Autor |
Wiadomość |
Levis
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 22:32 Posty: 212
|
Poza tym nie lamie "zasad obowiazujacej moralnosci", nie uprawiam z nia seksu. Okazujemy sobie czulosc na inne sposoby.
_________________ "Starzy dając dobre rady pocieszają się, że nie mogą dać złego przykładu" - Francoise de la Rochefoucauld
|
N paź 02, 2005 22:21 |
|
|
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
ddv napisał(a): Enson ! Młody człowiek często popełnia wiele głupstw których potem żałuje ...
przykro mi ddv. w taki sposób nikogo nie przekonasz  Może spróbujesz odpowiedzieć na to co pisałem a jeśli nie, to nie mam nic do dodania. Przypomnę ten fragment: Enson napisał(a): czy inicjacja w wieku 22 lat (jak w moim przypadku) skazuje mnie na nieszczęście w postaci rozbitej rodziny?
W moim związku seks pojawił się po półtora roku jego trwania. Wielu ludzi po takim czasie jest już po ślubie i ma dziecko - sugerujesz że oni wszyscy bardziej niż ja skupili się poznaniu charakteru i właściwym doborze partnerki?
ddv napisał(a): Niestety - oczywiste jest, że ktoś, kto podejmuje współżycie przed ślubem tylko dlatego, by złamać obowiązującą moralność - należy liczyć się z poważną możliwością, że w każdej chwili ta osoba najprawdopodobniej może nie mieć skrupułów by złamać tą moralność w innym miejscu - również z premedytacją ... O ile tylko uzna to za stosowne ...
o kim ty u diabła piszesz? o sobie? bo jakoś nie widzę związku ani odniesienia ani do mnie ani do Levisa ani nikogo innego...
_________________ Słów parę o religii
|
N paź 02, 2005 23:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Levis !
Jeżeli przebywasz z nią od 15 miesięcy i planujesz z nią żyć na stałe to co powoduje, że chcesz z nią współżyć - a nie zakładasz "zalegalizowanego" związku
Możesz nam to wyjaśnić ?
Enson - przemawiam do zdrowego rozsądku. A ten odzywa się różnie. Czasem za dzień, czasem po paru latach ...
|
Pn paź 03, 2005 22:29 |
|
|
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
Cytuj: Enson - przemawiam do zdrowego rozsądku. A ten odzywa się różnie. Czasem za dzień, czasem po paru latach .
ddv - albo odpowiedz na moje pytania albo nic do mnie nie pisz 
_________________ Słów parę o religii
|
Pn paź 03, 2005 23:23 |
|
 |
Levis
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 22:32 Posty: 212
|
Cytuj: Levis ! Jeżeli przebywasz z nią od 15 miesięcy i planujesz z nią żyć na stałe to co powoduje, że chcesz z nią współżyć - a nie zakładasz "zalegalizowanego" związku Możesz nam to wyjaśnić ?
Nie widze takiej potrzeby. Tu gdzie zyje slub 19latka z 18latka nie jest codziennoscia. Reszta wzgledow jest dla mnie malo istotna. Poza tym uspokoj sie nic nie planuje. I nie zadawaj niedyskretnych pytan.
_________________ "Starzy dając dobre rady pocieszają się, że nie mogą dać złego przykładu" - Francoise de la Rochefoucauld
|
Wt paź 04, 2005 17:14 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Levis ...
Proponowałbym Ci raczej zastanowić sie nad tym, czy chcesz z Nią być na stałe - jasno okreslić wzajemne oczekiwania i mozliwości - a później dopiero brać się za sprawy zarezerwowane dla małżeństwa ...
Młody umysł bywa bardzo często zauroczony, zaślepiony "powierzchowną" stroną życia ...
Jak dojdzie co do czego i zacznie się prawdziwe życie - później często okazuje się "że to nie ta/ten" - i dramat ...
Enson napisał(a): czy inicjacja w wieku 22 lat (jak w moim przypadku) skazuje mnie na nieszczęście w postaci rozbitej rodziny?
W moim związku seks pojawił się po półtora roku jego trwania. Wielu ludzi po takim czasie jest już po ślubie i ma dziecko - sugerujesz że oni wszyscy bardziej niż ja skupili się poznaniu charakteru i właściwym doborze partnerki?
1. Czy skazuje na rozbitą rodzinę -nie wiem ... Jest jednak oznaką łamania moralności. Pół biedy jeżeli to 'przypadek" - a nie efekt stałej dążności do łamania zasad ...Na tym nigdy dobrze nie wyjdziesz ...  2. Nie - po prostu oni potrafili jasno okreslić swoje stanowisko i podjąć jasną, wiążacą o wiele szybciej od Ciebie ... Enson Flame napisał(a): o kim ty u diabła piszesz? o sobie? bo jakoś nie widzę związku ani odniesienia ani do mnie ani do Levisa ani nikogo innego...
No cóż - jeżeli nie widzisz związku pomiędzy Twoim postępowaniem gdzie nawet nie dostrzegasz faktu, że łamiesz obowiązujące Katolika zasady moralne - wbrew temu, co Cię rodzice uczyli - to rzeczywiście lepiej na ten temat nie rozmawiać 
|
So paź 08, 2005 21:48 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
ddv napisał(a): 1. Czy skazuje na rozbitą rodzinę -nie wiem ... Jest jednak oznaką łamania moralności. Pół biedy jeżeli to 'przypadek" - a nie efekt stałej dążności do łamania zasad ...Na tym nigdy dobrze nie wyjdziesz ...
po 1 - łamię moralnośc wg KK, która nie jest moją moralnością po 2 - to nie jest przypadek ani żana dążnośc do łamania zasad - robię to co uważam za właściwe po 3 - tego czy na tym nigdy nie wyjdę ja czy ktokolwiek inny wiedzieć nie możesz. Takie pustosłowie nie robi na mnie wrażenia  Cytuj: No cóż - jeżeli nie widzisz związku pomiędzy Twoim postępowaniem gdzie nawet nie dostrzegasz faktu, że łamiesz obowiązujące Katolika zasady moralne "obowiązujące katolika" - nie jestem takowym, nie obowiązują mnie więc. ddv napisał(a): Proponowałbym Ci raczej zastanowić sie nad tym, czy chcesz z Nią być na stałe - jasno okreslić wzajemne oczekiwania i mozliwości - a później dopiero brać się za sprawy zarezerwowane dla małżeństwa ...
ludzie mogą to wiedzieć bez ślubu, że ty tak nie potrafsz to juz twój problem.
_________________ Słów parę o religii
|
So paź 08, 2005 23:59 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
ddv napisał(a): 2. Nie - po prostu oni potrafili jasno okreslić swoje stanowisko i podjąć jasną, wiążacą o wiele szybciej od Ciebie ...
Jasno określam swoje stanowisko a podjęcie współżycia jest dla mnie samo w sobie wiążącą decyzją. I jest to dla mnie o wiele ważniejsze niż jakieś kościelne formułki.
_________________ Słów parę o religii
|
N paź 09, 2005 0:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zatem - sam sobie ustalasz moralność ...
Bierzesz sobie z życia tylko to, co dla ciebie wygodne - resztę zaś dostosowujesz do swoich potrzeb...
Wiesz - za dużo efektów takich działań widzę tuż obok siebie by się na coś takiego godzić ...
Począwszy od rozdeptanych trawników, zaśmiecanych zieleńców - poprzez ciężko obrażonych ludzi łamiących podstawowe zasady współżycia bo im tak wygodnie - aż po rozbite rodziny i "związki"... Zakładane przez przemądrzałych młodzieńców i dziewczęta przekonane o słuszności swoich racji...
Narzekające na Kościól "nie potrafiący zrozumieć ducha czasu" ...
Musi dojść dopiero do nieszczęścia by część z nich zaczeła rozumieć w porę co tak naprawdę kryje się za łamaniem zakazów moralnych i ustalania sobie samemu moralności ...
- wielu z nich szuka sobie szczęścia na własną rękę... A najczęściej jest tak, że żaden pieniądz, żadna 'rozkosz' budowana na łamaniu Bożych nakazów nie przynosi zadowolenia ...
Lepiej żyć, więcej zadowolenia i uśmiechu oraz radości życia widać wśród żyjących może i biednie -lecz uczciwie...
Więcej młżeństw żyje w zgodzie i pełnej Miłości stosując NPR - od tych stosujacych antykoncepcję - i to z oczywistego powodu.
Potrafią się nawzajem szanować - i żyć zgodnie z Bożymi nakazami...
|
N paź 09, 2005 7:14 |
|
 |
Levis
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 22:32 Posty: 212
|
Cytuj: Zakładane przez przemšdrzałych młodzieńców i dziewczęta przekonane o słusznoci swoich racji... Narzekajšce na Kociól "nie potrafišcy zrozumieć ducha czasu" ... To ty sie zacietrzewiasz Ddv
Czescia tradycji Kosciola jest tez doktryna probabilizmu, wedle ktorej jesli sa uzasadnione watpliwosci co do prawa moralnego, lamiac je nie czyni sie grzechu(w duzym uproszczeniu).
Uspokoj sie wiec z tym wojowaniem o NPR bo jak widzisz nawet Kosciol jest bardziej tolerancyjny na cudze poglady od Ciebie.
_________________ "Starzy dając dobre rady pocieszają się, że nie mogą dać złego przykładu" - Francoise de la Rochefoucauld
|
N paź 09, 2005 8:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tyle tylko. Levis, że to, co przytaczasz - nie jest powodem do łamania obowiązujących zasad moralnych na własną rękę przez każdego z osobna - tekst który juz przytoczyłem:
viewtopic.php?p=108119#108119
|
N paź 09, 2005 9:11 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
ddv napisał(a): Zatem - sam sobie ustalasz moralność ... Bierzesz sobie z życia tylko to, co dla ciebie wygodne - resztę zaś dostosowujesz do swoich potrzeb...
sam sobie ustalam moralnośc? i dziwnym zbiegiem okliczności odpowiada ona przykazaniom  ok, jak uważasz. Cytuj: Wiesz - za dużo efektów takich działań widzę tuż obok siebie by się na coś takiego godzić ...
więc agituj sobie do woli, niespecjalnie mnie to rusza. Cytuj: Musi dojść dopiero do nieszczęścia by część z nich zaczeła rozumieć w porę co tak naprawdę kryje się za łamaniem zakazów moralnych i ustalania sobie samemu moralności ...
powyższe miałoby sens tylko i wyłącznie wtedy gdyby małżeństwo rzeczywiście gwarantowało że do nieszczęścia nie dojdzie. Wiemy dobrze że tak nie jest, wiemy dobrze że małżeństwo nie gwarantuje niczego, dlatego też - uważam je za malo istotne. Cytuj: Lepiej żyć, więcej zadowolenia i uśmiechu oraz radości życia widać wśród żyjących może i biednie -lecz uczciwie...
oskarżasz mnie o nieuczciwość? dobre, co jeszcze? nazwiesz mnie może zaraz przestępcą? Cytuj: to, co przytaczasz - nie jest powodem do łamania obowiązujących zasad moralnych na własną rękę przez każdego z osobna
ddv- te zasady są obowiązujące tylko w KK. Są rózne kościoły z róznymi zasadami. Nie widzę powodu dla którego twój mam uznać za lepszy. A ludzi mieszkających w tym kraju obowiązuje prawo tego kraju a nie wymysły KK których mozna sobie przestrzegać jak się ma ochotę ale ja akurat nie mam.
_________________ Słów parę o religii
|
N paź 09, 2005 9:34 |
|
 |
Levis
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 22:32 Posty: 212
|
Cytuj: Tyle tylko. Levis, że to, co przytaczasz - nie jest powodem do łamania obowiązujących zasad moralnych na własną rękę przez każdego z osobna - tekst który juz przytoczyłem:
Kan. 752. Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Ja nie mowie o kazdym i zawsze. Uwazam ze te nauki KK ktore tutaj omawiamy sa dyskusyjne. A skoro sa to zgodnie z przyjeta doktryna probabilizmu zachowanie oparte na kwestionowaniu ich, o ile jest to rzetelnie umotywowane, jest prawomocne. Przypominam, ze probabilizm jest doktryna przyjeta przez Kosciol. Oto definicja z Opoki: Cytuj: Probabilizm-(łac. „prawdopodobny”) Kierunek w teologii moralnej, którego zasadą znamienną jest to, że jeżeli mimo usiłowań dojścia do pewności pozostaje obiektywna wątpliwość co do istnienia prawa lub co do jego zastosowania, zgodne z prawem będzie oparcie się na opinii prawdopodobnej, nawet gdyby opinia przeciwna, sprzyjająca ściślejszej interpretacji prawa, była bardziej prawdopodobna. Kierunek ten, popierany przez jezuitów i innych moralistów, został podważony przez probabilioryzm, kierunek przyjęty przez dominikanów w roku 1656, według którego wolno się kierować tylko tymi opiniami, które mają bardziej oczywiste dowody na swoją korzyść. Św. Alfons Liguori (1696-1787), założyciel redemptorystów, dzięki temu, że zajął stanowisko pośrednie, udzielił poparcia probabilizmowi, który się dzisiaj powszechnie przyjmuje (zob. DH 2725-2727). Zob. jansenizm, laksyzm, rygoryzm, teologia moralna.
_________________ "Starzy dając dobre rady pocieszają się, że nie mogą dać złego przykładu" - Francoise de la Rochefoucauld
|
N paź 09, 2005 10:52 |
|
 |
Levis
Dołączył(a): Pn lip 25, 2005 22:32 Posty: 212
|
Enson, ty tez zwroc na to uwage. Kosciol gloszac swe doktryny moralne nie przedstawia ich (przynajmniej w kwestii etyki seksualnej) jako definitywne. Pozostawia osadowi sumienia wiernych te kwestie, o ile staraja sie dojsc do prawdy i nie zadawalaja sie marnymi powodami, by te doktryny olewac.
_________________ "Starzy dając dobre rady pocieszają się, że nie mogą dać złego przykładu" - Francoise de la Rochefoucauld
|
N paź 09, 2005 10:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A tu coś jak znalazł z oficjalnych wypowiedzi Kościoła na temat tych twoich pomysłłow levisie ...
[quote]
Porozmawiajmy o konkretnych elementach etyki seksualnej i nauczania Papieża w tej dziedzinie. Dlaczego Kościół nie dopuszcza stosunków przedmałżeńskich? Dlaczego wyklucza je także wtedy, kiedy współżyć chcą ludzie, którzy się kochają, chcą być ze sobą?
Dlatego, że miłość jest bardzo ważna, ale bardzo trudna i że małżeństwo jest sakramentem. Budowanie komunii osób w Jezusie Chrystusie, stałe wzrastanie w miłości, to sprawa podstawowa w ludzkim życiu, ale łatwa do spłycenia, czy też uszkodzenia. Silny instynkt, przyjemne poruszenia emocjonalne wołają często, by już rozpocząć budowanie i konsumowanie tej wspólnoty, ale jeżeli nie jest to połączone z włączoną w sakrament decyzją wspólnego życia, to takie budowanie "na skróty" nie umacnia, a kaleczy miłość.
Ale wiara domaga się zrozumienia. Czy są racjonalne argumenty przemawiające za takim stanowiskiem Kościoła?
Oczywiście, choć trzeba stale pamiętać, że mówimy o miłości, która z jedne strony nie może być nierozumna, ale - z strony drugiej - nie może być w pełni zracjonalizowana. Pan Bóg jest miłością, a zatem miłość jest supraracjonalna - ponadracjonalna. Mistrz Eckhart napisze, że Bóg działa "ohne Warum?" - "bez: Dlaczego?". Miłość potrzebuje bezinteresowności, jest nauką bezinteresowności - dlatego jest taka trudna.
Można jednak inaczej rozumieć miłość - powiedziałbym brzydziej i płyciej. Tak często dziś rozumie ją świat współczesny - zawsze pyta: dlaczego? po co? co ja z tego będę miał? Czy nie ginie jednak zarazem w świecie coś bardzo ważnego.
Podam Panu przykład historii, która rozpoczęła się banalnie, wręcz dość typowo dla dzisiejszych czasów. Dopiero później nabrała ona dramatyzmu i obiegła wszystkie światowe media. Dwójka młodych ludzi, Mandy Allwood i jej narzeczony, kochała się i postanowiła zamieszkać razem. Mimo, że dążyli do uniknięcia potomstwa p. Allwood zaszła w ciążę. Zdecydowali się więc na aborcję. W jej efekcie, w czasie gdy już zapragnęli posiadania dziecka, nie potrafiła zajść w ciążę. Z tego powodu poddała się hormonalnej kuracji na bezpłodność. Następnie jednak - wbrew prowadzącym kurację ginekologom - mimo że już była w ciąży współżyła, przecież się wzajemnie kochali, z swym narzeczonym. Wkrótce okazało się, że spodziewa się ośmioraczków. Na wieść o wielokrotnych bliźniakach, narzeczony - motywując to racjami ekonomicznymi - zażądał by znowu dokonała aborcji. Ponieważ jednak wieść o ośmioraczkach dotarła do prasy p. Allwood stała się osobą znaną. W efekcie brukowy "News of the World" obiecał jej 1 000 000 funtów za prawo do wyłączności historii o urodzeniu ósemki bliźniaków. Mandy Allwood przystała na tę propozycję z nadzieją, że okrągła suma rozwieje obawy narzeczonego. Ten jednak publicznie oświadczył, że nawet milion funtów szterlingów nie zapewni mu bezpiecznego życia i jeżeli Mandy nie dokona aborcji, to zamierza ją rzucić, gdyż w obecnej sytuacji nie widzi wspólnej przyszłości. Zachwiało to stanowiskiem p. Allwood, która zapowiedziała mediom, że chyba jednak zdecyduje się na przerwanie ciąży. W tym samym czasie do akcji włączyli się ginekolodzy twierdzący, że wedle ich oceny nie ma realnych szans na urodzenie całej ósemki żywej, dlatego nalegają na zabicie sześciu płodów, by urodzić dwoje żywych dzieci. Powoływali się przy tym na niedawny przykład jej rodaczki, która spodziewając się bliźniaków poprosiła o zabicie jednego z nich, gdyż zamierzała urodzić tylko jedno dziecko. Na szantaż ze strony narzeczonego wielkonakładowy "News of the World" odpowiedział obietnicą podniesienia wysokości obiecanej kwoty, a na zalecenia lekarzy brukowiec zareplikował, że jeśli Mandy urodzi choćby sześcioraczki, to i tak przekażą jej całą sumę. W rezultacie Pani Allwood urodziła osiem martwych dzieci.
Zachowanie się Mandy, jej narzeczonego, lekarzy i mediów to strasznie smutny symptom naszych czasów. Mandy i jej narzeczony powtarzali, że się kochają. Media podpowiadały im, że wszelkie ograniczenia w życiu erotycznym są niepotrzebne i nienowoczesne. Lekarze dobierali odpowiednią "technikę", by spełnić życzenia młodej pary. Pierwszymi ofiarami takiego myślenia stały się dzieci, ale - w rzeczywistości - tych ofiar jest znacznie więcej, bo po każdym takim wydarzeniu świat coraz bardziej zamyka się na miłość.
Bardzo często słyszę od młodzieży argument, że lepiej jest przed małżeństwem współżyć, bo wtedy możemy się dopasować, więc nasz związek będzie bardziej trwały, unikniemy ewentualnych dramatów. Jest to złudne. Małżeństwo to sakrament, poprzez który sam Chrystus wkracza w specjalne spotkanie dwojga ludzi. Dlatego odpowiadam im że jeśli zbudujecie chrześcijańskie małżeństwo, to wygraliście życie. Nie ma nic piękniejszego nad wspólnotę budowania miłości. Ale ta miłość najpierw musi się oczyścić, musi dojrzewać. Do niej się dopiero dochodzi. W chwili, gdy się poznajecie jest w was, w każdym człowieku, mieszanina egoizmu i miłości. Dlatego trzeba, bardzo niekiedy ze sobą walcząc, powiedzieć egoizmowi "nie", zdać pierwszy i naprawdę niełatwy egzamin z umiejętności poświęcenia siebie. Trzeba empirycznie sprawdzić, że istnieje głębsza racja naszego wspólnego bycia ze sobą niż przyjemność, że nie jest ona warunkiem waszego bycia razem, Jeżeli umiecie zaofiarować sobie wzajemnie powstrzymanie swojej tak naturalnej i silnej dynamiki, jeżeli potraficie ofiarować przyjemność, żeby zbudować jeszcze więcej, nieskończenie więcej, to w waszych duszach dokonuje się istotna przemiana - słabnie egoizm oczyszcza się miłość.
Nota bene. W USA prowadzono ogromne badania i okazało się, że wskaźnik rozwodów wśród par zamieszkujących ze sobą przed ślubem jest znacznie wyższy niż wśród tych, które dochowały czystości do ślubu, więc i empiria falsyfikuje tę tezę.
http://www.mateusz.pl/JPII/rozmowy/jpii09.htm
Naprawdę - przykro mi gdy muszę komuś powiedzieć w oczy, że wymyśla głupoty ...
A to właśnie robisz Levisie w swoich wypowiedziach ... 
|
Pn paź 10, 2005 23:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|