Autor |
Wiadomość |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Wątpie czy ten temat w jakikolwiek sposob Cię dotyczy czy dotyczył, więc Twoje opinie nie powinny mieć wielkiego znaczenia
|
Pn mar 23, 2009 13:24 |
|
|
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
missy_e napisał(a): dokladnie, przeciez on nie jest ani Twoim wlascicielem ani tym, ktory ma odpuscic Ci grzechy. Załujesz ich przed Bogiem i o to chodzi. nie musisz kajać się przed własnym chlopakiem!!!!!!! jak na mój gust to chlopak czuje sie zagrozony, jestes dla niego zbyt dobra (w znaczeniu fajna ale tez i zbyt litosciwa dla jego coaglych docinkow), ma ewidentnie kompleks i wpuszcza Cie w poczucie winy. chce zdobyc nad Toba przewagę, chce zebys poczuła ze jestes mniej warta, ale tylko on- łaskawie- Cie pokocha i to wlasnie ma byc Twoje najwieksze szczęście. musisz bardzo uważać, bo jesli w to uwierzysz to będziesz trwała w tym związku głęboko wierząc, ze choc on ciaglym wypominaniem robi Ci krzywdę, to jednak ze na nic lepszego nie zasługujesz. a to NIEPRAWDA!!!!!!! jesteś 100% dziewczyną. Jedyny kto miał Ci wybaczyć to Bóg, a on jak mniemam już to uczynił.
Tyle że to nie Bóg ma się z nią żenić tylko jej chłopak Bóg też jak przyszło co do czego wolał dziewicę Przecież tylko dlatego że to ona się puszczala jej partner ma problemy Czasami łatwiej zmienić dziewczynę niż żyć z czymś takim.
|
Pn mar 23, 2009 13:33 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
klikos napisał(a): Tyle że to nie Bóg ma się z nią żenić tylko jej chłopak Bóg też jak przyszło co do czego wolał dziewicę Przecież tylko dlatego że to ona się puszczala jej partner ma problemy Czasami łatwiej zmienić dziewczynę niż żyć z czymś takim.
To jest przynajmniej otwarte postawienie sprawy: ktoś nie potrafi "żyć z czymś takim" i kończy związek. Pewnie trochę to prymitywne, ale... czy całe wzniosłe zakochanie nie bazuje w dużej mierze na "fizyczności"?
Natomiast ciągłe jęczenie dziewczynie, że nie potrafię poradzić sobie z je przeszłością, uważam za żałosne. Tak jakby związać się z blondynką i użalać, że nie jest brunetką. Albo z niską i marudzić, że nie jest wysoka.
|
Pn mar 23, 2009 15:17 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Ostatnią część wywaliłem, choć w zasadzie za chamskie wypowiedzi, inwektywy, obrażanie powinienem zbanować co najmniej kilka osób. Na razie tego nie zrobię, ale będę się uważnie przyglądał temu tematowi - jedno przewinienie któregoś z "recydywistów" skończy się miesięcznym banem. Więc radzę się zastanowić zanim napisze się post.
|
Wt mar 24, 2009 19:28 |
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Zostalem źle zrozumiany, uważam ze kobieta i mężczyzna są jak najbardziej równi, choć to nie znaczy że mamy zachowywać się w ten sam sposob czy musimy mieć takie same oczekiwania wobec partnera. Jeżeli dostrzegasz u mnie jakąś frustracje to jest jedynie spowodowana poprzednim zwiazkiem z kobietą ktora uważała ze to wogóle nie moja sprawa z kim i z iloma spała zanim mnie poznała. A jak ją poznałem sprawiała wrażenie porządnej dziewczyny a później się rozczarowałem
|
Wt mar 24, 2009 19:35 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Chodzi przede wszystkim o kulturę wypowiedzi, używane słownictwo i określenia świadczące o braku szacunku dla drugiego człowieka, do współrozmówców również. Ale to nie na temat - więc proszę wrócić do właściwego
|
Wt mar 24, 2009 19:39 |
|
 |
Ukyo
Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04 Posty: 911
|
Nie uważasz, ze sa równi - zaprzeczasz sam sobie.
Dlaczego bowiem twierdzisz, ze facet musi być pierwszym a kobieta ostatnią? Jakie są w takim razie między tymi "równymi" sobie istotami róznice?
|
Wt mar 24, 2009 19:48 |
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Poprostu kwestia różnicy oczekiwań. Nie spotkałem się z kobietą której zależaloby aby jej facet był prawiczkiem(napewno są wyjatki, często z przekory) a raczej twierdzą że wolą być ostatnie od poprzedniej to usłyszałem. Co do mężczyzn to nawet na tym forum jest mnóstwo ktorym przeszkadza to że ich kobieta nie była dla nich dziewicą.
|
Wt mar 24, 2009 19:57 |
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Podobnie jak mężczyzna nie oczekuje ze kobieta będzie odważna i zapewni mu bezpieczenstwo. W koncu jak rownouprawnienie to ja mogę tego samego wymagać co kobieta
|
Wt mar 24, 2009 20:01 |
|
 |
Ukyo
Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04 Posty: 911
|
Tylko ze podejście do seksu i oczekiwania wobec niego sa indywidualną sprawą każdego człowieka - nie sa przypisane w żaden sposób do płci.
Po prostu to, że więcej mężczyzn niz kobiet przywiązuje wciąż wagę do "bycia pierwszymi" wynika z naszej historii, gdzie w zmaskulinizowanym społeczeństwie facet mógł chodzic na prostytutki i było to społecznie akceptowalne, podczas gdy panna siedziała z nosem w koronkach i czekała na noc poslubną. dlugo by rozważac czemu do tego doszło. może dlatego, ze kobiety były zależne od mężczyzn finansowo, słabiej wykształcone, bez prawa głosu?
Seks jest przyjemnością a radość czerpana z aktu miłosnego powinna stanowic radośc obojgu płci w równym stopniu.
Nawet jesli wydaje Wam się, panowie, że cnota jest czymś waznym to zapewniam Was, ze tak nie jest. Seks jest elementem wspólnego życia, tylko elementem. Przywiązywanie do niego zbyt wielkiej wagi jest - dla obu stron - szkodliwe, bo nawet jesli Twoja dziewczyna jest dziewica, to zawsze moze bolec ją fakt, że mógłbys ją zostawic gdyby jednak nią nie była - trochę to zamotane...
Może tak...
Dziewczyna jest "czysta" jak to mówicie. Jestescie razem, ale Ty dajesz jej odczuc, jakie to wazne. I nagle dziewczyna moze poczuc, ze to nie ja kochasz ale to że ejstes jej pierwszym, jej cnotę. Że jej cała miłośc i poświęcenie dla Ciebie stałaby się niczym jesli przed poznaniem Ciebie kochałaby się z kims innym. Albo gdyby ktos ją do tego aktu zmusił. I takie rzeczy potrafią zniszczyć związek.
Dlatego nie myslcie tyle o seksie, to tylko dodatek, seks to nie zycie.
|
Wt mar 24, 2009 20:27 |
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Ukyo napisał(a): Tylko ze podejście do seksu i oczekiwania wobec niego sa indywidualną sprawą każdego człowieka - nie sa przypisane w żaden sposób do płci. Po prostu to, że więcej mężczyzn niz kobiet przywiązuje wciąż wagę do "bycia pierwszymi" wynika z naszej historii, gdzie w zmaskulinizowanym społeczeństwie facet mógł chodzic na prostytutki i było to społecznie akceptowalne, podczas gdy panna siedziała z nosem w koronkach i czekała na noc poslubną. dlugo by rozważac czemu do tego doszło. może dlatego, ze kobiety były zależne od mężczyzn finansowo, słabiej wykształcone, bez prawa głosu?
Seks jest przyjemnością a radość czerpana z aktu miłosnego powinna stanowic radośc obojgu płci w równym stopniu.
Nawet jesli wydaje Wam się, panowie, że cnota jest czymś waznym to zapewniam Was, ze tak nie jest. Seks jest elementem wspólnego życia, tylko elementem. Przywiązywanie do niego zbyt wielkiej wagi jest - dla obu stron - szkodliwe, bo nawet jesli Twoja dziewczyna jest dziewica, to zawsze moze bolec ją fakt, że mógłbys ją zostawic gdyby jednak nią nie była - trochę to zamotane...
Może tak... Dziewczyna jest "czysta" jak to mówicie. Jestescie razem, ale Ty dajesz jej odczuc, jakie to wazne. I nagle dziewczyna moze poczuc, ze to nie ja kochasz ale to że ejstes jej pierwszym, jej cnotę. Że jej cała miłośc i poświęcenie dla Ciebie stałaby się niczym jesli przed poznaniem Ciebie kochałaby się z kims innym. Albo gdyby ktos ją do tego aktu zmusił. I takie rzeczy potrafią zniszczyć związek.
Dlatego nie myslcie tyle o seksie, to tylko dodatek, seks to nie zycie.
Chyba wiem co jest dla mnie ważne a co nie. Bycie pierwszym dla żony jest ważne nie z powodów historycznych czy wychowania ale z prawdziwej potrzeby
Wiem ze źle się czułem w związku z kobietą ktora miała innych partnerów i było to dla mnie poniżające że cnotę stracila z innym a wydaje jej się że znalazla frajera z którym się ożeni,
Moja obecna dziewczyna mimo że była dziewicą nie ma o to do mnie pretensji ze miałem inną. Więc takiej feministycznej demagogii mi nie wciskaj.
Równie dobrze mogę powiedzieć, ze to iż kobiety lubią odważnych męskich facetów nie ma nic wspolnego z płcią. poprostu zostały tak wychowane ze uwazają że to mężczyźni powinni zapewniać bezpieczeństwo i stawać w ich obronie. A niby jakby zostaly inaczej wychowane to nie miałyby takich oczekiwań hehe
|
Wt mar 24, 2009 20:54 |
|
 |
klikos
Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37 Posty: 65
|
Wszystko w zyciu jest istotne również sex i dziewictwo A kobiety są również niezadowolone jak się okaże że mężczyzna nie potrafi docenic tego że byla dziewicą. 
|
Wt mar 24, 2009 21:06 |
|
 |
X77
czasowo zablokowany
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41 Posty: 90
|
No i co? Pytam raz jeszcze: Jest tu jakiś mężczyzna, który jest związany z kobietą która dla niego jest pierwszą a on dla niej nie i który jednocześnie jest z nią szczęśliwy???
Czy Ty SandBender spełniasz powyższe założenie??
==============================================
Po prostu przeraża mnie te powszechne stwierdzenie oraz zwierzenia niektórych że pierwszy raz ma ogromne znaczenie na przyszłość.
Bo z tego wszystkiego wynika że pierwszy partner ma największe znaczenie i że następny nie będzie już tym wyjątkowym... Nie wiem... ale szczerze mówiąc boję się tego...
Nie chciałbym się na 100% zaangażować uczuciowo i emocjonalnie(inaczej nie potrafię) dla kobiety, która dla mnie nie będzie tak zaangażowana jak ja dla niej a jak ona dla poprzedniego...
... bo może tak być że z następnym partnerem kobieta się wiąże bardziej nie dlatego że naprawdę tego chce, lecz dlatego żeby nie być samą w życiu oraz że po prostu "musi z kimś być"... a tak naprawdę to już emocjonalnie na 100% nie potrafi się związać z następnym, bo resztę jej zajmuje poprzednik który na zawsze pozostaje jakby w niej tj. w psychice. Czyli już kolejnego partnera może kochać mniej i tylko namiastkowo...
Nie wiem, jak to jest z tym dokładnie, lecz nie chciałbym żeby to na 100% okazało się to prawdą, a już na pewno nie chciałbym się o tym gorzko przekonać na własnej skórze!
Wyobraź sobie Cię już nigdy kobieta tak nie pokocha jak swego najważniejszego pierwszego, oraz nigdy już nie będzie tak emocjonalnie związana jak z pierwszym...
Nie wiem... mam nadzieję że to powyższe jest nieprawdą, bo jak słyszę o tym że "pierwszy raz się ma znaczenie na przyszłe życie" itp. to aż mi się niedobrze robi....
Podsumując: Nie chciałbym być z kobietą, która ze mną zdecydowała się być tylko dlatego żeby nie być samą a tak naprawdę w głębi serca kocha innego... po prostu boję się tak toksycznego związku. Normalnie nie wiem czemu one się wiążą z kolejnymi facetami tylko dlatego żeby nie być same podczas gdy poprzedni ma dla nich większe znaczenie niż obecny. A w ten sposób krzywdzą i siebie i swoich obecnych partnerów.
Nieraz czytam takie coś na innych forach...
Jestem niedowartościowany? Nie wiem... możliwe... ale wiem, dla kobiety która zdecydowała się ze mną być, nie chciałbym dla niej być tylko KLINEM.
|
Śr mar 25, 2009 4:22 |
|
 |
Sandbender
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 9:04 Posty: 106
|
X77 napisał(a): No i co? Pytam raz jeszcze: Jest tu jakiś mężczyzna, który jest związany z kobietą która dla niego jest pierwszą a on dla niej nie i który jednocześnie jest z nią szczęśliwy???
Czy Ty SandBender spełniasz powyższe założenie?? ==============================================
No i co się tak drzesz? Tak, spełniam te Twoje zażożenie, no i ?
|
Śr mar 25, 2009 8:38 |
|
 |
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
Chyba wiem co jest dla mnie ważne a co nie. Bycie pierwszym dla żony jest ważne nie z powodów historycznych czy wychowania ale z prawdziwej potrzeby Wiem ze źle się czułem w związku z kobietą ktora miała innych partnerów i było to dla mnie poniżające że cnotę stracila z innym a wydaje jej się że znalazla frajera z którym się ożeni, Moja obecna dziewczyna mimo że była dziewicą nie ma o to do mnie pretensji ze miałem inną. [/quote]
klikos...nie rozumiem czegoś.
Ty w związku chcesz być pierwszym dla żony..tak?
Masz taką prawdziwą potrzebę...?
Żle czułeś się, z kobietą która straciła cnotę z innym...myslisz,ze szukała frajera za którego wyjdzie za mąż.?
A Twoja obecna dziewczyna,nie ma do Ciebie żalu,że miałeś inną..
Hmmm..czy to nie egoistyczne podejście do sprawy?
Ja mogę ''zaliczać''kobiety ile chcę, (tfu nie lubię tego określenia, ale nic innego teraz mi nie przychodzi do głowy) jak to nazwać,, ale one nie mogą przed ślubem tego robić,bo to nieetyczne? bo to grzech? bo to poniża mężczyzn którzy w przyszłości staną się mężami????
Tak sobie myślę...A jak mężczyzna ''zaliczy'' wszystkie kobiety nie mężatki..
I żadna nie będzie dziewicą już...
Co wtedy zrobią biedni mężczyżni którzy nie znależli dziewicy na żonę. ..bo sami przyczyniili się do tego , by żadna nie pozostała taką aż do ślubu ?
Tak na marginesie.Z frajerem nie da się ożenić..jak już to można wyjść za mąż za frajera.. 
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
Śr mar 25, 2009 9:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|