Autor |
Wiadomość |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
O, wcale nieprawda. Zdanie wyrwane z kontekstu. Albo jest się z Bogiem, albo nie - nie można trochę tak i trochę tak. Bycie "zimnym" na dobrą sprawę nic nie daje, więc jest równie bezcelowe co bycie "letnim".
A tak w ogóle, kwestionowanie dobroci Boga jest czymś bezcelowym, niedojrzałym i chyba trochę głupim. W ogóle, próbować Go oceniać to tak, jakby przedszkolak liczący na patyczkach wdawał się w dyskusję z profesorem astrofizyki. Albo chłop małorolny, który umie prowadzić jedynie taczkę, uczył Kubicę jak wchodzić w zakręty.
Halo, nie jesteśmy równorzędnymi partnerami dla Boga - nie mamy wystarczających "kwalifikacji", żeby móc Go ocenić, a przynajmniej żeby stwierdzić że nie jest miłością.
Ocenianie Go z naszej perspektywy jest głupie - jak dziecko nie chce iść do dentysty to też mówi, że jego ojciec, czy matka jest zły/a, bo ciągnie go na siłę do dentysty.
|
Cz mar 24, 2011 14:44 |
|
|
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj: A tak w ogóle, kwestionowanie dobroci Boga jest czymś bezcelowym, niedojrzałym i chyba trochę głupim. W ogóle, próbować Go oceniać to tak, jakby przedszkolak liczący na patyczkach wdawał się w dyskusję z profesorem astrofizyki. Zauważyłeś, że zaprzeczyłeś sobie w dwóch kolejnych zdaniach? Cytuj: Halo, nie jesteśmy równorzędnymi partnerami dla Boga - nie mamy wystarczających "kwalifikacji", żeby móc Go ocenić, a przynajmniej żeby stwierdzić że nie jest miłością. Czym różnią się kwalifikacje do stwierdzenia, ze ktoś jest miłością, od kwalifikacji do stwierdzenia, że ktoś miłością nie jest?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Cz mar 24, 2011 16:01 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
xeloreu napisał(a): Co do mnie nie dociera? Nic nie znacząca, nasiąknięta iluzją miłości gadka? Czepiasz się mnie, tak? To tak jakby się kogoś czepiać kogoś kto mówi, że 2+2 jest 4 mówiąc, że jest to 5 i tłumacząc to wolną wolą i boską miłością. Nie da rady. Twoje i innych zbytnio wierzących opinii nie trzymają się kupy. Jak można twierdzić, że nic się nie dzieje bez udziału boga i jednocześnie upierać się przy tym, że Bóg nie ma wpływu na zło? Jak można twierdzić, że Bóg stworzył wszystko i jednocześnie wmawiać innym, że Bóg zła nie stworzył? Kompletny brak logiki. A atakowanie osób, które ten kompletny brak logiki wykazują jest właśnie przykładem religijnego fanatyzmu. I to do ciebie, drogi wojwku, nic nie dociera!
A przedstawiony przez ciebie przykład z blokiem i dziećmi jest zupełnie nieadekwatny. Chyba, że sugerujesz, że Bóg wysłał ludzi na przeszyty złem świat i w ogóle nie spogląda na to co oni robią i nie przejmuje się złem, które czynią i które ich spotyka. To by się zgadzało nawet. Domyślam się jednak, że nie było to twoją intencją.
Ale mniejsza o to, pozwalając dziecku się bawić pod blokiem nie mam wpływu na to co dziecko zrobi. Ma ono wolną wolę. I tylko to się zgadza w twoim przykładzie. Inne rzeczy już nie. Na przykład nie mogę zapobiec ani zesłać na to dziecko cierpienia. Bóg może. Poza tym samo umiejscowienie tego dziecka też nie zgadza się z Boskim zachowaniem. Bóg stworzył człowiekowi jego miejsce, jego blokowisko. Ja mogę co najwyżej wybrać jedno z dostępnych. Nie mogę stworzyć takiego miejsca gdzie nie byłoby zła i cierpienia. Bóg mógł lecz tego nie zrobił. Dlaczego? Bo nie jest miłością.
Już na prawdę nie chce mi się po raz setny pisać tego samego, że 2+2 jest 4, że białe jest białe a czarne jest czarne. Wielu forumowiczów jest przypadkiem zaślepienia religijnego. Przykro na to patrzeć. A niekoniecznie tak musi być. Poza forum, w normalnym życiu, mam kilku wierzących znajomych, którzy nie są tak naiwnie wpatrzeni w obrazki i koncepcje bezgranicznej miłości. Z nimi da się porozmawiać. Nie to co z wieloma z was. Powiedziałbym, że przez te wątpliwości i brak zaślepienia i bezmyślnego wierzenia we wszystko co usłyszą od księży ich wiara jest mocniejsza.
Na przyszłość, drogi wojwku, bardzo proszę, powstrzymaj się od osobistych ataków. To niemiłosierne. Bóg twój, który jest nieskończoną miłością na pewno nie chciałby tego. Amen Witam. Widzę, że się trochę zdenerwowałeś, a niepotrzebnie  . Wygląda to tak , że kierujesz się trochę za bardzo emocjami, gdyż żadnych ataków osobistych nie przeprowadzam, nikogo nie oceniam (jak Ty to robisz) i nie interesuje mnie czy masz znajomych wierzących czy nie. Poza tym gdzie stwierdziłem, że nic nie dzieje się bez udziału Boga? Twierdzę tylko, że Bóg nie stworzył zła i nie jest to żadne zaślepienie czy fanatyzm lecz po prostu potrafię dopuścić do siebie myśl, że człowiek sam sobie zgotował taki los swoimi decyzjami. A jeśli chodzi o cierpienie, którego też się strasznie uczepiłeś to może to też być kara za nasze występki i wcale to nie będzie znaczyło, że nie jest miłością.
|
Cz mar 24, 2011 22:45 |
|
|
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
W odpowiedzi na filmik z youtube. Nie ma zła na świecie? Zło jest wynikiem braku dobra? Oczywiście się z tym nie zgadzam, w takim wypadku można by powiedzieć, że Szatan nie jest zły bo zła nie ma. Mniejsza o to. Nawet jeśli by przyjąć założenie, że nie ma zła, że to tylko brak dobra, to to by się odnosiło tylko do wojen i tym podobnych rzeczy, na które ludzie, z braku miłości bożej w sobie, czynią (inna sprawa, że kto ich stworzył takimi, hę?). Natomiast ten wykręt nie tłumaczy niczym nie uzasadnionego cierpienia, chorób, epidemii, nowotworów, trzęsień ziemi i tym podobnych "przejawów miłosierdzia" którymi Bóg nas raczy. Czy nowotwór u dziecka jest wynikiem "braku boskiej miłości" w człowieku? Zastanów się. wojwek napisał(a): Poza tym gdzie stwierdziłem, że nic nie dzieje się bez udziału Boga? No faktycznie, mogłeś nie stwierdzić tego. Jednak w to wierzą chrześcijanie racja? Tak mi ksiądz na religii mówił, że najmniejszy ruch liścia dzieje się za przyczyną Boga. Takie tam bzdurki. wojwek napisał(a): Twierdzę tylko, że Bóg nie stworzył zła i nie jest to żadne zaślepienie czy fanatyzm lecz po prostu potrafię dopuścić do siebie myśl, że człowiek sam sobie zgotował taki los swoimi decyzjami. A jeśli chodzi o cierpienie, którego też się strasznie uczepiłeś to może to też być kara za nasze występki i wcale to nie będzie znaczyło, że nie jest miłością. Miłosierdzie to, jak ktoś raczył zacytować, między innymi odstępowanie od kary. I Bóg zdaje się tymi swoimi "miłosiernymi karami" strzelać w losowe osoby. Bo czemu jedna osoba ma cierpieć za przewinienia innej? I w ogóle "miłosierna kara" to taki trochę oksymoron nie sądzisz? Bez sensu.
_________________ ...
|
Pt mar 25, 2011 2:30 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
ad: xeloreu Ponawiam. Dlaczego nie zareagujesz na mój post z 22 mar 2011 13:33?
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pt mar 25, 2011 16:31 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
medieval_man napisał(a): Rozumiem Twój zarzut. Jednak nie jest on do konca sprawiedliwy. Nie uznaję wcale Boga za zdeterminowanego przez to, co jest. To nie Bóg zaplanował zło, On je tylko dopuścił stwarzając człowieka wolnym. To, że możemy czynić zło i Bóg nic na to nie poradzi jest chyba oczywiste? Jeśli jest Bogiem wszechmocnym, to nie nie poradzi (bo - jak to z pasją forsujesz - zło już zaistniało), ale chodzi o to, że zanim zło powstało, mógł temu zaradzić. Nie jest to żaden kamień, którego nie można podnieść, ani nie jest to żadnym ograniczaniem wolnej woli. Zamiast Szatana i aniołów, które zbuntowały się razem z nim, mógł stworzyć anioły podobne do Gabriela, Michała (i aniołów stróżów które ponoć mają wolną wolę, ale uznajmy, że nie zbuntują się nigdy, chociaż teoretycznie powinno być to możliwe). Jednak tego nie zrobił - dokonał wyboru. medieval_man napisał(a): I nie ma to nic wspólnego z żdanym determinizmem, zadnym ograniczaniem Boga. Bóg właśnie w sposób wolny tak stworzył świat, że obdarzył swoje stworzenie wolnością. To stworzenie wprowadziło na świat zło. A Kto jest Pierwszym Poruszycielem, według jednego z podstawowych argumentów/dowodów na istnienie Stwórcy?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pt mar 25, 2011 17:24 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
xeloreu napisał(a): wojwek napisał(a): Poza tym gdzie stwierdziłem, że nic nie dzieje się bez udziału Boga? No faktycznie, mogłeś nie stwierdzić tego. Jednak w to wierzą chrześcijanie racja? Tak mi ksiądz na religii mówił, że najmniejszy ruch liścia dzieje się za przyczyną Boga. Takie tam bzdurki. wojwek napisał(a): Twierdzę tylko, że Bóg nie stworzył zła i nie jest to żadne zaślepienie czy fanatyzm lecz po prostu potrafię dopuścić do siebie myśl, że człowiek sam sobie zgotował taki los swoimi decyzjami. A jeśli chodzi o cierpienie, którego też się strasznie uczepiłeś to może to też być kara za nasze występki i wcale to nie będzie znaczyło, że nie jest miłością. Miłosierdzie to, jak ktoś raczył zacytować, między innymi odstępowanie od kary. I Bóg zdaje się tymi swoimi "miłosiernymi karami" strzelać w losowe osoby. Bo czemu jedna osoba ma cierpieć za przewinienia innej? I w ogóle "miłosierna kara" to taki trochę oksymoron nie sądzisz? Bez sensu. Nie koniecznie strzelać. Ktoś wcześniej napisał, że Bóg dopuszcza zło i podobnie może być z cierpieniem. Można to rozpatrzeć różnorako: 1. Bóg zsyła karę (tak jak kiedyś plagi egipskie itp.) co wcale nie musi znaczyć, że nie jest miłosierny. Po prostu chce opamiętania ze strony ludzi. rodzice też czasami wymierzają różne kary za ich zachowanie co wcale nie znaczy, że nie kochaja swoich dzieci. 2. Bóg wogóle do niczego się nie miesza, czyli od czasu Adama i Ewy życie toczy się samo. Pierwszy grzech wywołał skutki takie jak śmierć, choroby itp. Teraz choroby to już kwestia genów i innych zdarzen, których nie potrafię wyjaśnić. Moim zdaniem to wygląda tak, że po prostu Bóg stara się nie ingerować w nasze życie (nawet w cierpienie) jeżeli nie widzi w tym celu. Tzn. czasami przez cierpienie niewinnych dzieci czy nawet dorosłych cześć osób się nawraca (nie mówię, że wszystkie). Właśnie cierpienie należy umieć przyjąć a nie wojować z nim. Poza tym czym jest te kilka lat cierpień w porównaniu do wieczności. My myślimy i mierzymy naszą miarą. Wydaje mi się,że Bóg i tak jest cierpliwy, bo ja osobiście widząc swoje dzieci tak się zachowujące to chyba już dawno bym pękł  .
|
Pt mar 25, 2011 17:39 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a): wojwek napisał(a): Acro!
Nie dziecko, tylko jego otoczenie. Bóg katuje dziecko, aby otoczenie coś zrozumiało?! To teraz Bóg faktycznie, jest nie tylko miłosierny, ale i szalenie sprawiedliwy... A może inaczej Bóg tego wytłumaczyć nie potrafi? To i faktycznie jest wszechmocny... Eee - w które boga właściwie wierzysz? Perkuna? Nigdzie nie napisałem, że katuje dziecko tylko, że poprzez cierpienie tego dziecka niektórzy mogą się zreflektować. Czasami uzdrawia (jeżeli celem nadrzędnym jest nawrócenie innych). Znam przypadki uzdrowień podczas mszy o uzdrowienie. Czasami nasze modlitwy nie są skuteczne, gdyż zawierają tylko nasz interes, który nie jest zgodny z intencjami Boga. Najprościej jest tylko krytykować a nie robić nic żeby było lepiej. Od nas bardzo dużo zależy ale po prostu wolimy sobie tym głowy nie zawracać.
|
Pt mar 25, 2011 17:45 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a): 2. Bóg wogóle do niczego się nie miesza, czyli od czasu Adama i Ewy życie toczy się samo. To mnie zaskoczyłeś, bo zawsze myślałem, że Jezus i dzieło odkupienia są z inicjatywy Boga, a tu się okazuje, że to nie On (może Diabeł?). wojwek napisał(a): Poza tym czym jest te kilka lat cierpień w porównaniu do wieczności. Czy byłeś kiedykolwiek poddawany wymyślnym chińskim torturom? Tylko nie takim amatorskim, ale wykonywanym przez osobę wykształconą w tej sztuce. Bo mówić jest łatwo, ale w praktyce wygląda to już inaczej.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pt mar 25, 2011 17:48 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro  Nawet jeśli z powodu problemu "skali" i braku "perspektywy" nie mogę zbadać, czy Bóg jest dobry, czy zły - mogę Mu wierzyć, mogę wierzyć że jest. Dobra, a jeśli nie jest? Co to zmienia? Czy wtedy ludzie nie powinni Go się jakoś bardziej bać, jakoś bardziej próbować obłaskawić, przebłagać? Zresztą, czy to coś zmieni w mojej relacji do Niego? Czy to znaczy, że mogę rzucać kamieniami w chmury próbując strącić Go z tronu? Absurd! będę tą myśl wałkował do skutku: Bóg lituje się (okazuje łaskę, spełnia prośby, wybawia z kłopotów, chroni przed karą, uzdrawia, itp.) tym, którzy 1) Go szukają (czyli chcą Go poznać, mówić do Niego, być z Nim) 2) szczerze się do Niego zwracają (w Biblii wiele razy pojawia się zwrot "całym sercem", "w szczerości", itp.) 3) wierzą w Jego moc, w jego pomoc, 4) żyją uczciwie, próbując nie grzeszyć 5) pomagają innym, biednym, chorym, kalekim, głodnym, itp. Wtedy Bóg "odsłania Swoje oblicze" przed człowiekiem, wtedy w szczególny sposób okazuje mu Swoją miłość, dając mu równocześnie poznać to, że jednak jest samą świętością i miłością. Sam miałem w życiu wiele bardzo ciężkich sytuacji, z niektórych z nich wychodziłem czując, że dostaję "pomoc z Góry", w innych wydawało mi się, że jestem całkiem sam i wtedy stwierdzenie o miłości Bożej wydawało mi się gorzkim cynizmem. Ale serio, serio, wszystko zmienia się, kiedy człowiek rzeczywiście zaczyna szukać Tego enigmatycznego Boga JHWH, kiedy próbuje dowiedzieć się, jaki On jest, kiedy stara się nawiązać z Nim dialog - wreszcie kiedy próbuje nie zwariować godząc ziemskie przyjemności z Jego wymaganiami. Wtedy rzeczywiście odsłania się przed człowiekiem zupełnie inne oblicze Boga Izraelitów, Wyzwoliciela, Opiekuna, Ojca, najpotężniejszej Istoty we Wszechświecie. Wiele osób chciałoby być dzieckiem bogatego oligarchy, prezydenta Obamy, albo innego wpływowego człowieka. A tu proszę - moim ojcem jest sam Bóg! Super!
|
Pt mar 25, 2011 20:30 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
medieval_man napisał(a): ad: xeloreu Ponawiam. Dlaczego nie zareagujesz na mój post z 22 mar 2011 13:33? Ponieważ Elbrus w sumie napisał to co i ja chciałem przekazać. Coś się tak uparł, żebym się do tej twojej konkretnej wypowiedzi odniósł?
_________________ ...
|
Pt mar 25, 2011 20:55 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): wojwek napisał(a): 2. Bóg wogóle do niczego się nie miesza, czyli od czasu Adama i Ewy życie toczy się samo. To mnie zaskoczyłeś, bo zawsze myślałem, że Jezus i dzieło odkupienia są z inicjatywy Boga, a tu się okazuje, że to nie On (może Diabeł?). wojwek napisał(a): Poza tym czym jest te kilka lat cierpień w porównaniu do wieczności. Czy byłeś kiedykolwiek poddawany wymyślnym chińskim torturom? Tylko nie takim amatorskim, ale wykonywanym przez osobę wykształconą w tej sztuce. Bo mówić jest łatwo, ale w praktyce wygląda to już inaczej. 1. Fajnie wyrywa się rzeczy z kontekstu? Pewnie, że Jezus i dzieło odkupienia to inicjatywa Boża, ja dyskutowałem z kimś innym na temat cierpienia więc proszę nie odwracać kota ogonem. 2. A ty byłeś poddawany takim torturom? Też mogę przewrotnie zapytać - a czy byłeś kiedyś w Niebie choć przez chwilę? "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jakie rzeczy Pan przyszykował..." P.s. Jezus też strasznie cierpiał ale Ciebie to niewiele obchodzi, że cierpiał za Ciebie również.
|
Pt mar 25, 2011 23:08 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a): 1. Fajnie wyrywa się rzeczy z kontekstu? Pewnie, że Jezus i dzieło odkupienia to inicjatywa Boża, ja dyskutowałem z kimś innym na temat cierpienia więc proszę nie odwracać kota ogonem. Zatem jeśli ktoś doznał tzw. łaski szybkiej i bezbolesnej śmierci, to nie należy w tym upatrywać łaski (czyt. interwencji) Boga, tylko czystego przypadku, tak? wojwek napisał(a): 2. A ty byłeś poddawany takim torturom? Nie odpowiada się pytaniem na pytanie, chyba że ma się na celu odwrócenie uwagi i uniknięcie "ciosu", którego nie dałoby się zablokować. wojwek napisał(a): Też mogę przewrotnie zapytać - a czy byłeś kiedyś w Niebie choć przez chwilę? Nie mają znaczenia żadne nagrody wieczne, skoro nie dość, że nie są pewne, to nie usprawiedliwiają W ŻADEN SPOSÓB cierpień ludzi do jakich dopuścił Stwórca w ich doczesnym życiu. wojwek napisał(a): Jezus też strasznie cierpiał ale Ciebie to niewiele obchodzi, że cierpiał za Ciebie również. Nie ma to znaczenia, bo nie zmniejsza to cierpienia doznawanego przez niewinne osoby.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pt mar 25, 2011 23:39 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus, a la laczego nie usprawiedliwiają? Może to taki "marshmallow test"? Zjeść jedną piankę od razu, albo poczekać i zjeść dwie - żyć przez chwilę jak świnia, ciesząc się przyjemnościami doczesnymi, albo po śmierci cieszyć się wiecznym szczęściem.
dlaczego nagroda ma być "niepewna"?
Przecież Bóg nie obdarza ludzi łaskami jedynie po śmierci, w Biblii pisze kilkanaście razy, że jeśli ktoś jest wierny Bogu, boi się Go i nie wyrządza zła (Bóg nienawidzi zła - dosłowny cytat z Judyty), temu będzie dobrze wiodło się również NA ZIEMI. Jego trzoda będzie liczna, synów jak mrówków, łany zboża, itp. - krótko mówiąc, jeśli człowiek pozostanie wierny Bogu, to będzie mu się wiodło nawet w najbardziej przyziemnym sensie - będzie bogaty i będzie miał liczną rodzinę. Będzie szczęśliwy!
To nie są tylko zwykłe "przypowiastki moralizatorskie", pomijając niezwykłe interwencje Boga, który bez przerwy przychodził z pomocą swojemu Narodowi Wybranemu (wojujący anioł z mieczem, rozstąpienie morza, pomoc okazywana Dawidowi i Salomonowi, zamach Judyty, historia Estery, itp.) każdy wierzący powie, że zdarzyło mu się doświadczyć pomocy Boga - często w sposób bardzo konkretny, zakrawający na cud!
Sam miałem zaszczyt być świadkiem co najmniej dwóch - jednym z nich jest wyzdrowienie osoby z mojej rodziny. I terminu "cud" użył sam lekarz.
Nie wiem, dlaczego Bóg działa tak jak chce, nie wiem dlaczego jednym pomaga, a innym nie - jednak im dłużej nad tym myślę, im dłużej obserwuję, dochodzę do wniosku, że nie pozostawia człowieka samego.
Tylu ludzi na tym i podobnych forach wyładowuje swoje frustracje obwiniając Boga o przysłowiowe gradobicie i koklusz! Trzeba pokazać też drugą stronę medalu, robić jak radził Archanioł Rafał - głosić chwałę i dobroć Bożą!
W końcu człowiek w rękach Boga to taka "plastelina", trudno żeby plastelina obwiniała lepiącego, że postępuje z nią "nieetycznie"!
|
So mar 26, 2011 0:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zephyr7 napisał(a): Przecież Bóg nie obdarza ludzi łaskami jedynie po śmierci, w Biblii pisze kilkanaście razy, że jeśli ktoś jest wierny Bogu, boi się Go i nie wyrządza zła (Bóg nienawidzi zła - dosłowny cytat z Judyty), temu będzie dobrze wiodło się również NA ZIEMI. Czego najlepszym przykładem jest Hiob  . Generalnie prawda jest taka, że szczęście w życiu nie jest w żaden sposób zależne od wyznawanej wiary czy moralnej postawy. Nie ma tutaj żadnej reguły, dlatego wierzący tłumaczą sobie to najczęściej sloganem „ niezbadane są wyroki boskie”. W ten sposób starają się uciec przed niewygodnymi, acz najbardziej oczywistymi konkluzjami do jakich mogliby dojść drążąc dalej ten temat.
|
So mar 26, 2011 1:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|