tez przysiędze czy też przyrzeczeniu. A więc nie bierzesz ślubu ale przyjmujesz ślubowanie.


Cz sie 12, 2004 10:02

Dołączył(a): Śr sie 04, 2004 14:38
Posty: 45
Post 
Jeśli ktoś zakłada, że w życiu raz tylko będzie ślubował, to ślub kościelny ma dla niego jakąś wartość sens. Ale rzeczywiście, coraz częściej jest tak, że ludzie traktują swojego partnera na zasadzie tymczasowej przystani, kogoś, kto kiedyś może się znudzi i wtedy będzie można spróbować czegoś nowego, od nowa przeżyć szaleńcze zakochanie, motylki w żołądku, poczuć się jak zwariowany nastolatek. Wtedy - po co ślub?! przecież to tylko kłopot!! najpierw mnóstwo wydatków związanych z samą ceremonią , nauki, stracony czas (a kto go ma za dużo?) a potem kłopot jak coś się nie ułoży, bo Kościół jest niedzisiejszy i rozwodów nie daje. a po co mi to?
I tak to NIESTETY dziś wygląda!!
Nietrudno się domyślić że moje zdanie jest całkiem odmienne. Przeczytać "od tyłu" i już wiadomo jak to carolinka postrzega.
Pozdrawiam!!!!

_________________
JEZU,UFAM TOBIE!!!


Pn sie 16, 2004 17:03
Zobacz profil
Post 
Wiele osób, które poddają się "nowej modzie" narzeka :
A po co te przygotownia do małżeństwa - przecież każdy wie, co ma w małżeństwe robić ... :(
Po co to nauczanie o "kościelnych" środkach planowania rodziny, skoro są takie "nieżyciowe" :(
Po co to "ględzenie " księdza na naukach przedmałżeńskich o roli Małżonków i dzieci w Rodzinie :(
A później - zdziwienie ... :o
W momencie, gdy trzeba zarabiać na rodzinę, żyć wspólnie z teściami, wychowywać dzieci, lub gdy trzeba iść niespodziewanie do ginekologa lub urologa :(
Ale - przecież "nowocześni " twierdzą, że to nie ma nic wspólnego z nauką Koscioła...
"Nowocześni" się nie mylą - tylko Kościół ...
Proponowałbym przemyśleć:
Czy jednak - droga "z duchem czasów" jest rzeczywiście tą najwłaściwszą drogą ??
Może jednak - "raz i na całe życie - pomimo trudności i przeciwieństw" ma jednak sens ??



Na większośc z pytań znajdziecie odpowiedzi w tym dziale

Pozdrawiam


Pn sie 16, 2004 21:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
A później - zdziwienie ... (...)gdy trzeba iść niespodziewanie do ginekologa lub urologa


Yyy, a o co w tym chodzi? Co miałes na myśli? Nie bardzo chwytam :? ?


Pn sie 16, 2004 21:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
P.S. Uważam, że "restrykcje" przed ślubem kościelnym powinny być większe. Ci, którzy naprawdę tego pragną i są zdecydowani, przejdą "próbę". Moze przydałby się dłuzszy (ustawowy) czas narzeczeństwa - np. rok, dłużesze obowiazkowe nauki przedślubne, bardziej skomplikowane procedury... To wszystko by pokazać, że małżeństwo to nie kaszka z mleczkiem tylko droga pełna zakrętów. To nie miłosne wzniesienia, ale ciężki kawałek chleba.

Jesli ktoś podchodzi do małżeństwa mało poważnie i lekko, zrezygnuje na samym poczatku. Przynajmniej nie narobi kłopotów sobie i przyszłemu mężowi/żonie, a dzieciom nie spaprze dzieciństwa.


Pn sie 16, 2004 22:03
Zobacz profil
Post 
Każdy ze środków antykoncepjyjnych ma swoje skutki uboczne dzla zdrowa, Wando. Wystarczy spojrzeć do ulotek producentów o przeciwwskazaniach.
Nie mówiąc już o kwestiach moralnych...


Wt sie 17, 2004 14:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Nie prawda. Prezerwatywa nie ma (poza rzadko występującym uczuleniem na lateks).

Poza tym, ddv163, kobiety faszerujące się hormonami z wiadomych względów dużo cześciej odwiedzają gabinety lekarskie, niż te, które nie biorą pigułek, więc niespodziewanych wizyt raczej nie ma, zwłaszcza że każda myśląca kobieta czyta ulotki i dowiaduje się co będzie przez parę najblizszych miesięcy, czy lat w siebie ładowała. A niespodziewanie zaraz po ślubie nabawić się można co najwyżej tzw "choroby miesiąca miodowego".

Moralną stronę antykoncepcji zostawię, bo temat poruszany był zdaje się, gdzie indziej.


Wt sie 17, 2004 16:57
Zobacz profil
Post 
Poczytaj - przecież uczestniczyłaś w dyskusjach w tym temacie ... :
viewtopic.php?p=21657#21657
Ponadto:
viewtopic.php?p=11765#11765
viewtopic.php?p=11766#11766
viewtopic.php?p=11497#11497
Jeżeli Cię to interesuje - podrzucę jeszcze co nieco materiałów ;)


Wt sie 17, 2004 18:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
czasem mam wrazenie, ze dla katolikow sakrament małzenstwa sprowadza sie tylko do uzywania bądź nie prezerwatywy....

nie sądzę, by to było głownym wątkiem tego tematu... więc może spróbujmy rozmawiać o sakramencie małżenstwa bez prezerwatyw w tle, co? ;)


Wt sie 17, 2004 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58
Posty: 247
Post 
troche mi smutno ze muj slub nie bedzie "przed bogiem", ale postanowiłam potraktowac powaznie słowa przysięgi i zrezygnowac ze slubu "koscielnego", skoro nie zamierzam wychowywac dzieci "po katolicku".
nie wiem czy utrudnienia w procedurach cos pomogą. dopuki religia bedzie w tym kraju tradycja, dopuki mlodzi dla swietego spokoju "wysiedzą' na naukach, podbiją karte u spowiedzi i pujdą do ołtarza. bo w tych "utrudnieniach" jest cos nie tak. gdyby parafie byly wspolnotami z prawdziwego zdazenia, a proboszcz znal swoich wiernych i umial z nimi od serca porozmawiac to te utrudnienia nie byly by potrzebne. wystarczyla by rozmowa, albo kilka z kapłanem... ale jest jak jest i jeszcze dlugo (nigdy??) lepiej nie bedzie. w moim odczuciu to troche rzenujące, ze dorosli ludzie muszą przynieść ksiedzu podpisaną karteczkę ze byli u spowiedzi. to wszystko jest troche nie tak jak powinno, nie uwazacie? z "jakoscią" nauk przedslubnych tez roznie bywa

_________________
Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów


Wt sie 17, 2004 21:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Wcale nie chciałam gadać w tym temacie o antykoncepcji. Samo wyszło z niezrozumienia i prośby o wyjaśnienie myśli ddv163. Znam naukę Kościoła w tej materii (choć jest nielogiczna, a argumentacja pokrętnie dziwaczna)i już nie chce mi się nawet jej wałkować.

Jeśli zaś chodzi o karteczki potwierdzające, że się przystąpiło do spowiedzi, moim zdaniem to lekka bzdura. Ale, co powiecie na obowiązkowe zaliczenie serii wykładów dotyczących małżeństwa (katolickiego) i rodziny chrześcijańskiej oraz zdania egzaminu z wiadomości zawartych w jakimś podręczniku na ten temat? Tak, by młodzi nie mieli wątpliwości co do nauczania Kościoła w kwestii małżeństwa i zapoznali się dobrze z tą nauką?

Dzieci przed przystąpieniem do pierwszej komunii, czy bierzmowania "zaliczają" u siostry czy księdza rózne modlitwy, muszą znać przykazania, najwazniejsze dogmaty itd. Małżeństwo to poważniejsza sprawa. Żeby móc prowadzić samochód, trzeba zdać egzamin. Może taki egzamin z etyki dotyczącej małżeństwa przydałby się narzeczonym? Gorliwi wytrwają i skorzystają, pozostali zrezygnują i nie będą pluć na sakrament zdradami i rozwodami.


Wt sie 17, 2004 21:31
Zobacz profil
Post 
Wydaje mi się, że trudno znać Kapłanowi w parafii, która liczy ok. 10 000 osób każdą osobę, ktora chce zawrzeć związek małżeński...
Dla osoby, która chce żyć w małżeństwie i wychowywać swoje dzieci po katolicku - te "utrudnienia" to bardzo niewielki problem.
Wierz mi - przechodziłem to już :D
Zaś nauki kościelne - to niezbędne przygotowanie do życia w rodzinie.
W moim przekonaniu - stanowczo za krótkie.
Jeżeli ktoś ma wątpliwości w Wierze - to powinien je wyjaśniać - na wszelkie możliwe sposoby.
Niestety - wiele z osób poddaje się propagandzie "ateizujących" i nie robi tego.
A szkoda.
Bowiem życie w małżeństwie nie jest "bajką" i "zalegalizowanym seksem".
A znajomość i stosowanie nauki Kościoła w tym zakresie - bardzo pomaga, a nie utrudnia życie w małżeństwie.
Jeżeli już wybrałaś "laicką" drogę, Steffi - to Twoja sprawa
Jednak - zastanów się, czy dobrze robisz.

Pozdrawiam


Wt sie 17, 2004 21:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58
Posty: 247
Post 
Cytuj:
Dla osoby, która chce żyć w małżeństwie i wychowywać swoje dzieci po katolicku - te "utrudnienia" to bardzo niewielki problem

tylko czemu te utrudnienia służą? Przeciez nie odstaszaniu tych niezdecydowanych... w tej chwili, te całe nauki, to nie zadne nauki, tylko biurokracja - zaliczone? - zaliczone, jeszcze tylko stempelek, załatwic kwiaty i slub. wiadomo - jak komus zalezy to poszuka sobie jakiegos naprawde dobrego kursu, bo i takie przeciez są. tylko ze ten komu zalezy zazwyczaj juz nieco wczesniej wie zgrubsza (a czsem i z węższa) jak Kosciul sobie małzenstwo widzi. a ci ktorzy mieliby sie dopiero dowiedziec, prześpią jakie nudny kurs w kąciku. moze i masz racje ze kursy powinny byc dluzsze, ale wydaje mi sie ze o dlugosc tu chodzi, a o jakosc.

muj szanowny kandydat na małzonka był jeszcze w technikum uczestniczyl w kursach. zdaje sie ze u ksiezy salezjanów. wyglądalo to tak, ze chodzilo kupe młodziezy, bo " jak ci sie zachce zenic, bedziesz miec papierek i nie trzeba bedzie sie przed samym slubem matrwic". na podobnej zasadzie sie wiekszosc młodzierzy bierzmuje - załatw teraz, bo potem bedziesz musiał do biskupa latac. i co z tego ze na egzaminie miałam 6, kiedy moja wiara jest matwa i nie widze dla siebie miejsca w kosciele?

kandydat na małzonka oczywiscie robi wielkie oczy, jak mu zaczynam npr tłumaczyc. nie wiem, moze program kursu tego nie obejmował?

Cytuj:
Wydaje mi się, że trudno znać Kapłanowi w parafii, która liczy ok. 10 000 osób każdą osobę, ktora chce zawrzeć związek małżeński..

hmm, to moze te parafie za duze są?

Cytuj:
Jeżeli ktoś ma wątpliwości w Wierze - to powinien je wyjaśniać - na wszelkie możliwe sposoby.
a własciwie dlaczego? tysiące ludzi na tym swiecie uwazają ze modlitwa w kosciele, poza niedzielą swiadczy o problemach wewnetrznych, albo glupocie i jest conajmniej niezdrowa.
a tak powaznie - pewnych rzeczy nie ma co wyjasniac - trzeba je po prostu przyjąc z pokorą. a ja nie moge. trwam w zawieszeniu, ale w koncu trzeba sie na cos zdecydowac. licze ze młodzienczy bunt mi przejdzie. czytam dyskusje, dokumenty, rozwazam argumenty - te rozumowe i te co bardziej zalezą od punktu widzenia - po prostu trzeba spojrzec na sprawe z dziwacznej pozycji i wtedy wszystko gra... im wiecej tego cztam i rozwazam tym wiencej znajduje glosów przeciw. moje stanowisko na temat homoseksualizmu, antykoncepcji, czy ogólnie swery sexualnej za bardzo odstaje od lini KRK.

Cytuj:
Bowiem życie w małżeństwie nie jest "bajką" i "zalegalizowanym seksem".
A znajomość i stosowanie nauki Kościoła w tym zakresie - bardzo pomaga, a nie utrudnia życie w małżeństwie.
Jeżeli już wybrałaś "laicką" drogę, Steffi - to Twoja sprawa
Jednak - zastanów się, czy dobrze robisz.

a ja powiem ze jest bajką i nawet wskarze palcem na jedno znajome małzenstwo. z 25 letnim stazem i trojką dzieci. a pamiętam jak rzucali w siebie zastawą...
z nauką sie zaznajamiam i czesm mi rece opadają, a czsem sie usmiechnę.
i cały czas sie zastanawiam. dobrze raczej nie robie. mam nadzieje ze lepiej... zycie pokaze
[/quote]

_________________
Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów


Wt sie 17, 2004 22:58
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
"Nauki przedmałżeńskie" podobno odbyłam w ramach katechezy szkolnej...
Pewnie ktoś nam usiłował coś powiedzieć, nie pamiętam. Ale to nie powód, myślę, by z nich rezygnować.
W mojej byłej parafii określali je zwykle jako "katechezy przeciwmałżeńskie". Ma to sens, myślenie o małżeństwie i oczekiwania ludzi od małżeństwa czasem są bardzo naiwne, nierealne. Czasem to pierwszy moment, gdy strony poważnie rozmawiają o swoim przyszłym życiu. Jeśli są sensownie prowadzone, mogą być bardzo cenne.
Spowiedź... Może i pięknie by było, gdyby wszyscy na tyle poważnie traktowali siebie i Sakramenty, by te karteczki nie były potrzebne. Ale stanowią one pewną gwarancję (w końcu niewielką), że Sakrament małżeństwa zostanie przyjęty godnie. Jedocześnie stanowi motywację, by zdecydować się na przystąpienie do spowiedzi - np po kilkunastu latach. Czy to nie ma sensu, bo człowiek dalej będzie żył tak samo? Może będzie, może nie. Ale ma szansę, wraca. Otrzymuje Łaskę. I znam przypadki powrotów "przy okazji" - po -nastu czy -dziestu latach, które spowodowały zmianę życia. Bez żadnych specjalnych "dodatków"...
Moja była parafia liczy 24 000 osób. Trudno znać wszystkich. Zwłaszcza tych, którzy nie uczestniczą czynnie i na co dzień w życiu Kościoła. Jeśli jest za duża, powinna być mniejsza... Cóż - postawić jeszcze jeden kościół? Przecież wszyscy mówią, że tyle nie potrzeba, że wystarczy, że aż nadto?
Rozmowa z księdzem... No, jak się bym bardzo uparła, może w końcu by mi się udało :) Ale problem w tym, że oni nie siedzą, większość dnia i tygodnia są gdzieś w biegu, a kiedyś muszą mieć również czas "dla siebie". I paradoksalnie - pewnie łatwiej "osobie z ulicy", która przyszła raz - i być może więcej nie wróci, niż komuś, kogo jakoś tam znają. Taki urok dużych parafii :)
Myślę, Steffi, że tą decyzją "gubisz" jedno - gubisz błogosławieństwo Boże dla Was, łaskę Sakramentu...
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr sie 18, 2004 7:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL