Re: Antykoncepcja w małżeństwie
Rozalia3 napisał(a):
Stanowisko medyczne jest jasne i twarde jak doktryny kościoła, muszę stosować antykoncepcję biorąc te leki które zażywam.
Skorygujmy, stanowisko medyczne jest twarde, nie możesz stosować tych leków w czasie ciąży. Zwłaszcza w krytycznym pierwszym trymestrze, w którym wiele kobiet dopiero odkrywa po miesiącu lub później, że coś się zmieniło. Dlatego planowanie potomstwa musi być zgrane z medykacją. Nic mi nie jest wiadomo o tym, żeby faszerowanie ciała estrogenem pomagało przy zaburzeniach psychicznych.
Oficjalne stanowisko Kościoła też jest twarde, dozwolona jest tylko "katolicka antykoncepcja", która oczywiście antykoncepcją nie jest, a tylko Naturalnym Planowaniem Rodziny. Co do pigułek jest pewne warunkowe pozwolenie na stosowanie leków hormonalnych, jeżeli celem jest leczenie jakiegoś schorzenia, a antykoncepcja jest efektem ubocznym. Co do gumek, oficjalnie, dyspens nie ma. Są pewne mniej oficjalne teksty, że można stosować indywidualne podejście, ale do tego konieczne jest rozeznanie podczas spowiedzi. Dlatego uwaga bramina jest, teoretycznie, słuszna. Praktycznie to zależy, na ile dany ksiądz wyjdzie poza ramy oficjalne, oczywiście. Zwłaszcza że taki ksiądz może sobie ułatwić życie i od razu wyciągnąć przepis o dopuszczalności ślubu.
Nie jestem też medykiem ani farmaceutą, więc nie mam pojęcia, jak pigułki psychotropowe wpływają na skuteczność wyżej wymienionych metod antykoncepcyjnych. W jednym artykule wyczytałem, że osoby przyjmujące takie leki mają większe prawdopodobieństwo nieplanowanych ciąż. Ale czy to dlatego, że te leki obniżają skuteczność preparatów hormonalnych, czy dlatego, że rozregulowują cykl miesięczny, tego już nie pisało. Jeżeli to drugie, to być może taki argument byłby pomocny w takiej ewentualnej indywidualnej rozmowie. Jeżeli NPR jest nieskuteczny przy medykacji a na szali stoi zdrowie życia poczętego, wtedy antykoncepcja nie jest celem zamierzonym, ale efektem ubocznym dbania o zdrowie potomstwa.
I tak, wiem, że to brzmi jak dzielenie włosa na czworo, ale w końcu nie pytasz się o proste odpowiedzi na proste pytania.