Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Tradycyjny katolicyzm
Moi mili
Chciałbym w tym temacie zastanowić się nad tym, co to jest tradycyjny katolicyzm, w czym się objawia.
Proszę również osoby głęboko wierzące do uzupełnienia tej mojej listy lub o sprostowanie gdybym popełnił jakiś błąd
Tradycyjny katolicyzm (proszę niemylić z "lefebvryzmem") opiera się na szczególnym przywiązaniu do wartości szczególnie ważnych dla każdego Katolika, a w szczegolości do
- ochronie rodziny
- poszanowanie osoby i godności człowieka
- wolności sumienia
- godność pracy i człowieka pracującego
- prawie do godnego i bezpiecznego życia
a także do
- gorliwego wypełniania kultu
- poszanowania Sakramentów
- szacunku do miejsc świętych
Czy mozna sie nam godzić na łamanie tych zasad
Na pewno nie gdyż stanowią esencję naszej Wiary.
|
Pt sie 27, 2004 21:41 |
|
|
|
 |
Rafi
Dołączył(a): N maja 02, 2004 11:43 Posty: 166
|
Każdy z szanownych forumowiczów znajdzie inną definicję katolicyzmu tradycyjnego. Jeśli wyróżnia sie katolicyzm tradycyjny to tym samym jego przeciwieństwem staje się katolicyzm postępowy. Proponuję zrobić porównanie tych dwóch nurtów katolicyzmu. Nie twierdzę który z nich jest lepszy. Katolicyzm to ogromne bogactwo - niech każdy znajdzie cos dla siebie.
Tradycjonalizm i nowoczesność to dwa skrzydła Kościoła. Tradycjonaliści pilnują aby nowoczesny katolicyzm nie przemienił się w neokatolicyzm , a postępowcy dbają o to aby Kościół potrafił odnaleść się we współczesnym świecie.
Moje porównanie jest następujące:
1. Tradycjonaliści ostrożnie, z większym krytycyzmem podchodzą do zmian posoborowych, postępowcy są zachwyceni lub co niektórzy domagają się dalszych reform.
2. Tradycjonaliści podtrzymują tradycyjną liturgię Kościoła,j eśli mogą to uczestniczą w mszach trydenckich, postępowcy mają obojętny stosunek do przedsoborowej liturgii. Tradycjonalista woli chorał gregoriański - postępowiec gitarę, bębęnki, "żywszą" oprawę muzyczną, tańce i wszelką spontaniczność.
3. Tradycjonalista z większym dystansem patrzy na nowe ruchy, oazy, stowarzyszenia, neokatechumenaty, wspólnoty kościelne. Postępowiec albo ma stosunek obojętny albo wręcz się tym zachwyca.
4. Tradycjonalista uznaje ekumenizm ponieważ wymaga tego posłuszeństwo względem papieża, postępowiec na ogół cieszy sie ze "zdobyczy" ekumenizmu.
5. Tradycjonalista nie cieszy sie z osłabienia władzy, dyscypliny w Kościele, postępowiec stawia z kolei na kolegialność, demokrację
6. Tradycjonalista nie pojedzie do Medjugorie, uważa te pielgrzymki za parodię katolicyzmu, "wierzy" najwyżej w Lurdes czy w Fatimę. Postępowiec albo z chęcią by się wybrał do gadającej "Gospy"albo takie fenomeny go nie obchodzą
7. Tradycjonalista ma obiektywny stosunek do historii Kościoła, wielu postępowców ( nie wszyscy ! ) uważa że prawdziwa historia Kościoła zaczyna się po Soborze W. II, a przedtem to okres błędów i wypaczeń.
8. Tradycjonalista nie uczestniczy w nabożeństwach ekumenicnych, postępowiec nie widzi przeciwskazań.
9. Tradycjonalista nigdy nie zagłosuje na partie popierające aborcję, eutanazję, związki partnerskie, u postępowców jest różnie
10. Tradycjonalista nigdy nie zgodzi się na kapłaństwo kobiet, zniesienie celibatu, bezwzględnie krytykuje diakonat, postępowcy są w tym zakresie na ogół bardziej otwarci.
|
So sie 28, 2004 17:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rafi
Wyrazy szacunku....podoba mi sie to co napisales
To swiadczy o roznorodnosci wystepujacej w Kosciele. Wazne by ta roznorodnosc uzupelniala sie wzajemnie i nie walczyla ze soba...a wtedy bedzie wszystko OK.
Zastanawiam sie kim ja jestem......
Szanuje tradycje Kosciola i podobaja mi sie niektore "nowinki", chociaz do wielu podchodze z wielka ostroznoscia i nieufnoscia.
Dlugo musze sie przekonywac do nich, ale jezeli sie juz przekonam, to trwam.
To kim jestem?
pozdrowka 
|
So sie 28, 2004 18:04 |
|
|
|
 |
Rafi
Dołączył(a): N maja 02, 2004 11:43 Posty: 166
|
11. Tradycjonalista sprzeciwia się przyjmowaniu komunii na rękę, u postępowców stanowisko jest różne.
Pozdrawiam i dziękuję Belizariuszu za uznanie!
|
So sie 28, 2004 19:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rafi
Dobrze trafiles.......to akurat "nowinka" co do ktorej mam wielkie watpliwosci i w zasadzie jest dla mnie nie do przyjecia.
Rownoczesnie jednak zdaje sobie sprawe z tego, ze JPII udziela w ten sposob komunii.
Ja tego ani nie potepiam, ani tez nie pochwalam. Argumenty "za" i "przeciw" nie przemawiaja do mnie. Pozostane przy takim stylu w jakim zostalem wychowany i jaki jest ogolnie przyjety w Polsce.
pozdrowka
|
So sie 28, 2004 20:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Piękny tekst, Rafi
Zawsze wydawało mi się, że jestem zwolennikiem Kościoła "posoborowego" z pewną domieszką "tradycjonalizmu"
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko podstawie tego, co napisałeś przeprowadzić pewien test...
Wyszło mi, ze jestem blisko środka, jednak jestem bardziej "tradycjonalistą"
SV II - TAK
Ekumenizm - TAK
Podejście do obiektywnej historii Kościoła - TAK
pkt. 9, 10, 11 - tradycjonalista.
Nie ustosunkowałeś się, jednak, Rafi,  do takich spraw jak:
-poszanowanie miejsc świętych i Sakramentów - tu jestem zdecydowanym tradycjonalistą.
- życie w rodzinie - tu jestem "przejściowym" liberałem - tzn. uznaję nierozerwalność małżeńska i naukę głoszoną obecnie przez Kościół - lecz sądzę, że należy wyciągnąć rękę do tych wszystkich, którzy na skutek nieodpowiedzialnośći Współmałżonka(i) są poszkodowani (osoby w tzw. "związkach niesakramentalnych").
Kolejna sprawa - uważam, że naukę Kościoła należy rzetelnie wyjaśniać - po to, by na gruncie tradycyjnego katolicyzmu realizować nauczanie papieskie dotyczące budowania "Cywilizacji Miłości".
Zatem - proponuję wspólne zastanowienie się nad tą nauką.
Oraz nad sposobami wcielania w życie tej nauki.
Pozdrawiam 
|
Pn sie 30, 2004 20:44 |
|
 |
Gość
|
"ddv163" pisze m.in.
Cytuj: lecz sądzę, że należy wyciągnąć rękę do tych wszystkich, którzy na skutek nieodpowiedzialnośći Współmałżonka(i) są poszkodowani (osoby w tzw. "związkach niesakramentalnych"). A co na to Chrystus? Cytuj: "Odparli Mu: <Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?> Odpowiedział im:<Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam Wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w przypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo>" [Mt 19,7-9]. Jasno i jednoznacznie. Chrystus wyjątków nie sprecyzował.[/quote]
|
Wt sie 31, 2004 9:43 |
|
 |
Rafi
Dołączył(a): N maja 02, 2004 11:43 Posty: 166
|
Za naprowadzeniem ddv 163 kontynuuję :
12. Tradycjonalista nie uznaje rozwodów czy związków niesakramentalnych, jeśli ktoś bliski żyje w takim związku, tradycjonalista nie zaakceptuje tego, postępowiec jest bardziej otwarty i stać go na większą tolerancję
13. Tradycjonalista wyznaje pogląd że zasadniczym polem katechizacji jest msza św. i co charakterystyczne - dom rodzinny, lekcje religii traktowane są jako obowiązkowe uzupełnienie. U tradycjonalistów dzieci otrzymują głębokie religijne wychowanie, rodzice sami przekazują treści wiary, panują religijne zwyczaje, jest większa dyscyplina obyczajowa, nie ma miejsca na demokrację w rodzinie, jesli trzeba jest stosowany przymus religijny - u postępowców jest na ogół większa swoboda, uwaga rodziców zwrócona jest głównie na udział dzieci w katechezie, przyjmowaniu sakramentów, ewentualnie udział w organizacjach parafialnych, przymus religijny ogranicza się na "dopilnowaniu" bierzmowania, niektórzy postępowcy sądzą , że i tak dziecko znajdzie Boga na jakimś tam etapie życia i nie ma sensu być zbyt rygorystycznym, bo może nawet to zniechęcić.
14. Tradycjonalista nie zaakceptuje zmiany wyznania, jeśli ktoś z bliskich taką decyzję podejmie, często dochodzi do nieporozumień rodzinnych, wzajemnych urazów, dla tradycjonalisty jest to sprawa poważna, postępowiec jest bardziej otwarty, potrafi zrozumieć druga stronę, niektórzy postępowcy uważają że skoro zbawić sie można również w innych wyznaniach czy religiach odejście od katolicyzmu nie jest czynem aż takim złym.
15. Tradycjonalista skupia swoją uwagę na duchowości ściśle katolickiej, inne doktryny nie mają dla niego takiego znaczenia , postępowiec oprócz duchowości katolickiej jest bardziej otwarty na poglady, doktryny innych systemów filozoficznych, jest w stanie wyjść poza pewne schematy myślowe wynikające ze swojego wyznania.
|
Wt sie 31, 2004 15:39 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Rafi - co wobec tego robi tradycjonalista, jeśli np rodzona siostra czy brat
1/ rozwodzą się i żyją w związku niesakramentalnym
2/ decydują się zmienić wyznanie?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sie 31, 2004 15:45 |
|
 |
Rafi
Dołączył(a): N maja 02, 2004 11:43 Posty: 166
|
Jo_tka zapytaj się jakiegos tradycjonalisty, ktory spotkał sie z takim przypadkiem.
Brak akceptacji dla postępowania danych osób w wymienionych przez Ciebie sytuacjach nie oznacza ani zerwania kontaktów ani wrogości w stosunku do takich osób, poprostu myślę że tradycjonalista z większym poswięceniem bedzie prosił, tłumaczył, przekonywał niż nie jeden katolik o liberalnych poglądach. Tradycjonalista zawsze bedzie konsekwentny i powie : " synu , córko, bracie , siostro jesli chodzi o tę sprawę to postąpiliście niewłasciwie" ale to nie oznacza kłotni rodzinnych, chyba że bliscy sami się odwrócą plecami.
Pisałem o nieprozumieniach czy urazach ( tu raczej chodzi o przykrość z powodu postępowania bliskich - no wyobraz sobie Jo_tko co czują rodzice będący gorliwymi katolikami gdy córka przyprowadza im do pilnowania swoje dzieci gdyż w tym czasie muszą z mężem głosić nauki jako nowi świadkowie Jehowy - jakieś "spięcie " zawsze będzie)
Tak a propos w tradycyjnych rodzinach katolickich te zjawiska tak często nie występują - to warto zauważyć.
Co ma zrobić w takich sytuacjach? Zacznę od tego, że tradycyjny katolik powinnien świadczyć swoim życiem , w taki sposób aby zachęcać innych do życia zgodnie z nauką Kościoła i tak jak wspomnialem powinien prosić, przekonywać, zachęcać do wytrwania w wierze. O może tak: "tradycjonalista tak łatwo nie daje za wygraną, walczy do końca".
Myślę że mniej więcej zrozumiałaś o co mi chodzi.
|
Wt sie 31, 2004 19:03 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Rozumiem, dziękuję  Chciałam wiedzieć jak rozumiesz brak akceptacji
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sie 31, 2004 19:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rafi !
Dzięki za zwięzłe przedstawienie tego, co postrzega się obecnie za "tradycyjny katolicyzm".
Sądzę, że są to bardzo ważne teksty w tej dyskusji.
Na ich podstawie każdy może mieć rozeznanie jakie są "zalety i wady" katolicyzmu obu 'rodzajów' widoczne na "forach" dyskusyjnych.
Pozostawiam jednak otwarte pytanie:
- " Co i na ile tak naprawdę "lefebryzm" ma wspólnego z Tradycyjnym Katolicyzmem" 
|
N wrz 05, 2004 20:44 |
|
 |
Gość
|
Nie rozumiem Waszego dzielenia katolików na tradycjonalistów i postępowców. Katolik, to - wg. mnie - chrześcijanin a chrześcijanin to wyznawca Jezusa Chrystusa. A coż to znaczy wyznawca? W moim rozumieniu, wyznawca to ten, który w osobie Jezusa widząc Syna Bożego, słucha i stara się stosować do Jego nauczania. A zatem to uczeń Chrystusa.
Kiepski to jednak uczeń, który naukę swojego Mistrza usiłuje dogiąć do własnych egoistycznych wyobrażeń. Dlatego wszystkim odstępcom od Kościoła katolickiego mówię: Kiepskimi uczniami Chrystysa jesteście, bo usiłujecie karkołomnie interpretować naukę Boga, do swoich upodobań. Dlatego też tak często zło nazywacie dobrym albo też propagujecie tzw. "wybór mniejszego zła". Niestety zdarza się to także ludziom uznającym się za wzorowych katolików. Porównaj rozmowę z p. Andrzejem Falinskim z tytułowej strony portalu WIARA.
|
Pn wrz 06, 2004 9:33 |
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Teofil Jan Pisze Cytuj: Kiepski to jednak uczeń, który naukę swojego Mistrza usiłuje dogiąć do własnych egoistycznych wyobrażeń. Dlatego wszystkim odstępcom od Kościoła katolickiego mówię: Kiepskimi uczniami Chrystysa jesteście, bo usiłujecie karkołomnie interpretować naukę Boga, do swoich upodobań.
Nie uważasz Janie to może katolicy są kiepskimi tymi uczniami..?
Przecież Bóg nigdzie nie naucza o dogmatach Maryjnych nie poucza o świętych o czyśćcu ..
To Mozę jednak katolicy błądzą ..?
Ja uważam, ż wszystkie kościoły są pewnymi denominacjami Kościoła Chrystusowego .. Można by pytać która ta denominacja jest większa to jakby inny temat...
Pozdrówka Teofilu
|
Pn wrz 06, 2004 11:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie uważasz Janie to może katolicy są kiepskimi tymi uczniami..?
...a ten ciagle swoje
godunowie
Co ty mozesz wiedziec o tradycjonalizmie i liberalizmie w Kosciele katolickim?
Przeciez ty nawet nie znasz nauczania KK.....nie znasz i nigdy nie poznales, dlatego odszedles.
Co cie tak chlopie boli?
Zal za utraconym?....czy moze zal z powodu zdrady wartosci w ktorych sie wychowywales?
Przestan sie motac....i nie dyskutuj w tematach, ktore powinny byc ci obojetne...w koncu nie jestes juz katolikiem.
pozdrowka
|
Pn wrz 06, 2004 12:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|