Kim jest "ortodoksyjny katolik"?
Autor |
Wiadomość |
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
ToMu napisał(a): Tylko że taki konserwatyzm w skrajnym podejściu - np. Lefebvre - Arcybiskup Marcel Lefebvre, jeśli łaska. Jak na tropiciela wydumanych niegrzeczności nie wykazał się Pan kulturą - pisanie z uzyciem samego nazwiska o zmarłym biskupie nie należy do kanonu kindersztuby... ToMu napisał(a): sprowadza się nie do przestrzegania prawa, ale niedopuszczania do siebie myśli o jakiejkolwiek zmianie (nawet przyjętej przez papieża i sobór). U człowieka w tak mlodym wieku taka skleroza... Toż ToMu brał udział w dyskusji: viewtopic.php?t=1305&start=60i powinien widzieć cytat ze śp. abpa Lefebvre: ś+p abp Marcel Lefebvre o planach reform SOBOROWYCH napisał(a): "Czy mamy wnioskować, że należało zostawić to wszystko bez zmian? Sobór odpowiedział na to przecząco, z umiarem i roztropnością. Coś należało zreformować i odnaleźć. (...) Jasne, że pierwsza część Mszy, utworzona dla pouczenia wiernych i zachęty, aby wyrazili swą wiarę, potrzebowała osiągać te cele w sposób wyrazistszy i - w pewnej mierze - bardziej zrozumiały. Moim skromnym zdaniem wydawały sie pożyteczne dwie reformy idące w tym kierunku: po pierwsze, obrzędy tej pierwszej cześci i pewne tłumaczenia na język narodowy - chodzi o to, aby kapłan zbliżył sie do wiernych, wszedł w więź z nimi, modlił sie i śpiewał z nimi, zatem aby znajdował się na ambonie, odmówil w ich języku narodowym modlitwe oracji, czytania epistoły i Ewangelii; aby kapłan śpiewał Boskie melodie Kyrie, Gloria i Credo razem z wiernymi. Aż tyle szczęśliwych reform, które pozwolą odnaleźć tej pierwszej części Mszy jej prawdziwy cel."..
Pozostaje pytanie - świadome kłamstwo czy brak lecytyny?
|
Pt lip 28, 2006 0:51 |
|
|
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
m_q napisał(a): ToMu napisał(a): Tylko że taki konserwatyzm w skrajnym podejściu - np. Lefebvre - Arcybiskup Marcel Lefebvre, jeśli łaska. Wiele osób na tym forum powiedziałoby - schizmatyk Nie mieliby racji Wg Ciebie - pewnie nie. A jednak - mieliby rację. m_q napisał(a): Jak na tropiciela wydumanych niegrzeczności nie wykazał się Pan kulturą - pisanie z uzyciem samego nazwiska o zmarłym biskupie nie należy do kanonu kindersztuby... Tak jak niektóry uważają, że chyba grzechem jest napisanie "Rydzyk" bez "ojciec dyrekotr itp." Ale za to jak konserwatyści Twojego, M_qpokroju, piszą "Gocłowski", "Pieronek", Życiński" - to jest ok. Albo mierzy się tą samą miarą, albo się nie jest wiarygodnym. m_q napisał(a): ToMu napisał(a): sprowadza się nie do przestrzegania prawa, ale niedopuszczania do siebie myśli o jakiejkolwiek zmianie (nawet przyjętej przez papieża i sobór). U człowieka w tak mlodym wieku taka skleroza... Toż ToMu brał udział w dyskusji: viewtopic.php?t=1305&start=60i powinien widzieć cytat ze śp. abpa Lefebvre: ś+p abp Marcel Lefebvre o planach reform SOBOROWYCH napisał(a): "Czy mamy wnioskować, że należało zostawić to wszystko bez zmian? Sobór odpowiedział na to przecząco, z umiarem i roztropnością. Coś należało zreformować i odnaleźć. (...) Jasne, że pierwsza część Mszy, utworzona dla pouczenia wiernych i zachęty, aby wyrazili swą wiarę, potrzebowała osiągać te cele w sposób wyrazistszy i - w pewnej mierze - bardziej zrozumiały. Moim skromnym zdaniem wydawały sie pożyteczne dwie reformy idące w tym kierunku: po pierwsze, obrzędy tej pierwszej cześci i pewne tłumaczenia na język narodowy - chodzi o to, aby kapłan zbliżył sie do wiernych, wszedł w więź z nimi, modlił sie i śpiewał z nimi, zatem aby znajdował się na ambonie, odmówil w ich języku narodowym modlitwe oracji, czytania epistoły i Ewangelii; aby kapłan śpiewał Boskie melodie Kyrie, Gloria i Credo razem z wiernymi. Aż tyle szczęśliwych reform, które pozwolą odnaleźć tej pierwszej części Mszy jej prawdziwy cel.".. Pozostaje pytanie - świadome kłamstwo czy brak lecytyny?
I co wynika z tego cytatu Że teoretycznie - zamiary Lefebvre'a i soboru były takie same
Być może. Ale to nie większość Ojców Soborowych zdecydowała się na akt schizmatycki - a Lefebvre właśnie.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt lip 28, 2006 7:01 |
|
|
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
ToMu napisał(a): Cytuj: Arcybiskup Marcel Lefebvre, jeśli łaska. Wiele osób na tym forum powiedziałoby - schizmatyk Nie mieliby racji Wg Ciebie - pewnie nie. A jednak - mieliby rację. Szanownemu Panu mylą się poglądy na dzieło śp. arcybiskupa (które mogą być różne) z zasadami dobrego wychowania (które w klasycznym europejskim kręgu kulturowym są te same - proponuję lekturę choćby ksiazek śp. ambasadora Pietkiewicza). Zwłaszcza, ze w cytowanej dyskusji zwracalem juz na to uwage i wyjaśnieniem może być tylko zła wola lub galopująca skleroza... ToMu napisał(a): Tak jak niektóry uważają, że chyba grzechem jest napisanie "Rydzyk" bez "ojciec dyrekotr itp." Po prostu o. Tadeusz Rydzyk CSsR, lub choćby "o. Rydzyk" - zgodnie z ogólnie przyjętym sposobem tytułowania kapłanów zakonnych. ToMu napisał(a): Ale za to jak konserwatyści Twojego, M_qpokroju, piszą "Gocłowski", "Pieronek", Życiński" - to jest ok. Brakuje argumentów więc uciekamy się do tanich erystycznych sztuczek? Ja moge odpowiadac za to co i jak ja piszę, a ja nawet o o. Bartosiu piszę (w najkrótszej wersji) "o. Bartoś OP", o "TW Jankowski" - "ks. Czajkowski" a o biskupie tytularnym diecezji Cufruta - "JE ks. bp Pieronek". ToMu napisał(a): Albo mierzy się tą samą miarą, albo się nie jest wiarygodnym. Pełna zgoda, z tym, ze prosz to odnieść do siebie i swoich ataków na tradycję w połączeniu z nieograniczoną tolerancją na bluźnierstwa i chamstwo (choćby w podpisie niejakiego Crosisa - tutaj ToMu nie pobiegł ze skargą do moderatorów) ToMu napisał(a): I co wynika z tego cytatu Że teoretycznie - zamiary Lefebvre'a i soboru były takie same Być może. Ale to nie większość Ojców Soborowych zdecydowała się na akt schizmatycki - a Lefebvre właśnie.
Arcybiskupa Marcela Lefebvre'a CSSp
Trochę szacunku dla zmarłego kapłana [...]...
[...] Wypunktuję ci ostatni raz: [...]
KONSTYTUCJA O LITURGII ŚWIĘTEJ Sacrosanctum Concilium - 4 grudnia 1963 r.
- Cytowany artykuł abpa Lefebvre (numer 5. (lipiec-sierpień 1965) pisma "Itinéraires") to prawdopodobnie (uwzgledniając cykl wydawniczy) - czerwiec 1965.
- Sobór Watykański II zakończył się 8 grudnia 1965
- potem były POsoborowe zmiany abpa Bugniniego, szykanowanie kapłanów i katolików wiernych Tradycji, kryzys Kościoła w krajach zachodnich, puste seminaria, gorszące widowisko w Asyżu - lata 1966-1987
- wreszcie abp Lefebvre, by zapewnic klerykom FSSPX dostęp do święceń po swojej zbliżającej się śmierci zdecydował na akt nieposłuszeństwa i wyswięcił czterech biskupów pomocniczych - 30 czerwca 1988 r.
[...] Podpowiem - to było prawie 23 lata po Vaticanum Secundum a w międzyczasie wielu "ojców soborowych" popadło w jawną herezję podczas gdy abp Lefebvre pozostał wierny...
[...] - Spidy
|
Pt lip 28, 2006 9:24 |
|
|
|
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
Cytuj: le za to jak konserwatyści Twojego, M_qpokroju, piszą "Gocłowski", "Pieronek", Życiński" - to jest ok.
nie wiem czy to o mnie ale ja zawsze tytułuje kazdego czy to abp czy bp!
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
Pt lip 28, 2006 10:45 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
m_q napisał(a): ToMu napisał(a): Ale za to jak konserwatyści Twojego, M_qpokroju, piszą "Gocłowski", "Pieronek", Życiński" - to jest ok. Brakuje argumentów więc uciekamy się do tanich erystycznych sztuczek? Nie muszę. Widzę, co się pisze na tym forum. Jak się tytułuje "mopdernistycznych" biskupów. m_q napisał(a): ToMu napisał(a): Albo mierzy się tą samą miarą, albo się nie jest wiarygodnym. Pełna zgoda, z tym, ze prosz to odnieść do siebie i swoich ataków na tradycję w połączeniu z nieograniczoną tolerancją na bluźnierstwa i chamstwo (choćby w podpisie niejakiego Crosisa - tutaj ToMu nie pobiegł ze skargą do moderatorów) To dla Ciebie są ataki na tradycję. A dla mnie - zwracanie uwagi ludziom, którym się wydaje, że wszystko co po 1965 - to "be". m_q napisał(a): ToMu napisał(a): I co wynika z tego cytatu Że teoretycznie - zamiary Lefebvre'a i soboru były takie same Być może. Ale to nie większość Ojców Soborowych zdecydowała się na akt schizmatycki - a Lefebvre właśnie. Arcybiskupa Marcela Lefebvre'a CSSpTrochę szacunku dla zmarłego kapłana [...]...
Dla zmarłego kapłana - jak widzę, domagasz się szacunku. Ale dla rozmówcy - go nie masz.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt lip 28, 2006 19:17 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Dla zmarłego kapłana - jak widzę, domagasz się szacunku. Ale dla rozmówcy - go nie masz. Przecierz kolega zwrócił się do Ciebie per "szanowny pan". ToMu napisał(a): Widzę, co się pisze na tym forum. Jak się tytułuje "mopdernistycznych" biskupów. Tytułuje się stosownie do funkcji,
Natomiast krytyka czyichś zachowań lub polemika z czyimiś poglądami chyba nie jest chyba czymś zakazanym.
|
Pt lip 28, 2006 19:53 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
maciek_z_gdanska napisał(a): "szanowny pan".
n/b: bardzo nie lubię tej formy, szczególnie w tak nieoficjalnych okolicznościach jak forum internetowe, gdzie połowa użytkowników sili się na anonimowość.
|
Pt lip 28, 2006 19:54 |
|
|
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
ToMu napisał(a): Dla zmarłego kapłana - jak widzę, domagasz się szacunku. Ale dla rozmówcy - go nie masz.
"Rozmówca" to ktoś, kto prowadzi rozmowę - równiez internetową. Przestrzega norm, czyta posty do siebie kierowane w dyskusji, w której bierze udział, nie ignoruje faktów i nie trzeba mu pisac co kilka dni tego samego.
Pisanie w różnych tematach, ucieczka gdy brakuje argumentow i powtarzanie tych samych kłamstw i głupstw po kilku dniach to co najwyżej trolling i spamerstwo a nie rozmowa...
|
Pt lip 28, 2006 21:03 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
maciek_z_gdanska napisał(a): ToMu napisał(a): Dla zmarłego kapłana - jak widzę, domagasz się szacunku. Ale dla rozmówcy - go nie masz. Przecierz kolega zwrócił się do Ciebie per "szanowny pan". Też potrafię być ironiczny. Tylko po co Nie uważam, żeby to świadczyło o jakiejkolwiek wyższości. maciek_z_gdanska napisał(a): ToMu napisał(a): Widzę, co się pisze na tym forum. Jak się tytułuje "mopdernistycznych" biskupów. Tytułuje się stosownie do funkcji, Natomiast krytyka czyichś zachowań lub polemika z czyimiś poglądami chyba nie jest chyba czymś zakazanym.
Dokładnie - tak samo jak ja tytułuję Rydzyka Rydzykiem lub czasem o. Rydzykiem i krytykuję za to, co mi się nie podoba.
Jakieś różnice Tak. Ludzie tacy jak Ty potrafią sednem posta uczynić to, że przed "Rydzyk" nie pojawiło się "o." (co wyszło kilka razy w dyskusji o RM - możesz poczytać sobie).
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt lip 28, 2006 21:48 |
|
|
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Proszę o powrót do tematu - "Kim jest ortodoksyjny katolik?"
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
So lip 29, 2006 21:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
owóż ortodoksyjny katolik = człowiek traktujący swoją wiarę serio. Przyjmujący ją całościowo i uznający ją ze wszystkimi jej nakazami i zakazami.
W odróżnieniu od przypadku na drugim biegunie - katolika "wielkosobotniego" (wymyślenie tego terminu przypisuję Tomkowi Torquemadzie) - więc osobnika uważającego się za katolika, ale traktującego wiarę i wszystko co się z nią wiąże bardzo wybiórcz o swobodnie. Katolik "wielkosobotni" często nie popada świadomie w herezję, bo nawet nie wie jaka jest nauka Kościoła. Przeważnie w ogóle nie czytuje Pisma a w kościele pojawia się2-3 razy do roku, więc ma mało okazji, żeby dowiedzieć się na czym ten katolicyzm w ogóle polega. i nie odczuwa potrzeby pogłębienia swojej wiary. Ta postawa znajduje się na skraju agnostycyzmu / ateizmu, przejawia się zwątpieniem we wszystko po za rzecz jasna własną bezgrzesznością.
Szczęśliwie większość czytelników tego forum jest bliżej pierwszej z opisanych postaw.
|
N lip 30, 2006 10:41 |
|
|
Ale
Dołączył(a): N lip 23, 2006 12:06 Posty: 51
|
Temat jest
Ortodoksyjny katolik wie :
- o czym mówi lub pisze na dany temat
- w jakiej rzeczywistości lub w jakim towarzystwie
- kiedy może zachować milczenie
A tak poważnie: Greckie słowo "doxa" znaczy także "blask"; w języku chrześcijaństwa z kolei oznacza "prawdziwy blask", czyli "chwałę Bożą". A zatem ortodoksja to prawidłowy sposób oddawania czci Bogu (Benedykt XVI, "Duch liturgii").
Ten jest ortodoksyjny, kto oddaje cześć Bogu tak, jak to czynili i czynią nadal niektórzy wierni, na przykładzie samego Jezusa, Syna Bożego.
_________________ Ale
|
N lip 30, 2006 13:37 |
|
|
Proconsul
Dołączył(a): N sty 29, 2006 21:05 Posty: 4
|
ToMu napisał(a): Tylko że taki konserwatyzm w skrajnym podejściu - np. Lefebvre - sprowadza się nie do przestrzegania prawa, ale niedopuszczania do siebie myśli o jakiejkolwiek zmianie (nawet przyjętej przez papieża i sobór).
Tak, zwłaszcza nie dopuszcza stawiania posążków buddy na ołtarzu.
_________________ "Niech stosy znów zapłoną!"
"Ostatnia krucjata" Legion
|
Pt sie 04, 2006 10:40 |
|
|
xyzt
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 23:32 Posty: 25
|
Re: Kim jest "ortodoksyjny katolik"????????????????
Działa jeszcze ten wątek?
|
Wt gru 26, 2017 14:59 |
|
|
xyzt
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 23:32 Posty: 25
|
Re: Kim jest "ortodoksyjny katolik"????????????????
Ok, działa. Otóż zarzuty w rodzaju "zacofanie, niżyciowość, brak własnych przemyśleń" to dziecinny bełkot. Przynajmniej mnie się kojarzą z infantylizmem i ignorancją właściwymi okresowi mojej wczesnej młodości, gdy dokonałem żałosnego aktu apostazji wynikającego z grzesznego życia (już niestety takie się zaczynało). Nie wchodząc w szczegóły kolei losu powiem tylko, że wróciłem po latach stopniowo (jedyny radykalny aspekt mojego powrotu to przyznawanie się do wiary w Chrystusa i uczęszczanie na msze św. w niedziele i święta nakazane). Reszta (zgłębianie wiary) odbywała się stopniowo latami. Jako były uczestnik różnych spotkań medytacyjnych (w czasie apostazji) jestem wyczulony na zachowanie ortodoksji, która w obliczu licznych obcych chrześcijaństwu nauk, z jakimi się spotkałem (w apostazji), jest dla mnie gwarantem prawdziwości rzeczy, w które - jako Kościół Chrystusa - mamy wierzyć. Bynajmniej nie stronię przy tym od refleksji, bo jako były heretyk i żałosny twórca herezji (opowiadanych wówczas wśród znajomych), mam zawsze jakieś nasuwające się pytania, na które staram się znaleźć satysfakcjonujące odpowiedzi. Oczywiście jedynym podstawowym dogmatem wymagającym wiery jest sama wiara w Syna Bożego bo tu nie ma dowodu poza prostym zaufaniem komuś, kto składa największą i niespotykaną gdzie indziej ofiarę z własnej Męki i śmierci. I tak, wracając do ortodoksji i skracając, choćby całe życie człowiek skwapliwie analizował ST, NT i inne źródła kościelne, nie zdoła wszystkiego poskładać aby otrzymać jednolitą spójną całość. Zawsze będą elementy wyglądające na sprzeczne albo możliwe do zinterpretowania na wiele różnych sposobów. Stąd w obliczu gwarancji Pana naszego Jezusa Chrystusa, który zapowiedział zesłanie Ducha, który "doprowadzi was do całej prawdy" oraz "bramy piekielne go nie przemogą", mam prawo oprzeć się na dwutysiącletniej analizie Kościoła, gdzie liczni teologowie zgłębiali i wnioskowali. Z oczywistych racji musimy uznać, że istnieje tylko jedna prawda (nie ma dwóch ani więcej) więc nasuwa się wniosek, że gdyby milion osób wysnuwało swoje własne wnioski ze swych przemyśleń, powstałoby zdecydowanie więcej jak jeden (pewnie milion) obrazów rzeczywistości a więc co najmniej 999.999 byłoby obrazami fałszywymi. Dlatego właśnie tak cenię ową ortodoksję, którą gwarantuje mi sam Jezus Chrystus.
|
Wt gru 26, 2017 15:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|