Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 23:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona
 Chcę być święty! A Ty? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Tombi napisał(a):
mniszka napisał(a):
Słyszałam, że kto pomaga cierpiącemu, choremu, uzyskuje odpust zupełny.


Niestety o tym nie słyszałem, ale myślę, że podsunęłaś mi jedną z licznych dróg do świętości. Dzięki


Tombi, ja myślę, ze kazdy uczynek wzgledem bliźniego to spory krok ku świętości: czy to bedzie cierpiący czy biedny, samotny czy inny człowiek.
Gdy ktos cię uderzy a ty mu nadstawisz drugi policzek, to także czynisz dobrze, gdy przyjmujesz cierpienie bez żadnego narzekania ale z pokorą to takze krok do świętosci. Tak więc jest wiele dróg do świętości, a to pragnienie które masz będzie ci pomagało tą świętość osiągnąć.
Życzę ci więc byś tego pragnienia nigdy nie utracił i by ci sie to udało.
Gdybym dożył takiej chwili, to bede się modlił do ciebie o wstawiennictwo u Boga, mam nadzieję, ze mi pomożesz (wątpię w to bym dożył do tej chwili, ale fajnie by to było)

Pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


N sie 28, 2005 2:12
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Incognitowe 3 grosze:
Aby odpowiedzieć na pytanie w tytule, muszę rozpatrzyć świętość w dwóch wymiarach:
-jeśli o chodzi o świętość w sensie bycia dobrym człowiekiem, dążenia do doskonałości to tak - jak najbardziej chciałbym być świętym, bo chcę aby osoby które kocham dostawały to co najlepsze, a więc muszę być jak najlepszym człowiekiem;
-jeśli chodzi o dostanie się do Nieba, o zbawienie, to bardziej mi zależy na tym by osoby które kocham zostały zbawione - moje własne jest dla mnie sprawą drugorzędną

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 11:57
Zobacz profil
Post 
Własne zbawienie nie może być sprawą drugorzędną - w końcu chcemy spotkać się z tymi, których kochamy, w Niebie. Ale najważniejsze jest duchowe zjednoczenie się z Bogiem. Podczas każdej Komunii Św. czuję się, jakbym wstępowała już do Nieba. Tak jak mówiła Św. Faustyna, "płynie wtedy we mnie królewska krew".


N sie 28, 2005 12:18

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Widzisz Mniszko, dla mnie właśnie jest sprawą drugorzędną bo osoby które kocham najbardziej są na ziemi, żyją tutaj. Ich dobro jest dla mnie najważniejsze i jeśli ciągnie mnie do Nieba to chyba tylko dlatego żeby być tam z nimi i z braku lepszych alternatyw :wink:

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 12:50
Zobacz profil
Post 
Ale czy nie najważniejsza powinna być miłość do Boga i chęć zjednoczenia się z Nim? "Kto miłuje swą matkę i ojca bardziej ode Mnie, nie jest Mnie godzien..." (niedokładny cytat).


N sie 28, 2005 12:53

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Nie, nie uważam, że miłość do Boga i chęć zjednoczenia się z Nim powinna być najważniejsza - bo czemu? Uznanie czegoś za najważniejsze wiąże się z przeznaczeniem największej energii na ten cel. Dla mnie sens miłości polega na jej owocach, na dobru które można dzięki niej uczynić, przekazać. Jeśli kocham kobietę to chcę uczynić wszystko aby była szczęśliwa, aby niczego jej nie brakowało, chcę jej pomagać w zmartwieniach itd. A co ja mogę dać Bogu? Jemu niczego nie brakuje - dlatego uważam, że lepiej poświęcić się komuś kto naprawdę potrzebuje pomocy, komuś kto jest słaby a jednocześnie pięknie ludzki w tej słabości. Miłość dla mnie wypływa przede wszystkim ze świadomości, że dana osoba mnie potrzebuje, a ja mogę coś dla niej zrobić - coś by było jej łatwiej i aby była szczęśliwa. W relacji z Bogiem nie ma tego, więc nie obieram jej jako swojego priorytetu, a jedynie jako środek który pomaga mi w realizacji celu jakim jest życie dla danej osoby i wspieranie jej. Cytat który wstawiłaś rozumiem poprzez przedkładanie prawa Bożego ponad prawa ziemskie, poprzez uznawanie Jego mądrości jako doskonałej i prowadzącej do doskonałości (posłużę się tu też niedokładnym cytatem - "ten Mnie miłuje, kto wypełnia Moje przykazania) - poprzez uznawanie drogi Bożej stajemy się lepszymi ludźmi, stajemy się podobni do Niego i w ten sposób jakby zyskujemy część Jego chwały, Jego godności. Ale to wszystko tylko po to by dać swojej połówce to co najlepsze - myślę, że właśnie dlatego mamy to życie tutaj na Ziemi - gdyby chodziło tylko o miłość do Boga i zjednoczenie z Nim, rodzilibyśmy się w Niebie. Takie jest moje spojrzenie :)

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 13:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 21, 2005 19:19
Posty: 21
Post 
TOMASZ32 napisał(a):
Życzę ci więc byś tego pragnienia nigdy nie utracił i by ci sie to udało.
Gdybym dożył takiej chwili, to bede się modlił do ciebie o wstawiennictwo u Boga, mam nadzieję, ze mi pomożesz (wątpię w to bym dożył do tej chwili, ale fajnie by to było)

Pozdrawiam


Ładnie, ładnie. Już mnie wysyłasz do nieba :-D .

Dziękuję za ciepłe słowa.
Chciałbym, prócz tych drobnych uczynków miłosierdzia, czynić wielkie rzeczy (choćby jak Jan Paweł II, czy Św. Ojciec Pio).

Boże daj mi mądrość Św. Tomasza z Akwinu, osobowość Jana Pawła II i moc czynienia cudów Św. Ojca Pio!

_________________
Miłość człowieku! Tylko Miłość!


N sie 28, 2005 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 21, 2005 19:19
Posty: 21
Post 
Incognito napisał(a):
Nie, nie uważam, że miłość do Boga i chęć zjednoczenia się z Nim powinna być najważniejsza - bo czemu? Uznanie czegoś za najważniejsze wiąże się z przeznaczeniem największej energii na ten cel. Dla mnie sens miłości polega na jej owocach, na dobru które można dzięki niej uczynić, przekazać. Jeśli kocham kobietę to chcę uczynić wszystko aby była szczęśliwa, aby niczego jej nie brakowało, chcę jej pomagać w zmartwieniach itd. A co ja mogę dać Bogu? Jemu niczego nie brakuje - dlatego uważam, że lepiej poświęcić się komuś kto naprawdę potrzebuje pomocy, komuś kto jest słaby a jednocześnie pięknie ludzki w tej słabości. Miłość dla mnie wypływa przede wszystkim ze świadomości, że dana osoba mnie potrzebuje, a ja mogę coś dla niej zrobić - coś by było jej łatwiej i aby była szczęśliwa. W relacji z Bogiem nie ma tego, więc nie obieram jej jako swojego priorytetu, a jedynie jako środek który pomaga mi w realizacji celu jakim jest życie dla danej osoby i wspieranie jej. Cytat który wstawiłaś rozumiem poprzez przedkładanie prawa Bożego ponad prawa ziemskie, poprzez uznawanie Jego mądrości jako doskonałej i prowadzącej do doskonałości (posłużę się tu też niedokładnym cytatem - "ten Mnie miłuje, kto wypełnia Moje przykazania) - poprzez uznawanie drogi Bożej stajemy się lepszymi ludźmi, stajemy się podobni do Niego i w ten sposób jakby zyskujemy część Jego chwały, Jego godności. Ale to wszystko tylko po to by dać swojej połówce to co najlepsze - myślę, że właśnie dlatego mamy to życie tutaj na Ziemi - gdyby chodziło tylko o miłość do Boga i zjednoczenie z Nim, rodzilibyśmy się w Niebie. Takie jest moje spojrzenie :)


"Bóg jest Miłością, Miłość jest Bogiem." - ks. M. Maliński

Jeżeli miłujesz najbliższych, to miłujesz Boga. Wszystko, co czynisz dla nich, czynisz dla Boga.
Podobnie jak Ty, ja również skupiam uwagę na miłości bliźniego, ale w niej dostrzegam miłość do Boga.

Bez Boga nie ma miłości, bo miłość pochodzi od Boga. Bóg jest Miłością, Miłość jest Bogiem.

_________________
Miłość człowieku! Tylko Miłość!


N sie 28, 2005 13:23
Zobacz profil
Post 
Bóg jest Osobą, mogę się w całości ofiarować miłości Ducha Świętego. Nie ma dla mnie nic ważniejszego. I Nikogo ważniejszego. Pragnę być ofiarą całopalną Miłości...


N sie 28, 2005 15:22

Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23
Posty: 321
Post 
Droga Mniszko najpierw chciałbym podzielić się taką myślą: spotkałem twojego Ukochanego wczoraj i dziś w Eucharystii i zgodnie z twoją prośbą w podpisie pamiętałem o Tobie. Jednakże wtedy dowiedziałem się,że przecież ty spotykasz Go częściej :-) i sama możesz mu o wszystkim mówić. Tym razem może Ty pamiętaj o mnie bo mi bardziej pewnie brakuje tej łaski.
Rozumiem Twoje powołanie i zgadzam się z Tobą, że zjednoczenie się z Bogiem to największe zadanie, nawet dla mnie, choć moje powołanie do świętości prowadzi poprzez małżeństwo.

Odwróciłbym jeszcze kolejność w tym co mówi Tombi:"Jeżeli miłujesz najbliższych, to miłujesz Boga" by zabrzmiało to tak: Jeżeli miłujesz Pana Boga z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, to miłujesz też bliźniego swego jak siebie samego.

Myślę też że zjednoczenie z Bogiem to cel naszej wędrówki, a Twoja droga Mniszko jest prostsza, ale na pewno dużo trudniejsza dlatego,życzę Ci z całego serca wielu, wielu łask.

Ps. Ten post mógłby się znależć w innym miejscu, ale umieściłem go tu bo jest też odpowiedzią na zdanie Incognito: "Nie, nie uważam, że miłość do Boga i chęć zjednoczenia się z Nim powinna być najważniejsza - bo czemu?"

_________________
Jezu, ufam Tobie


N sie 28, 2005 21:33
Zobacz profil
Post 
Pawis-66 dziękuję Ci i będę pamiętać o Tobie, a także Twojej żonie.
Droga małżeńska jest piękna, droga samotna pewnie trochę trudniejsza, bo jednak nie ma się wsparcia umiłowanego człowieka.
Ja też dziś spotkałam Ukochanego w Eucharystii i wylałam przed Nim całe swoje serce.


N sie 28, 2005 21:49
Post 
pawis-66 napisał(a):
Dziękuję Bogu za swoje powołanie do świętości w małżeństwie, dziękuję za moją żonę, za ojcostwo i macierzyństwo jakim nas Bóg obdarzył w małżeństwie. Nie przeszkadza mi to jednak w docenianiu tej innej drogi do świętości.



plomyk napisał(a):
pawis 66

Zgadzam sie z tym co napisales.

Jestem mezatka i tylko Jezus pozwala mi byc dobra zona i mama. Tylko w Nim widze sens mojego powolania, On jest zrodlem wszystkiego czym moge obdarzyc swoja rodzine. Bez Jego milosci moje malzenstwo rozpadloby sie w proch. Byl czas, kiedy odeszlam od Kosciola i w wyniku naszych pomylek moje malzenstwo prawie skonczylo sie rozwodem, Jezus je uratowal odmieniajac nasze serca.

Takich malzenstw jest mnostwo, gdzie nie popatrze, malzenstwa sie rozpadaja, ludzie sie zdradzaja. Niektorzy nawet mowia ze to tak nowa moda, miec kochanka albo kochanke. Ci ktorzy oddaja cale serce Bogu i wszystko co posiadaja takich wyborow nie czynia. Milosc im na to nie pozwala.

Czystosc jest bardzo wazna nie zaleznie jakie zycie wybieramy.


Posty przeniesione z tematu: viewtopic.php?t=5071&postdays=0&postorder=asc&start=0


Pn sie 29, 2005 9:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Tombi napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):
Życzę ci więc byś tego pragnienia nigdy nie utracił i by ci sie to udało.
Gdybym dożył takiej chwili, to bede się modlił do ciebie o wstawiennictwo u Boga, mam nadzieję, ze mi pomożesz (wątpię w to bym dożył do tej chwili, ale fajnie by to było)

Pozdrawiam


Ładnie, ładnie. Już mnie wysyłasz do nieba :-D .

Dziękuję za ciepłe słowa.
Chciałbym, prócz tych drobnych uczynków miłosierdzia, czynić wielkie rzeczy (choćby jak Jan Paweł II, czy Św. Ojciec Pio).

Boże daj mi mądrość Św. Tomasza z Akwinu, osobowość Jana Pawła II i moc czynienia cudów Św. Ojca Pio!


Tombi, jestem katolikiem i nie życzę ci źle, sam wiesz że chodziło o osiągnięcie świętości i życia wiecznego. Z kim bym potem dyskutował, gdybyś tak szybko uciekł do nieba?

Pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Pn sie 29, 2005 19:49
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 21, 2005 19:19
Posty: 21
Post 
TOMASZ32 napisał(a):
Tombi, jestem katolikiem i nie życzę ci źle, sam wiesz że chodziło o osiągnięcie świętości i życia wiecznego. Z kim bym potem dyskutował, gdybyś tak szybko uciekł do nieba?

Pozdrawiam


:) Wiem, tak tylko żartowałem.
A przy okazji, czy święty może być śmieszny? (Ale tak bardzo śmieszny)

Również pozdrawiam.

_________________
Miłość człowieku! Tylko Miłość!


Wt sie 30, 2005 14:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06
Posty: 899
Post 
Swieci miewali poczucie humoru a do takich z pewnoscia nalezal Sw. Ojciec Pio :)

_________________
Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.

Pozdrawiam :)


Wt sie 30, 2005 15:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL