|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Czym są rekolekcje powołaniowe?
Autor |
Wiadomość |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Czym są rekolekcje powołaniowe?
Wątek wydzielony z Jedyne dziecko księdzem?
pedziwiatr napisał(a): Opat_90, rozni ludzie roznie wypowiedzieli sie w temacie, decyzja jednak nalezy do Ciebie (to tez juz bylo powiedziane). Forum jest raczej miejscem dyskusji a nie podejmowania decyzji. Wydaje mi sie, ze najlepszym rozwiazaniem bedzie znalezienie dobrego kierownika duchowego (o ile takowego jeszcze nie masz) oraz rekolekcje w odosobnieniu, gdzie bedzie tylko Bog i Ty i gdzie bedziesz mogl naprawde sluchac, co On mowi do Ciebie w glebi Twego serca. Ostatnio rozmawialam z kilkoma klerykami i wlasnie na rekolekcjach szukali pomocy w podjeciu wlasciwej decyzji , a kazde kolejne rekolekcje dawaly im potwierdzenie dokonania wlasciwego wyboru
Ja się wtrące i z Pędziwiatrem nie zgodzę Nie zgodzę na podstawie własnych odczuć - byćmoże inni czują inaczej, ale napiszę o co mi chodzi. Moim zdaniem rekolekcje oferując warunki przesiąknięte religijną atmosferą nie są "neutralnym gruntem" do podjęcia decyzji. Ja czasem gdy jestem w świątyni, recytuję sutry i słucham nauk, to mam takie uczucie, że już chciałbym nic innego nie robić, tylko praktykować. To znów jak wczytam się w ciąg artykułów o webdesignie albo ornamentyce to też dostaję takiego zapału, że tylko bym tworzył i tworzył Odosobnienie to dobry pomysł, ale jeśli ktoś chce wybrać między ścieżką kapłańską a świeckością ze względu na rodziców, to moim zdaniem powinien wyjechać w takie miejsce, gdzie będzie z dala i od rodziców, i od księży, rekolekcji itd. W ten sposób znajdzie się w warunkach neutralnych w których będzie mógł zaobserwować co się z nim dzieje i pomyśleć o swoim wyborze bez żadnych oddziaływań z zewnątrz. Zachwyt postacią charyzmatycznego i serdecznego kapłana lub jakąś mądrą mową rekolekcyjną, a następnie myśl "ja też tak chce!" chyba nietrudno sobie wyobrazić.
|
Wt sty 08, 2008 1:01 |
|
|
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Zencognito, chyba jednak nie rozumiesz idei takich rekolekcji. One nie maja sluzyc przeciaganiu na ktoras strone, ale znalezieniu odpowiedzi na to, co sie w czlowieku klebi. Od czasu rekolekcyjnego do wstapienia do seminarium czy zawarcia zwiazku malzenskiego jest jeszcze bardzo daleka droga. Ta euforia, o ktorej piszesz jest charakterystyczna na drodze poczatkujacego, kogos, kto dopiero zostal dotkniety miloscia Boza i wtedy normalnym jest rowniez to, ze wszystko chce porzucic dla Boga. Zupelnie jak w przypadku zakochanej pary. Jesli zakochanie nie przerodzi sie w prawdziwa odpowiedzialna milosc, to kiedy pierwsze uroki prysna, czesto nie zostaje z tego nic.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Wt sty 08, 2008 1:17 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Rekolekcje powołaniowe to nie rekolekcja na których rozeznaje sie "czy mam byc księdzem", "czy mam byc zakonnicą w zgromadzeniu XYZ", ale na jaką drogę (kapłaństwo, małżeństwo, zycie konsekrowane,...) wzywa mnie Bóg. Rekolekcje takie prowadzone sa przez osoby odpowiedzialne i doświadczone w rozeznawaniu powołania (a nie np. przez księdza który zachwala jak to fajnie być kapłanem). Towarzyszenie w rozeznawaniu powołania nie polega na tym żeby zdobyć jak najwięcej owieczek dla swojego zakonu czy seminarium i jeżeli ktokolwiek prowadziłby je w ten sposób to robiłby to źle (jednak raczej sie to nie zdarza).
|
Wt sty 08, 2008 8:59 |
|
|
|
|
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
Byłem na takich rekolekcjach w murach seminarium. Zamknięte, 3 (albo 4 - nie pamiętam) dni. Były to rekolekcje powołaniowe prowadzone przez księży z pomocą kleryków. Dużo czasu na modlitwę, rozmyślanie. Mówiono dużo o ojcostwie. Nikt nie naganiał na bycie księdzem. Nie było propagandy. Wręcz przeciwnie: zachwalano uroki życia rodzinnego
Z trójki znajomych którzy w nich uczestniczyli jeden potem zdecydował się wstąpić do seminarium. Gorąco polecam.
Jeszcze jedna uwaga: zazwyczaj do seminarium nie wstępowali ci, których zachowania wskazywałoby na to, że są najbardziej uduchowieni. Wnioski (dwa przeciwstawne, ale nie wykluczające się całkowicie):
- dobrzy ludzie nie idą do seminarium
- do seminarium idą ludzie dojrzalsi, którzy przeszli już etap młodzieńczej, idealnej i utopijnej fascynacji (która nie jest niczym złym - jest pięknym i ważnym dla dalszego życia etapem rozwoju).
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Wt sty 08, 2008 9:29 |
|
|
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Takie rekolekcje powołaniowe to rekolekcje wyboru drogi życia, bardziej są nastawione na ogólne pogłębienie życia religijnego i modlitewnego oraz więzi z Jezusem, niż na poznanie życia zakonnego.
Dużo na tych rekolekcjach mówi się o modlitwie, czytaniu Pisma Świętego i przyjaźni z Jezusem, a mało, a często prawie wcale o życiu zakonnym. Stąd też często osoby, które są nastawione na życie zakonne są rozczarowane po takich rekolekcjach, że praktycznie nic nie dowiedziały się o życiu zakonnym, gdy o nim myślą.
W odróżnieniu od rekolekcji wyboru drogi życia (gdzie ogólnie rozeznaje się powołanie, swoją ścieżkę drogi życia) są też rekolekcje ścisłego rozeznania powołania zakonnego, dla osób które na poważnie myślą o życiu zakonnym i może tam wiecej o życiu zakonnym, wtedy jeśli jest możliwość uczestniczenia w rytmie życia zakonnego (modlitwach i pracach wspólnoty zakonnej). Takie uczestnictwo w życiu zakonu daje możliwość zobaczenia jak wygląda życie w klasztorze, natomiast rekolekcje to tylko pogłębienie życia religijnego, w nich nie widać jakie jest życie zakonne.
Na rekolekcjach powołaniowych często jest nauka modlitwy medytacyjnej, indywidualnej pracy z Pismem Świętym, że czyta się Słowo Boże i odnosi się do swego życia. Ma to na celu, by ten wybór drogi życia dokonać z Chrystusem na modlitwie.
|
N sty 13, 2008 13:19 |
|
|
|
|
TOMEK_pijar
Dołączył(a): Pn wrz 08, 2008 8:07 Posty: 17
|
W każdym razie warto korzystać z takich rekolekcji. Skąd młody człowiek ma wiedzieć jak wygląda życie w klasztorze? Z opowieści, z netu, z kazań duchownych (zachwalających bądź odradzających)? a gdzie czas i miejsce na własną opinię? Gorąco polecam - przyjedź, zobacz, posłuchaj a nade wszystko spotkaj się z Chrystusem. Sam na sam. Pozdrawiam o. Tomasz
|
Pn wrz 08, 2008 23:25 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
ja spotkałam się z różnymi odcieniami rekolekcji powołaniowych. Jedne prowadzone przez pewne siostry były typowym graniem na uczuciach i naciąganiem, odstraszyła mnie to, u innych i był plan dnia, modlitwy, masza św. ale proszono o zachowanie ciszy ( ale nie ścisłego milczenia) by była atmosfera do refleksji i w sumie to było wszystko, żadnej mowy o tym że mamy być zakonnicami, można było poprosić o rozmowęale nie było to konieczne, to właśnie te rekolekcje zaowocowały w moim przypadku.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Wt wrz 16, 2008 9:20 |
|
|
TOMEK_pijar
Dołączył(a): Pn wrz 08, 2008 8:07 Posty: 17
|
No i właśnie o to chodzi. Dzisiaj nie mamy czasu w ciągu dnia by poświęcić chwilę Panu. Zbyt wiele spraw nas rozprasza. Takie dni skupienia, to przede wszystkim spotkanie z Bogiem, wyciszenie i skupienie tylko na Nim.
|
Wt wrz 16, 2008 18:33 |
|
|
lukemaster
Dołączył(a): So lip 18, 2009 0:28 Posty: 1
|
Cytuj: Moim zdaniem rekolekcje oferując warunki przesiąknięte religijną atmosferą nie są "neutralnym gruntem" do podjęcia decyzji. Ja czasem gdy jestem w świątyni, recytuję sutry i słucham nauk, to mam takie uczucie, że już chciałbym nic innego nie robić, tylko praktykować.
Sama obecność w murach klasztornych, ośrodku rekolekcyjnym sprawia, że uaktywniają się schematy poznawcze, związane ze sferą, tematem religii - to fakt. W takich miejscach zachowujemy się inaczej, ze względu na ich specyfikę, i już sama zmiana zachowania często wystarczy, by korygować, dostosowywać do niego swoje myśli. Neutralna myśl jest więc filtrowana i nie jest "100%" czysta. Zaczynamy się przekonywać, żę to jest właśnie to co chcemy robić, po prostu zakładamy pewną rzecz i staramy się dostosować do niej nasze myślenie i wydaje się, że wszystko nam w tym pomaga. Będąc na profilu biol-chem - w pierwszej wersji przecież rozważa się pójście na... medycynę, biologię, biotechnologię; dopiero później po SPRÓBOWANIU tego w praktyce rozważamy kolejne opcje.
Uważam, że najcenniejsze w rozeznaniu powołanie jest słuchanie tego co dochodzi od naszych bliskich, znajomych/przyjaciół, ludzi, którzy z nami współpracują. Dopiero skonfrontowanie tego z tym co (PRAWDZIWIE) odczuwamy może przynieść pozytywne rezultaty.
I właśnie w tym celu powinno się wg mnie korzystać ze wszelkich ofert zakonów oferujących chwilkę samotności w swoich murach. Dla mnie najcenniejsza pozostaje w takiej sytuacji sama możliwość wyciszenia (a to z racji, że nie lubię zbytniej stymulacji;) - wtedy bowiem mogę skoncentrować się na tym co chcę sobie powiedzieć. Daleki jestem jednak od tego by podejmować w tym stanie jakiekolwiek decyzje. Wiedząc o tym, co czuję mogę porównać to z oceną jaką dostaję od otoczenia. Odkrywam więc często, że robię coś na pokaz, że udaję. Owszem jest to bolesne, rani "ego", i w tym momencie znów potrzeba pomocy, by nie powziąć sobie czegoś, co do nas nie pasuje....
Czytałem kiedyś o takiej teorii inkubacji - gdzie człowiek jak ma coś wymyślić - powinien spędzić jeden dzień na intensywnym poszukiwaniu rozwiązania tego problemu i później zapomnieć o wszystkim na dwa-trzy dni. Gwarantowane, że najlepsze (twórcze) rozwiązanie pojawi się samo
|
So lip 18, 2009 3:07 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
lukemaster napisał(a): Cytuj: Moim zdaniem rekolekcje oferując warunki przesiąknięte religijną atmosferą nie są "neutralnym gruntem" do podjęcia decyzji. Ja czasem gdy jestem w świątyni, recytuję sutry i słucham nauk, to mam takie uczucie, że już chciałbym nic innego nie robić, tylko praktykować.
wiesz ja miałam zawsze na odwrót, właśnie wtedy najbardziej się buntowałam i pokazywałam światu, że ja będę żyć inaczej, że wcale nie chcę takiego życia, po prostu nie da się wszystkiego wytłumaczyć p ludzku czy z biologicznego punktu widzenia, człowiek to tajemnica i to co w nim pracuje treż, jego pragnienia i plany to jego osobista sprawa, którą musi sam rozeznac.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Pn lip 20, 2009 20:04 |
|
|
robertCSSp
Dołączył(a): Śr mar 16, 2011 10:47 Posty: 3
|
SPOTKANIE POWOŁANIOWE U DUCHACZY
ZAPROSZENIE NA POWOŁANIOWE DNI SKUPIENIA DLA MŁODZIEŻY MĘSKIEJ Wspólnota Zakonna Zgromadzenia Ducha Świętego organizuje powołaniowe Dni Skupienia dla młodzieży męskiej zainteresowanej życiem zakonnym i pracą misyjną w charakterze brata zakonnego lub kapłana. Jeśli zastanawiasz się jaką drogą iść przez życie, przyjedź by zobaczyć, doświadczyć i poznać. Może i Ciebie Chrystus wzywa na drogę, którą kroczymy! Najbliższe spotkanie: Bydgoszcz 13 - 15 maja 2011 r. W programie: codzienna Eucharystia, wspólne modlitwy, nabożeństwa, konferencje, okazja do refleksji, kierownictwo duchowe, dyskusje z klerykami, czas na wspólną rekreację (sport, gry, spacery, film)... Przyjazd w piątek do godz. 18:00, a zakończenie w niedzielę około godz. 14:00. Ze względów organizacyjnych prosimy o jak najszybsze potwierdzenie swego udziału w spotkaniu i przesłanie zgłoszenia na adres: o. Józef Zwoliński CSSp Aleje Jana Pawła II 117 85-152 BYDGOSZCZ Zgłoszenia przyjmujemy także: tel.: 52-371-27-89, 52-375-02-63 e-mail: cssppow@lo.pllub: kleryk Robert Bartoszek CSSp tel.: (0) 512 950 402 e-mail: robert-cssp@o2.plwww.duchacze.pl Zapraszamy !
|
Pt maja 06, 2011 19:12 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|