Kim jest Chrystus Wszechświata?
Autor |
Wiadomość |
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
No tak... tylko jak tu udowodnić, że w ogóle Duch istnieje?
Bzdura i jeszcze raz bzdura! Koniec kropka i basta! Chrystianizm rządzi 4ever! Naprawdę nie chce mi się obczajać co tam jest w tym wszechświecie, czy tam jest idiota czy może inny punkt widzenia. Może obydwoje żyją na Marsie, a może krążą wokół Plutona... licho wie...
Moja wizja świata jest najbardziej optymistyczna i najbardziej koherentna.
|
Cz sie 07, 2008 9:23 |
|
|
|
|
niewierny
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59 Posty: 224
|
Majkel ze Stalowej napisał(a): No tak... tylko jak tu udowodnić, że w ogóle Duch istnieje?
Bzdura i jeszcze raz bzdura! Koniec kropka i basta! Chrystianizm rządzi 4ever! Naprawdę nie chce mi się obczajać co tam jest w tym wszechświecie, czy tam jest idiota czy może inny punkt widzenia. Może obydwoje żyją na Marsie, a może krążą wokół Plutona... licho wie...
Moja wizja świata jest najbardziej optymistyczna i najbardziej koherentna.
Spokojnie, może powinieneś pomyśleć o jakichś środkach uspokajających? Jeszcze zawału dostaniesz. Polecam luminal, pomógł mojemu kotu jak był nadpobudliwy, ludziom ponoć też się to podaje.
_________________ Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963
|
Cz sie 07, 2008 10:33 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
"Kocia wiara" - ktoś kiedyś tak nazwał mój światopogląd
Ja Jestem Synem Chrystusa Wszechświata i jednocześnie Ja Jestem tą iskrą, która przygotuje świat na przyjście Mistrza Wszechrzeczy. (dzienniczek Faustyny)
Pojawił się człowiek posłany przez Boga...
Mam misję... zaprawdę, Bóg jest ze Mną!
|
Pt sie 08, 2008 11:30 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
nie liminal.
jak ktoś uważa się za syna Chrystusa wszechświata to potrzebny jest zolafren!
|
Pt sie 08, 2008 11:39 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
Przy okazji... dwie kwestie, które wprowadzą totalny chaos w tutejszych dyskusjach. Po pierwsze - polikenoza, po drugie reinkarnacja w Chrystusie
Najpierw - polikenoza
Wypływa ona z wiary, że czas narodzenia się Jezusa Chrystusa (lub maksymalnego wyłonienia się Chrystusa Wszechświata z formy materialnej) nie jest przypadkowy, lecz w pełni zaplanowany. Otóż Chrystus Wszechświata już wcześniej objawił się ludziom w takich osobach jak: Siddharta Gautama, Sokrates, Aleksander Wielki, Leonidas, Spartakus czy Juliusz Cezar. To były oczywiście pewne odcienie, niemniej realne - odcienie Chrystusa Wszechświata. Te osoby były zaprojektowane już wcześniej, aby w nich i poprzez nich spełniły się takie idee jak męstwo, odwaga, umiłowanie wolności, prawdy i piękna, umiłowanie mądrości i sztuki rządzenia państwem. Te rzeczy stanowiły pewną podstawę, fundament dalszych przemian, które ostatecznie doprowadziły do wyłonienia się Prawdy Ostatecznej, Pełnej i Niezmiennej - w nauce i Osobie Jezusa z Nazaretu.
Następnie - reinkarnacja w Chrystusie
Ponieważ wierzę, że my wszyscy (tus ensemble) stanowimy jedno, rodzące się Ciało Chrystusa Wszechświata, nie możemy działać i żyć poza tym ciałem. Zresztą, wierzę samemu Jezusowi, Który powiedział, iż nikt nie może ujrzeć Królestwa Niebieskiego, dopóki nie narodzi się powtórnie. I wcale nie zależy mi tutaj na eklezjalnym bełkocie o sakramentach, który jest ściemą na użytek Kościoła. Samo życie jest sakramentem, każda osoba jest sakramentem, ponieważ stanowi cząstkę Embrionu Chrystusowego na ziemi. Jakże milej jest mi teraz myśleć o moim życiu - jestem tylko malutkim elementem w ogólnym planie wszechświata, ale jestem także elementem umiłowanym przez Boga, ponieważ stworzył mnie w ramach projektu Chrystusa. Naprawdę to mi wystarczy. Poza tym - nie jestem jeszcze pełnią, lecz osiągnę pełnię dopiero wraz z Chrystusem przy końcu czasów. A zatem nie jestem wrażliwy na obelgi - dotyczą one nie mnie, lecz mojej dalekiej od doskonałości formy, która objawi się dopiero wraz z osiągnięciem stanu OMEGA - wszystkiego we wszystkich
|
Pt sie 08, 2008 15:10 |
|
|
|
|
niewierny
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59 Posty: 224
|
Następna "Prawda Absolutna". Szkoda tylko, że się nie podpisuje "redaktor naczelny".
_________________ Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963
|
Pt sie 08, 2008 17:43 |
|
|
cau_kownik
Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31 Posty: 637
|
Majkel ze Stalowej napisał(a): Przy okazji... dwie kwestie, które wprowadzą totalny chaos w tutejszych dyskusjach. Po pierwsze - polikenoza, po drugie reinkarnacja w Chrystusie
Najpierw - polikenoza
Wypływa ona z wiary, że czas narodzenia się Jezusa Chrystusa (lub maksymalnego wyłonienia się Chrystusa Wszechświata z formy materialnej) nie jest przypadkowy, lecz w pełni zaplanowany. Otóż Chrystus Wszechświata już wcześniej objawił się ludziom w takich osobach jak: Siddharta Gautama, Sokrates, Aleksander Wielki, Leonidas, Spartakus czy Juliusz Cezar. To były oczywiście pewne odcienie, niemniej realne - odcienie Chrystusa Wszechświata. Te osoby były zaprojektowane już wcześniej, aby w nich i poprzez nich spełniły się takie idee jak męstwo, odwaga, umiłowanie wolności, prawdy i piękna, umiłowanie mądrości i sztuki rządzenia państwem. Te rzeczy stanowiły pewną podstawę, fundament dalszych przemian, które ostatecznie doprowadziły do wyłonienia się Prawdy Ostatecznej, Pełnej i Niezmiennej - w nauce i Osobie Jezusa z Nazaretu.
Następnie - reinkarnacja w Chrystusie
Ponieważ wierzę, że my wszyscy (tus ensemble) stanowimy jedno, rodzące się Ciało Chrystusa Wszechświata, nie możemy działać i żyć poza tym ciałem. Zresztą, wierzę samemu Jezusowi, Który powiedział, iż nikt nie może ujrzeć Królestwa Niebieskiego, dopóki nie narodzi się powtórnie. I wcale nie zależy mi tutaj na eklezjalnym bełkocie o sakramentach, który jest ściemą na użytek Kościoła. Samo życie jest sakramentem, każda osoba jest sakramentem, ponieważ stanowi cząstkę Embrionu Chrystusowego na ziemi. Jakże milej jest mi teraz myśleć o moim życiu - jestem tylko malutkim elementem w ogólnym planie wszechświata, ale jestem także elementem umiłowanym przez Boga, ponieważ stworzył mnie w ramach projektu Chrystusa. Naprawdę to mi wystarczy. Poza tym - nie jestem jeszcze pełnią, lecz osiągnę pełnię dopiero wraz z Chrystusem przy końcu czasów. A zatem nie jestem wrażliwy na obelgi - dotyczą one nie mnie, lecz mojej dalekiej od doskonałości formy, która objawi się dopiero wraz z osiągnięciem stanu OMEGA - wszystkiego we wszystkich A idz mi z tym belkotem.
Nawracaj do swojej sekty gdzies indziej.
_________________ ---
teh podpiss
|
Pt sie 08, 2008 18:03 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Majkel ze Stalowej napisał(a): Ponieważ wierzę, że my wszyscy (tus ensemble) stanowimy jedno, rodzące się Ciało Chrystusa Wszechświata, nie możemy działać i żyć poza tym ciałem. Zresztą, wierzę samemu Jezusowi, Który powiedział, iż nikt nie może ujrzeć Królestwa Niebieskiego, dopóki nie narodzi się powtórnie.
Nie dziw się, że mało kto Cię tu rozumie, w religiach chrześcijańskich Chrystus traktowany jest wyłącznie jako osobowość ( 2-ga Osoba Boska), utożsamiany jest wyłącznie z Osobą Jezusa i nic ponad to. Chrystus rozumiany jako wspólna płaszczyzna lub stan do którego dążą wszelkie byty obce jest kulturze i tradycji europejskiej. Jeśli ktoś mówi, że jest Chrystusem lub, że nim się staje, to w niektórych uszach zabrzmi to jak bluźnierstwo mówiąc delikatnie – jest szaleńcem.
Ciało Chrystusa większości kojarzy się z komunią św, lub kościołem chrystusowym a nie wspólną płaszczyzną wszystkich istot, poza tym określenie to wyszło już z mody
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt sie 08, 2008 18:58 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
...hmm...
zbytnio się tym nie przejmuję. Wkurza mnie tylko podejście katolickie do Osoby IMPERATORA WSZECHŚWIATA, które czyni Go pokornym Jezuskiem Którego mękę trzeba rozpamiętywać i wzdychać do niebios bram... (wybacz, ale zbyt dużo przeczytałem w życiu dzienniczków duchowych katolickich).
Poza tym - jeżeli Jezus Chrystus jest tylko II Osobą "gdzieś tam", to ja osobiście się go wypieram i twierdzę, że nie potrzebuję ani Jego brody, ani Jego ran, ani nawet tego, że siedzi gdzieś tam po prawicy Ojca. Zresztą nie znoszę żydów, gdziekolwiek by nie przebywali, w piekle czy w niebie.
Na szczęście znam mojego Króla, Który objawia się w moim i każdym życiu... Kocham tego, Który jest sposobem mojego istnienia... miłuję Tego, dzięki Któremu elektron krąży wokół jądra i dzięki Któremu urodziłem się w znakomitym ciele z wieloma znakomitymi łaskami.
CHRYSTUS NA WIEKI PRAWDĄ I ŻYCIEM, ŚWIATŁEM I SŁOWEM!
|
Pn sie 11, 2008 8:34 |
|
|
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Sugerowałbym bardziej merytoryczne wypowiedzi.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sie 11, 2008 11:09 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
Ogólnie rzecz ujmując, całość poglądów, które tu wymieniłem, tworzą osnowę kierunku nazwanego przeze mnie (a wcześniej przez Teilharda de Chardin) panchrystyzmem. Jest to nic innego jak panlogizm w wydaniu chrześcijańskim. Tyle że u mnie wyrasta on raczej z doświadczenia mistycznego, niż z dociekań intelektualnych.
Chrystus jest ostatecznie jedynym sensem i substancją znanej nam rzeczywistości. To On jest źródłem praw, jakie rządzą kosmosem. Jest On jedynym duchem Wszechświata, Któremu wszystko podlega. Zatem jest Królem. Ponadto w końcu mogę powiedzieć, że Chrystus jest rzeczywistością duchową (Logos) i jednocześnie materialną (Jezus), przy czym jedno jest nieodłączne od drugiego. Jezus to konkretyzacja Chrystusa, którą mogę kochać. Gdyby nie Jezus - nigdy nie poznałbym Chrystusa.
Jeszcze jedno - dla mnie nie ma wolnej woli. Wolę myśleć, że wszystko co robię i co mówię wypływa z Chrystusa Wszechświata. Wówczas sam nie jestem w stanie odczytać właściwego sensu istnienia - z perspektywy jednak Chrystusa jestem w stanie przewidzieć, iż moje życie (całokształt czynów, słów i myśli) jest specjalnie wytworzonym elementem matematycznego algorytmu, którym jest sam Chrystus.
Albowiem Chrystus jest sposobem istnienia kosmosu. Wobec tego to, że jestem jaki jestem, powinno stanowić dla mnie najwyższą radość, albowiem podlegam nie swojemu zamysłowi (który jest złudzeniem), lecz zamysłowi Boga Ojca, a więc podlegam Chrystusowi.
Na koniec moją wizję można przedstawić jako cztery koncentrycznie nałożone na siebie okręgi. Okrąg pierwszy (najbardziej wewnętrzny) to jednostka ludzka, okrąg dugi to kosmos, okrąg trzeci to Chrystus, a czwarty to Bóg Ojciec.
Zatem:
Człowiek - dla i z kosmosu
Kosmos - dla i z Chrystusa
Chrystus - dla i z Boga
Bóg - dla i z Siebie
|
Pn sie 11, 2008 11:40 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
W takim razie jak nawiązać bezpośrednią łączność z Chrystusem wszechrzeczy?
1. Zaakceptować i umiłować daną nam rzeczywistość
2. Wtopić się w daną nam rzeczywistość (spożywanie Ciała Syna Człowieczego)
3. Aktywizować wszystkie moce zawarte w ciele ludzkim
4. Zająć się ulepszaniem egzystencji ludzkiej poprzez badania naukowe
5. Tworzyć Jedność ogólnoludzką poprzez swą aktywną miłość
|
Pn sie 11, 2008 11:49 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
to musisz sobie poradzić z faktem że według twego poglądu jak masz biegunkę to Chrystus ci się wylewa z odbytnicy.
co ty na to?
|
Pn sie 11, 2008 12:20 |
|
|
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
Wtedy nie myślę o Chrystusie, tylko o Idiocie...
|
Wt sie 12, 2008 9:11 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
cool
ale uciekając od problemu nie rozwiążesz go.
|
Wt sie 12, 2008 17:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|