Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn wrz 08, 2025 3:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Jedyne dziecko księdzem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
opat_90 napisał(a):
niech się wypowie jeśli jest rodzicem a wnioskuję iż jest.

Nie jestem. Nie mam dzieci, jestem za to najstarszym synem i piszę do czego moim zdaniem są dzieci zobowiązane wobec rodziców.


Pn sty 07, 2008 18:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Zencognito napisał(a):
opat_90 napisał(a):
niech się wypowie jeśli jest rodzicem a wnioskuję iż jest.

Nie jestem. Nie mam dzieci, jestem za to najstarszym synem i piszę do czego moim zdaniem są dzieci zobowiązane wobec rodziców.



Wybacz- mogłem się pomylić ale tylko dlatego, że piszesz jak rodzic. Nie zmienia to faktu, że nadal możesz się wypowiadać bo nikt (prośba do moderatorów) nie będzie Cię tu ścigał za poglądy i podejrzewał o ateizm. Z kolei co do Rity: jestem pełen podziwu dla Twojej kultury słowa (jesteś bardzo uprzejmą ateistką) i podziwiam że w ogóle zaglądasz na ta takie fora.

Ciekawe jest to, że czasem rodzice chcą mieć syna księdza a ani jednemu to w głowie. W moim przypadku rodzice pozostawiają mi wolną drogę wyboru - i za to również ich kocham.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pn sty 07, 2008 20:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Tak powinno być - że rodzice nie planują życia swoim dorosłym dzieciom, ale to jest odrębna rzecz od długu wdzięczności. To co otrzymaliśmy od rodziców jest wielką, niepodważalną i namacalną wartością - moim zdaniem powinniśmy mieć to na uwadze, nawet gdyby sami rodzice mówili, żebyśmy się tym nie przejmowali i o tym zapomnieli. Nie chodzi mi o to, żeby stosować jakieś uszczęśliwianie na siłę, ale o to żeby nie czuć się zwolnionym z odpłacenia się rodzicom, nawet jeśli rodzice by nas z tego definitywnie i oficjalnie zwolnili.


Pn sty 07, 2008 20:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Zencognito napisał(a):
Tak powinno być - że rodzice nie planują życia swoim dorosłym dzieciom, ale to jest odrębna rzecz od długu wdzięczności. To co otrzymaliśmy od rodziców jest wielką, niepodważalną i namacalną wartością - moim zdaniem powinniśmy mieć to na uwadze, nawet gdyby sami rodzice mówili, żebyśmy się tym nie przejmowali i o tym zapomnieli.


owszem przyznaję że wiele w tym racji ale z drugiej strony mam się na siłę wiązać po tej stronie ołtarza tylko dlatego, że muszę się kierować zdaniem innych i nie mogę sam wybrać drogi życia? Jednym słowem zachęcasz mnie do powiedzenia Bogu "sorry ale nie dam rady bo co ludzie powiedzą". Owszem- wobec rodziców mam ogromny dług wdzięczności ale zauważ, że wobec Boga też go mam a uważam że da się połączyć sposób spłaty obydwu długów nie koniecznie będąc pośród laikatu. Bo czym innym jest zdanie ludzi a czym innym głos własnego serca.

Pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pn sty 07, 2008 22:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
opat_90 napisał(a):
owszem przyznaję że wiele w tym racji ale z drugiej strony mam się na siłę wiązać po tej stronie ołtarza tylko dlatego, że muszę się kierować zdaniem innych i nie mogę sam wybrać drogi życia?

Możesz wybrać i wybierz co chcesz, tylko wiedz jakie będą konsekwencje bo potem będziesz je dźwigał. I nie chodzi mi tu o konsekwencje "co ludzie powiedzą?".


Pn sty 07, 2008 22:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
opat_90 napisał(a):
owszem przyznaję że wiele w tym racji ale z drugiej strony mam się na siłę wiązać po tej stronie ołtarza tylko dlatego, że muszę się kierować zdaniem innych i nie mogę sam wybrać drogi życia? Jednym słowem zachęcasz mnie do powiedzenia Bogu "sorry ale nie dam rady bo co ludzie powiedzą". Owszem- wobec rodziców mam ogromny dług wdzięczności ale zauważ, że wobec Boga też go mam a uważam że da się połączyć sposób spłaty obydwu długów nie koniecznie będąc pośród laikatu. Bo czym innym jest zdanie ludzi a czym innym głos własnego serca.

Pozdrawiam

Mój drogi, nie chodzi o to, co ludzie powiedzą, ani nawet o to co powiedzą lub pomyślą twoi rodzice. Chodzi nam bardziej o ciebie, a właściwie o to, jakimi zasadami kierujesz się w życiu, jakie masz poczucie obowiązku... i chodzi też o zwykłą uczciwość.
Jak pewnie wiesz, istnieje coś takiego jak obowiązek alimentacyjny wobec rodziców, którym zbywa środków do życia. Istnieją też moralne powinności opieki i troski. Czy będziesz w stanie je realizować?

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pn sty 07, 2008 22:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Opat_90, rozni ludzie roznie wypowiedzieli sie w temacie, decyzja jednak nalezy do Ciebie (to tez juz bylo powiedziane). Forum jest raczej miejscem dyskusji a nie podejmowania decyzji. Wydaje mi sie, ze najlepszym rozwiazaniem bedzie znalezienie dobrego kierownika duchowego (o ile takowego jeszcze nie masz) oraz rekolekcje w odosobnieniu, gdzie bedzie tylko Bog i Ty i gdzie bedziesz mogl naprawde sluchac, co On mowi do Ciebie w glebi Twego serca. Ostatnio rozmawialam z kilkoma klerykami i wlasnie na rekolekcjach szukali pomocy w podjeciu wlasciwej decyzji , a kazde kolejne rekolekcje dawaly im potwierdzenie dokonania wlasciwego wyboru :)

Zaginione posty wydzielone do wątku Czym są rekolekcje powołaniowe

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Wt sty 08, 2008 0:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Rita napisał(a):
Ale opieka nad rodzicami to obowiązek dzieci. Nie robimy tego, by zyskać ich wdzięczność, ale dlatego że taka jest rola córki i syna. Szczytem egoizmu z naszej strony byłoby opuszczenie ich, gdy potrzebują naszej obecności i pomocy.
Rito, przecież rodzice Opata to młodzi ludzie! Przed nimi jeszcze z 20 lat pracy zawodowej i w ogóle kawał życia. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy, kiedy i jakiej opieki będą potrzebowali na stare lata, i czy Opat będzie w stanie jej udzielić... czy ma zwlekać z wyborem życiowym, aż sie sytuacja "wyjaśni"?
Tym bardziej, że..

Rita napisał(a):
Z drugiej strony bycie księdzem wcale nie musi oznaczać, że nie będzie miało się czasu i pieniędzy na pomoc rodzicom. Nie da się żyć tak, aby zagwarantować sobie, że będzie się mogło pomóc w potrzebie, bez względu na obraną drogę. Widzę, że bycie księdzem nie jest w żaden sposób przeszkodą (...)


Wt sty 08, 2008 7:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Zencognito napisał(a):
Nie chodzi mi o to, żeby stosować jakieś uszczęśliwianie na siłę, ale o to żeby nie czuć się zwolnionym z odpłacenia się rodzicom, nawet jeśli rodzice by nas z tego definitywnie i oficjalnie zwolnili.


Problem w tym, jaka będzie forma tej odpłata. Ja uważam, że jeśli dziecko zrezygnowałoby dla mnie ze swojego szczęścia (np. powołania) i poświęciło się dla mnie, to oddałoby mi niedźwiedzią przysługę. Zdecydowanie wolałbym, aby realizowało swoje cele, nie zapominając przy tym o rodzicach (czyli rodzice powinni być ważni, ale nie stanowić centrum życia dziecka).


Wt sty 08, 2008 9:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Uważasz, że Twoi rodzice wyświadczyli Ci niedźwiedzią przysługę, bo Cię spłodzili i zajmowali się Tobą podczas gdy byłeś nieporadnym dzieckiem, choć w tym czasie mogli realizować swoje marzenia o podróży, że odmawiali sobie różnych rzeczy których chcieliby doświadczyć, aby Cię utrzymać oraz że Twoja matka zamiast się realizować zawodowo poświęciła Tobie czas jak byłeś niemowlęciem? To taka sama sytuacja - też mogliby robić mnóstwo fascynujących rzeczy, gdyby nie Ty. Nawet gdybyś wolał aby się Tobą nie zajmowali, to ich zdanie było inne i czy nie było to właściwe zachowanie? To teraz zrób sobie analogię do dziecka opiekującego się rodzicami :-)


Wt sty 08, 2008 10:12
Zobacz profil
Post 
Tu nie ma żadnej analogii. To rodzice decyduja sie na dziecko (a nie dziecko na rodziców), na to ze poswięca mu swój czas i częśc swojego zycia. Nikt ich do tego nie zmusza i nikt tego od nich nie wymaga. Jesli ktoś rodzi dziecko z założeniem, że kiedys "odzyska" od niego to co teraz inwestuje to taka osoba w ogóle nie powinna zostać rodzicem.

Jesli juz rozmawiac w kategoriach długu i jego spłaty (choć uważam, że to niezbyt trafne porównanie, bo miłośc nie podpada pod takie kategorie), to osobą której najwięecj człowiek zawdzięcza jest Bóg.


Wt sty 08, 2008 10:23

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Nie fair, nie mogę tego skomentować w tym dziale 8)
Dziecko nie zawsze jest planowane, a o tym żeby patrzeć z perspektywy dziecka a nie rodzica który przyjmuje założenie "spłodzę sobie służących" to już pisałem tyle razy że mi się nie chce powtarzać.
Miłość to jedno, ale konkretne czyny z niej wynikające to odrębna sprawa i moim zdaniem jak najbardziej podpadają pod kategorię długu.


Wt sty 08, 2008 10:33
Zobacz profil
Post 
Patrzę z perspektywy dziecka. Oczywiście, że rodzicom nalezy się szacunek i wdzięcznośc, ale jesli wierze w Boga i wierze Bogu i czuję że woła mnie zeby pójśc za Nim, to idę. Ufam że w swoich planach wzgledem mnie uwzdglednił tez moich rodziców. Podobnie jesli wchodze w związek małżeński to najpierwszą osoba na świecie staje sie dla mnie mój małżonek. To z nim łączy mnie święty sakrament.
Podstawą wszystkiego jest ufnośc pokładana W Bogu.


Wt sty 08, 2008 11:04

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Zencognito napisał(a):
Uważasz, że Twoi rodzice wyświadczyli Ci niedźwiedzią przysługę, bo Cię spłodzili i zajmowali się Tobą podczas gdy byłeś nieporadnym dzieckiem, choć w tym czasie mogli realizować swoje marzenia o podróży, że odmawiali sobie różnych rzeczy których chcieliby doświadczyć, aby Cię utrzymać oraz że Twoja matka zamiast się realizować zawodowo poświęciła Tobie czas jak byłeś niemowlęciem? To taka sama sytuacja - też mogliby robić mnóstwo fascynujących rzeczy, gdyby nie Ty. Nawet gdybyś wolał aby się Tobą nie zajmowali, to ich zdanie było inne i czy nie było to właściwe zachowanie? To teraz zrób sobie analogię do dziecka opiekującego się rodzicami :-)


Przede wszystkim podobnie jak Monika75 uważam, że właściwa relacja rodzice-dziecko jest asymetryczna, a więc jeśli zachodziłaby analogia, to relacja byłaby niewłaściwa.

Zencognito napisał(a):
Dziecko nie zawsze jest planowane (...)


Zapewne, ale nawet wówczas w zdecydowanej większości pojawia się w wyniku dobrowolnych działań rodziców czy nawet tylko jako konsekwencja ich wcześniejszych poczynań. Z kolei dziecko nie ma żadnego wpływu na swoje poczęcie. Dlatego uważam, że jest to skrajnie niesymetryczna relacja.


Wt sty 08, 2008 11:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
Myślę że cały problem wynika z tego, że Zencognito nie zna pojęcia "powołanie", a chęć opata_90 zostania księdzem uważa za zachciankę.
Gdyby opat_90 powiedział, że nie może opiekować się rodzicami bo jest zajęty zdobywaniem pieniędzy na maybacha, to potępiałbym jego postawę (bo maybach nie może być celem życia). Gdy mówi, że nie może podjąć takiej opieki nad rodzicami, jaką chciałby ich otoczyć, bo musi żyć swoim (a nie ich) życiem, i musi realizować swój cel życia - w pełni go rozumiem. Nie odcina się od rodziców ze względu na egoizm, ale nie poświęca też im się całkowicie rezygnując zupełnie ze swojego życia.
A co jeśli zupełnie zrezygnuje ze swojego życia, a rodziców zabraknie? Jego ofiara będzie daremna.
Kto wie czy jako ksiądz nie będzie miał lepszej możliwości pomagania im niż jako świecki.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Wt sty 08, 2008 11:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL