Cierpienie w różnych religiach
Autor |
Wiadomość |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Cierpienie w różnych religiach
Teresse napisał(a): 1. Dzięki za życzenia- choć szczerze powiedziawszy na co komu zdrowie??
Jakbyś została sparaliżowana i musiała leżeć cały czas w łóżku, ludzie z Twojej rodziny musieliby się ciągle Tobą zajmować, a Ty miałabyś świadomość tego, że przez Ciebie nie mogą żyć, zaś zmienianie Ci pieluch jest dla nich krępujące, a dla Ciebie upokarzające, to bardzo prędko byś znalazła odpowiedź po co komu zdrowie...
Wątek wydzielony stąd, angua
|
Śr sie 22, 2007 20:53 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zencognito- choroba to łaska, bo kto wszedł do nieba, żebrak, któremu psy lizały rany zdrowy i wesoły bogacz??
A to, że ja w cięzkiej chorobie nie sprostałabym być może próbie jakiej poddał mnie Bóg niczego jeszcze nie udowadnia...
|
Śr sie 22, 2007 22:17 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Zapytaj jeszcze rodziny, co sądzą na temat potencjalnego opiekowania się Tobą w razie choroby
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr sie 22, 2007 22:22 |
|
|
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Nie chcę się w tym wątku rozkręcać na temat atrybutów Boga w aspekcie zsyłania cierpienia, bo to byłby za ciężki offtop. Cierpienie uważam za zło, ewentualnie zło konieczne, a jego gloryfikację zawsze uważałem za coś odrażającego - zapewne dlatego lepiej się odnalazłem w buddyzmie, który dąży do uwolnienia się od cierpienia, niż w chrześcijaństwa, które cierpienie traktuje jako dar i czasami wręcz prosi o więcej.
|
Śr sie 22, 2007 22:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zapytaj jeszcze rodziny, co sądzą na temat potencjalnego opiekowania się Tobą w razie choroby
Znam przypadki, gdy opiekowanie się chorym łączyło rodzinę- choc na pewno dla niektórych jest przykrą koniecznością...
poza tym, gdyby mnie oddali do jakiegoś przytułku- tym większe cierpienie, które mozna ofiarowac w różnych intencjach...
Zencognito a w klasztorach buddyjskich się nie cierpi Wstając skoro świt, wyrzekając się świata czy siedząc pod lodowatą wodą- albo mniszki i mnisi tybetańscy męczeni przez Chińczyków...
Ja uważam, że cierpienia trzeba szukać- i piąć się wąską ścieżką...
|
Śr sie 22, 2007 22:39 |
|
|
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Czyli odnalazłeś się w buddyzmie po tym jak przyjąłeś nieprawdziwą wiedzę o chrześcijaństwie. Bo w chrześcijaństwie nie ma żadnej gloryfikacji cierpienia, ale gloryfikacja dobra i wierności Bogu, pomimo cierpienia. Jak również wiara, że czasem Bóg dopuszcza zło (bo tym jest w chrześcijaństwie cierpienie) paradoksalnie żeby dać szansę narodzić się większemu dobru, które mu się przeciwstawi. EOT.
|
Śr sie 22, 2007 22:39 |
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Teresse napisał(a): Zencognito a w klasztorach buddyjskich się nie cierpi Wstając skoro świt, wyrzekając się świata czy siedząc pod lodowatą wodą- albo mniszki i mnisi tybetańscy męczeni przez Chińczyków...
Pierwszą z buddyjskich Czterech Szlachetnych Prawd jest to że życie nieodłącznie wiąże się z cierpieniem. Cierpienie towarzyszy każdemu, nawet buddystom i buddyjskim mnichom, różnica polega na podejsciu - Ty uważasz że cierpienia trzeba szukać, buddyzm naucza wprost przeciwnie, że należy szukać drogi uwolnienia się od wszelkiego cierpienia.
Zresztą zobacz Teresse, jeśli uważasz że cierpienie jest takie dobre to czy nie jest dobre, jeżeli będziesz sprawiać że inni będą cierpieli?
Jeśli zaś Twoje zsyłanie cierpienia na innych jest złe, to czemu zsyłanie cierpienia przez Boga na ludzi miałoby być dobre?
|
Śr sie 22, 2007 22:55 |
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Oczywiście, Paschalisie, nigdy nie było i nie ma w chrześcijaństwie gloryfikacji cierpienia, czego dowodzi np. traktowanie umartwiania się jako drogi do świętości i traktowanie stygmatów, które są ranami wywołującymi ból - jako szczególnego znaku łaski.
|
Śr sie 22, 2007 22:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
A czy oświecenie w buddyzmie nie jest osiągane za pomocą cierpienia
|
Śr sie 22, 2007 23:01 |
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Nie, nie jest osiągane za pomocą cierpienia.
|
Śr sie 22, 2007 23:06 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Po pierwsze, Kosciol glosi, ze kazdy powinien dbac o wlasne zdrowie i od nikogo nie wymaga, ze musi poddawac sie cierpieniu. Jezus jest przeciez najlepszym lekarzem, ktory uzdrawia i cialo i dusze czlowieka.
Wielu chorych chce z wlasnej i nieprzymuszonej woli swe cierpienie poswiecic w jakims wyzszym celu, jest wtedy ono latwiejsze do zniesienia. Nie jest to zadnen przymus nakazywany przez Kosciol.
Czlowiek wierzacy w Jezusa wie o tym, iz cierpienie jest pewna tajemnica, ktora do konca nie poznamy. Wiara w Boga pomaga znosic cierpienie, a nie je poteguje. Krzyz cierpienia staje sie lzejszy jezeli powierzy sie go Bogu.
Bog wie, kto ile moze zniesc i od czlowieka, ktory boi sie cierpienia wcale nie wymaga aby o nie zabiegal.
Droga do swietosci jest jedynie Milosc. I to Milosc pozwala znoscic cierpienia, swoje i innych ludzi. Samo w sobie cierpienie jest niczym, z cierpienia musi wynikac milosc, wtedy moze byc ono droga do swietosci.
Stygmaty posiadalo niewielu, bardzo pokornych swietych, i nie obnosili sie oni z nimi.
|
Cz sie 23, 2007 3:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze zachecam do przeczytania tego pieknego i madrego listu.
LIST APOSTOLSKI SALVIFICI DOLORIS
OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II
O CHRZEŚCIJAŃSKIM SENSIE
LUDZKIEGO CIERPIENIA
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... ifici.html
|
Cz sie 23, 2007 3:51 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Uważam, że dla teistów cierpienie powinno być miarą oddalenia od Boga - tam gdzie jest Bóg nie ma cierpienia.
Myślę, że święci teistyczni tak naprawdę nie cierpią - będąc przebóstwionymi, są nasyceni dobrem i szczęściem, więc jak mogą cierpieć z ludzkich powodów, skoro mają niewyczerpalne źródło szczęścia na wyciągnięcie ręki i mogą z niego czerpać do woli?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz sie 23, 2007 7:09 |
|
|
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
Lucyna napisał(a): Jezus jest przeciez najlepszym lekarzem, ktory uzdrawia i cialo i dusze czlowieka.
Hmm - a nie Bóg aby?
_________________ We scare, because we care
|
Cz sie 23, 2007 9:03 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jeśli cierpienie się zdarza - znaczy, że było konieczne
dlaczego nie mam dziękować za wszystko co otrzymuję od Boga Jedynego w Trójcy?
Daje cierpienie - dziekuję za nie
|
Cz sie 23, 2007 17:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|