Ja tego nie rozumiem ! :( powoli nie wiem co mam robić ;(
Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
rozalka napisał(a): SweetChild, skoro tak mówisz, to wobec tego, po co ta cała dyskusja?
Nie wiem, pytanie trochę nie do mnie, bo akurat w tym wątku nie czuję się "poważnym dyskutantem". Mogę się jedynie domyślać, że crazy-maja czuje pewien dyskomfort związany z faktem leżenia kompromisu (między nią a jej chłopakiem) poza granicami zakreślonymi przez teologię moralną. Może chciałaby zrozumieć słuszność tych granic, przyjąć je jako swoje?
|
Śr gru 28, 2005 17:38 |
|
|
|
 |
jaśminka
Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 18:44 Posty: 30
|
dla mnie tematy czystości to w sumie nic takiego, ale jestem świadomo tego że gdybym konkretnie się z nią zmierzyła to bym pierwsza poległa....prawdą jest to że SAMI nie dacie rady, SAMEMU to mozemy chmurki liczyc na niebie, czystosc to jest mozolna modlitwa!!! polecam konferencje ks.Pawlukiewicza http://www.rekol.prv.pl/ na tej stronie z boku jest akurat o mieszkaniu przed ślubie ale dużo zachacza "o te sprawy", jeszcze bardziej polecam JEgo konferencję "sex- rzemiosło czy poezja". jeśli nie bedziesz miała skad jej skombinowac to odezwij sie na priv.
_________________ jeśli chcesz znaleźć Źródło, musisz iść do góry pod PRĄD...
|
Śr gru 28, 2005 22:28 |
|
 |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
A ja widze w tym wszystkim ciagly strach przed popelnieniem grzechu. Strach, ktory paralizuje i zniewala, nie pozwala traktowac drugiej osoby normalnie.
Znacie granice grzechu, jaka wyznacza nauka Kosciola, wiec nie uciekajcie od tej swiadomosci, ze grzech jednak popelniacie.
Ale nie bojcie sie uzywac seksualnosci, pieszczot itd. do budowania zwiazku. Trzeba sie nauczyc panowac nad popedami i jednoczesnie uzywac ich madrze i z rozwaga, po to, aby zwiazek stawal sie piekniejszy.
Granica jest cieniutka, dlatego na pewno musicie uwazac. Metoda prob i bledow jest chyba najbardziej wskazana. Jesli zbyt intymne pieszczoty przeszkadzaja we wzajemnych relacjach i psuja nasze myslenie o drugiej osobie, to trzeba je przerwac... Tym sposobem, wydaje mi sie, uda sie Wam znalezc dobry kompromis...
I nie wolno zapominac o dialogu. Bez tego ani rusz.
Zycze sukcesow i pozdrawiam! 
|
Cz gru 29, 2005 12:23 |
|
|
|
 |
Black-White Sheep
Dołączył(a): N paź 09, 2005 13:54 Posty: 226
|
Piotrze to nie jest paniczny lęk przed popełniniem grzechu, ale chęć zachowania Bożego prawa dla...własnego szczęścia. Po cóż później czuć sie zranionym?? Nie lepiej od razu działać dobrze??
_________________ "Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia."
|
Cz gru 29, 2005 13:24 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
dziekuję za wsze odpowiedzi..
hm.. lęk ? tak ! bo nie chce zrobić czegoś złego. oboje jesteśmy wierzącymi ludźmi.. kochamy się.. szanuje mojego ukochanego ! ale kurcze czasem nie potrafie wytrzymać  dużo ze sobą rozmawiamy.. i 2 dni temu ystaliliśmy granice.. tzn: wszystko dozwolone ( metting i necking) ale PRZEZ UBRANIE ! i choćby nie wiem co nie zmienimy tej granicy... ktoś by powiedział, teraz to a potem więcej..
NIE! bo zrobie wszystko aby tej granicy nie przekroczyć, nie wiem czy myślimy dobrze, ale chcemy w jakiś sposób dawać drugiej osobie przyjemność..
Nie dojdziemy do seksu.. bo chcemy mieć tą wymarzoną magiczną NOC POSLUBNĄ  ale chcemy odkrywać swoje ciało powolutku a nie za jednym zamachem ( z głodu) w noc poślubną..
nie wiem czy myśle dobrze czy nie :/
ale szukam rozwiązania jak tylko moge..
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Cz gru 29, 2005 17:00 |
|
|
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Echhhhhhh 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz gru 29, 2005 17:34 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
Rozalko czemu jesteś smutna ?:(
kochana.. modlitwa nam nie pomogła.. codzienna komunia św. nie dała siły aby wytrzymać...
teraz szukam rozwiązania.. pogodzić świat ducha ze światem ludzi..
ktoś spytał sie czemu nie weźmiemy ślubu teraz ?
bo jakie to małżestwo kiedy będziemy mieszkać osobno.. obydwoje sie uczymy.. chcemy mieć przyszłość..
Nie chcemy seksu... nie chcemy robić czegoś złego..
ale my czujemy... 
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Cz gru 29, 2005 17:46 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
crazy-maju, naprawdę nie wiem co Ci powiedzieć...
Modlitwa i komunie św. nie pomogły? A nie sądzisz, że z łaską trzeba współpracować? To nie jest tak, że my będziemy się modlić o coś, a Pan Bóg zrobi za nas całą resztę. To nie jest tak, że gdy przyjmiemy Go w Najświętszym Sakramencie, to wstąpi w nas nieludzka siła i żadne pokusy nie będą nam straszne. Natomiast jest tak, że to my mamy chcieć, to my decydujemy co z tymi siłami i łaską zrobimy, jak je wykorzystamy.
Naprawdę, z własnego doświadczenia w kwestii czystości wiem, że jeśli jest jasna decyzja, podjęta w prawdziwym i silnym przekonaniu o jej słuszności (np. nie chcę grzeszyć, nie chcę robić tego i tego, tutaj stawiam sobie granicę) to żadna siła nie zmusi mnie, by tę decyzję przekroczyć. Zawsze musi być ten moment przyzwolenia na grzech. A do grzechu nieczystości, sama przyznasz, długa droga. Można więc w porę się zatrzymać, uniknąć grzechu. Oczywiście do tego potrzebna jest silna wola, a nie każdy ją ma. Jednak mieć może.
Twoja decyzja to nic innego jak robienie sobie furtek i dobrze wiesz, że nie jest dobra.
Napisałaś:
Cytuj: ktoś by powiedział, teraz to a potem więcej.. NIE! bo zrobie wszystko aby tej granicy nie przekroczyć, nie wiem czy myślimy dobrze, ale chcemy w jakiś sposób dawać drugiej osobie przyjemność..
Ja właśnie tak mówię: teraz to, a potem coś więcej. Nie wierzę, że można powstrzymać popęd w sytuacjach, o których mówisz. To igranie z ogniem.
Zrobisz wszystko, żeby tej granicy nie przekroczyć... Ale co to w ogóle za granica? Nie da sie jej postawić odrobinę wcześniej? Dlaczego uważasz, że nad tym zapanujesz, skoro nie potrafisz zapanować nad rzeczą bardziej błahą? To chyba logiczne, że łatwiej zatamować małe skaleczenie niż na przykład przecięcie tętnicy, nie?
Dawać drugiej osobie przyjemność... Ech, ale dlaczego akurat taką?
Ja naprawdę nie neguję okazywania sobie uczuć i mam wrażenie, że wałkujemy te tematy aż do znudzenia. Przecież nasza płciowość jest pięknym darem, ach och  I wiesz co, wyrzuty sumienia potrafią zniszczyć całe to piękno, wprowadzić chaos, stres i nie wiem co jeszcze tam, gdzie powinien być spokój i poczucie bezpieczeństwa. Właśnie w tej sferze najbardziej.
I jeszcze jedno przyszło mi na koniec. Co będzie po ślubie, gdy np. zachorujesz i nie będziesz mogła współżyć? A co będzie, gdy mąż wyjedzie w delegację na miesiąc? Wtedy też nie wytrzymacie? Bo co... przecież czujemy, jesteśmy ludźmi... Tak, jakże słabymi ludźmi...
I kto powiedział, że w noc poślubną poznaje się swoje ciała za jednym zamachem "z głodu"? No ja nie wiem, dziwne to
Pozdrawiam Cię serdecznie, mimo wszystko  i przepraszam za chaotyczną odpowiedź, ale wiesz, emocje...  Co wcale nie znaczy, że Cię nie rozumiem, bo akurat rozumiem doskonale.
Ufff 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz gru 29, 2005 18:23 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
hehe dzieki Rozalko..
Ale ja już nie wiem jak mam współpracować z Łaską  rozumiesz ! pokus było jeszcze więcej.. nie raz poprostu płakałam.. poprostu ból w sercu.. to tak bardzo bolało
teraz ? też boli..
Czemu to takie wszystko skąplikowane ? dlaczego poprostu nie będzie łatwo ?
co będzie gdy wyjedzie na miesiąc albo ja będę chora ? nie wiem.. w takich kategoriach nie myślałam.. ale choroba czy wyjazd nie będzie trwało tyle lat..
wiem.. usprawiedliwiam sie.. wiem !  ale to strasznie silne uczucie.. ta chęć  mam silną wole.. niestety.. wiele razy sie o tym przekonałam.. ale dlaczego tutaj nie potrafie miec silnej woli  !!!!!!!!!!!
o co chodzi ?:(
Rozalko.. możemy kiedyś porozmawiać prywatnie ? naprzykład na gg ? prosze.. może Ty pomożesz... bo ja nie wiem co mam robić
" spadam..
nie czuje ciała !
i tylko błagam i łaske wytrwania..." 
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Cz gru 29, 2005 19:06 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
crazy-maja napisał(a): dziekuję za wsze odpowiedzi.. hm.. lęk ? tak ! bo nie chce zrobić czegoś złego. oboje jesteśmy wierzącymi ludźmi.. kochamy się.. szanuje mojego ukochanego ! ale kurcze czasem nie potrafie wytrzymać  dużo ze sobą rozmawiamy.. i 2 dni temu ystaliliśmy granice.. tzn: wszystko dozwolone ( metting i necking) ale PRZEZ UBRANIE ! i choćby nie wiem co nie zmienimy tej granicy... ktoś by powiedział, teraz to a potem więcej.. NIE! bo zrobie wszystko aby tej granicy nie przekroczyć, nie wiem czy myślimy dobrze, ale chcemy w jakiś sposób dawać drugiej osobie przyjemność.. Niestety zgodzę się z Rozalką - na tym się nie skończy. Najpierw ubrania, potem one będą coraz cieńsze, a potem uznacie, że bielizna to przecież też ubranie i w końcu dojdziecie do wniosku "kogo my oszukujemy, to zaszło tak daleko więc skończmy z tym cyrkiem i oszukiwaniem siebie, bo to śmieszne" - no i to będzie koniec postanowienia o ubraniach. Wiem jak trudno jest zapanować nad pożądaniem, jeśli się popuszcza wodze i jak to wciąga by wciąż iść dalej. crazy-maja napisał(a): Nie dojdziemy do seksu.. bo chcemy mieć tą wymarzoną magiczną NOC POSLUBNĄ  ale chcemy odkrywać swoje ciało powolutku a nie za jednym zamachem ( z głodu) w noc poślubną.. Ale przecież nikt nie każe Wam rzucić się w noc poślubną na siebie jak etiopskie plemię na szwedzki stół. Może taki się utarł stereotyp, ale nie trzeba iść na całość w noc poślubną. Co za problem po ślubie odkrywać siebie powolutku? Myślę, że to nawet piękniejsze - poznawać swoją cielesność bez żadnych obaw i wyrzutów sumienia, we własnym domu, a nie gdzieś w domu rodziców martwiąc się czy nikt do domu nie wróci i nie przyłapie, albo czy to grzech czy nie. Nie wiem jak Ty, ale ja za nic nie chciałbym aby piękne chwile spędzone z drugą osobą były grzechem za który musiałbym się w stydzić i z niego spowiadać. crazy-maja napisał(a): teraz szukam rozwiązania.. pogodzić świat ducha ze światem ludzi..
Ale przecież człowiek jest istotą duchową! Świat ducha nie jest nienaturalny dla człowieka, wręcz przeciwnie - jest wzorcem jego nieskalanej natury, którą trzeba odzyskać i o którą należy walczyć.
Szczerze mówiąc obawiam się, będziecie brnąć dalej aż w końcu zrobicie coś czego będziecie żałować i Wasz związek się rozpadnie, a dopiero z następną osobą którą każde z Was pokocha będziecie starali się stworzyć związek oparty na czystości, bo zrozumiecie jej wartość. Byłem świadkiem przypadku analogicznego do Waszego który skończył się dokładnie tak jak to opisałem powyżej. Mam jednak nadzieję, że w Waszym przypadku będzie inaczej...
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Cz gru 29, 2005 19:37 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
Incognito dzięki za odpowiedź.. nie neguje jej ale nie zgadzam sie z Tobą że przez to możemy zerwać.. miałam wielu chłopaków ale nikogo nie pokochałam.. baa zadnego z nich nie potrafiłam pokochać.. TEN z którym jestem teraz jest pierszą osobą którą naprawde pokochałam..
Z nim się rozwijam.. z nim poznaje świat.. z nim ucze się miłości..
To pierwszy czlowiek z którym chce być do końca życia..
A czy powoli będziemy brnąc dalej i dalej ? eh.. z tym masz chyba racje.. " w miare jedzenia apetyt rośnie"
Ale jak zapanować nad popedem  jak powiedzieć CICHO ! NIE CHCE TEGO ! nie potrafie  eh...
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Cz gru 29, 2005 19:50 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Wiesz w czym tkwi niebezpieczeństwo, Crazy-Maju? Właśnie w "apetycie". Strefa seksualna fascynuje, bardzo wciąga i jeśli człowiek jasno i ze spokojem nie postawi sobie twardej granicy, której będzie bezwzględnie przestrzegał ze spokojem ducha, to jest wysoce prawodpodobne, że namiętność zapanuje nad nim. Będzie ona chcieć coraz więcej, będzie skupiać coraz więcej uwagi i pochłaniać coraz większy procent dzielonego czasu, aż w końcu powinie się noga, nastąpi jakiś błąd, coś się wymknie spod kontroli - np. będzie prawdopodobieństwo że zajdziesz w ciążę (nie wiem czy sobie z tego zdajesz sprawę, ale nawet przy pettingu, jeśli się nie uważa, jest możliwość zajścia w ciążę), albo zostaniecie nakryci przez kogoś. Może stać się coś, co sprawi że odskoczycie od strefy seksualnej jak oparzeni, a wtedy staniecie przed wielką pustką w Waszym związku bo dopiero wtedy spostrzeżecie, że brnęliście w seksualność kosztem rozwoju i kontaktów na innych płaszczyznach. Staniecie przed pustką i wtedy to może być koniec.
Czy warto ryzykować? Moim zdaniem nie.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Cz gru 29, 2005 20:01 |
|
 |
jaśminka
Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 18:44 Posty: 30
|
popęd to jest coś poza nami....to nie jest tak ze pstrykniemy palcami i nagle się on wyłączy (bo często też wystepuje wbrew np w stosunku do osób...np konsekrowanych- podaje ten przykład za x.Pawlukiewiczem zeby pokazać jak bardzo jest to poza nami)...dlatego tutaj trzeba Ducha Bożego...ale też tak sobie myśle ze to musi wychodzić od Was obojga...starania jednej strony...nie wiem...poprawcie mnie jak coś ale to chyba troche jak walenie głową w mur...musicie razem pracować nad czystościa i razem się o nią modlić!
_________________ jeśli chcesz znaleźć Źródło, musisz iść do góry pod PRĄD...
|
Cz gru 29, 2005 20:01 |
|
 |
carnuntum
Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28 Posty: 36
|
Znacznie łatwiej jest sie nie przytulać niż przytulać sie "przez ubranie" i nie ulec. Jest tyle sposobów na wspólne spędzanie czasu. Może problem polega na tym że ciągle zastanawiacie sie jak wiele wam nie wolno, zamiast cieszyć sie prostą obecnością, rozmową. Miłość narzeczeńska winna być uczuciowa, zgoda. Miłość wymaga gestów ciała, czułości - zgoda. Ale odróżniajcie gdzie czułość przekracza granice stając się już porządaniem. Na to nie ma zgody jesli chcecie zachować czystość. Wiem, jest ciężko, sam już ponad rok jestem z dziewczyną, ale to nie jest silniejsze ode mnie czy od niej.Naprawde. Trzymaj sie mocno bo zyskasz prawdziwą miłość i kochaną osobę. Jest was aż dwoje, we dwoje ma być łatwiej - jedno wspiera drugie. Szkoda byłoby coś stracić.
A dla mnie to optymistyczne ze ktoś zakłada takie posty
pozdrawiam
_________________ Fac Me Tibi Semper Magnis Credere,
In TE Spem Habere, Te diligere - S.Thomae Aquinatis
|
Cz gru 29, 2005 20:06 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
oj dzięki wam !
może macie racje.. hehe wy macie racje
nawet długo nam się udawało zachować czystość.. szło nieźle.. ale sie popasuło  eh..
we dwoje damy rade  jest tyle ludzi którym się udało więc dlaczego nam sie nie ma udac ?:)
mam tylko pytanko..
co robicie kiedy macie ochote.. kiedy jest ta mysl.. to uczucie ?
Robicie coś innego ? modlicie się ?
bo ja zaczynałam się modlić.. na 5 min miałam spokój a potem z większą siłą przyszło uczucie
Dlatego może sie tego wystraszyłam i przestałam wierzyć ze to coś pomaga ?:(
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Cz gru 29, 2005 20:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|