SwetChild !
Nie wiem, gdzie widzisz, że jest inaczej - ja przeszedłem podobną "ewolucję" jak Elka.
I równie dobrze widziałem, czym kończy się stosowanie na dłuższą metę antykoncepcji.
Te "wpadki" i tłumaczenie, ze to nie przez antykoncepcję - lecz NPR ...
Po prostu - antykoncepcja jest modna.
Modne jest również podważanie zasadności stosowania metod naturalnych - tak samo jak modne są próby podważania zasadności nauczania Kościoła.
A naprawdę niewiele osób woli byc rosądnymi - choć niemodnymi ...
A skutki "poddania sie modzie i niestosowania się do głoszonych przez Kościół zasad - paskudne...

Gdyby nie moja wrodzona skromność, to napisałbym, że widzę na przykładzie swoim i swojej rodziny. Ale nie chciałbym się przechwalać

nie wiem czemu mój ostatni post zniknął (może zbyt trafny był?) i kto z moderatorów jest za to odpowiedzialny. nie wiem, obraziłem w nim kogoś?
ale powiem jeszcze tylko tyle -

-zakaz antykoncepcji jest pozbawiony podstaw

używacie następujących argumentów na jego poparcie:

1 -antykoncepcja szkodzi - ale prezerwatywy nie szkodzą a też są zakazane
2-ludzie stopsujący antykonceopcję nie są otwarci na zycie - a mogą być otwarci nawet bardziej od NPRowców, poza tym jeśli gumki mają mniejszą skutecznośc od NPR to są też większym otwarciem na życie
3-zakłoca naturalny przebieg aktu seksualnego - Bóg nie zabronił człowiekowi ingerować w swój organizm, jeżeli wolno sobie regulować np ciśnienie za pomoca sztucznych środków - to również i płodność - gdyby wszystko mialo zależeć tylko od Boga i natury to nie powinniśmy używać żadnych leków - bo jeśli Bóg będzie chciał to bedziemy długo zyć a jesli nie to powinnismy sie poddać jego woli.
4-ktoś kto używa antukoncepcji łatwiej posunie się do aborcji - ktoś kto uzywa noża łatwiej posunie się do zabójstwa - absurd, podobnie jak i wypadku antykoncepcji
5-sprzyja rozwiązłemu trybowi zycia - to zalezy od czlowieka, stosowanie antykoncepcji nie robi z nas automatycznie ludzi rozwiązłych tak jak picie alkoholu nie robi z nas od razu alkoholików - czyli również chybiony argument.

na podstawie powyższego twierdzę stanowczo że zakaz ten nie ma podstaw (ani w biblii ani nigdzie indziej) - a skoro Kościól powołuje się w takich sytuacjach na to że stoiza nim Duch św - to może zakazać czegokolwiek, choćby filmów fanatystycznuch albo gier komputerowych i będzie to równie bzdurne jak zakaz antykoncepcji.

HOWGH! - jak mawiał Winnetou

Sorry - ale nie mam juz za dużo czasu
Enson !
Nie wiem czy czytałes mój post dokładnie.
1.Przezerwatywa również szkodzi - tyle tylko, że w nieco inny sposób niz pigułka
2.
a)Fakt, że mogą - wcale nie oznacza, że tak jest w istocie w większości przypadków.
b)Niestety - nie masz racji. Bowiem wśród środków nazwanych przewrotnie "anty-koncepcyjnymi" jest wiele środków wczesnoporonnych.
c) Badania naukowe potwierdzają przewidywania Pawła VI oraz nieracjonalność stosowania antykoncepcji - w krajach, które to zrozumiano propaguje się właśnie chrzescijańskie podejście do seksu i małżeństwa.
3. A gdzie widzisz w korzystaniu z naturalnego cylku zdrowej kobiety potrzebe leczenia tego cyklu
Po kiego podawać leki zdrowej kobiecie, która leków nie dosyć że nie potrzebuje - to jeszcze na dodatek podaje sie je wbrew jes stanowi fizjologicznemu
Kościół nigdy i nigdzie nie zabraniał leczenia - a tymczasem te środki które są w większości lekarstrwami nie leczą - lecz są podawanym lekarstwem którego organizm zazwyczaj absolutnie nie potrzebuje.
4. Niestety - to prawda. Istnieje silna psychiczna chęc coraz to lepszego "zabezpieczania się" i traktówania poczetego dziecka jako intruza. Świadczą również o tym badania naukowe. (podawane już na forum).
5. Tak jak alkohol powaznie zwiekszają ryzyko - czasami wręcz umożliwiają zdradę w pozornym poczuciu "bezpieczeństwa" zdrady - i narażania Partnera/ki np. na zarażenie się chorobami przenoszonym drogą płciową - w tym przede wszystkim WZW typ B i AIDS...

jeśli prezerwatywa szkodzi to można wykazać szkodliwośc absolutnie wszystkiego - wszystko może na jakiś sposb szkodzić

ale mogą - a w takich przypadkach nie grzeszą w ten sposób, dlaczego więc szufladkuje się ich razem z tymi zamkniętymi na życie?



po to że jesli nie chce mieć dziecka - to zapobiegane poczęciu jest tak samo naturalne jak zapobieganiu smierci kogoś kto by sobie naturalnie umarł gdyby mu nie podano leków. Jesli można ingerować w jedno to można i w drugie. bądźmy konsekswentni - śmierć to naturalna sprawa - zakończnie naturalnego cyklu jakim jest zycie, po co w to ingerować? przecież człowiek tego nie potrzebuje jeśli Bóg go do siebie wzywa...
a jeśli można powiedzieć że: jesli Bóg rzeczywiście go wzywał o umrze mimo stosowania leków, to podobnie i przy antykoncepcji - jeli Bóg chce poczęcia to do niegodojdzie niezaleznie od stosowanych metod. To analogiczne sytuacje. choroby i smierć to też częśc boskego planu - jeśli nie możemy weń ingerować to nieingerujmy w żaden sposób a nie wg widzimisię KK wybierajmy kiedy można ingerowa a kiedy nie.

ale - nie możesz zaprzeczyć że człowiek wcal tej chęci mieć nie musi - w jaki sposób wtedy grzeszy?


i znowu to samo...

postawię jedno pytanie, bardzo proszę o krótką i jasną odpowiedź:

w jaki sposób grzeszy człowiek który:
-używa prezerwatywy w celu regulacji poczęć
-ma 2 dzieci
-poczęcie trzeciego chciałby odsunąć o roku lub dwa
-jest przeciwnikiem aborcji i nigdy by się do niej nie posunął
-jest wierny żonie a w małżeństwie dobrze sę układa

proszę o odpowiedź - czy taki człowiek grzeszy a jeśli tak to w jaki sposób??

Jego grzech polega na tym, że sprowadza akt seksualny do czynności mechanicznej uniemożliwiając żonie pełne przeżycie zjednoczenia fizyczno-psychicznego . Guma zaburza akt seksualny.
Kobieta jest podniecona , czeka na ciąg dalszy a tu mąż musi gumę założyć - sorry ale ja bym się nerwowo wykończyła. To tak w duzym skrócie z mojej strony

Cóż za agresywny feminizm. Zauważ, że ten człowiek (taki był podmiot liryczny w pytaniu Ensona) też się poświęca



Proponuję dopisać:
11. Nie będziesz zaburzał aktu seksulanego ani cyklu płodności



Jak to, a gdzie panowanie nad swoimi żądzami. To lepsza szkoła niż wstrzemięźliwość.

Nie jestem agresywną feministką . Jestem normalną żoną i matką , mam doświadczenia antykoncepcyjne ,od kilku dobrych lat żyjemy wg NPR. Zauważ , że to najczęściej mężczyznom zależy na antykoncepcji , a osobami które najbardziej narzekają na brak orgazmu są kobiety. I to właśnie my kobiety ponosimy największe konsekwencje stosowania antykoncepcji.

I mylisz pojęcia Kolego.

sugerujesz że jesli ktoś zakłada prezerwatywę to jest to już tylko czynnośc mechaniczna i nic więcej? zdajesz sobie sprawe z tego że takim tekstem obrażasz wiele osób?
a co jesli żona jest w pel;ni usatysfakcjonowana? co jesli jej to nei przeszkadza?

piękny przykład egoizmu. To źle uzywać gumki bo kobieta się nerwowo wykończy. inna może się nerwowo wykończyć z powodu niepewności czy dobrze obliczyła dni albo zbadała śluz.


ponosicie konsekswencje stosowania gumki? akurat tutaj facet traci więcej.

Niestety Hebamme - no bonus
próbujcie dalej

i jeszcze jedno - nerwowo to się można wykończyć jak się ma ochotę na seks ale trzeba poczekać jeszcze 10 dni a żadne formy zastępcze nie wchodzą w grę bo ich też KK zakazuje (nie wiadomo czemu)

Prawdę powiedziawszy również czekam na odpowiedź na pytanie Ensona.

To już teraz już wszystko jasne Dzięki za wyjaśnienie, Koleżanko

Wypowiedziałam się we własnym imieniu, bazując generalnie na własnych doświadczeniach. Rozumiem Twoje rozterki lecz czy nie jest prawdą , że najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące jest współżycie bez żadnych dodatków w postaci antykoncepcji?

Ależ to nie ulega najmniejszej wątpliwości, Hebamme

W tych wszystkich dyskusjach dotyczących tego typu tematów zastanawiająca jest jedna rzecz - nawet ci, którzy stosują i propagują NPR w swoich wyjaśnieniach schodzą w końcu z głównego nurtu na wątki zdrowotne, przyjemnościowe itp.
Mnie to nie dziwi. Argumentacja zakazu antykoncepcji jest niestety tak zawiła, że mało kto ją rozumie. Mówią, że największe zrozumienie problemu mają dostojnicy na samym szczycie hierarchii Kościoła, mniejsze kapłani pracujący przu parafiach, a najmniejsze wierni. Coś w tym jest...