Tyle, że nic na razie o żadnych środkach nie wiemy. Jeżeli ks. Boniecki "na razie" dostał polecenie ograniczenia występów medialnych, to ściśle biorąc zarzut brzmi tak, że w tym momencie ks. Boniecki, zdaniem zakonu, zbyt często występuje w mediach. Jak wielkiej wagi jest to zarzut twoim zdaniem?



Z czego w żaden sposób nie wynika, że można mu na to w węższym gronie pozwolić.



Nie twierdzę, że szkodził. W tym względzie zgadzam się z Terlikowskim: zachowywał się w sposób, który nie przystoi zakonnikowi. W pewnym momencie także dla mnie stało się to trudne do zniesienia (choć u mnie dochodzi jeszcze osobisty sentyment do Tygodnika i jego naczelnego). A skoro dla mnie, to zapewne dla Zgromadzenia tym bardziej.



Żadna fobia, po prostu jak zwykle kręcisz i zmieniasz temat. Wśród moich znajomych też jest osoba, która kiedyś współpracowała z Palikotem - ale nie siedzi teraz w Sejmie.



Oczywiście, że nie. To po prostu dość prawdopodobne.



Nie gadaj głupstw. Nie było żadnego "dywanu", po prostu zakon nie chciał robić medialnej sensacji, zwłaszcza, że de facto nic się jeszcze nie stało.



To inaczej - w jaki sposób historia ks. Zaleskiego ukazuje bezsens tego zarzutu.



Stawiam tezę, że zachowanie ks. Bonieckiego koliduje z przesłaniem Ewangelii. I co powiesz?



Pytanie jest proste, Alus. Czy "genetyczny patriota" twoim zdaniem może być uznany za człowieka honorowego, godnego i patriotę? Odpowiadasz albo znowu kręcisz.



Ja w ogóle nie posługuje się tymi waszymi określeniami, którymi dzielicie sobie społeczeństwo na część dobrą i złą. To wy mnie nazwaliście genetycznym patriotą. Nie, nie kandydowałem z list PiS, ani nie głosowałem na PiS.



Szanuję swoje pieniądze. Skoro już go dostanę, to przeczytam. I wyrobię sobie własną opinię, oczywiście Jestem zwłaszcza ciekaw jednego - czy w tym super-extra-wydaniu z nalepką znajdzie się wypowiedź samego ks. Bonieckiego, który wyjaśni nam wszystkim, co się właściwie dzieje i przedstawi swoją wersję? Czy też może Tygodnik nie oprze się pokusie i dalej będzie budował w czytelnikach wrażenie, że ks. Bonieckiemu naprawdę "związano usta"?



Ale, oczywiście, to o. Rydzyk "dzieli Kościół" i katolików na "prawych" i złych, w żadnym wypadku nie wy.

A histeria rozwija się w najlepsze: Tygodnik dziękuje założycielom nowej strony o nalepce.. a nie, to już nie nalepka, to internetowa przypinka, którą można sobie przypiąć do facebookowego profilu (na koszulki będziemy musieli chyba trochę poczekać) popierającej torturowanego ks. Bonieckiego, jako że poprzednia "tajemniczo zniknęła". Teorie spiskowe rulez, pod tym tylko warunkiem, że muszą być słuszne

Jeszcze znajomy?.....a jak długo szorujesz ręce po podaniu mu dłoni?


Nie uniknie sie medialnej sensacji usiłując działać w ukryciu wobec osób powszechnie znanych.


Ano taki, że póki ks Boniecki nie odniósł się personalnie do listu bp Meringa i nie powiedział o nadmiernej klerykalizacji nikomu nie wadziło jego "łażenie". Podobnie póki ks Zaleski oskarżał osoby cywilne o agenturę nie było problemu z jego "łażeniem", problem zaczął się gdy zaczął wskazywać duchownych.
Wiec problem nie leży w "łażeniu po studiach tv".


Tezę należy jeszcze dowieść.


Zdania nie zmieniłam, odpowiedzi masz we wskazanym dziale - powtarzanie po raz enty byłoby nonsensem.



Jeszcze nie istniała ani PO, ani PiS gdy RM podzieliło na "prawych Polaków patriotów katolików" i bezideową "katolewicę".
PiS tylko podpiął się pod RM i przejął określenia.


Kasiora ma jednak siłę


Rzekłeś....


Można - ale nie musisz przeżywac dodatkowych męczarni przyjmując nalepkę.

Znowu mylisz mnie ze sobą..



Czasem trzeba zapłacić pewną cenę, ale to nie znaczy, że trzeba samemu inicjować histerie.



Ale on zaczął "łazić" po tym, jak to powiedział. Nic dziwnego zresztą, zawsze tak jest.



Oczywiście, że nie tylko w tym, ale z tym się wiąże.



Każdą tezę można dowieść, pytanie, czy ten dowód przyjmie do wiadomości Alus.



Nikt ci nie każe powtarzać niczego po raz enty, odpowiedz po prostu tak czy nie? Może być genetyczny patriota uznany za człowieka honorowego, godnego i patriotę? A pisowiec może być za kogoś takiego uznany? Tak czy nie?



No to w takim razie wy też się pod to podpięliście, tylko odwróciliście wektorki - ci, co dla RM są źli, dla was są dobrzy, a ci, co dla RM są dobrzy, dla was są źli.



Dopiero się przekonamy, jak dużą



Chętnie ją przyjmę, tylko trochę zmodyfikuję - zmienię na "Ksiądz Boniecki ma głos w Tygodniku Powszechnym" Tak, żeby co poniektórzy nie zapomnieli Nie wątpię wszakże, że dostał już multum propozycji stałych felietonów w GazWybie, Polityce, Wprost, Przeglądzie, kto wie, może nawet u Palikota w FiM? Wszak trzeba wesprzeć prześladowanego..

A tak już BTW - po obejrzeniu "Kropki nad i" z udziałem ks. Bonieckiego jakoś dziwnie zacząłem rozumieć, co ma na myśli np. Benedykt XVI, gdy twierdzi, że dialog nie jest możliwy bez jasnego zarysowania stanowisk. Inaczej mówiąc, ks. Boniecki, taki, jakim zaprezentował się w tym programie, wydał mi się osobą całkowicie niezdolną do dialogu ze światem współczesnym - dokładnie przeciwnie powszechnemu mniemaniu. On nie "dyskutuje" ze współczesnością, przemianami, laicyzmem, Palikotem, Nergalem itp.itd. i nie jest w stanie tego zrobić, nie potrafi, nie stać go na to - jego stać wyłącznie na usprawiedliwianie. Usprawiedliwianie to nie jest dyskusja. Usprawiedliwianie to postawienie się poza dyskusją, to rezygnacja z bycia "stroną" w dyskusji, nie mówiąc już o dialogu, a już w ogóle o "sporze". Czy ks. Boniecki uważa się za stronę sporu np. o pozycję Kościoła w społeczeństwie? Nie, on jedynie tłumaczy, dlaczego Palikot, Nergal, współczesność, przemiany, laicyzm itp. mówiąc najogólniej mają "prawo tu być". To wszystko, co ks. Boniecki robi. Odwołując się do tego, co pisałem wcześniej - Palikot czy Nergal z kolei również nie traktują Kościoła jako "stronę w sporze". Oni nie chcą się z Kościołem spierać, co najwyżej chcą się spierać o Kościół (pytanie z kim - zazwyczaj z politykami albo publicystami prawicowymi, względnie z zaangażowanymi katolikami). A ściślej właśnie o to, gdzie Kościół (czy też np. krzyż, co wychodzi na to samo) ma "prawo" być, zwracając, oczywiście, uwagę głównie na to, że w większości miejsc, gdzie, ich zdaniem, Kościół teraz jest, albo, faktycznie, krzyż teraz jest, nie ma ich tam prawa być. W tym sensie również ks. Boniecki niejako staje po ich stronie (co nie znaczy, że się z nimi utożsamia - jako się rzekło, zdecydowanie unika bycia stroną), a już na pewno w żadnym razie nie staje po "stronie" Kościoła.

Napewno ....to czemu tak labidzisz nad powiązaniami Palikota z PO, tak brzydzą Cię te kontakty.


Przecież działani w stylu cichociemnych inspirują histerię.


Nałaził się co niemiara:
- Wprost wywiad, dn 30.10.2011r, -
- Kropka nad i" dn 31.10.2011r.
łaził przez noc całą, czy tylko masz na uwadze drogę do TVN24?


Stawiający tezę i dowodzący, udowania swoje racje, nie musi przekonać innych.


Pięknym za nadobne....


Że Kościół musi mówić jednym głosem...najlepiej radiomaryjnym.

Moim zdaniem najprawdopodobniej nie odejdzie. Jest za bardzo potrzebny w Kościele. A poza tym wydaje mi się, że chyba dobrze odnajduje się w swoim powołaniu. Sakrament kapłaństwa przyjmuje się na całe życie. Myślę, że będzie natomiast posłuszny nakazom macierzystego zakonu.

Alus, nie żartuj sobie, proszę. Jakież to tezy mające za podstawę Ewangelię należy dowieść? Czy potrafisz dowieść, że to katolicy prawidłowo ją interpretują a ewangelicy, mormoni, świadkowie Jehowy czy zielonoświątkowcy nie? Czy potrafisz dowieść tezę, że zbawienie nie jest z góry determinowane jak wierzą kalwiniści, Duch Święty jest osobą Boską, czemu przeczą świadkowie Jehowy a Matka Boska wniebowstąpiła w co wierzą chyba tylko katolicy? Czy może jest to kwestia "wiary"? Bądź konsekwentna! Albo uznajesz, że tezy czy coś jest zgodne z Ewangelią czy nie jest należy dowieść albo dajesz prawo do przyjmowania pewnych tez "na wiarę", zgodnie z czyimiś urojeniami (czyt. dogmatami religijnymi).
P.S. A tak w ogóle to w sprawie Bonieckiego oczywiście się akurat z Tobą zgadzam całkowicie.

Tą tezę dowiodła Matka Teresa z Kalkuty...Do dwu słów miłość i miłosierdziemożna sprowadzić całe credo chrześciańskie.

Cały czas z tego samego powodu - bo PO rządzi.



Ale jej nie wywołują. Trudno, czasami nie można tego uniknąć.



Całkiem możliwe, że miał szereg kolejnych zaproszeń i głównie stąd wynikła reakcja zakonu.



Cała Ewangelia, o której tyle Alus lubi mówić.



To twoje zdanie, Alus, tylko że zamiast "radiomaryjnym" trzeba wstawić "mniejszościowym i prześladowanym przez 'jedynych prawdziwych katolików' i 'genetycznych patriotów'".

Zamiast wstawiać słowa, w konteksie tematu jako podsumowanie i moje credo w kwestii ks. Bonieckiego, znów posłużę się słowami pełnej mądrości św. Matki Teresy...Wołałabym popełnić błędy w imię dobroci i miłości aniżeli czynić cuda żywiąc w sercu nieżyczliwość i surowość.

Bardzo ciekawe, czy można prosić o rozwinięcie tej myśli św. Teresy w kontekście sprawy ks Bonieckiego?
Ja posłużę się tutaj św. Faustyną i tym co mówił jej Jezus:

Mówi Jezus: Kiedy jesteś posłuszna, odbieram ci słabość twoją, a natomiast daję ci moc moją.(Dz.381)

Pogrążyłam się w modlitwie i odprawiłam pokutę; wtem nagle ujrzałam Pana, który mi rzekł: Córko moja, wiedz, że większą chwałę oddajesz mi przez jeden akt posłuszeństwa niżeli przez długie modlitwy i umartwienia.(Dz.894)

Kiedy indziej Pan Jezus mówi:„Większą nagrodę otrzymasz za posłuszeństwo i zależność od spowiednika aniżeli za sama praktykę, w której ćwiczyć się będziesz. Córko moja, wiedz o tym, że chociażby ta rzecz była najdrobniejsza, ale ma na sobie pieczęć posłuszeństwa zastępcy mojego - jest miła i wielka w oczach moich.” (Dz.932)

I ks. Boniecki pokornie przyjmuje decyzję przełozonego zakonu, a wzór dla wielu ks Natanek żywiąc w sercu nieżyczliwość tworzy swój Kosciół, oskarżając duchownych o wiarołomstwo.

ks. Boniecki może przyjmuje, ale jego zwolennicy już nie i co więcej wszczynają skandaliczne dyskusje rzekomo w jego obronie i w obronie wolności słowa zakonnika.

Dyskusje naogół nie schodzą do poziomu pyskówek, jakie często uprawiają zwolennicy ks. Natanka, a daleko im do rzucanych klątw.

Co nie musi budzić aprobaty u samego ks. Bonieckiego, prawda?

aprobata jest. choćby za pomocą TP i naklejki o treści "Ksiądz Boniecki ma głos (w moim domu)"