Czy niedotrzymanie postu w piątek jest grzechem ciężkim?

Sytuacja wyglądała następująco:

Kupiliśmy z kolegą mięso. Przynieśliśmy do domu kolegi i przypomniało mi się że jest piątek, a jako żeby tego nie marnować(przynajmniej mi się tak wydaje) postanowiłem to mięso zjeść. Przyrządziliśmy je usmażyliśmy je i zjedliśmy.

Czy jest to grzech po którym nie mogę przystępować do komunii?

Potrzebna pilna odpowiedź w niedziele mam bierzmowani. Mogę prosić o odpowiedź całym zdaniem by uniknąć nie porozumień?

trudno powiedzieć, wg mnie to było na granicy grzechu ciężkiego ale jednak nim nie było

było co prawda świadomie i dobrowolnie ale z łakomstwa a nie "na złość Bogu"
na innym forum czytałem wypowiedź księdza że poważny grzech jest tylko w Wielki Piątek i Środę Popielcową

żałuj i nie dopuść więcej do takiej sytuacji

Z jakiego łakomstwa?

założyłem że mięso nie miało jednodniowej daty spożycia a autor nie mieszka w tropikach i akurat wysiadła mu lodówka

Więc wywnioskowałeś z tego, że kjikjik dopuścił się grzechu obżarstwa?
A wiesz, co to jest obżarstwo?

tu autor może sobie ocenić:
http://www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm

O cieżkości grzechu to w konfesjonale. Natomiast z dobrego serca porada praktyczna dla wątkodawcy na przyszłośc: przyrządzone mięso spokojnie wytrzymuje w lodówce do następnego dnia (no chyba żeby zupełnym przypadkiem to był tatar).

http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/856d1

Nie jest to grzech ciężki, chyba że wynika z pogardy dla Boga i Kościoła.

grzech cięzki musi dotyczyć powaznej materii. Jednorazowe niedotrzymanie postu bez jakiejś złej woli napewno nie "łapie się" na grzech cięzki, ale już np demonstracyjne kpiny z osób poszczących i obnoszenie się z tym że się tego nie robi byłyby grzechem cięzkim. Myślę że za ten piątek mógłbyś sobie narzucić inny dobrowolny post i odmówić sobie czegoś dodatkowo.

To jakiej materii grzechu dotyczą przykazania kościelne?