Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: I nie slucham w tej kwestii nakazow i zakazow dostojnikow Kosciola. Nie musisz ich sluchac- bo w tej kwestii masz poprawne politycznie poglady. Problem w tym, ze niezaleznie od wlasnych przekonan, kazdy musi ich sluchac pod kara grzechu ciezkiego. Nie ma tu zadnego wyboru- mozesz albo sobie kokardke zawiazac (w przenosni- bo sterylizacja jest zakazana), albo sie podporzadkowac NPRowi. W zasadzie to nie zapominaj o "slusznych powodach" do nie wzbudzania nowego zycia, bo wtedy naturalne metody naprawde sa naturalne, bo pomoga w zaplodnieniu. To jeszcze nic w porownaniu do tego, jak nazywa sie tych, co nie chca sie pogodzic ze stosowaniem jedynie slusznych metod. Zauwaz, ze najczesciej sa oni: nieodpowiedzialni, nie umieja panowac nad rzadzami, wykorzystuja kobiety, odrzucaja dary Boga, zdradzaja na prawo i lewo (bo przeciez maja mozliwosci), sieja zgorszenie, ich milosc (ci nieliczni, ktorzy wiedza co to jest) jest conajwyzej plytka, powierzchowna, w glowie im same przyjemnosci, ktore sa dorazne, powierzchowne, nieodpowiedzialne (a jakze).... i tu moglbym dluuuuuuugo jeszcze pisac, ale wspomne tylko o jednym, czego nie moge zrozumiec- skad w tych ludziach tyle zawisci, ze sadza, ze zycie poczete w przypadku, gdy antykoncepcja zawiedzie, zostanie zabite ???? NPR zawiedzie- dziecko zostanie przyjete na swiat, ale gdy stosowano inne metody, to juz wyrok na nie jest wydany, tak? Daruj, ale takie ochydne pomowienia sa gorsze niz "kalectwo" chester napisał(a): Z mojej strony moge tylko powiedziec, ze fizycznie to moglbym caly czas ale zaczynam doceniac fakt ze te okresy wstrzemiezliwosci sprawiaja ze mam jeszcze wieksza ochote - nie patrze na zycie w zwiazku przez pryzmat seksu co mozna stwierdzic u niektorych tutaj piszacych... Wszystko zalezy od czlowieka i nie mozna generalizowac. Pozdrowienia No nie wiem, czy czules potrzebe wykazania, ze mozesz czesciej niz te pare razy, czy tez to byla autoreklama :-D Na koncu zwracasz uwage, aby nie generalizowac- a tymczasem w tym samym zdaniu stwierdziles, ze wiekszosc piszacych patrzy na zycie przez pryzmat seksu. Skad te wnioski? Bo chca oni byc ze soba wtedy kiedy maja na to ochote, a nie wtedy, kiedy grafik im wskaze (albo i nie wskaze)? To wcale nie znaczy, ze sa erotomanami/nimfomankami. A jezeli odkryles zbawienne dzialanie wstrzemiezliwosci, to pomysl, jak rozkosz bedzie Cie czekala nie po 3, a na przyklad po 7 tygodniach, nie wspominajac o rocznej abstynencji :D To Twoja sprawa i Twojej drugiej polowy- skoro tak lubicie, to nic nie stoi na przeszkodzie, zeby innych zachecac do odkrycia tej drogi. Tylko tu jest maly szkopul- nikt nikogo to nie zacheca, KK NAKAZUJE ten sposob- oczywiscie ktos mi moze powiedziec, ze nikt niczego mi nie kaze- zawsze moge te wspolnote opuscic- tylko czy to jest odpowiedz na pytanie? I znowu zboczylismy z tematu, ktorym jest prezerwatywa- o tyle "niewygodna" ze nie mozna jej przypisac dzialania wczesnoporonnego, ani szkodliwosci dla zdrowia- no chyba ze jakis oczony (przez o z kreska- wybaczcie, ale nie mam polskich liter) twierdzi, ze sa rakotworcze :D[/quote]
Jak słusznie stwierdzamy, część mężczyzn może poradzić sobie ze swoją seksualnością, a inni znowu nie bardzo; zależy to od szeregu czynników m. in. temperamentu i zasad wyniesionego z domu rodzinnego. Twierdzę, iż większość żonatych mężczyzn ma z tym trudności, bo jak tu leżeć obok ukochanej przecież istoty, czuć jej zapach, mowę ciała (inaczej rozumianą niż tłumaczy JPII), ze "stojącym i nabrzmiewającym problemem" (Angua nie kasuj!, Agatka z stołecznego Krakowa wytknie mi znowu obsceniczność, alem ja taki Dyl Sowizdrzał) i nic nie uszczknąć, bo albo poczęcie względnie grzech ciężki, ewentualnie znowu onanizm małżeński. Św. Paweł mówił o małżeństwie jako o rozwiązaniu w przypadku mężczyzny, który płonie. Tylko, że lata po ślubie płoniemy nadal, a słyszymy zalecenia jak dla nastolatków, albo dla seminarzystów? Np. św. Franciszek z Asyżu tarzał się w śniegu, św. Benedykt rzucił się na krzak ciernisty, św. Bernard zanurzył się w lodowatym stawie itp. itd. Coś tu jest chyba nie tak! Jakiś czas temu zadałem wszystkim, a zwłaszcza apologetom seksualnej etyki KK pytanie - czy KK zaleca stosowanie NPR czy tylko go w swej łaskawości dopuszcza? Muszę sam postawić tezę i ją omówić. Kościół zdaje sobie dobrze sprawę, że ta "większość" nie jest w stanie udźwignąć tego jarzma, stąd furtka w postaci NPR, ale ta furtka jak widzimy prowadzi w ślepą uliczkę (2,3 razy w miesiącu). Na końcu jest wysoka ściana z napisem "asceza" , można w nią do bólu walić głową, ale na drugą stronę "większość" nie przejdzie. Tylko co to ma wspólnego z człowiekiem? Dla mnie człowiek jest rzeczywistością cielesno - duchową, a nie duszą uwięzioną w ciele jak uwazają sekty gnostyczne.
|
So cze 03, 2006 11:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Dlaczego prezerwatywa ?
Nadal nie rozumiem jaka jest różnica między NPR a stosowaniem prezerwatywy w celu odłożenia poczęcia ?; dla uporządkowania tematu pozwoliłem sobie zestawić te 2 sposoby planowania rodziny w tabelce:
NPR Prezerwatywa
cel - odroczenie poczęcia cel - odroczenie poczęcia
środek prowadzący do celu - środek prowadzący do celu -
bariera czasowa bariera mechaniczna
Argumentacja czcicieli NPR o tym, że jak ktoś stosuje prezerwatywę to nie kocha swojej żony, bo kocha warunkowo (nie akceptuje jej płodności) do mnie w ogóle nie przemawia. Odpowiadam kontrargumentem - w parze stosującej NPR żona kocha męża tylko w okresie płodnym, poza tym okresem już go nie kocha?! Dziwne rozdwojenie jaźni, może prowadzić do schizofrenii.
|
So cze 03, 2006 19:35 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Zapomniałeś o jednym [przynajmniej  ] - o ubezpłodnieniu stosunku.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So cze 03, 2006 20:51 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
angua napisał(a): Zapomniałeś o jednym [przynajmniej  ] - o ubezpłodnieniu stosunku.
To argument na niekorzyść NPR: podobno, właściwie (czy też niewłaściwie  ) stosowany ma lepszy wskaźnik Pearla od prezerwatyw.
|
So cze 03, 2006 22:39 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
KrzysiekFZ napisał(a): Nie musisz ich sluchac- bo w tej kwestii masz poprawne politycznie poglady. Problem w tym, ze niezaleznie od wlasnych przekonan, kazdy musi ich sluchac pod kara grzechu ciezkiego. Nie ma tu zadnego wyboru- mozesz albo sobie kokardke zawiazac (w przenosni- bo sterylizacja jest zakazana), albo sie podporzadkowac NPRowi. Czy to od KK zależy, co jest grzechem ciężkim, a co nie? Czy Bóg na Sądzie ostatecznym musi stosować się do wykładni Urzędu Nauczycielskiego Kościoła? Czy też raczej odwrotnie, to KK musi nauczać w zgodzie z Prawem Bożym? I dalej, czy Prawo Boże jest niezmienne, czy też jest względne w czasie? Jeśli założymy, że Prawo Boże jest niezmienne a KK musi pozostawać w zgodzie z tym Prawem (taka jest chyba oficjalna nauka KK), to mamy dwie możliwości: 1. Bóg uznaje antykoncepcję zaporową za niegodziwą i podlegającą pod paragraf "grzechu ciężkiego". Wówczas KK nie ma wyboru i musi stanowisko Boga przekazywać wiernym. 2. Bóg nie uznaje antykoncepcji zaporowej za niegodziwą, a nauczanie Kościoła w tej kwestii "rozsynchronizowało się" z głosem Ducha Świętego. Wówczas jednak, postępując niezgodnie z nauką KK, nie sprzeciwiasz się Bogu i raczej nie podlegasz pod paragraf "grzechu ciężkiego". Chyba, że Bóg okaże się formalistą  KrzysiekFZ napisał(a): (...) no chyba ze jakis oczony (przez o z kreska- wybaczcie, ale nie mam polskich liter) (...)
Zawsze można użyć "kopiuj/wklej" 
|
So cze 03, 2006 22:55 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
SweetChild napisał(a): angua napisał(a): Zapomniałeś o jednym [przynajmniej  ] - o ubezpłodnieniu stosunku. To argument na niekorzyść NPR: podobno, właściwie (czy też niewłaściwie  ) stosowany ma lepszy wskaźnik Pearla od prezerwatyw.
Podobno ma. Ale nie w tym rzecz - NPR nie czyni potencjalnie płodnego stosunku bezpłodnym. A prezerwatywa owszem.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N cze 04, 2006 3:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pisałem bezpośrednio w edytorze tekstu "wiara" i się rozjechało, dlatego wklejam tabelę raz jeszcze.
NPR a prezerwatywa porównanie funkcji:
NPR Prezerwatywa
Cel – odroczenie poczęcia Cel – odroczenie poczęcia
Środek prowadzący do celu – Środek prowadzący do celu -
bariera czasowa bariera mechaniczna
to "badziewie" nie przenosi tabelek!
angua napisał(a): Zapomniałeś o jednym [przynajmniej ;-)] - o ubezpłodnieniu stosunku.
Przecież dla Boga nie ma nic niemożliwego, a wskaźnik Pearla dla prezerwatywy jest wyższy niż dla NPR (stosujący prezerwatywę są zatem bardziej otwarci na poczęcie niż stosujący NPR). Dlatego kiepski argument, proszę wymyśleć inny.
|
N cze 04, 2006 10:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
[quote="SweetChild"][quote="KrzysiekFZ"]
Czy to od KK zależy, co jest grzechem ciężkim, a co nie? Czy Bóg na Sądzie ostatecznym musi stosować się do wykładni Urzędu Nauczycielskiego Kościoła? Czy też raczej odwrotnie, to KK musi nauczać w zgodzie z Prawem Bożym? I dalej, czy Prawo Boże jest niezmienne, czy też jest względne w czasie?
W kwestii antykoncepcji Bóg w Biblii milczy (tylko mi tu bez Onana, proszę!).
Z drugiej strony może sami sobie tworzymy krzyż albo zbudowali go Hierarchowie, aby trzymać "rząd dusz" nad trzódką?!(ta druga ewentualność jest bardziej prawdopodobna).
Sam przebąkujesz, że na Sądzie Ostatecznym to Bóg będzie Cię rozliczał i to przede wszystkim z tego, że nakarmiłeś głodnego, napoiłeś spragnionego, przyodziałeś nagiego, czy pochyliłeś się nad Twoim bratem najmniejszym i dałeś mu dobre słowo, wysłuchałeś, dałeś dobrą radę, wlałeś mu otuchę do jego serca, chodzi o uczynki płynące z głębi Twojego serca, a nie ile razy użyłeś prezerwatywy, ile razy zgrzeszyłeś onanizmem małżeńskim, czy upadłeś tak nisko do uprawiania seksu z samym sobą! Chyba. że wyobrażasz sobie Boga jako srogiego Ojca z pasem w ręku karzącego za najmniejsze przewinienie.
|
N cze 04, 2006 10:56 |
|
 |
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
SweetChild napisał(a): Czy to od KK zależy, co jest grzechem ciężkim, a co nie? Czy Bóg na Sądzie ostatecznym musi stosować się do wykładni Urzędu Nauczycielskiego Kościoła? Czy też raczej odwrotnie, to KK musi nauczać w zgodzie z Prawem Bożym? I dalej, czy Prawo Boże jest niezmienne, czy też jest względne w czasie? Do tych pytan dolaczylbym jeszcze jedno- czemu Kosciol tak sobie "upodobal" 6 przykazanie? SweetChild napisał(a): Jeśli założymy, że Prawo Boże jest niezmienne a KK musi pozostawać w zgodzie z tym Prawem (taka jest chyba oficjalna nauka KK), to mamy dwie możliwości: 1. Bóg uznaje antykoncepcję zaporową za niegodziwą i podlegającą pod paragraf "grzechu ciężkiego". Wówczas KK nie ma wyboru i musi stanowisko Boga przekazywać wiernym. 2. Bóg nie uznaje antykoncepcji zaporowej za niegodziwą, a nauczanie Kościoła w tej kwestii "rozsynchronizowało się" z głosem Ducha Świętego. Wówczas jednak, postępując niezgodnie z nauką KK, nie sprzeciwiasz się Bogu i raczej nie podlegasz pod paragraf "grzechu ciężkiego". Chyba, że Bóg okaże się formalistą
I znowu nie jest tak prosto.Jezeli zalozymy niezmiennosc Prawa Bozego, to czemu Kosciol na przestrzeni wiekow wielokrotnie to prawo "interpretowal"? I nie mam na mysli bynajmniej bardzo ciemnej przeszlosci Kosciola- skupmy sie na jego stosunku do malzenstwa. Przeciez dopiero od kilkudziesieciu lat malzonkom zezwolono na regulacje poczec- coprawda dajac im metode, ktora (na owe czasy) byla prawdziwa "watykanska ruletka", ale to i tak byl ogromny postep wobec wyboru miedzy niczym nie regulowanym (czasowo) wspolzyciem a kompletna asceza. A gdyby spojrzec bardziej wstecz, to "rozsynchronizowanie" z duchem swietym wcale nie jest takie rzadkie.
W takim razie mamy kolejne mozliwosci do rozwazenia:
1.Wola Stworcy jest niezmienna (co wydaje sie najbardziej prawdopodobne) i wtedy Kosciolowi raz na jakis czas udaje sie nauczac zgodnie z Jego wola.
2.Bog zmienia swoje prawo - i tutaj KK tez ma problem, bowiem naucza o niezmiennosci, ponadczasowosci Bibli.
Nic dziwnego zatem, ze wiekszosc wiernych poszukuje prawdy kierujac sie wlasnym sumieniem- zwlaszcza, ze bardzo czesto klasyfikacja danego czynu jako grzechu nalezy do nas samych. Niestety w przypadku antykoncepcji, Kosciol postanowil nas wyreczyc, zakazujac jej kompletnie, bez wzgledu na okolicznosci. Na pytanie dlaczego tak jest, najczesciej mozna uslyszec ze:
1. Jest to ubezpladnianie stosunku- tym samym jest wspolzycie w dni nieplodne. NPR pomaga wyznaczyc czas owulacji, po ktorej NIE MA SZANS na zaplodnienie- wiec stosunek jest ubezplodniony!
2. Nie ma "otwartosci na nowe zycie" - wybaczcie, ale to czysta hipokryzja jezeli ktos twierdzi, ze ma owa otwartosc, jezeli wspolzyje w czasie, w ktorym zaplodnienie NIE JEST MOZLIWE. Na otwartosc mozemy popatrzec z drugiej strony- co bedzie jezeli metoda zawiedzie? I tu KK uwaza, ze "w metodach naturalnych jest nastawienie ku zyciu, gdyz rodzice posluguja sie silami rozrodczymi zgodnie z natura" - wiec dlaczego w antykoncepcji ma byc inne nastawienie?
3. Malzonkowie przypisuja sobie prawo do panowania nad zyciem - aby tak bylo, musialaby istniec 100% metoda antykoncepcyjna- a takiej nie ma. Z drugiej strony, w odwortnym przypadku, mieliby potomstwo wtedy kiedy by sobie zaplanowali- a tylko niektorym jest to dane- wiele par miesiacami czeka na poczecie. Bog jest wszechmogacy- wiec zadna bariera nie stanowi dla Niego przeszkody- dziecko zesle zarowno tym ktorzy stosuja NPR, jak i tym z antykoncepcja.
4. Malzonkowie sprzeciwiaja sie darowi Boga- ale tylko ci, ktorzy nie stosuja NPR... Jezeli malzenstwo trafnie odczytalo wole Boga i zaplanowalo sobie pewno ilosc dzieci, w pewnych odstepach czasowych - to co za roznica jaka metode wybiora?
5.Antykoncepja stwarza okazje do zdrady malzenskiej, wkorzystywania wspolmalzonka, powoduje egoistyczne podejscie do drugiej osoby i wieeeeeeele innego zla , ktorym moglbym cala ksiazke zapelnic - a co stoi na przeszkodzie, aby zdradzic zone, ktora uzywa NPR z sasiadka, ktora stosuje te sama metode? TO dopiero jest zacheta do zdrady- przeciez sasiadka (kolezanka z pracy, szkoly, a nawet kolezanka zony) ma dni nieplodne, wtedy, kiedy zona nie moze wspolzyc. To jest bledne kolo- poniewaz przyczyna lezy gdzie indziej. Ta tak jakby palacemu zabrac zapalki- i tak odpali papierosa. Problem jest znacznie bardziej zlozony i NPR nie jest lekarstwem na niego i nigdy nie bedzie, jezeli ludzie decyduja sie na ta metode nie z wlasnej woli.
6.Zbyt czeste wspolzycie malzonkom sie znudzi - tylko jedno male ale-co oznacza zbyt czeste? Raz w tygodniu jest dobrze? Dwa, trzy? A moze dwa razy dziennie to wciaz jest OK? Rownie skutecznie moze zbrzydnac cos co jest wykonywane w scisle wyznaczonych dniach, na co nie mamy najmniejszego wplywu, zwlaszcza jezeli potrzeby sa wieksze. Kazdy nadmiar jest szkodliwy, ale to wcale nie znaczy, ze 3 razy w miesiacu ma byc norma dla wszystkich.
7.Aborcja - jezeli antykoncepcja zawiedzie, dziecko zostanie zabite, w przypadku gdy NPR sie nie wykaze zostanie przyjete na swiat. Mnie osobiscie to porownanie najbardziej porusza- jak mozna tak ludzi szufladkowac? Jakim prawem sie im przypisuje takie zbrodnicze zamiary?
Mysle, ze sporym ulatwieniem w poszukiwaniu odpowiedzi na dreczace nas pytania, bedzie "przefiltrowanie" wszystkich wzniosle napisanych tekstow o antykoncepcji- zawezajac je do sytuacji w ktorej sie znajdujemy. Bo jezeli jestesmy kochajacym sie malzenstwem, ktorym wspolzycie sprawia ogromna radosc, ktore otwarte jest na potomstwo- to 90% tych tekstow nie bedzie nas dotyczyc.
|
N cze 04, 2006 11:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
[quote="KrzysiekFZDo tych pytan dolaczylbym jeszcze jedno- czemu Kosciol tak sobie "upodobal" 6 przykazanie?
Odpowiedzi mogą być różne - od seksualnych fobii Kościoła do zachowań typu pies ogrodnika, ew. wiedza, że ta dziedzina jest najczęściej uprawiana i kontrola nad nią to w praktyce kontrola nad człowiekiem, ale pod haslami, że chce się jego dobra (hipokryzja).
Czy nauka KK nt seksualności zmieniała się na przestrzeni wieków, czy jak się usiłuje nam wmówić jest niezmienna od początku?
Dwa fakty:
1. zmiana w połowie XV w. - stosunek w czasie ciąży przestał być grzechem ciężkim
2. zmiana od 1930 r. - dopuszczono unikanie poczęcia w oparciu o fizjologię kobiety - słynny kalendarzyk Pius XI encyklika Casti Connubi i list do położnych katolickich.
Fakty najnowsze wszyscy znamy Humanae Vitae 1968 i łaskawe dopuszczenie do łask NPR.
Na koniec autentyczny cytat świadczący jednak o fobiach w tej dziedzinie:
"coitus (stosunek) nigdy nie może być bez grzechu, ponieważ zdarza się i jest wykonywany z pewną chętką i pewną przyjemnością; w wydzielaniu nasienia mianowicie zawsze jest pewne podniecenie, pewna chętka, pewna przyjemność" kardynał Huguccio nauczyciel papieża Innocentego III.
Czyli niby błogosławimy święty akt małżeński, a tak naprawdę to apage satanas!
|
N cze 04, 2006 12:34 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
angua napisał(a): SweetChild napisał(a): angua napisał(a): Zapomniałeś o jednym [przynajmniej  ] - o ubezpłodnieniu stosunku. To argument na niekorzyść NPR: podobno, właściwie (czy też niewłaściwie  ) stosowany ma lepszy wskaźnik Pearla od prezerwatyw. Podobno ma. Ale nie w tym rzecz - NPR nie czyni potencjalnie płodnego stosunku bezpłodnym. A prezerwatywa owszem.
sugerujesz więc że ma 100% skuteczność ?
albo że dla Boga to za duża przeszkoda ?
wciąz to samo ględzenie mimo że dobrze wiecie, że nikogo kto sam potrafi myśleć to nie przekona, jakieś inne argumenty?
_________________ Słów parę o religii
|
N cze 04, 2006 14:54 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
naprawdę sądzicie że dla Boga pierwszoplanową sprawą jest stosowana metoda a nie intencje danej pary (tzn to czy chcą mieć dzieci, czy też nie) ?
Bo ja w takie coś uwierzyć nie mogę.
_________________ Słów parę o religii
|
N cze 04, 2006 15:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Dlaczego prezerwatywa ?
Czy nauka KK o prezerwatywie to dogmat ?
|
N cze 04, 2006 19:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Enson Flame napisał(a): wciąz to samo ględzenie mimo że dobrze wiecie, że nikogo kto sam potrafi myśleć to nie przekona, jakieś inne argumenty?
Kościół uczy nas najpierw myślenia, odpowiedzialności i zgody z własnym sumieniem, a dopiero potem ślepego posłuszeństwa.
Inaczej mówiąc: Bóg po to dał nam rozum, abyśmy z niego korzystali!
Mam nadzieję, że aktualne są słowa św. Tomasza, że ostateczną instancją co do mojego grzechu jest moje własne sumienie.
|
N cze 04, 2006 19:23 |
|
 |
Agatka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42 Posty: 320
|
Oczywiście, że sumienie wyznacza drogę życia. Dotyczy to też pożycia w małżeństwie. Na marginesie, jeden z księży się ośmiał, jak mu mówiłam o onaniźmie małżeńskim. Powiedział, że po to małżeństwo jest, żeby było wszystko dozwolone, co nie szkodzi drugiej osobie i na co oboje wyrażają zgodę. Inaczej wszystko się robi chorobliwe, ja się pod tym podpisuję oboma rękami. Jest naprawdę wiele innych ważnych spraw (upadek rodziny, rozwiązłość wśród wiernych i duchowieństwa) którym należy przeciwdziałać.
_________________ słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))
|
N cze 04, 2006 20:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|