Sytuacja materialna a dzieci
Autor |
Wiadomość |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Sytuacja materialna a dzieci
To nie Kościoł ma utrzymać Twoje dzieci, ale Ty. Nie ma co biadolić tylko brać się do roboty Zawsze dziwi mnie ten argument. Kiedyś ludzie nie narzekali, że nie ma pieniędzy, więc nie może być też dzieci. Dzieci się rodziły, przyjmowało się je z miłością, wychowywało i kochało... A teraz, kurcze, co? Jak dla mnie, głupotą jest stawianie na równoważni pieniędzy i życia ludzkiego. A już uzależnienie urodzenia dziecka od stanu materialnego, to zupełny niewypał Gdzie wiara w to, że każdy człowiek jest przez Boga chciany i kochany i że włos z głowy mu nie spadnie? Jeśli rodzice się starają, to nie ma opcji, by nie znalazły się "pieniądze na dziecko". Zatem, jak dla mnie, to żaden argument. Wątek wydzielony stąd. angua
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
So kwi 22, 2006 7:22 |
|
|
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
Rozalka ale kiedys zylo się inaczej, teraz każdy chce zapewnić dziecko to co najlepsze, ale to nie takie łatwe, duze bezrobocie a jak juz praca jest to zawsze sa obawy ze mozna stracic. Nie mam na mysli oczywiście, ze dziecko to kłopot, ze nie powinnismy miec dzieci, ale powinnismy miec tyle na ile sytuacja finansowa pozwala, co innego jak już dziecko jest poczęte, wtedy nie ma watpliwości ze ma się urodzić, bo aborcja czy tabletki wczesnoporonne to co duzo mowic zabójstwo. ale o tym czy zostanie poczete można pomysleć wcześniej. Owszem jest NPR ale uwieżcie ze dla kobiet o nieregularnych cyklach, czy u tych które mają zaburzenia owulacyjne ta metoda się nie spr., znam osoby które chodziy na kursy ale u nich to się nie spr. Dlatetgo uwazam ze kościól w te sprawy nie powinien sie mieszać. Lepiej chyba uwazać by nie doszło do zapodnienia niż pozniej nie cieszyć się z dziecka, myslec o aborcji.
|
So kwi 22, 2006 11:15 |
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
Rozalka przeczytaj wątek MM na temat co zrobić gdy nie ma szans na małzenstwo..myslisz ze autorka tematu nie stara się znaleść prscy? życie nie jest takie łatwe, ze jak tylko chcesz masz prace, pieniądze, niestety
|
So kwi 22, 2006 11:17 |
|
|
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
rozalka napisał(a): Gdzie wiara w to, że każdy człowiek jest przez Boga chciany i kochany i że włos z głowy mu nie spadnie?
Rozsypała się w proch w obozach koncentracyjnych i świadomości, że można wyjść na ulicę i zabić bez problemu conajmniej jedną osobę.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt kwi 25, 2006 13:22 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Incognito napisał(a): Rozsypała się w proch w obozach koncentracyjnych i świadomości, że można wyjść na ulicę i zabić bez problemu conajmniej jedną osobę.
Wiesz, to jakby dwie zupełnie inne sprawy poruszane na tym forum wiele razy, więc nie zamierzam polemizować
Zatem krótko: co innego "chcenie" nas przez Boga, a co innego grzeszność ludzi.
I jeszcze odpowiedź do wcześniejszych postów Ewelinki.
Ja to wszystko rozumiem, naprawdę Dzisiaj bez pieniędzy nie da się żyć - racja, ale myślę, że nie pieniądze stanowią o życiu. To chyba tylko kwestia poziomu życia, bo naprawdę można "wyżywić" kilkuosobową rodzinę za 1000zł miesięcznie (a nawet mniej) i być szczęśliwym. A to, że trudno, to co z tego?
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt kwi 25, 2006 14:03 |
|
|
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
Rozalk, że cięzko wyzyć to jest jednak problem. Zyjemy w takich czasach ze jedni mają duzo inni malo. Mnie to by mie bolało, że nie starcza mi na moje potrzeby, ale jak wytłumaczysz dziecku ze czegos u nie kupisz, ze nie poscisz go na wycieczke szkolną, ze nie ma komputera, nowych ciuchów. Popatrz jakie zabawki, ciucy maja dzieci bogatych.Dzieci potrafią być złośliwe, wytykać ze one cos maja, a inne nie bo jest biedne, to potrafi zranic dziecko, będzie zyło zawsze w przekonaniu ze jest gorsze. Znam wiele takich przypadkow. Brat mojej kolezanki plakal kilka dni bo w przedszkolu prawie nikt nie chcial z nim się bawić bo nie mial fajnych zabawek. Pomysl o tym w ten sposób. Nie chce zeby moje dziecko cierpialo przez to
|
Wt kwi 25, 2006 15:31 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Robi się porządny offtopic. Zaraz angua albo pędzi nas nakrzyczą
Ewelinko, wiem jakie są dzieci, wiem co się dzieje dzisiaj w szkołach, wiem jak traktowane są dzieci, które są biedniejsze. To bardzo złożony problem, więc nie będę wnikać w szczegóły i analizować przyczyn tego zjawiska. Chcę jednak powiedzieć kilka zdań.
To, że dziecko nie ma komputera czy drogich ciuchów jest naprawde w tym wszystkim najmniej ważne. Owszem, kontakty z rówieśnikami są niezbędne, bo warunkują normalny rozwój społeczny, ale nie sądzisz chyba, że nieposiadanie przez dziecko wspomnianych przez Ciebie rzeczy takie kontakty uniemożliwia?
Po drugie. Jako dziecko nie miałam ani markowych ciuchów, ani komputera, ani fajnego domu. Mimo to rodzice (a może i nie rodzice ) nauczyli mnie co jest w życiu ważne i co stanowi o byciu człowiekiem. Miałam i mam wielu przyjacioł, a komputer kupiłam za zarobione przez siebie pieniądze, ponad 2 lata temu Nikt mnie nie wyśmiewał i na pewno nie czułam się z tego powodu gorsza. To, że dzisiaj niektórzy patrzą na człowieka przez pryzmat zawartości jego portfela, nie znaczy, że mamy się na to zgadzać i dopasowywać.
Jeśli zdarzy się tak, że w przyszłości nie będę mogła (inna kwestia czy będę chciała) kupić swojemu dziecku tego, co akurat będzie "modne", to będę potrafiła mu wytłumaczyć dlaczego. A jeśli przyjdzie z przedszkola zapłakane, bo dzieci się z niego śmiały, że nie ma fajnych zabawek, to przecież nie pobiegnę do sklepu, by taką zabawkę mu kupić, ale przytulę, powiem, że je kocham i spokojnie wytłumaczę o co w tym wszystkim chodzi
Także, podsumowując, myślę, że to o czym piszesz to kwestia hierarchii wartości i wychowania dzieci.
Nie wiem, może ja rzeczywiście jestem niedzisiejsza i zaściankowa
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt kwi 25, 2006 16:21 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
rozi, jesteś jak najbardziej dzisiejsza i wielkomiejska
tak naprawdę te problemy, które podała ewelinka nie są problemami dziecka, ale wlaśnie rodzica - który boi się, ze nie sprosta trudniejszym sytuacjom, nie sprosta problemom, z jakimi bedzie musialo zmierzyć sie jego dziecko
wiele problemow, które przerzuca sie na dziecko tak naprawde odwzorowują problemy u rodziców - z ich pewnością siebie, czuciem się rodzicem, posiadaniem autorytetu - takze przed samym sobą...
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt kwi 25, 2006 16:40 |
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
ja wiem, ze nawet jak nie bedę mogła dac dziecku to co materialne, to na pewno milości nigdy nie będzie mialo za malo. ale to nie jest łatwe wytłumaczenie 4-5latkowi że mamy cięzkoa sytuację finansową.
Kolejny problem: co z wykształceniem, ile jest przypadków ze uczeń swietnie się uczy, ale nie moze studiować bo nie ma pieniędzy. Sama pamiętam jak czasami bylam smutna w dziecinstwie bo nie na wszystko starczało. Teraz jest chyba jeszcze gorzej, bo dysproporcje miedzy bogatymi a biednymi sa coraz większe.
|
Wt kwi 25, 2006 17:14 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
no coz, ewelinko, my mamy 3 dzieci i od kilku lat problemy finansowe, bo mąż dostaje nieregularnie pensję - i dzieci to normalnie rozumieją... dzięki temu mają szanse zrozumieć wartość pieniedzy, cieszyć sie, gdy cos oczekiwanego otrzymają - nie są znudzone i nie podchodzą roszczeniowo do życia - ze im sie wszystko nalezy
więc nie przesadzajmy
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt kwi 25, 2006 17:35 |
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
ja jestem siostrą Eweliny.
Hm, ja mam jedno dziecko, moja Julka ma 2 latka, na szczęście ja i mąż pracujemy, moze nie zarabiamy wiele ale zawsz cos. teraz jest jeszcze za mala zeby wytłumaczyć jej dlaczego nie moze miec czegos co inne dzieci maja, za kilka pewnie by to zrozumiala. Owszem, pozna w ten sposób wartośc pieniądza. Ale chce jej zapewnić wyksztalcenie, mieszkamy w malej miejscowości, studia będą wiązać się z akademikiem, a jakbym musiala dać np 2 dzieci na akademik, wyzywienie nie byłoby mnie stać
|
Wt kwi 25, 2006 18:21 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
siostro ewelinki
twoje dziecko ma 2 lata a ty juz wiesz, ze za 16 lat nie bedzie cię stac na utrzymanie dwójki dzieci? :D
no cóz - ja mam troje dzieci, moja siostra ma jedno, wokol mnie widać rózne ilosci dzieci - ale widzę jedno - najważniejsze, co daje sie dziecku, poza miłością, jest rodzeństwo - do zabawy, nauki współzycia spolecznego, a przede wszystkim do wspólnego bycia wtedy, gdy rodzice umierają i dziecko zostaje samo na świecie
nic i nikt nie zastąpi wspólnych wspomnień, przeżyc, wspólnej zabawy, doświadczeń, wspólnych kłótni i awantur....
siądźcie sobie z siostrą i pomyślcie, czy zamieniłbyscie wasza sytuację na inną - gdy którejś z was nie ma, a jest więcej pieniędzy w domu
poza tym wychowywanie kolejnego dziecka wbrew pozorom jest tańsze, niz pierwszego, nawet w nauce - mlodsze duzo uczy sie od starszego i w jego przypadku wiedza starszego procentuje
w mojej rodzinie jest jedynak - żadne pieniądze nie skłonią tego dziecka do nauki.... to też ku rozwadze
że nie wspomnę o tym, że na stare lata moze sie okazac, ze system emerytalny padnie i tylko rodzice, mające wiecej dzieci będą dzieki nim mieli na lekarstwa
a tak w ogóle - to ciągle w postach najważniejsze jest nie to, co Pan Bóg chce dla danej rodziny, ale co ludzie dla niej chcą - i potem ludzie się dziwią, że jest tak, a nie inaczej pomiędzy nimi.... [to nie bylo skierowane personalnie do nikogo ]
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt kwi 25, 2006 18:32 |
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
moja siostra wie, ze za kilka lat nie bedzie ją stac na wykształcenie dziec, bo niby skąd dodatkow pieniądze, pracuje, ale 2 pracy nawet nie bedzie szukała, bo nie jest to mozliwe ze względu na czas,
|
Wt kwi 25, 2006 19:18 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Pieniadze na studia, akademik? To już chyba nie te czasy Teraz studenci biorą kredyty, mają dofinansowania, stypendia... Dla chcącego nie ma nic trudnego. Zatem dla mnie to żaden argument.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt kwi 25, 2006 21:06 |
|
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
Rozalko to nie takie proste, ja studiuje:stypendium naukowe (najwyzsze za srednią 4,7)to 260 zł, socjalne najwyższe 200zł. a co do kredyttu to wcale tak łatwo go nie dostać, wbrew pozorom nie mozna mieć niskiego dochodu
|
Wt kwi 25, 2006 21:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|