@atrydaTo proste. Na zasadzie mojego światopoglądu i wiaryAha. Czyli nic konkretnego. Wierzę bo wierzę.
oraz na braku konsekwencji przeciwnika w dyskusji, który będąc ateistą powołuje się na istnienie jakiś innych bytów, które są uznawane za bożki.Wybacz. To była taka malutka prowokacja.

Zaś na serio, to Jahwe jest dla mnie równie (nie)prawdziwy jak na przykład Perun. Szczerze mówiąc, to nawet nieistniejącego Peruna (w przeciwieństwie do Jahwe) darzę pewną sympatią – bo jest nasz, słowiański. A nie „z importu”.
Jest jedyny ciąg logiczny, jeśli istniej byt absolutnie doskonały, którego wielu nazywa Bogiem to on musi być doskonały na tyle na ile może być.
Istnienie dwóch takich samych bytów doskonałych powoduje, że nie jest to istota będąca absolutem, a z kolei twierdzenie, że jakiś bóg jest większy od innego jest mitologizacją zagadnienia.To jest filozofia. A mnie interesują mnie wyłącznie twarde fakty. W zakres tego nie wchodzą rozważania jak wyżej. Wybacz szczerość ale dla mnie to bełkot.
Tak Jezus historyczny i Jezus Bóg jest to samą postacią i Kościół Święty poprzez działanie w Nim Ducha Świętego, poprzez świadectwo apostolskie jak i badania naukowe w tym względzie jest nieomylny.To tylko Twoje gorące zapewnienie. Podaj fakty pozostające w zgodzie z nauką, a mówiące o tym, że Jezus był synem Jahwe.
Co do książki obecnego Papierza po pierwsze czy kolega ją czytał oraz proszę podać, źródło takiej oceny tej pracy?Po pierwsze: nie „Papierza” tylko „Papieża”. Po drugie: gdybym nie czytał, to bym nie krytykował. Gwoli ścisłości nie przebrnąłem jeszcze przez całą. Styl jest dla mnie dość męczący. Jednak można z całą pewnością stwierdzić, że ta książka nie przedstawia Jezusa historycznego, tylko Jezusa teologicznego.
Część krytyki masz
tutaj. Tekst jest dość długi i zakłada, że czytelnik posiada pewną wiedzę.
Ciekawe artykuły można też znaleźć w „Znaku”. W numerach z ubiegłego roku. Chyba można je kupić w formie elektronicznej. Do czego, o ile ktoś jest naprawdę zainteresowany tematem, bardzo zachęcam. Artykułów, które mam na myśli niestety nie mogę tu wkleić z uwagi na prawa autorskie. Zaś ich streszczenie niestety nie wchodzi w grę z uwagi na czas, który musiałbym na to poświęcić.
Znak nr 647, „Spór o Jezusa. Tajemnica ukryta w historii”W tym numerze: „Zagadka chrztu Chrystusa”, autor: Dariusz Kot, strona 41-55, „Historia i Tajemnica chrztu Jezusa”, autor: ks. Henryk Witczyk, polemika Dariuszem Kotem, strona 56-71.
Znak nr 649, „Śmierć i medycyna”W tym numerze: „Zmartwychwstanie to za mało”, autor: Dariusz Kot, strona 107-115. Jest to cześć dalsza polemiki. Tym razem odpowiedź Dariusza Kota na art. ks. Henryk Witczyka z numeru 647.
Ponadto w numerze 647 o książce Ratzingera wypowiada się
Geza Vermes (mały fragment):
„Joseph Ratzinger nigdy nie był znany jako biblista. Był sławnym teologiem systematycznym i ekspertem w dziedzinie patrystyki, lecz nie sądzę, aby posiadał jakieś specjalne przygotowanie, jeśli chodzi o badania historyczno-biblijne. Uważna lektura Jezusa z Nazaretu wywołuje wrażenie, że papież nie w pełni orientuje się w świecie żydowskim, w którym żył Jezus (na przykład myli język hebrajski z aramejskim czy Abrahama z Eliaszem). Jeśli napisałby książkę na temat Jezusa z punktu widzenia teologii lub pobożności, jestem pewien, że zyskałby serdeczny i powszechny poklask. Benedykt XVI wkroczył jednak w dziedzinę, której powinien unikać.
J.K.: Ma Pan na myśli dziedzinę dotyczącą Jezusa historycznego?
Tak. Twierdzenie zawarte na końcu tej książki - że Chrystus wiary jest tożsamy z Jezusem historycznym - to stwierdzenie teologa, a nie historyka.”Może Ci się to nie podobać ale zarzuty są dość poważne.
Na co ja zwróciłem uwagę czytając tę książkę, a co zaprzecza podejściu historycznemu. Papież traktuje wydarzenia opisane w ewangeliach jako historyczne. Nie podejmuje nawet próby zastanowienia się: czy tak mogło być naprawdę? I tak na przykład na s. 46-47 (ja mam z wydawnictwa „M”) mamy opis incydentu z Barabaszem jako opis wiarygodnego zdarzenia historycznego. Tymczasem nie ma żadnych historycznych danych o tzw. przywileju paschalnym. Analiza pod kątem prawno-karnym również nakazuje to zdarzenie włożyć między chrześcijańskie kłamstwa. Otóż decyzja o ewentualnym zwolnieniu leżała w gestii senatu lub cesarza. Ze względu na wagę takiej decyzji uprawnienie takie nie było powierzane namiestnikom prowincji. Jest też zupełnie niemożliwe aby tylko pod naciskiem tłumu puścić wolno Barabasza, który jak relacjonują ewangelie oskarżony był o criminen laesae maiestais czyli o przestępstwo skierowane przeciwko Rzymowi. Osobną rzeczą jest to, że w kompetencjach Sanhedrynu leżało wydanie wyroku i wykonanie go w przypadku żydowskiego przestępstwa religijnego (o co niby początkowo oskarżony został Jezus). Zatem gdyby faktycznie chodziło o to, to Żydzi mogliby sami „załatwić sprawę” informując jedynie o fakcie egzekucji władze rzymskie.
Poza tym zachowane świadectwa historyczne o Piłacie również wykluczają takie zachowanie namiestnika w trakcie procesu, wystarczy wspomnieć incydent z tarczami wotywnymi, sprawę akweduktu czy też krwawe stłumienie powstania Samarytan, za które został odwołany z urzędu prefekta. I to przez Tyberiusza. Poczytaj nieco o Tyberiuszu i zastanów się co dla niego mogło znaczyć „zbyt krwawe”.
Zaś wyjaśnienie „wybielania” udziału Rzymian w zabiciu Jezusa ma odpowiedź w czasie, kiedy powstały ewangelie - już po rozłamie z judaizmem. Przecież nowy Bóg nie mógł być przedstawiany jako buntownik skazany przez rzymskiego prefekta. To brzemię trzeba było zrzucić na barki żydowskie. Ot i cała tajemnica.
Na stronie 292 Papież pisze o terminie „współistotny”, który to termin pojawił się w związku z Soborem Nicejskim i konfliktem z Ariuszem o naturę Jezusa. Ratzinger jednak słowem się nie zająknął, iż ten termin został wymyślony przez cesarza Konstantyna, który choć dość wyraźnie sprzyjał chrześcijaństwu, to był jednak poganinem (ochrzcił się dopiero tuż przed śmiercią) kultywującym Sol Invictus. Poza tym jak dla mnie, to pojmował on Chrześcijaństwo w specyficzny sposób.
Cóż ponadto. Pełne uznawanie historyczności ew. wg św. Jana. I „podpieranie” się nią przez Papieża w kluczowych momentach. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że ta ewangelia z autentyczną historią nie ma nic wspólnego. Czego po prostu Chrześcijanie nie przyjmują do wiadomości. To dość zaawansowana teologia chrześcijańska napisana przez autora żyjącego trzy pokolenia po Jezusie. Można tu wspomnieć, że pomiędzy tą ewangelią a ewangeliami synoptycznymi zachodzą sprzeczności nie do pokonania np.:
1. Okres działalności. Synoptycy: góra rok, Jan: dwa lub trzy lata.
2. Incydent w świątyni. Synoptycy: na koniec działalności, Jan: na początku.
3. Ukrzyżowanie. Synpotycy: wydarzenia poprzedzające egzekucję Jezusa - 15 nissan, Jan: ukrzyżowanie – 14 nissan.
Tego absolutnie nie można pogodzić. Albo mylą się synoptycy albo wersja Janowa. Obie wersje nie mogą być jednocześnie prawdziwe.
Poza tym mamy zupełnie różny wizerunek Jezusa. U synoptyków jest eschatologicznym prorokiem, którego przesłanie jest krótkie i zwięzłe: nawróćcie się bo bliskie jest Królestwo Boże. Jezus synoptyków wygłasza zwykle krótkie przypowieści w faryzejskim (tak, tak) stylu. Jest uzdrowicielem wypędzającym demony. Natomiast w ew. wg Jana mamy rozwlekłe przemowy gdzie Nazarejczyk wyjaśnia kim jest (oczywiście tym, za kogo uważa go Kościół dzisiaj

), nieomal pominięty jest wątek uzdrawiania - najwyraźniej autor uznał, że nie pasuje to do jego wysmakowanej kompozycji gościa z niebios, gdyż za bardzo trąci religijnością ludową.
Poza tym taki szczegół
„J 18, 15 A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana,”. Prawdopodobieństwo czegoś takiego jest jak szansie na wygranie w totolotka trzy razy pod rząd. Społeczeństwo ówczesnego Izraela było społeczeństwem kastowym. Gdzie arcykapłani należeli do kasty najwyższej (i to kolaborującej z Rzymem) a „oryginalny” apostoł Jan do warstwy najniższej. To stanowczo wyklucza tego typu „znajomości”.
To proszę podać mi cywilizację opartą na negacji Boga, którą by dawała wolność i rozwój swym obywatelom.Nie ma takowej. Ale jestem dobrej myśli. Współczesny ateizm jest stosunkowo młody. Daj mu szansę.

Początki Chrześcijaństwa też nie były imponujące.
To przecież ci wrogowie Boga mordowali wiernych, a jak im było mało to sami siebie wysyłali na szafot. Proszę mi podać tych tytanów myśli, a zarazem dać przykład tego do czego doprowadzili i co osiągnęli.Wyznawcy różnych bogów też mordują się wzajemnie. Wiadomo Ci coś o krucjatach północnych? O ile można jeszcze przymknąć oko na krucjaty wschodnie z uwagi na zagrożenia płynące ze strony Islamu, to co usprawiedliwia krucjaty bałtyckie? W procesach o czary, w imię Boga, zamordowano ok. 30 tys. ludzi (z czego około 75% to kobiety). Argument „z mordowania” jest moim zdaniem kiepski. Ludzie od zawsze się zabijali z różnych powodów. Religia jest tylko jednym z nich. Ani „lepszym”, ani „gorszym” ale zawsze tak samo złym w konsekwencji.
-------------------
A na koniec moje wnioski dot. postaci Jezusa z Nazaretu. Proszę mi wybaczyć, że podam je bez uzasadnienia. Aby to solidnie uzasadnić, to musiałbym książkę napisać.
1. Nie wiadomo dokładnie kiedy Jezus się urodził, jednak nie później niż 4 r.p.n.e., jeśli chodzi o miejsce to był to najprawdopodobniej Nazaret.
2. Trudno powiedzieć coś sensownego o biologicznym ojcu Jezusa, być może był nim Józef, być może legionista
Pantera, być może jeszcze ktoś inny. Osobiście skłaniam się bardziej ku wnioskowi, że Józef nie był jego ojcem i najprawdopodobniej ciąża Miriam była owocem cudzołóstwa.
3. Nie można nic powiedzieć o dzieciństwie i dorastaniu Jezusa.
4. Ruch Jezusa był prawdopodobnie konkurencyjny wobec ruchu Jana Chrzciciela, zaś Jezus przez pewien czas prawdopodobnie pozostawał uczniem Jana Chrzciciela.
5. Jezus głosił bliskie nadejście Królestwa Bożego, miało ono nadejść za życia apostołów.
6. Jezus głosił przesłanie wyłącznie dla Żydów, pogan (czyli nie Żydów) uważał za „psy i wieprze”.
7. Jezus nie przewidział ani swojej śmierci ani zmartwychwstania.
8. Opis procesu najprawdopodobniej to historyzacja proroctwa Izajasza.
9. Zginął na krzyżu, zabity przez Rzymian. Żydzi nie mieli z tym nic wspólnego.
10. Rodzaj śmierci wyraźnie mówi, jej powodem było odczytywanie ruchu Jezusa jako groźnego dla Rzymu. Musiał być postrzegany jako faktyczny rebeliant lub (co chyba bardziej prawdopodobne) potencjalny rebeliant. Choć raczej nie odpolityczniałbym Jezusa całkowicie, jak czynią to ewangelie.
11. Właściwym twórcą Chrześcijaństwa jest Paweł z Tarsu a nie Jezus.
Ja jestem przekonany w 100%, że Chrześcijaństwo jest humbugiem. Można oczywiście nie interesować się własną religią (jak większość Chrześcijan), można przyjąć taktykę polegającą na zamknięciu oczu i zatykaniu uszu. Nie zmieni to jednak faktów, które nieuchronnie prowadzą do wniosków, że to fałszywa religia.
Gdyby ktoś się bardzo czepiał, to poniżej lista najważniejszych lektur skłaniających mnie do takich a nie innych wniosków.
1. Geza Vermes, „Kto był kim w czasach Jezusa”
2. Geza Vermes, „Twarze Jezusa”
3. Geza Vermes, „Autentyczna Ewangelia Jezusa”
4. John Dominic Crossan, „Kto zabił Jezusa”
5. Hyam Maccoby, „Jezus i żydowska walka wyzwoleńcza”
6. Hyam Maccoby, „Kowal Mitu Święty Paweł i wynalazek chrześcijaństwa”
7. Bart Ehrman, „Przeinaczanie Jezusa Kto i dlaczego zmieniał Biblię”
8. Hartmut Stegemann, „Esseńczycy z Qumran Jan Chrzciciel i Jezus”
9. Jerzy Ciecieląg, „Poncujsz Piłat Prefekt Judei”
10. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu Biblia Tysiąclecia
11. Etienne Trocme, „Pierwsze kroki chrześcijaństwa”
12. Paulina Święcicka-Wystrychowska, „Proces Jezusa w świetle prawa rzymskiego”
13. Maciej Jońca, „Głośne Rzymskie Procesy Karne”
14. Maria Jaczynowska, Marcin Pawlak, „Starożytny Rzym”
Proszę mi też wybaczyć, że nie odpowiem na ewentualną polemikę. Nie mam na to czasu. Chyba, że ktoś mi poda gotowe rozwiązanie jak zrobić w css/javascript aby zdjęcie wyświetlane w divie dopasowało się automatycznie do jego rozmiaru. Zgodnie za standardem wc3 (czyli sztuczka z procentami w img scr odpada).
Nie wykluczam, że zrobię kiedyś stronę, gdzie będę poruszał tego typu zagadnienia. Jednak projekt jest na razie w fazie koncepcyjnej.
No i oczywiście czekam na
udowodnienie poniższej tezy (przekonania mnie nie interesują, czekam na
dowody):
Tak Jezus historyczny i Jezus Bóg jest to samą postacią i Kościół Święty poprzez działanie w Nim Ducha Świętego, poprzez świadectwo apostolskie jak i badania naukowe w tym względzie jest nieomylny.